Zdobywać medale, napisać książkę i wyolbrzymiać szczęście

2020-05-02 12:00:00(ost. akt: 2020-05-03 11:26:12)

Autor zdjęcia: z archiwum Darii Siemińskiej

Lekkoatletka, Daria Siemińska, od dziecka kochała sport. Najpierw pod okiem rodziny, która dbała o aktywne i wartościowe spędzanie czasu, potem pod okiem trenera, który wspiera i motywuje w drodze po sukcesy.
Sport, to jedna z tych dróg życiowych, która wymaga ogromnego poświęcenia, dyscypliny i determinacji. Wymaga także predyspozycji i iskierki, która tli się już od dziecięcych lat. Wielkim szczęściem jest, gdy są osoby, które tą iskierkę potrafią zamienić w wielki ogień. W przypadku Darii, nastolatki z Byszwałdu, tak właśnie było. Najpierw najbliżsi, potem trenerzy i dziś z dumą obserwujemy sukcesy naszej lekkoatletki.
- Od małego lubiłam sport, zawsze z rodziną graliśmy w piłkę i aktywnie spędzaliśmy czas. Moja przygoda ze sportem „na poważnie'' zaczęła się już w szkole podstawowej, w mojej rodzinnej miejscowości Byszwałd (gmina Lubawa), gdzie na samym początku grałam w gry zespołowe oraz skakałam w dal czy biegałam - opowiada Daria Siemińska - Już wtedy pojawiały się pierwsze większe i mniejsze sukcesy.
Daria jest zawodniczką klubu LKS Lubawa, gdzie trenuje od 6 lat pod okiem trenera Leszka Kołodziejskiego. Ta przygoda rozpoczęła się wraz z rozpoczęciem nauki w gimnazjum. I trwa do dziś.
- Obecnie specjalizuje się w dwóch dyscyplinach: rzut dyskiem i pchnięcie kulą. Z roku na rok sukcesywnie staram się podnosić swoje umiejętności, wskakuję na coraz to wyższy poziom sportowy - opowiada Daria, i dodaje - Swój pierwszy medal Mistrzostw Polski w pchnięciu kulą zdobyłam w 2017 roku. Rok 2019 okazał się przełomowym w mojej karierze, trenując 6 dni w tygodniu po 2 godziny, ze startu na start poprawiałam wyniki. Zdobyłam złoty medal na Halowych Mistrzostwach Polski w Toruniu.

Lista sukcesów Darii Siemińskiej jest bardzo długa. W Lubawie na Mistrzostwach Województwa U18 i U20 pchnęła 3 kilogramową kulę na odległość 15,02 metra. To najlepszy wynik w kraju, w kategorii wiekowej U18. Ten sukces umożliwił Darii start w Międzynarodowym Mityngu Franza Schustera w Austrii, gdzie wygrała i poprawiła wynik (15,19m).
- Potem start w Meczu Międzypaństwowym Białoruś- Turcja- Ukraina- Polska, gdzie wraz z Reprezentacją Polski wygraliśmy, ja również dołożyłam zwycięstwo - mówi Daria - Na Mistrzostwach Polski w Poznaniu wywalczyłam srebro. Następnym przystankiem było powołanie otrzymane od Polskiego Komitetu Olimpijskiego na European Youth Olympic Festival w Azerbejdżanie, gdzie startowałam wraz z Reprezentacją Polski jako jedyna lekkoatletka z Warmii i Mazur. Do tego można dołożyć medale MP LZS w rzucie dyskiem i w pchnięciu kulą oraz osiągnięcia niższego szczebla.
Daria Siemińska z Byszwałdu została także powołana do Kadry Narodowej. Podczas zgrupowań trenuje z trenerem Przemysławem Zabawskim. To wielki sukces i ogromna duma.
Sport to przede wszystkim wiele wyrzeczeń, to zarówno sukcesy jak i porażki. Jak sama Daria mówi „ połamane kredki, też kolorują”. To bardzo dojrzałe podejście, świadczące o jej ogromnej sile charakteru. Bez tego trudno byłoby iść dalej. Bo o ile medale, podium i oklaski dodają skrzydeł, tak gorsze dni, gorsze wyniki mogą te skrzydła podciąć. Na szczęście Daria wyciąga wnioski z każdej porażki czy kontuzji, przez co jej siła rośnie, ogień nie gaśnie i niczym "feniks z popiołu" wraca na stadion z jeszcze większą mocą.
- Zdarzają się też kontuzje i urazy niestety, przez co trening i rozwijanie pasji czasami jest niemożliwe. Gdy dopadają mnie chwile zwątpienia, zawsze mam przy sobie przyjaciół i rodzinę, którzy powtarzają mi, że nawet najgorszy dzień ma tylko 24 godziny, wtedy jest jakoś łatwiej - opowiada Daria - Dzięki nim zawsze staram się wyolbrzymiać szczęście zamiast problemu. Mimo wielu przeciwności losu, które ostatnio mnie dotykają, staram się patrzeć na świat z uśmiechem i szukać pozytywów - podsumowuje Daria. I to jest fantastyczne motto, jakże aktualne w każdej dziedzinie życia.
Życie ze sportem to cały wachlarz aktywności i dyscyplin, którymi Daria się interesuje, dzięki którym wszechstronnie rozwija swój talent. Oprócz uprawiania lekkiej atletyki, bardzo lubi grać w siatkówkę, koszykówkę, piłkę ręczną. Ale to nie wszystko!
- W wolnym czasie, którego za dużo nie mam, lubię jeździć rowerem, uprawiać windsurfing, spacerować po górach, w sezonie zimowym jeździć na nartach i łyżwach oraz podróżować - opowiada Daria.
A jak sobie radzi w tym trudnym czasie pandemii koronawirusa?
- W dobie aktualnej sytuacji mam więcej czasu na inne pasje, gotowanie, czytanie książek i nadrabianie seriali i filmów na Netflixie. Angażuje się również w rozwój osobisty i trening mentalny - mówi Daria - Obecna sytuacja nie jest zbytnio komfortowa dla wszystkich, my sportowcy również mamy utrudnione zadanie, wszystkie zawody, zgrupowania na ten moment zostały odwołane. Trudno wykonać trening, ze względu na obostrzenia. Z trenerem mamy kontakt online, u siebie w domu mam małe centrum treningowe, własną siłownię, co jest sporym ułatwieniem.
Nie zapominajmy, że Daria to także uczennica liceum w Zespole Szkół w Lubawie. Jak wszyscy uczniowie, musi mierzyć się ze zdalnym nauczaniem. Ambitna uczennica, doceniająca swoich nauczycieli, bez wątpienia tęskni za szkołą.
- Zdalna edukacja niestety, ale ma wiele wad i nie zastąpi to normalnej pracy. Mam nadzieję, że wrócimy do normalności najszybciej jak się da - mówi Daria - W Zespole Szkól w Lubawie panuje bardzo fajna atmosfera, mamy dobrze wykwalifikowaną kadrę pedagogiczną, która stara się nie tylko przekazywać wiedzę, ale i inne ważne wartości w życiu. Nauczyciele są bardzo wyrozumiali i pomocni, po powrocie ze zgrupowań pomagają nadrobić zaległości. Z niektórymi mam bardzo dobre kontakty, mogę porozmawiać o problemach, co również jest bardzo pomocne i za co bardzo dziękuję. Po skończeniu liceum, planuję iść na studia, ale na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć, na jaki kierunek.
Zapytaliśmy Darię o jej cele i marzenia. Imponująco długa lista pasji, zainteresowań i obowiązków to, jak się okazało, otwarte pole do kolejnych realizacji i rozwoju, zarówno w sferze sportowej jak i tej osobistej.
- Celem na ten rok było uzyskanie po zmianie kategorii wiekowej i wagi, sprzętu na 4 kilogramy minimum, na Mistrzostwa Świata w Kenii Na ten moment nawet nie wiadomo czy się odbędą. Wirus, wszystkim pokrzyżował plany - zdradza Daria - Moim marzeniem, takim,,zawodowym'' pewnie jak każdego sportowca są starty i zdobywanie medali na arenach międzynarodowych. A prywatnie, marzę aby skoczyć ze spadochronem, wydać własną książkę, zwiedzić różne zakątki świata oraz nurkując obejrzeć Wielką Rafę Koralową. Ale jak to mówią, marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia - podsumowuje Daria Siemińska.
Po takiej dawce energii i pięknej drodze po szczeblach sportowej drabiny, pozostaje trzymać kciuki za naszą lekkoatletkę, czerpiąc motywację od młodej, ambitnej dziewczyny, która każdego dnia, nie bacząc na przeszkody, realizuje swoje cele i marzenia. Składowa tych wszystkich cech to indywidualna droga Darii. Nie każdy z nas jest sportowcem, ale od sportowców warto czerpać siłę i motywację, przekładając je na każdą, dowolną dziedzinę życia, aby zdobywać własne szczyty i kłaść się spać, z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu.
Alina Laskowska


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (30 kwietnia - 3 maja) wydaniu m.in.


Wnuczka została naszą córką
Zostali rodzicami dla wnuczki, bo córka miała 15 lat, jak zaszła w ciążę. Nie potępili jej, tylko wychowali wnuczkę jak rodzoną córkę. — Może w pierwszej chwili człowiek jest w szoku, ale okazuje się, że to, co się stało, nadaje naszemu życiu sensu — mówią małżonkowie.

Warmia i Mazury liczą na polskiego turystę
Rząd ogłosił kolejny etap łagodzenia restrykcji związanych z koronawirusem. Po majówce mają zostać otwarte m.in. hotele i miejsca noclegowe. Na tę decyzję czekała branża turystyczna, która w wyniku obostrzeń stoi i krwawi.

Do więzienia nie szłam z myślą, że czeka na mnie bandyta
Mój pierwszy rozmówca w więzieniu był przystojnym mężczyzną z modną fryzurą. Usiadł przede mną, ułożył palce w piramidkę i mówił z taką dykcją, jakby był prezenterem „Faktów" — mówi Nina Olszewska, autorka książki „Pudło. Opowieści z polskich więzień”.

Chcę być blisko ze wszystkimi, więc wróciłam na Mazury
Po siedmiu latach spędzonych w Nowej Zelandii Joanna Miller wróciła na dłuższą „chwilę” do Ostródy. Od najbliższej rodziny, męża i dwóch synów, dzielą ją tysiące kilometrów, więc spotykają się co tydzień w sobotę, żeby porozmawiać w internetowym Zoom Meetings.


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2915184 | 178.213.*.* 3 maj 2020 13:14

    Niesamowita dziewczyna, o takich ludziach miło czytać Sukcesów i zdrówka aby dalej mogła nas cieszyć medalami Oraz swoją osobowością, abyśmy więcej mogli czytać w naszym Głosie o Darii

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz