Kalarepa — kto by pomyślał…?
2020-08-05 21:27:52(ost. akt: 2020-08-05 14:11:09)
Kalarepa właściwie niczym nie przykuwa uwagi. Ot, zielonkawe, okrągłe coś o dość charakterystycznym smaku: nie za ostrym, ale i nie na tyle mdłym, by przechodzić obojętnie. A tymczasem…
Okazuje się, że kalarepa ma wiele wartości odżywczych. Znajdziemy w niej prawie wszystkie witaminy i pierwiastki mineralne, a jakby komu było ich mało — to także luteinę, która chroni nasze oczy. Tylko najbardziej wtajemniczeni wiedzą też, że sporo w kalarepie izotiocyjanów i indoli, a to substancje, które są w stanie obronić nasze organizmy przed rozwojem nowotworów.
Kalarepa to bardzo bliska krewna kapusty, brokułu, brukselki, jarmużu i kalafiora — z tym ostatnim w dzieciństwie kojarzyła mi się do tego stopnia, że myliłam oba warzywa nagminnie. Dziko nie rośnie, a do Polski przybyła dopiero w XIX w. i mimo że dziś należy do najpopularniejszych roślin uprawnych — ja sama jakoś od natłoku przepisów i pomysłów, by kalarepę skutecznie kulinarnie wykorzystać i czerpać z jej dobrodziejstw — nie narzekam…! A szkoda, bo ma wiele drogocennych wartości odżywczych i to pod każdą postacią: świeżej kalarepki, soku, w surówce, zapiekance, zupie… Możliwości przyrządzenia zdrowej przekąski z kalarepy jest sporo, zwłaszcza że kalarepa to przede wszystkim skarbnica witaminy C, która pomaga w utrzymywaniu właściwego ciśnienia krwi, a co za tym idzie — chroni przed rozwojem nadciśnienia tętniczego. Ponieważ ma działanie moczopędne, kalarepę poleca się też osobom, które mają problemy z oddawaniem moczu. Poza tym stymuluje układ odpornościowy i wspomaga obniżanie poziomu złego cholesterolu. A na dodatek wzmacnia włosy i skórę.
Pochodzenie i witaminy
Kalarepa to bardzo bliska krewna kapusty, brokułu, brukselki, jarmużu i kalafiora — z tym ostatnim w dzieciństwie kojarzyła mi się do tego stopnia, że myliłam oba warzywa nagminnie. Dziko nie rośnie, a do Polski przybyła dopiero w XIX w. i mimo że dziś należy do najpopularniejszych roślin uprawnych — ja sama jakoś od natłoku przepisów i pomysłów, by kalarepę skutecznie kulinarnie wykorzystać i czerpać z jej dobrodziejstw — nie narzekam…! A szkoda, bo ma wiele drogocennych wartości odżywczych i to pod każdą postacią: świeżej kalarepki, soku, w surówce, zapiekance, zupie… Możliwości przyrządzenia zdrowej przekąski z kalarepy jest sporo, zwłaszcza że kalarepa to przede wszystkim skarbnica witaminy C, która pomaga w utrzymywaniu właściwego ciśnienia krwi, a co za tym idzie — chroni przed rozwojem nadciśnienia tętniczego. Ponieważ ma działanie moczopędne, kalarepę poleca się też osobom, które mają problemy z oddawaniem moczu. Poza tym stymuluje układ odpornościowy i wspomaga obniżanie poziomu złego cholesterolu. A na dodatek wzmacnia włosy i skórę.
Kalarepa to też źródło witamin z grupy B (B1, B2 i B6), a także witaminy A. Zawiera jod, fosfor, potas, wapń, magnez, sód, mangan, miedź i chlor. Do tego idą karoteny. Sporo w niej też żelaza, które zapobiega rozwojowi anemii, a jeżeli już do niej dojdzie — stymuluje jej leczenie. I tu zdradzam potężny sekret: prócz żelaza kalarepa zawiera także wapń, który ułatwia wchłanianie żelaza przez organizm!
Liściaste warzywa zielone generalnie mają właściwości przeciwnowotworowe i kalarepa nie wyłamała się z tego towarzystwa. Z opublikowanych już w 2012 r. badań jasno wynika, że kalarepa — tak, jak sałata, kapusta, brokuł, jarmuż i kalafior — zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi, a nawet pomaga pokonać tę chorobę. W badaniu udział wzięło 5 tys. kobiet ze zdiagnozowanym nowotworem piersi, choć w różnym stopniu zaawansowania. W toku eksperymentu okazało się , że kobiety, które ciągu 3 lat od rozpoznania choroby spożywały przynajmniej kilogram warzyw kapustnych dziennie, mniej były zagrożone przedwczesną śmiercią. Zmniejszyło się u nich także ryzyko nawrotu nowotworu. Wszystko przez zawarte w kalarepie związki siarkowe: glukozynolany, które rozkładają się na dwie substancje: izotiocyjany i indole. W 100 g kalarepy znajduje się 40-52 mg tych substancji, kalafior ma ich 23-43 mg/100 g, ale rzodkiewka czarna już 81-92 mg/100 g, surowe brokuły — 19-127 mg/100 g, jarmuż i rzeżucha — 20-658 mg/100 g. Szczególnie wysoką zawartość glukozynolanów ma wasabi (165-281 mg/100 g) i chrzan (12-160 mg/100 g).
Wspomniane już izotiocyjany i indole wykazują także działanie grzybo- i bakteriobójcze. Mogą zwalczyć choćby bakterię H. pylori, która w większości przypadków odpowiada za rozwój wrzodów żołądka i dwunastnicy. Dlatego właśnie regularne spożywanie kalarepy i innych warzyw kapustnych może zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby.
Przy całym swoim bogactwie odżywczym kalarepa jest też źródłem luteiny, a to substancja niezbędna do prawidłowego funkcjonowania wzroku. Luteina to zasadniczo barwnik żółty, choć w niektórych warzywach maskuje się chlorofilem, czyli barwnikiem zielonym. W największej ilości luteina gromadzi się w plamce żółtej oka, a ta odpowiada za prawidłowy proces widzenia. Chroni także oko przed promieniowaniem UVA i UVB. Pamiętajmy jednak, że luteina traci swoje właściwości pod wpływem długiego gotowania czy nawet siekania warzyw metalowym nożem.
Kalarepa to jest pozycja obowiązkowa w menu każdego człowieka, który walczy z nadprogramowymi kilogramami! Jest niskokaloryczna — na 100 g uzbiera się tylko 27 kalorii, a poza tym można ją podgryzać zamiast niezdrowych słodyczy lub jeszcze gorszych chipsów. A nade wszystko zawiera błonnik: nieodłączny element diety odchudzającej, który stymuluje przemianę materii i sprawia, że długo czujemy się syci.
Najsmaczniejsze kalarepy kupimy wczesną wiosną, przy czym warto sięgać po te mniejsze i bardziej zwarte — większe mogą być przerośnięte i przejrzałe, twarde i włókniste. Liście powinny być z kolei sztywne, zielone, bez śladów żółknięcia. Przed zakupem warto też wziąć bulwę w dłoń i sprawdzić, ile waży: powinna być cięższa niż wskazywałaby na to jej wielkość.
