Byłam w Radysach od razu pierwszego dnia [ROZMOWA]
2020-08-29 14:10:23(ost. akt: 2020-08-28 13:27:35)
Od lat pomaga zwierzętom. Z czasem stało się to jej pracą, ale przede wszystkim misją. Barbara Zarudzka, kierowniczka schroniska Psi Raj w Pasłęku, opowiedziała nam o sobie i swoich podopiecznych.
— Skąd u pani zamiłowanie do zwierząt?
— Od dzieciństwa widziałam ich krzywdę, ściągałam wszystkie do domu, często nawet zwierzęta sąsiadów, bo nie wiedziałam, że mają właściciela. Mój tata zawsze powtarzał: „Moja Basia zeszła na psy”. Miłość do zwierząt mam właśnie po nim.
— Od dzieciństwa widziałam ich krzywdę, ściągałam wszystkie do domu, często nawet zwierzęta sąsiadów, bo nie wiedziałam, że mają właściciela. Mój tata zawsze powtarzał: „Moja Basia zeszła na psy”. Miłość do zwierząt mam właśnie po nim.
— Pochodzi pani z Pasłęka?
— Nie. Urodziłam się i mieszkałam w Legnicy na Śląsku. Jak tam mieszkałam, to pracowałam w izbie wytrzeźwień, byłam też społecznym kuratorem sądowym dla dzieci. To były straszne przypadki. Ja to bardzo przeżywałam.
Później wszystko się zmieniło: zamieszkaliśmy w Pasłęku. Chciałabym mieszkać na wsi, ale myślę, że na ten krok już się nie zdecyduje. Zresztą obawiam się, że gdybym mieszkała na wsi, to miałabym i krowy, i konie, i wiele innych zwierząt.
— Nie. Urodziłam się i mieszkałam w Legnicy na Śląsku. Jak tam mieszkałam, to pracowałam w izbie wytrzeźwień, byłam też społecznym kuratorem sądowym dla dzieci. To były straszne przypadki. Ja to bardzo przeżywałam.
Później wszystko się zmieniło: zamieszkaliśmy w Pasłęku. Chciałabym mieszkać na wsi, ale myślę, że na ten krok już się nie zdecyduje. Zresztą obawiam się, że gdybym mieszkała na wsi, to miałabym i krowy, i konie, i wiele innych zwierząt.
— Początki schroniska. Jak to było?
— Psi Raj działa od 2008 roku. Mój mąż pracował w Straży Miejskiej i opowiadał mi o interwencjach związanych ze zwierzętami. Starałam się tym zwierzakom pomagać, szukałam im domów, woziłam do weterynarza. Był problem, bo lekarz psa opatrzył i musiał go wypuścić. Pomyślałam sobie, że trzeba to robić na większą skalę. Dowiedziałam się, że jako prywatna osoba niewiele wskóram, ale już jako organizacja mogę więcej. Założyłam więc stowarzyszenie. Chciałam stworzyć miejsce, gdzie zwierzęta z interwencji, z wypadków miałyby gdzie się podziać. Szukałam miejsca, w naszej gminie nie znalazłam, ale znalazłam w Lepnie. Mieliśmy tam 40 psów...
— Psi Raj działa od 2008 roku. Mój mąż pracował w Straży Miejskiej i opowiadał mi o interwencjach związanych ze zwierzętami. Starałam się tym zwierzakom pomagać, szukałam im domów, woziłam do weterynarza. Był problem, bo lekarz psa opatrzył i musiał go wypuścić. Pomyślałam sobie, że trzeba to robić na większą skalę. Dowiedziałam się, że jako prywatna osoba niewiele wskóram, ale już jako organizacja mogę więcej. Założyłam więc stowarzyszenie. Chciałam stworzyć miejsce, gdzie zwierzęta z interwencji, z wypadków miałyby gdzie się podziać. Szukałam miejsca, w naszej gminie nie znalazłam, ale znalazłam w Lepnie. Mieliśmy tam 40 psów...
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (29/30 sierpnia) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ważka #2966304 | 83.28.*.* 30 sie 2020 22:21
Wyrazy szacunku i podziwu - jest Pani wspaniałą osobą!!!
odpowiedz na ten komentarz
ja #2966187 | 83.6.*.* 30 sie 2020 15:49
też byłam i z Radys wzięłam psa
odpowiedz na ten komentarz
Olsztynianka #2966003 | 88.156.*.* 30 sie 2020 07:16
Jest Pani wspaniałą kobietą !!!
odpowiedz na ten komentarz
oślałąka #2965979 | 79.191.*.* 29 sie 2020 23:52
Powodzenia. Kawał dobrej roboty. Tak trzymaj :)))
odpowiedz na ten komentarz
Beata #2965833 | 185.170.*.* 29 sie 2020 14:37
Bardzo dziękuję za to, że pomaga Pani bezbronnym psiakom!
odpowiedz na ten komentarz