Eliza Ilcewicz: Tłumaczę dzieciom świat „Smokiem w lesie”
2020-05-02 08:06:45(ost. akt: 2020-04-30 13:44:49)
Nazywam się Eliza Ilcewicz i pracuję jako nauczyciel wychowawca w Zespole Placówek Specjalnych w Olsztynie. Bajkę „Smok w lesie”napisałam dla dzieci przebywających w domu. Celem jest przełożenie tej trudnej do zrozumienia dzieciom sytuacji w świat bajki. Ułatwi ona rodzicom wytłumaczenie tego, co się dzieje obecnie, i pozwoli znaleźć nadzieję i akceptację tego, że trzeba pozostać w domach.Myślę , że to dobry pomysł aby pomóc dzieciom i ich rodzicom w wytłumaczeniu świata, w którym żyjemy.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Przed tygodniem opublikowaliśmy pierwszą część przygód Maksa. Dziś dalszy ciąg bajki...Eliza Ilcewicz: Z myślą o dzieciach napisałam tę bajkę
Bajka dla dzieci pt. „Smok w lesie”
Część II
„Wiadomości z lasu”
Lis Rudek razem ze strażnikami lasu ruszył w las w poszukiwaniu smoka. Do poszukiwań dołączył także borsuk o imieniu Waldek. Borsuk Waldek jest leśniczym więc las nie ma przed nim tajemnic. Przeszli kilometr, może dwa. Strażnik lasu Karol dostrzegł z daleka duże legowisko. Postanowił razem z leśniczym sprawdzić to miejsce. Gdy podeszli bliżej okazało się, że w legowisku nikogo nie ma. Jednak widać było ślady, że ktoś obcy tam nocował. Las robił się coraz gęstszy. Słychać było dziwne odgłosy, kaszel i pohukiwania. Borsuk Waldek z lekarzem Rudkiem ruszyli przodem. Idąc, zauważyli w lesie dużą postać. Patrząc na nią z daleka, mógł to być smok Kaszlozor.
Nagle usłyszeli: — Hop, Hop, Waldku, Hop, Hop, Rudku, gdzie wszyscy idziecie? — pytał niedźwiedź Leoś, który zabierał jedzenie i wodę spod drzwi.
— Szukamy smoka i sprawdzamy, gdzie się ukrył — odpowiedział lekarz lasu Rudek.
— Szukamy smoka i sprawdzamy, gdzie się ukrył — odpowiedział lekarz lasu Rudek.
Niedźwiedź Leoś schował się w domku. Wszyscy ruszyli dalej. Słońce mocno oświecało las. Nagle strażnicy leśni zauważają schowany w gęstych krzakach jałowca dom. Słychać było z niego odgłosy kaszlu, kichania i dziwne pomruki.
— Wszystko wskazuje na to, że tam ukrywa się smok — powiedział leśniczy Waldek.
— Wszystko wskazuje na to, że tam ukrywa się smok — powiedział leśniczy Waldek.
Cała grupa poszukiwawcza zatrzymała się na chwilę. Wszyscy przyglądają się miejscu, gdzie schował się smok Kaszlozor.
— Na razie nikt nie może tam blisko podchodzić, bo jest zbyt niebezpiecznie — powiedział lekarz lasu Rudek.
— Na razie nikt nie może tam blisko podchodzić, bo jest zbyt niebezpiecznie — powiedział lekarz lasu Rudek.
Borsuk Waldek i strażnicy lasu obmyślają plan działania w tej niecodziennej sytuacji.
— Myślę, że musimy poczekać, aż w lesie zrobi się szaro. Wtedy jest duża szansa na to, że smok nie zauważy naszej obecności tak blisko jego domu. Co wy na to? — pyta cicho leśniczy Waldek.
— To dobry pomysł, a tymczasem obserwujmy, co będzie robić smok Kaszlozor — mówi strażnik Karol.
— Myślę, że musimy poczekać, aż w lesie zrobi się szaro. Wtedy jest duża szansa na to, że smok nie zauważy naszej obecności tak blisko jego domu. Co wy na to? — pyta cicho leśniczy Waldek.
— To dobry pomysł, a tymczasem obserwujmy, co będzie robić smok Kaszlozor — mówi strażnik Karol.
Lekarz lasu Rudek usiadł cichutko na miękkim i puszystym mchu i zaczął rozmyślać.
— O czym myślisz Rudku? — pytają lekarza strażnicy lasu.
— Myślę, jak podać smokowi czerwony syrop, który pozwoli nam wyciszyć smoka i przewieźć go w miejsce kwarantanny. Tam Kaszlozor będzie mógł być leczony i powoli dochodzić do zdrowia — odpowiada lekarz Rudek.
— Nie martw się Rudku, coś wymyślimy — odpowiada strażnik lasu Karol.
— O czym myślisz Rudku? — pytają lekarza strażnicy lasu.
— Myślę, jak podać smokowi czerwony syrop, który pozwoli nam wyciszyć smoka i przewieźć go w miejsce kwarantanny. Tam Kaszlozor będzie mógł być leczony i powoli dochodzić do zdrowia — odpowiada lekarz Rudek.
— Nie martw się Rudku, coś wymyślimy — odpowiada strażnik lasu Karol.
Do lasu zaczyna zaglądać zmierzch. Wszyscy przygotowują się na spotkanie ze smokiem. Strażnik Karol zauważył, że pod drzwiami domu smoka stoi garnek z jedzeniem.
— O to już wiem — cichutko mówi lekarz lisek Rudek.
— Co, co, o czym mówisz? — pyta strażnik Karol.
— Wiem, jak podać smokowi mój czerwony syrop. Podam go razem z jedzeniem. Musimy tylko wtedy poczekać, aż smok zgłodnieje — odpowiada lekarz Rudek.
— Superpomysł — ucieszył się strażnik lasu.
— O to już wiem — cichutko mówi lekarz lisek Rudek.
— Co, co, o czym mówisz? — pyta strażnik Karol.
— Wiem, jak podać smokowi mój czerwony syrop. Podam go razem z jedzeniem. Musimy tylko wtedy poczekać, aż smok zgłodnieje — odpowiada lekarz Rudek.
— Superpomysł — ucieszył się strażnik lasu.
Nagle wszystko w lesie zaczęło trzeszczeć i pękać. Robiło się ciemno. Leśniczy Waldek i strażnicy lasu stoją blisko domu smoka. Obserwują, co się dzieje. W tym czasie lekarz Rudek podbiega do garnka z jedzeniem i wlewa tam czerwony syrop. Teraz pozostaje wszystkim czekać, aż smok zgłodnieje. Minęło około dwóch godzin. W końcu otwierają się drzwi domu smoka. W drzwiach ukazuje się wszystkim Kaszlozor. Wygląda na chorego bo kaszle i kicha. Mimo to wydaje głośne i dziwne dźwięki.
Wszyscy schowali się w krzakach gęstych jałowców. Po chwili smok sięga po garnek z jedzeniem. Jest głodny i szybko wszystko zjada. Po krótkim czasie zasypia. Wtedy leśniczy ze strażnikami lasu bezpiecznie przewożą smoka w miejsce kwarantanny. Kwarantanna to czas, który smok spędzi w leśnym szpitalu. Tam nad Kaszlozorem będzie czuwał lekarz lasu Rudek. Smok będzie pił czerwony syrop i połykał czerwone tabletki. Spędzi w szpitalu leśnym 14 dni. Dzięki troskliwej opiece lekarza Rudka smok wyzdrowiał. Został wypisany z leśnego szpitala. Opuścił las i wrócił do swojej rodziny w Smoczolandii.
Eliza Ilcewicz
Ostatnia część bajki Elizy Ilcewicz „Smok w lesie” w kolejnym „Naszym Olsztyniaku” w piątek 8 maja. Zapraszamy!
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W weekendowym (30 kwietnia - 3 maja) wydaniu m.in.
Wnuczka została naszą córką
Zostali rodzicami dla wnuczki, bo córka miała 15 lat, jak zaszła w ciążę. Nie potępili jej, tylko wychowali wnuczkę jak rodzoną córkę. — Może w pierwszej chwili człowiek jest w szoku, ale okazuje się, że to, co się stało, nadaje naszemu życiu sensu — mówią małżonkowie.
Warmia i Mazury liczą na polskiego turystę
Rząd ogłosił kolejny etap łagodzenia restrykcji związanych z koronawirusem. Po majówce mają zostać otwarte m.in. hotele i miejsca noclegowe. Na tę decyzję czekała branża turystyczna, która w wyniku obostrzeń stoi i krwawi.
Do więzienia nie szłam z myślą, że czeka na mnie bandyta
Mój pierwszy rozmówca w więzieniu był przystojnym mężczyzną z modną fryzurą. Usiadł przede mną, ułożył palce w piramidkę i mówił z taką dykcją, jakby był prezenterem „Faktów" — mówi Nina Olszewska, autorka książki „Pudło. Opowieści z polskich więzień”.
Chcę być blisko ze wszystkimi, więc wróciłam na Mazury
Po siedmiu latach spędzonych w Nowej Zelandii Joanna Miller wróciła na dłuższą „chwilę” do Ostródy. Od najbliższej rodziny, męża i dwóch synów, dzielą ją tysiące kilometrów, więc spotykają się co tydzień w sobotę, żeby porozmawiać w internetowym Zoom Meetings.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez