Szkoła w czasach pandemii. Jak dyrektorzy szkół radzą sobie z nowym wyzwaniem?

2020-08-23 14:10:23(ost. akt: 2020-08-21 11:54:16)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum

Środki ochronne, płyny do dezynfekcji, wydzielone izolatki — przygotowania do rozpoczęcia roku szkolnego w dobie pandemii koronawirusa przebiegają inaczej niż zwykle. Zapytaliśmy dyrektorów szkół, jak radzą sobie z nowym wyzwaniem.
Kiedy dzwonimy do Agnieszki Miąsko, dyrektorki Szkoły Podstawowej im. Majora Henryka Sucharskiego w Świątkach, odrywamy ją na chwilę od analizowania procedur.
— Od siódmej rano próbujemy ustalić logistykę — mówi nam. — Spotkamy się jeszcze z sekretarzem i radą rodziców. Robimy zakupy, zamawiamy dozowniki łokciowe. Chcemy zaopatrzyć się w jak najwięcej środków ochronnych. Mamy już przygotowaną izolatkę. To pomieszczenie zostało wyremontowane. Zatrudniamy też nowych pracowników, których zadaniem będzie wpuszczanie rodziców i wypuszczanie ze szkoły.

Dyrektorka zapewnia, że zrobi wszystko, aby rozpoczęcie roku szkolnego odbyło się bezboleśnie.
— Aż 80 proc. naszych uczniów to dzieci dowożone. Wiem, że w szkołach miejskich dzieci mogą mieć różne godziny apeli. A my zastanawiamy się, czy nie podzielić naszych placów szkolnych na trzy części. Na pewno chcemy uhonorować pierwszoklasistów, którzy dopiero rozpoczynają edukację.

Problemy kadrowe? Agnieszka Miąsko już wie, że matematyk wróci dopiero w listopadzie. Szybko znalazła za niego zastępcę.
— Były sezony grypowe i czasami nie miałam aż ośmiu nauczycieli. Wtedy ja i mój zastępca wkraczaliśmy do akcji. Wiem jedno: moi nauczyciele bardzo chcą pracować. Zawsze jednak pozostaje ten wariant hybrydowy.

Mimo trudności dyrektorka nie traci optymizmu. — Zrobimy wszystko, żeby było i bezpiecznie, i sensownie. Jestem nastawiona pozytywnie. Ważna jest atmosfera. Dlatego chcę, żeby dzieci poczuły, że normalnie wracają do szkoły.

W Zespole Placówek Edukacyjnych w Olsztynie również praca wre. Izolatka już jest przygotowana.
— Mamy zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwa Edukacji Narodowej do których się dostosowujemy — mówi nam Wanda Agnieszka Jabłońska, dyrektorka placówki. — Obserwujemy aktualną sytuację w regionie.

Czy uczniowie będą mieli wspólne rozpoczęcie roku szkolnego?
— W naszej placówce jest przedszkole, szkoła podstawowa, liceum i szkoła przysposabiająca do pracy. Dlatego zamiast apelu dla całej społeczności zorganizujemy spotkania w grupach z wychowawcami. Wychowawcy przekażą uczniom, jak należy postępować. Oczywiście w sposób dostępny i zrozumiały dla nich — odpowiada.

Plany lekcji będą wyglądały inaczej niż zwykle.
— Staramy się, żeby było jak najmniej migracji, żeby uczniowie mieli stałe pomieszczenia do nauki. Czekają nas również spotkania z pracownikami administracji i obsługi, jak również z nauczycielami. Robimy wszystko, aby było jak najbezpieczniej — podkreśla Wanda Agnieszka Jabłońska.
I dodaje: — To będzie przedziwny rok. Ale z wieloma trudnymi sytuacjami trzeba było się zmierzyć.

W Społecznej Szkole Podstawowej w Borkach Wielkich przygotowywane są sale.
— O tyle mamy dobrze, że nasza szkoła jest niewielka, a klasy nieliczne. Mamy po 10-12 osób w klasie, więc nietrudno będzie o odstęp — mówi nam Beata Żukowska, dyrektorka szkoły. — Usuwamy z pomieszczeń zbędne rzeczy, uzupełniamy płyny do dezynfekcji.

Jakie zmiany czekają szkołę z powodu koronawirusa?
— Na pewno konieczna będzie rotacja podczas przerwy obiadowej — mówi Beata Żukowska. — Musimy zrobić trzy zmiany. Przy ładnej pogodzie jak najwięcej przerw będzie odbywało się na dworze. Natomiast jeśli będzie deszcz i przerwy będą na korytarzu, to będzie musiało być więcej dyżurujących nauczycieli.

Ze skompletowaniem kadry nasza rozmówczyni nie ma problemu. Szuka teraz chemika i nauczyciela przedszkola. Jednak koronawirus nie ma nic wspólnego z wolnymi etatami.
— Co innego w szkołach miejskich, kiedy wielu nauczycieli bierze urlopy zdrowotne — zauważa. — Rozpoczęcie roku szkolnego też będzie jak zwykle. Zrobimy je na boisku. Na razie mamy zieloną strefę, więc nie musimy się martwić.
Uczniowie nie będą mogli zabierać ze sobą pluszaków ani żadnych gadżetów. Swoje rzeczy będą tradycyjnie zostawiać w szafkach.
— Wiem jedno: nie chcemy już zdalnego nauczania. Czas normalnie wrócić do pracy — kwituje dyrektorka.

W III Liceum Ogólnokształcącym w Olsztynie na uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego zaproszone są tylko klasy pierwsze. Reszta odbędzie spotkania ze swoimi wychowawcami online. Tak samo odbędzie się zaplanowana na koniec sierpnia rada pedagogiczna.
— Ale od 2 września ruszamy już ze wszystkim normalnie — zapowiada Dorota Gomolińska, dyrektorka placówki. — Nie jesteśmy ani w żółtej, ani w czerwonej strefie, więc pracujemy jak zwykle. Nauczanie hybrydowe ani podział klas nie wchodzą w grę. I tak nasi uczniowie zaczynają lekcje o godzinie 7.10, a kończą o 16. Część z nich dojeżdża do Olsztyna. Dokładamy wszelkich starań, żeby nauka odbywała się bezpiecznie. Bazujemy na projektach rozporządzeń. Jesteśmy w gotowości i czekamy na to, co się wydarzy.

Optymizmu nie brakuje także Radosławowi Jankowskiemu, dyrektorowi VI LO w Olsztynie.
— Wszystko mamy. Maseczki, płyny, dozownik, przyłbice, fartuchy — wylicza. — W przyszłym tygodniu spotykam się z nauczycielami i będziemy omawiać bieżące sprawy. Nie mamy możliwości, żeby podzielić klasy na mniejsze. Ale jesteśmy przygotowani na nowe okoliczności — zapewnia.

Do tematu będziemy wracali.

Aleksandra Tchórzewska



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ewa #2964549 | 94.254.*.* 26 sie 2020 13:44

    Najpierw spójrzcie na wyniki egzaminu ósmoklasisty. Świątki wypadły najniżej.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. k #2963748 | 81.190.*.* 24 sie 2020 12:30

    Niestety dzieci młodsze z podstawówki mają pół roku w plecy.Oceny na świadectwach są często ocenami rodziców. Następne zamknięcie szkół będzie porażką dla wszystkich. Nie obraźcie się nauczyciele, ale wasz stan przygotowania do prowadzenia zajęć /pracy zdalnej jest zastraszająco niski. Nie znam innej grupy zawodowej pracującej zdalnie która była by tak nieprzygotowana. Nawet ZUS dał radę. Jeśli prawdą jest to co dociera pocztą pantoflową że góra do października potrwa tradycyjna nauka to zaczną się strajki, ale rodziców żądających przywrócenia normalnego nauczania.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. *** #2963717 | 188.147.*.* 24 sie 2020 11:15

    Niełatwa sprawa ten nowy rok szkolny, ale dzieci do szkoły kiedyś muszą wrócić. Trzeba zachować ostrożność i zaakceptować fakt, że korona wirus zostanie z nami na dłużej. Dbać o siebie i higienę mocniej niż zwykle i liczyć, że jak zachorujemy to nasza odporność pozwoli nam przejść chorobę lekko i bez komplikacji. Zdrówka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Mirka #2963639 | 5.172.*.* 24 sie 2020 08:19

    Współczuję dyrektorom bo na nich spada cała odpowiedzialność za to co będzie się działo od 1 września. Każdy ma swój rozum i się do tego przygotuje ale radzę wprowadzić obowiązek maseczek czy przyłbic ...skoro my w pracy musimy je nosić cały czas to dzieci też mogą

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. xcvb #2963481 | 109.241.*.* 23 sie 2020 19:13

    A jak dyrektorzy zadbają o bezpieczeństwo administracji i obsługi? Mówi się tylko o nauczycielach mniej o uczniach, a wiemy że szkoła to nie tylko uczniowie i nauczyciele. Najgorszą i najniebezpieczniejszą robotę będą odwalać woźne, sprzątaczki, konserwatorzy a także administracja, Smutne trochę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)