Oto Miss i Mister Lata 2020: Wioleta i Cezary

2020-08-29 16:10:23(ost. akt: 2020-08-28 11:28:16)
Wioleta Klońska i Cezary Turos

Wioleta Klońska i Cezary Turos

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak, archiwum prywatne

Czytelnicy „Gazety Olsztyńskiej” wybrali Miss i Mistera Lata 2020. W rankingu powiatowym zwyciężyli 27-letnia Wioleta Klońska z Wipsowa oraz 34-letni Cezary Turos z Olsztyna. Z laureatami rozmawia Milena Siemiątkowska.
Plebiscyt na Miss i Mistera Lata ogłosiliśmy 23 lipca. Udział w naszej zabawie mogły brać osoby pełnoletnie. Głosowanie trwało do 23 sierpnia do godz. 23.59 i wzbudziło spore zainteresowanie wśród naszych czytelników.

Mój synek wierzył w to od początku


Tytuł Miss Lata 2020 w rankingu powiatowym trafił do 27-letniej Wiolety Klońskiej z Wipsowa, która na co dzień zajmuje się swoim 7-letnim synem Kamilem. Uwielbiają bawić się nad jeziorem: łowić ryby, pływać i spacerować. Jak sama o sobie mówi, jest bardzo towarzyska i lubi spędzać czas w towarzystwie znajomych i rodziny. Jej największą pasją są z kolei podróże.

Wioleta Kłońska z Wipsowa, Miss Lata 2020

— Jak zareagowałaś na wiadomość o wygranej?
— Byłam bardzo szczęśliwa. Ale wiedziałam, że wygram, bo mój synek już od początku mówił mi, że jestem najpiękniejsza i na pewno wygram. Wierzył w to, więc musiało się tak stać. Mogłam być spokojna o wynik.

— Czy wpłynęło to jakoś na twoje poczucie wartości?
— Myślę, że nic się nie zmieniło. Zawsze trzeba znać swoją wartość, bez znaczenia, czy się wygra czy nie.

— Nie obawiasz się, że będziesz teraz bardziej rozpoznawalna?
— Myślę, że mi to nie grozi.

— Jaka byłaś jako mała dziewczynka.
— Chyba tak samo szalona, jak i nieśmiała.

— A myślałaś kiedykolwiek, że mogłabyś startować w konkursie piękności?
— Nie, nigdy nie mierzyłam sukienek i nie wyobrażałam sobie, że zostanę miss. To nie było w moim stylu. Udział w tym plebiscycie był bardzo spontaniczny. Nie było to spełnienie marzeń z dzieciństwa.

— A jak to się stało, że zgłosiłaś się do plebiscytu na Miss Lata?
— Namówiła mnie moja bratowa. Powiedziała, żebym się zgłosiła. Akurat wróciliśmy z wakacji nad morzem i miałam fajne zdjęcie, więc wysłałam.

— Poleciłabyś udział w tej zabawie innym dziewczynom?
— Myślę, że tak. To fajna zabawa i pamiątka na długi czas.

— Za rok też spróbujesz?
— Raz wystarczy. Dam teraz pole do popisu innym.

— Lubisz podróżować, prawda?
— Tak. Na co dzień mieszkam w Wielkopolsce, ale przyjechałam do rodziców do Wipsowa na wakacje. Wkrótce muszę wracać do domu, bo syn idzie do szkoły. Jednak zawsze gdy jesteśmy w Wipsowie, to spędzamy czas nad jeziorem, gdzieś jeździmy i coś zwiedzamy. Tam gdzie mieszkamy, nie mamy takich atrakcji. W Wielkopolsce rzadko można spotkać jezioro.
Niedawno byliśmy z synem nad polskim morzem. To był jego pierwszy raz i był bardzo zachwycony. Cały czas pyta, kiedy tam wrócimy. Morze jest przepiękne! Chcielibyśmy też wyjechać w góry, bo byliśmy już z mężem, ale bez syna. Tym razem chcielibyśmy zabrać go ze sobą, bo też mu się to marzy.

Wioleta Klońska z Wipsowa, Miss Lata 2020

— Jesteś bardzo rodzinna.
— Tak. Uwielbiam spędzać czas z rodziną. To dlatego, że mam czwórkę rodzeństwa, na którą zawsze mogę liczyć. Kiedy przyjeżdżam w rodzinne strony, to zawsze wszyscy się spotykamy. Obowiązkowo.

— Jak poznaliście się z mężem.
— Od razu po ukończeniu szkoły w Olsztynie wyjechałam za granicę do Holandii, gdzie poznałam mojego męża. Byliśmy tam pięć lat, urodził nam się syn i teraz budujemy wspólną przyszłość w Polsce. Musiałam wyjechać tak daleko, żeby spotkać miłość swojego życia w tak niespodziewanym miejscu.

— Gdybyś miała jeden dzień tylko dla siebie, jakbyś chciała go spędzić?
— Na pewno wybrałabym się na zakupy. Chciałabym też spędzić trochę czasu nad jeziorem. Spotkałabym się ze znajomymi, a połowę dnia na pewno poświęciłabym dla syna.

— Czyli nie byłby to dzień tylko dla ciebie?
— Chyba nawet nie chciałabym takiego mieć. Wolałabym wybrać się z synem na rowery, bo to jest świetna zabawa. Raczej aktywnie. Na pewno nie kanapa i telewizor.

— Jakie jest twoje największe marzenie?
— Dokończenie budowy domu, który budujemy z mężem. To przede wszystkim. I na pewno wyjazd całą trójką na długie wakacje, np. do Grecji. W każdym razie gdzieś, gdzie jest ciepło. Chciałabym też wrócić już do pracy, najlepiej do jakiejś szkółki roślin, bo kontakt z przyrodą jest dla mnie bardzo ważny.

Chciałbym zagrać w hollywoodzkim filmie


Misterem Lata 2020, zarówno w rankingu powiatowym, jak i rankingu regionalnym, został 34-letni Cezary Turos z Olsztyna. To energiczny i komunikatywny chłopak z szerokimi zainteresowaniami. Nie boi się żadnych wyzwań, a życie jest dla niego jedną wielką przygodą. Przez 10 lat mieszkał we Wrocławiu, trzy lata we Włoszech, a teraz los zaprowadził go do Holandii.

Cezary Turos

— Czy wiadomość o wygranej była dla ciebie zdziwieniem?
— Przyznam się szczerze, że spodziewałem się tego. Zwłaszcza, kiedy po kilku dniach udało mi się osiągnąć dosyć sporą przewagę nad moimi rywalami. Mam wielu znajomych, którzy na mnie głosowali. Wystarczyło, że opublikowałem na swoim Facebooku artykuł z „Gazety Olsztyńskiej” o tym, że startuję. Każdy zaczął do mnie pisać, że to super, że biorę udział i na pewno będą głosować. I udało się.

— A jak trafiłeś do naszego plebiscytu?
— Nigdy nie brałem udziału w takich konkursach. Zgłosiłem się, bo zadzwonił do mnie mój kolega z pracy i powiedział, że bierze udział. Początkowo zacząłem się śmiać, ale później pomyślałem sobie, że też chcę spróbować. To zawsze coś nowego. A ja jestem taki szalony. Moje życiowe motto to: Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

— Czyli teraz czas na szampana.
— Oczywiście. W sobotę spotkam się ze znajomymi na lampce szampana, żeby to uczcić. Chociaż mam ich tutaj niewielu, bo dosłownie od kilku dni mieszkam i pracuję w Holandii. Mam fajną pracę, mieszkam w hotelu ze znajomymi i chcę tu zostać przynajmniej do końca roku. A później zobaczę.

— Często słyszysz opinie, że jesteś przystojny?
— Nie będę się chwalić, ale tak — często.

— A sam sobie się podobasz? Jesteś zadowolony ze swojego wyglądu?
— Zawsze jest coś, nad czym można popracować. Ja chciałbym poprawić swoją sylwetkę.

— A co robisz żeby dobrze wyglądać na co dzień?
— Uprawiam dużo sportu. Lubię jeździć na rowerze, jeździć konno, pływać, biegać i ogólnie dużo się ruszać. Tutaj w Holandii prawie codziennie kąpię się w morzu, mimo tego, że jestem zmęczony po pracy. To moja receptura. Aktywnie i na sportowo.

— Co byś wybrał: dres czy garnitur?
— To wszystko zależy od okoliczności. Na co dzień uprawiam dużo sportu, więc lubię ubierać się na luzie. Ale jak jest jakaś ważniejsza okazja, to wskoczę w garnitur, koszulę i krawat.

— Czy udział w tym plebiscycie zmienił coś w twoim życiu?
— Raczej traktuję to jako fajną, wakacyjną zabawę. Ale kto wie... Czas pokaże. Na pewno znajomi będą teraz komentować.

Cezary Turos

— Twoje największe marzenie?
— Chciałbym zagrać w hollywoodzkim filmie. Znam cztery języki obce, w tym dobrze język angielski. Mam ciocię w Stanach Zjednoczonych, więc wszystko może się udać. Wszystkie marzenia są do spełnienia. Kilka dni temu otrzymałem propozycję zagrania w polskim filmie, ale niestety miałem pecha, bo pani z wytwórni zadzwoniła do mnie dwa dni przed wyjazdem do Holandii. I niestety musiałem odmówić. Ale gdybym miał zostać na dłużej w Holandii, to spróbuję też coś osiągnąć tutaj.

— W jakim filmie najbardziej chciałbyś zagrać?
— Mój ulubiony film nosi to „Bez litości”. To horror. I właśnie w takim filmie mógłbym zagrać, bo nadaję się do takich scen. Mimo że jestem taki zabawny i cały czas się śmieję.

— Czy aktorstwo od zawsze było twoim marzeniem?
— Już jako dziecko przejawiałem wyjątkowe zdolności. Wszędzie mnie było pełno i zawsze chciałem być zauważony. Dlatego też należę do agencji ATM jako aktor amator i statysta.

— Jakie jeszcze masz zainteresowania?
— Muzyka i taniec. Jak byłem młodszy chodziłem na kółko taneczne i należałem do zespołu tanecznego. Ale później z wiekiem zacząłem się tym zajmować tylko amatorsko.

— Nie żałujesz swojego udziału w plebiscycie?
— Oczywiście, że nie. Zawsze warto ryzykować w życiu. Dlatego chciałbym powiedzieć wszystkim, którzy się wahają i nie wierzą w siebie, żeby się odważyli. Bo wygląd się nie liczy. Najważniejszy jest charakter i uśmiech na twarzy.




Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl