Olsztyński Teatr Tańca: Trzy sposoby przeżywania życia na kwadracie [ROZMOWA]

2020-04-18 17:28:00(ost. akt: 2020-04-18 00:02:44)

Autor zdjęcia: Arek Stankiewicz

Katarzyna Grabińska, założycielka Olsztyńskiego Teatru Tańca, opowiada nam, dlaczego widzi w naszym mieście doskonałe miejsce do uprawiania sztuki, która nierzadko uznawana jest za niezrozumiałą. I czy faktycznie taką jest?
— Zanim zaczniemy mówić o tym, jakie ciekawe propozycje na czas kwarantanny ma dla swoich odbiorców Olsztyński Teatr Tańca, proszę powiedzieć, jakie były jego początki.
— Zaczęło się od Pracowni Tańca „Pryzmat” 13 lat temu. W 2017 roku przy okazji dziesięciolecia „Pryzmatu” zebraliśmy się na odwagę i głośno wypowiedzieliśmy nasze marzenie o stworzeniu zawodowego teatru tańca. Taka droga wydawała nam się naturalną ścieżką rozwoju. Okazało się, że było warto, bo dwa lata później olsztynianie bardzo entuzjastycznie zareagowali na nasz pomysł. Dzięki ich głosom (ponad 5 tys. mieszkańców) ze środków Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego, przy współpracy z MBP w Olsztynie zrealizowaliśmy projekt „Olsztyński Teatr Tańca. Prolog”, który polegał na rocznych działaniach zawodowego teatru tańca realizującego program artystyczny zakładający powstanie 3 spektakli. To był ważny krok, który pozwolił nam udowodnić, że jesteśmy gotowi na to, by zajmować się tym zawodowo.

Fot. Bartosz Kruk

— Czyli na pełen etat. Dowodem na to jest liczba projektów, które realizujecie.
— Obecnie naszą stałą działalność realizujemy w ramach fundacji ARToffNIA przy w spółpracy z CEiIK przy wsparciu Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego. W tym roku pozyskaliśmy dodatkowe wsparcie na realizację czterech dużych zadań: bardzo ważnym wyróżnieniem było przyjęcie nas do Polskiej Sieci Tańca Instytutu Muzyki i Tańca, w ramach której będziemy prezentować nasze spektakle na scenach w Polsce i gościć teatry tańca w Olsztynie oraz Lidzbarku Warmińskim.

Z kolei w ramach programu Instytutu Teatralnego prezentować będziemy spektakl „nie-Uprzejmość w Operze” w olsztyńskich szkołach i w powiecie. Będziemy również realizować projekt „Naj(BLIŻEJ) — Olsztyński Teatr Tańca na scenach Warmii i Mazur ze Sceny dla Tańca 2020” IMiTu. Kolejnym pięknym doświadczeniem będzie zapewne projekt „Seniorzy w teatrze tańca”, który będzie realizowany z gminnym ośrodkiem kultury w Dywitach.

— Zapowiadało się pracowicie, ale na razie musicie państwo zawiesić swoje wyjazdy.
— Tak, ale nie oznacza to, że odpuszczamy. Wyzerowaliśmy i otworzyliśmy nasze głowy, lekko zweryfikowaliśmy działania o nową jakość, zdecydowanie pobudzając nasze procesy twórcze i tym samym kontynuujemy realizację programu artystycznego oraz edukacyjnego teatru. Pracujemy teraz zdalnie. Tancerki Aleksandra Salej, Monika Parafiniuk i Anna Janczarek prowadzą ze swoich domów warsztaty online, organizujemy spotkania z artystami i pracujemy nad nowymi produkcjami oraz projektami.

Fot. Arek Stankiewicz

— Obecnie znajdziemy teatr głównie online. Co tam jest poza warsztatami z tancerkami?
— 18 kwietnia o godz. 18 odbędzie się spotkanie online na żywo prosto z Włoch z choreografką Antonellą Boccadamo, które jest częścią cyklu „Przyjaciele OTT”. Punktem wyjściowym do naszej dyskusji będzie temat obecnie dla wszystkich bardzo aktualny, czyli „Sztuka ograniczona, czy sztuka bez granic?”.

— Boccadamo nie jest jedyną zaprzyjaźnioną z państwem osobą z zagranicy. Do Olsztyna zapraszacie wybitnych przedstawicieli teatru tańca z całego świata.
— Owszem, chcemy dzięki temu się rozwijać, działać globalnie ale i lokalnie. Zawsze jednak podkreślam, że nasz teatr wyrósł tutaj, na Warmii i Mazurach, z inicjatywy oddolnej, obywatelskiej i czerpie przede wszystkim ze znakomitej historii olsztyńskiego tańca. Bardzo cieszę się, że członkiniami naszego teatru są tancerki pochodzące z naszego regionu, które się u nas uczyły, a po tym, jak doszły do pewnego etapu, wyjechały, żeby się rozwijać i kształcić w Polsce i za granicą, a teraz wróciły, aby wspólnie „budować” teatr. To dla mnie naprawdę ważne, że udało nam się stworzyć do tego warunki.

Zatrudniamy również tancerzy z Rzeszowa czy Bytomia. Mamy też pewność, że właśnie w naszym mieście i regionie jest publiczność, która czeka na spektakle i jest gotowa je przyjąć. I to nie tylko te nasze, ale również te, które pojawiają się u nas między innym dzięki sieciowaniu, wymianie spektakli z innych ośrodkami. Bardzo się cieszę, że na spektaklach pojawiają się prawdziwi pasjonaci, którzy chcą sztukę taneczną nie tylko oglądać, ale też później o niej rozmawiać, wymieniać się wrażeniami, kreować z nami mikrospołeczność. Bardzo szanujemy tę relację z widzem.

Fot. Arek Stankiewicz

— O taką relację jest trudniej, kiedy dzieli nas ekran. Ale państwo szukacie sposobów, by ją wskrzesić. 25 kwietnia czekać będziecie na nas z nietypową propozycją.
— „OTT/m²” to serial złożony z krótkich spektakli, który transmitowany będzie na żywo... z domów tancerek. W ograniczonej przestrzeni naszego „m²” poszukujemy wolności w nieograniczonej wyobraźni. Ten wyjątkowo nowy czas dotyczy każdego z nas, jednak jak go wykorzystujemy zależy od indywidualnego podejścia. A my proponujemy trzy alternatywne sposoby przeżywania życia na kwadracie.

— Kiedy pani słucham, wiem, że to dla pani prawdziwa pasja, która dzisiaj owocuje, bo teatr jest doceniany. Co o tym jeszcze zadecydowało?
— Myślę, że konsekwencja i serce. Przez 13 lat przyświecała mi też idea, że jakość tego, co robimy, musi się sama obronić, a to wszystko budujemy przez ciężką pracę i pasję. Wiem, że w tej drodze, którą pokonujemy, nie poradziłabym sobie bez wsparcia i zaangażowania cudownych ludzi, których napędza miłość do teatru. Doceniamy również ogromne wsparcie płynące z instytucji, organizacji oraz lokalnych władz.

— I odrobina szaleństwa chyba?

— Tak, żeby takie rzeczy robić w dzisiejszych czasach, trzeba być trochę wariatem (śmiech). O nasz teatr toczymy ciągłą walkę: z systemem, z emocjami, wieloma innymi aspektami. Ale życia sobie bez tego nie wyobrażamy!

— Teatr tańca ma opinię wymagającego, przeznaczonego dla doświadczonego odbiorcy. Słusznie?
— Teatru tańca nie trzeba rozumieć, trzeba go odczuwać i doświadczać. Widza chcemy przede wszystkim poruszyć. Kiedy realizowaliśmy projekt OBO, przygotowaliśmy trzy, bardzo różnorodne spektakle. Każdy powstał z myślą o innym widzu: „najnajowym”, czyli najmłodszym (do 2,5 roku życia), starszym, czyli młodzieży i dorosłych oraz z myślą o świadomym, dojrzałym odbiorcy.


Fot. Arek Stankiewicz

— Można więc przewrotnie powiedzieć, że sobie widza wychowujecie od najmłodszych lat (śmiech).
— Mamy nadzieję, że kiedy przyjdzie do nas roczne dziecko, to tak się zachwyci naszym teatrem, że już będzie z nami chciało zostać jak najdłużej (śmiech). Czujemy też potrzebę budowania świadomości tego, czym jest teatr tańca. Jeśli chodzi o najmłodszych widzów, to mam poczucie, że naprawdę powinniśmy się wspinać na wyżyny naszych umiejętności, traktować go w sposób mądry, dostarczać mu różnych bodźców, otwierać. Dzięki temu mamy szansę wpłynąć na jego wrażliwość i kreatywność. Z takich dzieci, pobudzanych do własnych interpretacji, wyrośnie nam mądre, świadome, myślące społeczeństwo.

Daria Bruszewska-Przytuła


22 kwietnia (środa), godz. 11: „Rozciągnij ciało” – warsztat świadomego rozciągania ciała. Prowadząca: Monika Parafiniuk;
29 kwietnia (środa), godz. 11: „Utrzymaj silne ciało” – warsztat wzmacniający i siłowy. Prowadząca: Anna Janczarek;
18 kwietnia (sobota), godz. 18: spotkanie z włoską choreografką, tancerką Antonellą Boccadamo, pt. „Sztuka ograniczona czy sztuka bez granic?” (spotkanie w języku angielskim);
25 kwietnia (sobota), godz. 17, „OTT/m²” – pierwszy odcinek serialu online (https://www.facebook.com/olsztynskiteatrtanca).

Olsztyński Teatr Tańca online:



Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (18-19 kwietnia) wydaniu m.in.

Oksana SytczykTłumaczył, że życie żony księdza jest trudne
Czy można być żoną proboszcza w Polsce? Oczywiście. Jest nią Oksana Sytczyk. Ona i jej mąż Bogdan mają trójkę dzieci. Szokujące?! Niekoniecznie. Księża Kościoła greckokatolickiego mogą się żenić, pod warunkiem, że przyszłą żonę znajdą jeszcze przed swoimi święceniami.

Stulecie WinnychStulecie Winnych – przewodnik po serialu
W rodzinie Winnych można zobaczyć odbicie losów Polaków na przestrzeni ostatnich dekad. Nic więc dziwnego, że TVP zdecydowała o realizacji serialu na podstawie sagi Ałbeny Grabowskiej. W telewizji możemy właśnie oglądać drugi sezon tej produkcji.


Pędzi na ratunek, gdy zawyje syrena
To prawdziwy wulkan kobiecości, odwagi, ambicji. Kobieta o wielkim sercu — Dorota Karbowska, żona, mama, strażak i żołnierz. Zawsze w gotowości, aby nieść pomoc innym.


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Stefano #2908567 | 5.173.*.* 18 kwi 2020 22:48

    A na co to komu? Zaraz będzie taka zwala ze odechce się wam teatru

    odpowiedz na ten komentarz

  2. tomek. #2908524 | 92.40.*.* 18 kwi 2020 21:09

    fajnie,ze są u fajnie ze się ciągle rozwijają.Pozdrawiam i zyczé wielu sukcesow

    odpowiedz na ten komentarz