Na nowotwory
Liściaste warzywa zielone generalnie mają właściwości przeciwnowotworowe i kalarepa nie wyłamała się z tego towarzystwa. Z opublikowanych już w 2012 r. badań jasno wynika, że kalarepa — tak, jak sałata, kapusta, brokuł, jarmuż i kalafior — zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi, a nawet pomaga pokonać tę chorobę. W badaniu udział wzięło 5 tys. kobiet ze zdiagnozowanym nowotworem piersi, choć w różnym stopniu zaawansowania. W toku eksperymentu okazało się , że kobiety, które ciągu 3 lat od rozpoznania choroby spożywały przynajmniej kilogram warzyw kapustnych dziennie, mniej były zagrożone przedwczesną śmiercią. Zmniejszyło się u nich także ryzyko nawrotu nowotworu. Wszystko przez zawarte w kalarepie związki siarkowe: glukozynolany, które rozkładają się na dwie substancje: izotiocyjany i indole. W 100 g kalarepy znajduje się 40-52 mg tych substancji, kalafior ma ich 23-43 mg/100 g, ale rzodkiewka czarna już 81-92 mg/100 g, surowe brokuły — 19-127 mg/100 g, jarmuż i rzeżucha — 20-658 mg/100 g. Szczególnie wysoką zawartość glukozynolanów ma wasabi (165-281 mg/100 g) i chrzan (12-160 mg/100 g).
Przeciw grzybom i bakteriom
Wspomniane już izotiocyjany i indole wykazują także działanie grzybo- i bakteriobójcze. Mogą zwalczyć choćby bakterię H. pylori, która w większości przypadków odpowiada za rozwój wrzodów żołądka i dwunastnicy. Dlatego właśnie regularne spożywanie kalarepy i innych warzyw kapustnych może zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby.
Dla zdrowia oczu
Przy całym swoim bogactwie odżywczym kalarepa jest też źródłem luteiny, a to substancja niezbędna do prawidłowego funkcjonowania wzroku. Luteina to zasadniczo barwnik żółty, choć w niektórych warzywach maskuje się chlorofilem, czyli barwnikiem zielonym. W największej ilości luteina gromadzi się w plamce żółtej oka, a ta odpowiada za prawidłowy proces widzenia. Chroni także oko przed promieniowaniem UVA i UVB. Pamiętajmy jednak, że luteina traci swoje właściwości pod wpływem długiego gotowania czy nawet siekania warzyw metalowym nożem.
Na odchudzanie
Kalarepa to jest pozycja obowiązkowa w menu każdego człowieka, który walczy z nadprogramowymi kilogramami! Jest niskokaloryczna — na 100 g uzbiera się tylko 27 kalorii, a poza tym można ją podgryzać zamiast niezdrowych słodyczy lub jeszcze gorszych chipsów. A nade wszystko zawiera błonnik: nieodłączny element diety odchudzającej, który stymuluje przemianę materii i sprawia, że długo czujemy się syci.
Kiedy kupować, jak przechowywać?
Najsmaczniejsze kalarepy kupimy wczesną wiosną, przy czym warto sięgać po te mniejsze i bardziej zwarte — większe mogą być przerośnięte i przejrzałe, twarde i włókniste. Liście powinny być z kolei sztywne, zielone, bez śladów żółknięcia. Przed zakupem warto też wziąć bulwę w dłoń i sprawdzić, ile waży: powinna być cięższa niż wskazywałaby na to jej wielkość.
Najbardziej znana jest oczywiście kalarepa jasnozielona, ale istnieje też odmiana fioletowa, która jednak nie różni się od zielonej smakiem.
Bulwy kalarepy pozbawione liści można przechowywać w temperaturze pokojowej do 2-3 dni, a w lodówce, w foliowym woreczku — do tygodnia. Same liście w niskiej temperaturze wytrzymają do 2 dni.
Młode kalarepy są chrupiące, delikatne w smaku i słodkawe. Najwięcej z ich wartości zyskamy, gdy spożyjemy je na surowo, np. pokrojone w plastry. Starsze i twardsze kalarepy świetnie sprawdzą się natomiast na ciepło. Można je gotować, zapiekać i dusić. Albo wydrążyć środek i faszerować. Kalarepa nadaje się też do zup, surówek i zapiekanek. Nasze bratanki, czyli Węgrzy jadają kalarepę jak szparagi: pokrojoną w paski i ugotowaną z gorącym sosem.
Najbogatsze w wartości odżywcze są liście kalarepy na długich ogonkach. Nie wyrzucajmy ich! Świetnie sprawdzą się choćby w oczyszczaniu organizmu. Wszystko przez to, że tak, jak i samo warzywo — też prawdziwe w nich bogactwo chlorofilu, a ten wykazuje m.in. właściwości detoksykacyjne, wspiera pracę wątroby w procesie usuwania toksyn z organizmu, a także reguluje perystaltykę jelit, hamuje stany zapalne i przyspiesza gojenie ran.
Bulwy kalarepy pozbawione liści można przechowywać w temperaturze pokojowej do 2-3 dni, a w lodówce, w foliowym woreczku — do tygodnia. Same liście w niskiej temperaturze wytrzymają do 2 dni.
W kuchni
Młode kalarepy są chrupiące, delikatne w smaku i słodkawe. Najwięcej z ich wartości zyskamy, gdy spożyjemy je na surowo, np. pokrojone w plastry. Starsze i twardsze kalarepy świetnie sprawdzą się natomiast na ciepło. Można je gotować, zapiekać i dusić. Albo wydrążyć środek i faszerować. Kalarepa nadaje się też do zup, surówek i zapiekanek. Nasze bratanki, czyli Węgrzy jadają kalarepę jak szparagi: pokrojoną w paski i ugotowaną z gorącym sosem.
Uwaga na liście!
Najbogatsze w wartości odżywcze są liście kalarepy na długich ogonkach. Nie wyrzucajmy ich! Świetnie sprawdzą się choćby w oczyszczaniu organizmu. Wszystko przez to, że tak, jak i samo warzywo — też prawdziwe w nich bogactwo chlorofilu, a ten wykazuje m.in. właściwości detoksykacyjne, wspiera pracę wątroby w procesie usuwania toksyn z organizmu, a także reguluje perystaltykę jelit, hamuje stany zapalne i przyspiesza gojenie ran.
Młode liście można pokroić jak natkę pietruszki i dodać do sałatki lub surówki. Sprawdzą się także jako zmiennik dla kapusty do gołąbków, a kto lubi kuchnię hiszpańską — dla placuszka do tortilli. Świetnie spiszą się też jako podstawa kalarepkowej zupy kremu. Ludzie odważni mogą liście kalarepy jeść na surowo, bez żadnego dodatku. Choć uprzedzam, że już wierzchnia warstwa bulwy, którą fachowcy określają „jabłkiem” — do jedzenia raczej się nie nadaje.
Kalarepa należy do grupy warzyw o zawartości 5–10 proc. węglowodanów, co oznacza, że cukrzycy mogą ją jeść w zasadzie bez ograniczeń. Nie jest natomiast wskazana przy niedoczynności tarczycy, bo podobnie jak inne kapustne ma właściwości wolotwórcze i może pogorszyć dolegliwości związane z niedoczynnością tarczycy. Owszem, kalarepa pomaga zniwelować zaparcia, ale tylko u tych osób, które nie mają przewlekłych problemów żołądkowych. Ci, którzy na nie cierpią, z kalarepą nie powinni przesadzać.
Ostrożność i przeciwwskazania
Kalarepa należy do grupy warzyw o zawartości 5–10 proc. węglowodanów, co oznacza, że cukrzycy mogą ją jeść w zasadzie bez ograniczeń. Nie jest natomiast wskazana przy niedoczynności tarczycy, bo podobnie jak inne kapustne ma właściwości wolotwórcze i może pogorszyć dolegliwości związane z niedoczynnością tarczycy. Owszem, kalarepa pomaga zniwelować zaparcia, ale tylko u tych osób, które nie mają przewlekłych problemów żołądkowych. Ci, którzy na nie cierpią, z kalarepą nie powinni przesadzać.
Magdalena Maria Bukowiecka
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez