GMINY GASZĄ ŚWIATŁO. ZACISKAJĄ PASA

W Lutocinie np. zaczęto wyłączać oświetlenie parku w centrum wsi, w którym po wykonanej kilka lat temu rewitalizacji zainstalowanych jest kilkadziesiąt ozdobnych lamp. Jest ich naprawdę sporo, więc i koszty są wysokie. Zapalane są ręcznie i niestety palą się cały czas. Dlatego obecnie nie są włączane.
Inaczej jest też obecnie ze światłem ulicznym. – Teraz światła gasną o godz. 23.00 – mówi wójt Jacek Kołodziejski. Jeszcze w lutym latarnie uliczne świeciły się do północy. Ale od dwóch miesięcy gasną szybciej. - Zleciłem to dla oszczędności – tłumaczy wójt. Mieszkańcy raczej nie spacerowali wieczorami, z powodu wprowadzonych ograniczeń, więc wójt podjął taką a nie inną decyzję. Co prawda nie przełoży się to na fizyczną gotówkę, a zostanie pochłonięte przez… podwyżkę cen prądu, jaka od stycznia weszła w życie, ale dotknie jednakowo wszystkie wsie w gminie. – Wszystkich traktuję jednakowo, to jedna wspólnota gminna – mówi Kołodziejski.
Skarbnik gminy Justyna Dobiesz podkreśliła, że nie tylko małe samorządy oszczędzają. W dużych miastach też szuka się oszczędności i właśnie także na oświetleniu ulicznym.
Wójt Jacek Kołodziejski tłumaczy, że dotychczas gmina płaciła 265 zł za 1 kilowat, a teraz 320 zł. – To się wyrówna, ale kosztem zmniejszenia godzin – dodaje. Jak podaje, rocznie na oświetlenie ulic wszystkich wsi gmina wydaje ok. 250 tys. zł. – To nie kilka tysięcy – kończy.
Podobnie na oświetleniu zamierza oszczędzać samorząd Miasta i Gminy w Lubowidzu. Tam burmistrz Krzysztof Ziółkowski już powiadomił mieszkańców, że od 1 czerwca do 15 sierpnia wyłączone zostanie oświetlenie uliczne na terenie miasta i gminy. Wpływ na takie szukanie oszczędności ma epidemia koronawirusa, potrzeba ograniczenia wydatków gminy oraz zmniejszanie przez Ministerstwo Finansów dotacji i subwencji dla gminy.

AO