Prokuratura zajęła się tragedią w Belwederze
2020-06-04 19:37:09(ost. akt: 2020-06-04 17:11:02)
Niedawno opisaliśmy dramat na osiedlu Belweder w Olsztynie. Ratownicy, żeby dotrzeć do młodego mężczyzny, który umierał, musieli okrążyć budynek, bo dojazd pod klatkę schodową był zablokowany. Mężczyzna zmarł. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe rozpoczęła śledztwo w sprawie zgonu młodego mężczyzny na osiedlu Belweder. Śledczy sprawdzają okoliczności interwencji pogotowia ratunkowego. Nieoficjalnie wiemy, ze śledztwo jest prowadzone nie tylko w celu prawdzenie utrudnień w dojeździe do umierającego mieszkańca.
— Obecnie prowadzone są czynności procesowe zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności postępowania, w tym działań podejmowanych przez ratowników medycznych — mówi prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
— Obecnie prowadzone są czynności procesowe zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności postępowania, w tym działań podejmowanych przez ratowników medycznych — mówi prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Przypomnijmy. Mieszkańcy dwóch wspólnot mieszkaniowych z Belwederu walczą ze sobą o drogi dojazdowe pod ich bloki. Jedni drugim zastawili wjazd betonowymi przeszkodami, żeby uniemożliwić parkowanie na strzeżonym parkingu. Na osiedle są dwa wjazdy. Zwaśnieni sąsiedzi pilnują, żeby nikt spoza ich grona nie mógł wjeżdżać na osiedle, omijając przeszkody przypominające zapory przeciwczołgowe.
Niedawno doszło tam do tragedii. Młody mężczyzna, który mieszkał w jednym z dwóch odciętych betonowymi zaporami bloków przy ulicy Popiełuszki, miał zawał serca. Wezwane na miejsce pogotowie wjechało wjazdem, który prowadził pod budynek, w którym mieszkał, ale od strony balkonów, a nie klatek schodowych. Ratownicy musieli okrążyć dom, biegnąc przez trawnik, a potem między zaparkowanymi na parkingu samochodami, żeby ratować mu życie. Niestety nie udało im się i mężczyzna zmarł. Wcześniej bezskutecznie walczył o odblokowanie dojazdu, dzięki któremu ratownicy mogliby szybciej dotrzeć do potrzebujących pomocy.
Niedawno doszło tam do tragedii. Młody mężczyzna, który mieszkał w jednym z dwóch odciętych betonowymi zaporami bloków przy ulicy Popiełuszki, miał zawał serca. Wezwane na miejsce pogotowie wjechało wjazdem, który prowadził pod budynek, w którym mieszkał, ale od strony balkonów, a nie klatek schodowych. Ratownicy musieli okrążyć dom, biegnąc przez trawnik, a potem między zaparkowanymi na parkingu samochodami, żeby ratować mu życie. Niestety nie udało im się i mężczyzna zmarł. Wcześniej bezskutecznie walczył o odblokowanie dojazdu, dzięki któremu ratownicy mogliby szybciej dotrzeć do potrzebujących pomocy.
Policja, która w nocy z 20 na 21 maja przyjechała na miejsce zaraz po pogotowiu ratunkowym, twierdzi, że nie było żadnych utrudnień w dojeździe. Jednak „Gazeta Olsztyńska” dotarła do zdjęć, na których widać co innego.
— Już jakiś czas temu poszliśmy z tym problemem do sądu, ale jeszcze nie było rozprawy — powiedział „Gazecie Olsztyńskiej” sąsiad zmarłego mężczyzny.
Do tematu będziemy wracali.
Stanisław Kryściński
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W czwartkowym (4 czerwca) wydaniu m.in.
Teleporady zastąpią poradnie?
Musimy się przyzwyczaić, że wizyta lekarska przez telefon będzie już normą. Stare czasy nie wrócą, a nowe dyktują nowe rozwiązania. Tylko czy na pewno będziemy w stanie wyzdrowieć na odległość?
Kto chciał utopić psa w rzece?
Mieszkanka Działdowa zobaczyła wystającą z rzeki głowę psa. Zwierzę jeszcze żyło, resztkami sił piszczało, wzywając pomocy. Jego łapy były związane w reklamówce wypełnionej kamieniami. Suczkę udało się uratować. Trwa poszukiwanie oprawcy.
Są zarzuty dla wykładowcy
W 2019 roku wykładowca Wyższej Szkoły Policji postrzelił podczas zajęć dwoje policjantów. Po roku śledztwa mężczyzna usłyszał zarzuty. 45-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Komentarze (40) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Tom #2930674 | 145.237.*.* 8 cze 2020 06:41
Wy z tych dwóch wspólnot!!!! Jesteście współwinni śmierci tego chłopaka. Zakapiory z wioch. Oby prokurator postawił Wam zarzuty.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
P G R #2930553 | 37.7.*.* 7 cze 2020 19:28
Belweder z kąt ta nazwa :) ja tam bym tego nie porównywał co naj wyżej Kombinat rolny to by pasowało
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Mój podpis #2930437 | 188.147.*.* 7 cze 2020 13:15
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Na bramie wjazdowej jest napisane, do jakich numerów bloku prowadzi droga, jedynym winnym jest gapiostwo kierowcy karetki. Równie dobrze można mieć pretensje ze nie można ta brama dojechać na Brzeziny.
qwert #2930311 | 195.225.*.* 7 cze 2020 07:18
zlikwidować szlabany i płoty na osiedlach
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
err #2930266 | 77.253.*.* 6 cze 2020 21:29
O co tu chodzi: "Ratownicy musieli okrążyć dom, biegnąc przez trawnik, a potem między zaparkowanymi na parkingu samochodami, żeby ratować mu życie. Niestety nie udało im się i mężczyzna zmarł. Wcześniej bezskutecznie walczył o odblokowanie dojazdu, dzięki któremu ratownicy mogliby szybciej dotrzeć do potrzebujących pomocy." ?
odpowiedz na ten komentarz