Skrzynka pełna pomarańczy została w Iławie! Brawo młodzi żeglarze MOS-u! [ZDJĘCIA, WIDEO]

2020-06-29 16:00:46(ost. akt: 2020-06-29 20:24:04)
Młodzi żeglarze MOS Iława (wraz z trenerem Michałem Maśkiewiczem) na najwyższym stopniu podium 36. Regat Pomarańczowych, oczywiście z pomarańczami w dłoni

Młodzi żeglarze MOS Iława (wraz z trenerem Michałem Maśkiewiczem) na najwyższym stopniu podium 36. Regat Pomarańczowych, oczywiście z pomarańczami w dłoni

Autor zdjęcia: Nagrywamy To

— Regaty Pomarańczowe to nie tylko wyścigi. To przede wszystkim świetny klimat i fajnie spędzony czas dla młodych żeglarzy i ich najbliższych — mówi Adam Liedtke. Przewodniczący SSW MOS w Iławie zachowuje dyplomację (i bardzo dobrze), niemniej jednak cieszy się nie tylko z sukcesu organizacyjnego, ale także sportowego. MOS wygrał w klasyfikacji klubowej i zgarnął legendarną już skrzynkę pełną pomarańczy!
To jedne z największych i najstarszych regat przewidzianych dla najmłodszych adeptów sztuki żeglarskiej pływających w klasie Optimist (konkretnie w grupie B), która dla wodniaków jest wstępem do większych i poważniejszych jednostek. W ostatni weekend (27-28 czerwca) odbyła się już 36. edycja Regat Pomarańczowych, do wyścigów doszło tradycyjnie na Jezioraku. Niegdyś starty miały miejsce w oddalonych o kilkanaście kilometrów od Iławy Siemianach, w ostatnich edycjach przeniesiono je jednak bliżej miasta i siedziby klubu, który w szeregach swoich wychowanków ma mnóstwo medalistów mistrzostw Polski, Europy czy świata.

Jeszcze nie tak dawno Pomarańczowe były nieoficjalnymi mistrzostwami Polski grupy B klasy Optimist. Sytuacja jednak się zmieniła i od 2016 roku regaty mają charakter bardziej sparingowy, towarzyski, bez statusu mistrzowskiego. Ale to MOS Iława też chciałby w przyszłości zmienić...

>>> Pandemia koronawirusa zatrzymała lub też całkowicie odwołała wiele sportowych inicjatyw. Istniała przykra możliwość, że także Pomarańczowe w tym roku nie dojdą do skutku. Organizatorzy jednak stanęli na wysokości zadania i przeprowadzili te wyjątkowe zawody z zachowaniem wszelkich obostrzeń tzw. reżimu sanitarnego. Na szczęście, żeglarstwo w klasach jednoosobowych (a taką jest Optimist) to sport na tyle bezpieczny, jeśli chodzi o możliwość zakażenia się koronawirusem, że regaty mogły się w tym roku odbyć. Z zastrzeżeniem jednak, że obowiązywać będą konkretne wytyczne.

— Każdy młody żeglarz będzie pływał tylko i wyłącznie na swojej łódce, nie będzie wymienności jednostek, więc tym samym zwiększamy bezpieczeństwo regatowców — mówił jeszcze przed regatami Adam Liedtke, przewodniczący Stowarzyszenia Sportów Wodnych MOS w Iławie, które od lat organizuje regaty.
— Optimistkarze mogą pływać bez maseczek, jednak już podczas np. oficjalnego zakończenia zawodów każdy będzie musiał mieć ją założoną. Oprócz tego będą oczywiście w porcie ustawione stanowiska do dezynfekcji — dodawał wówczas Liedtke. I tak rzeczywiście było: na wodzie nic nie zasłaniało uśmiechniętych twarzy młodych wodniaków, jednak już na brzegu — podczas zgrupowań — każdy miał do dyspozycji dwie maseczki.

Do tego dochodzi jeszcze limit uczestników, który w tegorocznej edycji (ustawowo) ustalono na poziomie max 120 żeglarek i żeglarzy (obie płcie rywalizują w jednej flocie). Ostatecznie do regat zgłosiło się 60. uczestników z takich klubów jak MOS Iława, Baza Mrągowo, Yacht Klub Polski Gdynia, TKŻ Toruń, AZS AWFiS Gdańsk, Giżycka Grupa Regatowa, Nauticus Yacht Club Olsztyn.

>>> Tyle na temat pandemii — skupmy się na sporcie. Regaty zaplanowano na dwa dni, jednak w rzeczywistości tylko w sobotę udało się pościgać. Tego dnia rozegrano cztery wyścigi. — W niedzielę nie było wiatru, do tego żar lał się z nieba i nie chcieliśmy wypuszczać dzieci na wodę w takich warunkach. Po prostu, było ich szkoda — mówi Liedtke, który sam zgłosił swoje dwie córki do regat.

— I tak trzeba bardzo docenić pracę komisji sędziowskiej, dzięki której udawało się odpowiednio korygować trasy konkretnych wyścigów. W niedzielę nie było szans na ściganie — to z kolei opinia Michała Maśkiewicza, trenera najbardziej uradowanej po zawodach ekipy. To właśnie jego podopieczni, młodzi żeglarze MOS Iława wygrali regaty w klasyfikacji klubowej i zgarnęli upragnioną skrzyknę pomarańczy!

— Klubowa klasyfikacja końcowa wyłaniania jest w ten sposób, że sumowane są wyniki końcowe pięciu najlepszych reprezentantek i reprezentantów danej drużyny. W poprzednim roku zwyciężył Yacht Klub Polski z Gdyni. Teraz smakiem pomarańczy raczyć się będą gospodarze! — mówi z radością trener Maśkiewicz, który już dziś (poniedziałek 29 czerwca) wybrał się na regaty nad Morze Bałtyckie. — Możecie napisać w "Gazecie Iławskiej", że właśnie przygotowujemy się do wyciskania pomarańczy, z których powstanie przepyszny sok — dodawał półżartem dziś popołudniu szkoleniowiec, który sam jest wychowankiem klubu żeglarskiego z Iławy. Tym razem młodym żeglarzom z Gdyni przypadło drugie miejsce w generalce.

Klasyfikacja klubowa wyłaniana jest na podstawie tabeli indywidualnej, a tu tryumfował Maciej Streubel z YKP Gdynia. Drugi był jego imiennik, Maciej Szawkowski z Bazy Mrągowo, a trzecia — Weronika Grala z Giżyckiej Grupy Regatowej (poniżej podajemy pierwszą "10" klasyfikacji końcowej).

>>> Iławski MOS już myśli o przyszłorocznych, 37. Regatach Pomarańczowych. Pewnie w Porcie Iława znów zagoszczą nie tylko żeglarze i ich rodziny, ale również... food truck, z którego serwowany był przepyszny, smażony karp. Takich atrakcji kulinarnych było więcej. Być może trochę na fali entuzjazmu, a może już całkowicie na chłodno, Adam Liedtke powiedział nam dziś, że Iława będzie się starała o odzyskanie mistrzostw Polski optimistkarzy.

— Muszę przyznać, że w Iławie czuliśmy się bardzo dobrze. Organizatorzy na pewno stanęli na wysokości zadania, a dzieci — oprócz samych startów — miały mnóstwo atrakcji — to już opinia Tomasza Szawkowskiego z Bazy Mrągowo. Jego syn był drugi w klasyfikacji indywidualnej.

DLACZEGO POMARAŃCZOWE
Regaty Pomarańczowe — na pierwszy rzut oka, nazwa trochę dziwna. Dlaczego pomarańczowe? Otóż w 1984 roku, przy okazji pierwszej edycji regat dla najmłodszych żeglarzy, ich pomysłodawca Stanisław Kasprzak a także Marian Skubij (ówczesny dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Iławie) wpadli na świetny pomysł, aby jedną z nagród była skrzynka pomarańczy.

Jak wspominają klubowe kroniki: "Pierwsza skrzynka pomarańczy płynęła wówczas ponad miesiąc do Iławy i do dziś jest ona nagrodą główną dla najlepszej drużyny regat." — A trzeba pamiętać, że pomarańcze na ówczesne czasy były nie lada rarytasem o tej porze roku — wspominał na naszych łamach Mariusz Skubij, syn Mariana Skubija.

Stanisław Kasprzak, który pamięć ma bardzo dobrą, zauważa jednak, że nie od początku, tylko po kilku dobrych latach, pomarańczowa skrzynka stała się nagrodą dla najlepszej drużyny. Dopiero później stała się symbolem i dowodem wygranej w klasyfikacji drużynowej.
To trzeba w końcu wyjaśnić — podczas pierwszej i kilku kolejnych edycji skrzynka pomarańczy przewidziana była dla zwycięzcy indywidualnego. Taki delikwent lub delikwentka stawali przed wyborem najlepszej dla siebie nagrody. Pamiętam, że pierwsze regaty wygrała nasza zawodniczka, Katarzyna Grabkowska. Kasia wybrała oczywiście skrzynkę z pomarańczami — tłumaczy Kasprzak.


INDYWIDUALNA KLASYFIKACJA KOŃCOWA
1. Maciej Streubel, wiek: 12; klub: YKP Gdynia; punkty: 10,0
2. Maciej Szawkowski, 12; Baza Mrągowo; 14,0
3. Weronika Grala, 10; Giżycka Grupa Regatowa; 14,0
4. Hanna Rogowska, 12; TKŻ Toruń; 16,0
5. Maurycy Kosmowski, 11; AZS AWFiS Gdańsk; 17,0
6. Wit Dmuchowski, 11; SSW MOS Iława; 21,0
7. Eryk Majewski, 12, Baza Mrągowo; 23,0
8. Jakub Darkowski, 12; SSW MOS Iława; 25,0
9. Tomasz Pakulski, 12, Nauticus Yacht Club Olsztyn; 26,0
10. Piotr Toczek, 13; YKP Gdynia; 30,0

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl