Będziemy się bawić od maja do września

2020-08-13 11:26:00(ost. akt: 2020-08-13 11:26:30)
Piotr Rostkowski, Srebrny Sołtys 2020

Piotr Rostkowski, Srebrny Sołtys 2020

Autor zdjęcia: Zuzanna Leszczyńska

O pracy sołtysa w czasie pandemii rozmawiamy z sołtysem Żelazna, który w naszej akcji Super Sołtys 2020 zajął w naszym powiecie II miejsce. Ze względu na koronawirusa swoją statuetkę odebrał dopiero pod koniec lipca.
Piotr Rostkowski sołtysuje w sołectwie Żelazno. Tytuł Srebrnego Sołtysa bardzo go ucieszył. —Ale nie zdobyłbym go, gdyby nie głosowali na mnie mieszkańcy sołectwa. Za te głosy bardzo im dziękuję — mówi Piotr Rostkowski. W roku ubiegłym udało się w sołectwie zorganizować wiele imprez, w których uczestniczyli wszyscy mieszkańcy.

— Nie tylko brali w nich udział, ale pomagali w przygotowaniach — dodaje sołtys. Piotr Rostkowski podkreśla, że od początku ma bardzo duże wsparcie od mieszkańców, żony i córek. — Zawsze mogę na nie liczyć — zapewnia.

Ten rok jest zupełnie inny. Od marca zaczęła się pandemia i wprowadzono wiele obostrzeń. Trzeba było odwołać wiele zaplanowanych wcześniej działań. — Wspólnie z radą sołecką i mieszkańcami zdecydowaliśmy, że nie będzie w tym roku masowych imprez, żadnych wspólnych ognisk, festynów. Nie było także obchodów Dnia Dziecka. Wszyscy rozumiemy, że zdrowie jest najważniejsze — zapewnia Piotr Rostkowski.

Zamiast się bawić i świętować - pracują. Sołectwo z funduszu sołeckiego ma ponad 16.000 zł. Wspólnie, sołtys, rada sołecka i mieszkańcy zdecydowali, że za te pieniądze postawią ogrodzenie wokół placu zabaw. — Jesteśmy właśnie w trakcie robienia ogrodzenia. Malujemy płot na mahoniowy kolor. Wszystko robimy z głową i udało się nam zaoszczędzić 3000 złortych, ponieważ zakupiliśmy tylko materiał na ogrodzenie, a resztę robimy sami. Za zaoszczędzone pieniądze kupiliśmy małą kosiarkę — mówi Piotr Rostkowski.

Na boisku trwają prace, które wykonuje gmina. Mieszkańcy będą chcieli postawić tam domek gospodarczy, w którym można będzie chować narzędzia, których trochę się uzbierało.

— Chcielibyśmy również kupić mały ciągnik, żeby kosić boisko — wymienia sołtys.

Zostało im jeszcze trochę pieniędzy z niezorganizowanego Dnia Dziecka. Na co je wydać, zadecydują wszyscy mieszkańcy sołectwa. — Boimy się organizowania zabaw, bo przyjeżdżają do nas różni goście, których nie znamy, więc obawa zakażeniem istnieje. Może uda się zorganizować ostatki. Trzeba jednak być bardzo ostrożnym. Odbijemy to sobie w przyszłym roku. Będziemy się bawić od maja do września — śmieje się sołtys.

Mimo koronawirusa, nie zapominają o tych, którym trzeba pomóc i o tych, którzy odchodzą. — Mamy taki zwyczaj, że żegnamy całą wsią osoby, które odchodzą na zawsze. Zgodnie z nasza tradycją wzięliśmy udział w pogrzebie naszego mieszkańca, który niedawno zmarł. Kupiliśmy wieniec i uczestniczyliśmy w ostatniej drodze jego życia. Tym bardziej musieliśmy to zrobić, bo nasz sąsiad nie miał żadnej rodziny — mówi Piotr Rostkowski.

Mieszkańcy wiedzą, że w tym roku nie będzie typowych dożynek. Mimo to postanowili przygotować wieniec dożynkowy, żeby podziękować za tegoroczne plony.

— Wszyscy mieszkańcy złożyli się na wieniec i na wrzesień będzie gotowy. Poświęcimy go i postawimy w kościele — mówi sołtys.