TikTok, czyli dziecko to kto?

TikTok jest coraz popularniejszym medium społecznościowym, ale dla wielu osób jest też wciąż nierozpoznanym gruntem. Tymczasem tym, co jest dla niego typowe, jest zamieszczanie bardzo krótkich (trwających około 60 sekund) nagrań wideo. Platforma ta jest skierowana przede wszystkim do młodych ludzi i przez nich też chyba lepiej rozumiana.

Nie oznacza to jednak, że nie korzystają z niej dorośli. I nie oznacza, niestety, że korzystając, robią to tylko w mądry sposób. Dr Jakub Andrzejczak, profesor Wielkopolskiej Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej zauważył jednak ostatnio na TikToku pewną modę, która go zaniepokoiła. Chodzi o nagrania rodziców i opiekunów, którzy na TikToku pokazują moment, w którym małe dziecko, zupełnie nieprzygotowane na to, co się wydarzy, jest przez nich oblewane wodą. Nie trzeba chyba dodawać, że takie dziecko, siedzące w poczuciu komfortu przed kamerą na kolanach bliskiej mu osoby, czy przebywające po prostu obok rodzica, jest ogromnie zaskoczone. Najmłodsze z nich płaczą, niemowlaki wykrzywiają usta w grymasie nieszczęścia...

„W 2008 roku, w swojej pracy doktorskiej pisałem, że w świecie wirtualnym każdy może być twórcą, każdy może być równy, każdy może być wolny. Dzisiaj się tego wstydzę” — napisał dr Jakub Andrzejczak, udostępniając wspomniane wideo na swoim profilu facebookowym. I dodał: „Wolność, przed którą nie kroczy rozum, jest tylko kolejną formą zniewolenia”.