Firmy mają dość pandemii

2020-04-17 14:16:40(ost. akt: 2020-04-18 11:06:41)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Koronawirus zamknął wiele firm, restauracje, galerie handlowe, gabinety fryzjerskie, kosmetyczne. Gospodarka ma się coraz gorzej, w urzędach pracy rejestrują się zwolnieni pracownicy. Zapytaliśmy przedsiębiorców małych, średnich i dużych firm na Warmii i Mazurach, jak sobie radzą, jak widzą przyszłość?
TO CZAS EFEKTYWNEJ PRACY!

Jarosław Tokarczyk - prezes grupy WMNikt nie wie, jak długo potrwa nasza walka z pandemią koronawirusa. Pewne jest, że jego cień będzie na nas padał jeszcze przez kilka lub kilkanaście miesięcy. To nie może być czas stagnacji! Paradoksalnie to musi być czas jeszcze bardziej wytężonej pracy. Walczymy razem o naszą gospodarkę. Razem, bo to nie jest zadanie tylko dla biznesmenów i właścicieli firm. Jeśli gospodarka mocno ucierpi, to odczujemy to wszyscy - od szeregowych pracowników po dyrektorów. Odczuje to każdy w swoim budżecie domowym.
Optymizmem może napełniać nas fakt, że coraz więcej firm z Warmii i Mazur dostosowało się do nowych realiów i z powodzeniem radzi sobie w tej trudnej rzeczywistości. Oddajemy łamy "Gazety Olsztyńskiej" naszym przedsiębiorcom - dużym i małym. Tym, którzy przeżywają kryzys, jak i tym, którzy sobie poradzili. Razem zawalczmy o Warmię i Mazury!
Jarosław Tokarczyk,
Prezes Zarządu Grupy WM


BARTOSZYCE

Wioletta Piechota, dyrektor Firmy Paged, Zakład Drzewny w Bartoszycach: — Pracujemy tak jak dotychczas, na trzy zmiany. Zachowujemy przy tym wszelkie środki ostrożności: pracownicy mają rękawiczki, maseczki, na ścianach zamontowane są dozowniki ze środkiem dezynfekującym. Od maja będziemy jednak skracać czas pracy. Pierwsza zmiana będzie pracowała od godziny 6 do 12, druga od 14 do 20, a trzecia od 22 do 4 rano. Raz, że chodzi o to, żeby poszczególne zmiany nie miały ze sobą kontaktu, a dwa ma to związek z tym, że wystąpiliśmy o wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej. Zależy nam na bezpieczeństwie i zachowaniu miejsc pracy, na solidarności. Wszyscy pracownicy, łącznie z kierownictwem, przyczyniają się do przetrwania trudnego okresu dla spółki. Obniżamy wymiar czasu pracy na okres nie dłuższy niż trzy miesiące, po którym nastąpi powrót do dotychczasowego systemu. Mam nadzieję, że powyższe działania pozwolą nam wspólnie z pracownikami przejść przez ten trudny okres i z sukcesem kontynuować rozwój naszego przedsiębiorstwa.

BISKUPIEC

Waldemar Zawiślak Waldemar Zawiślak, dyrektor sprzedaży EGGER Biskupiec: — Pracujemy, ale z zachowaniem szczególnych środków bezpieczeństwa. Pracownicy mają obowiązek noszenia rękawic i maseczek w przypadku styczności z innymi osobami. Tu też obowiązuje oczywiście zachowanie bezpiecznej odległości. Mamy termometry, jeżeli zachodzi obawa, że pracownik może mieć gorączkę, to mierzymy mu temperaturę. Na szczęście na razie nie mieliśmy przypadku, żeby ktoś miał gorączkę. Część pracowników pracuje też zdalnie, a część przebywa na zasiłku opiekuńczym na dzieci. Fabryka działa w bezpieczny sposób, ale też odczuwamy już spadek zamówień, co wynika z tego, że wielu naszych odbiorców wstrzymało produkcję. Mamy sygnały, że część z nich już w przyszłym tygodniu zamierza wznowić produkcję, a inni w następnych tygodniach. Jeśli tak się stanie, to kwiecień przetrwamy bez większych strat, gdy chodzi o produkcję, choć na pewno obroty będą niższe.


ELBLĄG

Pani Justyna, fryzjerka: — Prowadzę działalność od marca 2019 roku. Muszę przyznać, że jest teraz ciężko, bardzo ciężko. Jak nie pracuję, to nie zarabiam. Mam jeszcze dodatkowo ciężko sytuację, bo mąż miał umowę do końca marca i mu jej nie przedłużyli. Pomaga nam teraz rodzina, jedynie syn pracuje i ma wypłatę. Zamknąć salonu nie zamierzam. Musimy to przetrwać, wytrzymać jakoś. Mam nadzieję, że od 20 kwietnia będziemy mogli pracować.

EŁK

Wiesław Mieczkowski, prezes firmy Serwistal, lider w branży wyrobów stalowych w Ełku: — Tak naprawdę na przestrzeni ostatniego miesiąca niewiele się zmieniło. Obroty spadły nam o kilka punktów, ale utrzymują się na poziomie 75 proc. Mam nadzieję, że ta tendencja się poprawi, ale szanse na to w całej branży, jak i gospodarce, są raczej nikłe. Trudno o jednoznaczną prognozę tego, jak rozwinie się sytuacja w naszym zakładzie. I tak w stosunku do innych branż tak naprawdę nie mamy na co narzekać. Jeżeli chodzi o ewentualne zwolnienia, to staramy się chronić pracowników i złożyliśmy do odpowiednich organów wniosek o dofinansowanie w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Czekamy obecnie na decyzję w tej sprawie i będziemy starali się reagować na bieżąco.


Pani Hanna, właścicielka jednej z ełckich kwiaciarni: — Od kilkunastu lat prowadzę swoją kwiaciarnię i muszę uczciwie zauważyć, że kryzys związany z koronawirusem póki co nie dotknął mnie tak mocno, jak się tego spodziewałam. Ludzie nadal kupują kwiaty, wiadomo — z powodu pogrzebów, urodzin, imienin itd., ale jednocześnie robią to w mniejszym zakresie. Mam teraz w kwiaciarni stażystkę, którą opłaca urząd pracy. Sprawdza się doskonale i wstępnie już jej obiecałam, że po stażu zostanie już u mnie na stałe, to świetna dziewczyna. Niestety koronawirus namieszał w moich planach i jeżeli kryzys będzie się pogłębiał w końcu i ja go mocno odczuję, a wówczas nie wiem, czy będzie mnie stać na zatrudnianie pomocnika.

W ełckiej podstrefie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej działa m.in. zakład należący do firmy Prawda z Olecka. Tam przestój trwa od 1 do 19 kwietnia. Większość pozostałych ełckich zakładów zlokalizowanych na terenie strefy ekonomicznej i nie tylko działa bez zmian. Pracownicy biurowi pracują zdalnie, a produkcja, nie raz w mniejszym zakresie, zwłaszcza w okresie przed i poświątecznym, ale jest prowadzona. Chodzi m.in. o zakłady firm Porta, Cezar, Prodeko czy Impres Decor.

Piotr, właściciel firmy transportowej z powiatu ełckiego: — Sytuacja w transporcie jest bardzo trudna. Jeszcze do świąt ładunki były, samochody, co prawda nie wszystkie, ale jeździły w trasy. Teraz jest dużo trudniej zdobyć dobrą trasę. Paliwo potaniało, ale stawki proponowane nam za kilometr też poszły w dół. W niektórych przypadkach nie ma sensu wyruszać w trasę, bo jedzie się poniżej kosztów. Jak rozmawiam ze znajomymi z branży, to jesteśmy zgodni, że to co jeszcze "jeździ" to głównie artykuły spożywcze i eksport na wschód. A w naszym przypadku, dopóki nie poprawi się sytuacja w Europie, dopóki gospodarka tam nie ruszy, my do tego czasu będziemy cierpieć. Wsparcie rządowe w proponowanym zakresie na pewno nam nie wystarczy. Jeśli koronawirus nas nie zabije, to zabije nas czas. Czas bez pracy, bez przychodów, bez pieniędzy na życie.


GIŻYCKO

Ewa Witek, Salon Kosmetyczny Afrodyta Giżycko: — U mnie sytuacja zapewne jak u wszystkich w regionie, ale i w branży - zupełne zatrzymanie wszystkiego z dnia na dzień, totalny brak planów, co z tym zrobić, jedynie skupienie się na zobowiązaniach wobec firm i ludzi. Pracownicy odesłani do domu, totalny zakaz otwierania gabinetu, nie jestem w stanie odpowiedzieć pracownicom, co je czeka! Tarcza owszem jest, ale dla pracownika, minimum, ale cokolwiek. Pracodawca w tej sytuacji jest jak niewolnik, my tylko musimy to, to, to pod presją kar i sądów.
Nasze oczekiwania? Stan epidemii wyklucza zasady prawa stanu wyjątkowego, zatem jeśli z tego państwa cokolwiek zostanie, to dla takich branż jak kosmetyka, fryzjerstwo trzeba przewidzieć zadośćuczynienie finansowe. Ktoś powie: "bez tego można żyć". Tak, można, ale to była nasza ciężka praca, która utrzymywała nas i nasze państwo, przez 20 lat płaciliśmy podatki, zatrudnialiśmy ludzi, a dziś okazuje się, że wszystkim można zaoferować choć odrobinę, a nam nic, pracodawca skazany jest na samozagładę.
Czas ten wykorzystałam na dostosowanie gabinetu do nowych realiów po epidemii, ludzie muszą być u nas bezpieczni, mieć zaufanie, my sami musimy być bezpieczni, stąd przebudowa gabinetu, montowanie specjalnych filtrów, lamp, sterylizatorni, aby stworzyć totalnie bezpieczne warunki na przyszłość. Staram się za pośrednictwem mediów mieć kontakt ze swoimi klientami, pozytywnie, czasem komicznie podtrzymywać na duchu i dziękować, że byli, są i będą z nami.
Zdrowie jednak jest najważniejsze, a dopóki człowiek żyje, to wszystko mija. Żyjmy nadzieją, że ten czas też minie i niebawem będziemy się powolutku odradzać, choć już będzie inaczej.

Antoni Lelo, Przewozy Krajowe i Zagraniczne LELO w Giżycku: — Z powodu drastycznego spadku popytu na bilety, zmuszeni jesteśmy zawieszać połączenia autobusowe. Od 26 marca, po wprowadzeniu przez rząd zakazu opuszczania domów bez powodu, musieliśmy zawiesić praktycznie 95 proc. kursów, co wiązało się z wysłaniem pracowników na urlopy. Wszystkie wyjazdy typu wycieczki zostały wstrzymane. Niestety obecne przychody nie pokrywają nawet w 5 proc. kosztów działalności.

Pod względem bezpieczeństwa robimy wszystko, co tylko jest możliwe, aby pasażerowie i pracownicy czuli się bezpiecznie w naszych autobusach. Kierowcy otrzymali specjalistyczne środki dezynfekujące, rękawice, maseczki, przyłbice.
Wszystkie nasze pojazdy są kilka razy dziennie dezynfekowane. Z jednej strony cieszymy się, że ludzie zrozumieli i stosują się do zakazu opuszczania domów i nie narażają siebie i innych na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Ale z drugiej strony patrząc, to wiele zakładów, a co za tym idzie i pracowników, czekają ciężkie miesiące.

Oczekujemy: zwolnienia z podatków i składek ZUS, sfinansowanie przestojowego i wynagrodzeń. Bez pomocy finansowej żaden zakład nie utrzyma pracowników. Chcemy tylko przetrwać niezwykle niebezpieczny dla istnienia naszych przedsiębiorstw moment i oczekujemy odpowiednich działań od rządu, którego nigdy wcześniej nie prosiliśmy o jakąkolwiek pomoc. Przy tym co oferuje rząd, firmy wykonujące zarobkowy przewóz osób, nie udźwigną się nawet po ustaniu pandemii.
Życzymy nam wszystkim cierpliwości i przede wszystkim dużo zdrowia.

IŁAWA

Magdalena Knowska to fryzjerka z Iławy po ciężkich przejściach zdrowotnych. Zatrudnia tylko siebie, ale ma dwa kredyty. Jej firma istnieje od wielu lat, ale niedawno pani Magda podjęła przełomową decyzję: przenosi się do własnego lokalu. To był niefortunny moment, bo wkrótce potem zakłady fryzjerskie musiały zostać zamknięte ze względu na pandemię koronawirusa. A fryzjer, kiedy nie ma bezpośredniego kontaktu z klientem, nie zarabia. — W tak trudnej sytuacji każda pomoc, czy to od państwa, czy z samorządu, byłaby przeze mnie mile widziana. Ucieszyłabym się z czegokolwiek, a najbardziej z bezzwrotnej pożyczki. Startuję z własnym kątem tu, w Iławie, więc oczekiwałabym też lokalnego, iławskiego wsparcia. W remont nowego miejsca włożyłam oszczędności życia, nawet wstawiłam dodatkową konsolę, żeby podnająć ją komuś, kto chciałby na przykład robić manicure. A tymczasem nie mogę w ogóle wystartować z usługami. Lekarze mówią, że mam żyć bez stresu, ale jak tu się nie stresować? Dowiadywałam się w lokalnym sanepidzie, mogę się przeprowadzać z lokalu do lokalu, ale to ponad moje siły.


KĘTRZYN

Jeden z kętrzyńskich przedsiębiorców, zajmujący się m.in. reklamą, proszący o anonimowość: - Kryzys dotknął większość branż. W zakładach zaburzona została produkcja, firmy otrzymują mniej zleceń. Ilość zamówień w mojej firmie spadła praktycznie do zera. Wszyscy pracownicy - z wyjątkiem biurowych - są w domu na urlopie - mówi.
Niestety, podobnie jak w innych firmach, musiał podjąć również te bardziej drastyczne kroki. — Przed kryzysem zatrudnialiśmy 9 osób. Na chwilę obecną sytuacja wymusiła na nas redukcję etatów i zwolnienie 3 osób — dodaje.

W kryzysowej sytuacji próbują odnaleźć się Kętrzyńskie Zakłady Odzieżowe "W-A", które powstały niedawno w miejscu dawnej Warmii UNO. Produkcja ruszyła kilkanaście dni temu. - W pierwszym założeniu mieliśmy realizować zlecenia dla wojska i policji. Jednak kryzys związany z pandemią koronawirusa pozwolił nam ruszyć z zupełnie inną produkcją. Zgłosili się do nas zleceniodawcy, którzy szukali możliwości wytwarzania środków ochrony osobistej. Od tego zaczęliśmy. Cały czas jednak rozmawiamy z różnymi firmami o innej produkcji — mówi Andrzej Wołosowski, prezes zarządu KZO "W-A". Firma otrzymała zlecenie na 100 tysięcy kombinezonów ochronnych, które trafią do Włoch. Na rynek polski, w tym do mieszkańców Kętrzyna trafią maski wielokrotnego użytku. Firma wykroiła na zlecenie materiał na ok. 800 tys. maseczek, a sama uszyła ok. 30 tys. Obecnie pracuje ok. 60 osób, jednak prezes planuje zatrudnienie docelowo nawet 100. — Chcemy zatrudniać szwaczki, które będą wolne na rynku. W tej chwili bazujemy na byłych pracownicach Warmii, które znamy, które mają doświadczenie i wiedzą na czym ta praca polega. Nie wykluczamy jednak zatrudniania szwaczek z zakładów, które będą redukowały zatrudnienie — mówi Wołosowski.

LIDZBARK WARMIŃSKI

Irena OgulewiczIrena Ogulewicz, właścicielka salonu fryzjerskiego w Lidzbarku Warmińskim: — Salon zamknęłam już 12 marca, bo nie chciałam narażać swoich klientów i pracowników. Nie wyobrażałam sobie, w jaki sposób miałabym obsługiwać klientki, czy klientów z odległości dwóch metrów. Nie wszystko też da się zrobić w rękawiczkach. Poza tym trzeba by sterylizować wszystko: narzędzia, odzież, meble po każdym kliencie, to ogrom pracy i kosztów. Poważnie traktuję swój zawód, wykonuję go wiele lat i jestem osobą odpowiedzialną. Nie narażę ani klientów, ani pracowników. Nawet jeśli teraz restrykcje zostaną zniesione, to i tak nie otworzę zakładu. Napisałam wniosek do ZUS i czekam na odpowiedź w sprawie składek. Zastanawiam się nad mikrokredytem z urzędu pracy, ale muszę to dobrze przemyśleć, sprawdzić, czy to rzeczywiście będzie dla mnie korzystne.

MRĄGOWO

Edmund BorawskiEdmund Borawski, prezes SM Mlekpol: — Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol to 13 zakładów produkcyjnych w Polsce. Wszystkie nasze zakłady produkcji mleczarskiej podlegają bardzo rygorystycznym przepisom dotyczącym bezpieczeństwa i higieny pracy oraz produkcji. Są to normy pozwalające osiągnąć wysoką sterylność osób przebywających na terenie zakładów. W czasie epidemii COVID-19 zaostrzyliśmy środki prewencyjne mające na celu utrzymanie zarówno bezpieczeństwa produkowanej żywności i personelu, jak i utrzymanie ilości produkcji. Dodatkowo wprowadziliśmy specjalne procedury dla kierowców odbierających mleko od naszych spółdzielców, które ograniczają ich kontakt do minimum. Czujemy dużą odpowiedzialność za dostarczanie na rynek produktów pierwszej potrzeby, których oczekują teraz konsumenci. Odbieramy mleko codziennie bez zakłóceń, a nasza produkcja pracuje na trzy zmiany przez cały tydzień.



NIDZICA

Karolina Maczulska NidzicaKarolina Maczulska, Atelier Karla Secret & Beauty Nails w Nidzicy: — Cała gospodarka ucierpi z powodu zaistniałej sytuacji, nie tylko branża beauty. Ceny artykułów jednorazowych, dezynfekcji wzrosły drastycznie, koszty utrzymania gabinetu są duże, nie wiem, jak długo będę w stanie utrzymać firmę, która przestała zarabiać. Nie dostałam jeszcze żadnych środków z tarczy antykryzysowej, złożyłam wniosek o postojowe, jednak jest to kropla w morzu wobec naszych wydatków. Perspektywa otwarcia gabinetów pod koniec miesiąca prawdopodobnie będzie wiązała się z dodatkowymi kosztami przystosowania gabinetów do nowych restrykcji.


Stalmot & Wolmet to jedna z większych firm w Nidzicy. Jest producentem okuć meblowych z tradycjami sięgającymi roku 1974. Trzy nowoczesne fabryki są zlokalizowane w Nidzicy, Bartoszycach i Wolsztynie. Swoje produkty sprzedaje w kraju i na rynkach międzynarodowych. Na razie firma prowadzi produkcję, ale w ograniczonym zakresie. — Większość naszych kontrahentów ma pozamykaną działalność — mówi dyrektor Krzysztof Siebierski. I dodaje, że nie mają planów zwalniania pracowników. Obecnie, ze względu na ograniczenie działalności, część załogi przebywa na urlopach. — Będziemy na pewno występować o pomoc, którą przygotował rząd, ponieważ już w marcu wyniki były gorsze niż w poprzednich miesiącach. Natomiast kwiecień zapowiada się jeszcze gorzej — mówi Krzysztof Sibierski.


OLECKO

— Na pewno brakuje mi ze strony rządu konkretnego planu, bo najpierw są wprowadzane restrykcje, a teraz są zapowiedzi ich poluzowania – mówi przedsiębiorca z Olecka z branży hotelarsko-turystycznej. – Z drugiej strony minister Szumowski wypowiada się, że wakacji nie będzie, ale znowu nie mówi nic konkretnego, co tylko zwiększa niepewność. Wystarczyłoby, aby chociaż podał przybliżoną datę jakiejś decyzji w tej sprawie, bo nie wiem, czy mam trzymać rezerwacje dla grup sportowych i kolonii, czy mogę przyjmować rezerwacje od osób prywatnych. Jest też wiele niewiadomych w przypadku tarczy antykryzysowej, bo jedna pomoc wyklucza drugą. Nie wiadomo, czy czekać dłużej, bo może rząd zaproponuje coś lepszego. Dlatego sytuacja jest nieciekawa, bo sprawy finansowe to jedno, ale brak informacji jest najgorszy. Nie da się prowadzić interesu bez konkretnego planu, a teraz nic nie można planować.


OLSZTYN

Sławomir Sikora CitiPrezes Sławomir S. Sikora, Citi Country Officer w Polsce: — W tym wyjątkowym czasie nie zatrzymaliśmy się w działaniu ani jako bank, ani centrum usług dla biznesu. Dzięki błyskawicznemu uruchomieniu procedur bezpieczeństwa funkcjonujemy bez zakłóceń od początku pandemii. Dostosowaliśmy tryb pracy Citi w Polsce do wymagań #ZostańWDomu — większość z nas (w skali Polski to 84 proc. pracowników!) pracuje obecnie zdalnie. Mimo panujących obostrzeń nie zarzuciliśmy planów rozwoju w regionie i podtrzymujemy cel zatrudnienia 400 osób w Olsztynie do końca 2021 roku. Rekrutacja twa zresztą cały czas, w trybie online. Pamiętamy również o tych, którzy na pierwszej linii frontu walczą o zdrowie Polaków – wolontariusze Citi w Warszawie i Olsztynie, dzięki swojemu zaangażowaniu, przez cztery tygodnie zapewniali ciepłe posiłki dla ponad 300 ratowników medycznych w tych miastach.


Żarna OLsztynMarcin Cudakiewicz, dyrektor operacyjny ZHU Żarna w Olsztynie: — Na dziś mamy obłożenie pracą do połowy maja. Nie jest to długa perspektywa, jak w przeszłości, ale napawa nas optymizmem, gdy widzimy to, co się dzieje wokół nas. Nie wiemy, co będzie dalej. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Widzimy spadek zamówień z rynków zachodnich. Klienci potrafią wycofać zamówienia z dnia na dzień bądź przesunąć na odległe terminy, więc nasza płynność finansowa może być zachwiana. Na tę chwilę nie składamy wniosków o pomoc z tarczy antykryzysowej, bo nie ma takiej potrzeby. Zajmujemy się produkcją generatorów prądotwórczych dla niemieckiego odbiorcy (55 proc. produkcji), projektowaniem i wytwarzaniem linii produkcyjnych oraz szeroko pojętą usługą obróbki stali.


OLSZTYNEK

Fiege
Co w naszej ocenie jest najważniejsze w czasie koronawirusa – bezpieczeństwo naszych Pracowników oraz realizacja celów biznesowych – dostarczanie na czas zamówionych przez klientów Zalando Lounge paczek.

Skupiliśmy się więc na bezpieczeństwie naszych pracowników i na w miarę normalnym funkcjonowaniu. Wyprzedziliśmy regulacje prawne i wprowadziliśmy podział na dwie odrębne zmiany, pracownicy ze zmiany A nie mają żadnego kontaktu z pracownikami zmiany B. Skróciliśmy czas pracy, żeby w przerwie móc zdezynfekować Centrum. Zmieniliśmy znacząco organizację pracy, żeby zwiększyć jeszcze bezpieczeństwo i dostosować się do wymagań ustawowych.

Wykorzystaliśmy też czas Świąt Wielkiej Nocy żeby po prostu pracownikom podziękować i wprowadziliśmy nowe stawki.
Ale pojawiło się kolejne wyzwanie – coraz więcej zapytań o pracę i problemy z dostarczaniem paczek w terminie - podejmujemy decyzję – wznawiamy rekrutację.

Rekrutujemy już drugi tydzień. Rozmawiając z kandydatami słyszymy, że już stracili pracę lub boją się o utratę swojej aktualnej pracy, zatem aplikują do nas, bo chcą się czuć bezpieczni. I tu - wracamy do naszych podstawowych celów – najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo naszych aktualnych i przyszłych Pracowników.


OSTRÓDA

Arkadiusz Kurkul, właściciel Pizzerii San Biagio w Ostródzie: — Ograniczenia wprowadzone przez rząd mocno wpłynęły na naszą działalność, nie możemy przyjmować gości. Zaczęliśmy więc serwować dania na wynos, trochę zmieniając menu na bardziej obiadowe. Sam dowożę jedzenie klientom, można je też odbierać u nas na miejscu. Dzięki tej zmianie nie musiałem nikogo zwalniać z moich sześciu pracowników. Na razie skorzystałem z tarczy antykryzysowej w ten sposób, że staram się o zawieszenie składek ZUS na trzy miesiące. Z innych form pomocy na razie nie, bo nie ma jeszcze stosownych przepisów. Wiem, że w Urzędzie Pracy w Ostródzie można składać wnioski o kredyt dla przedsiębiorców, z tej możliwości też nie skorzystałem. Liczę na to, że zniesienie obowiązujących zakazów pozwoli nam działać tak, jak wcześniej. Może nie od razu i nie z dnia na dzień, ale ludzie już mają dosyć siedzenia w domu, więc jak będą czuli się bezpiecznie, to do nas wrócą. Walczymy w tym najtrudniejszym okresie, więc może być tylko lepiej. Na pewno staniemy na nogi.

PISZ

— Od 18 marca mój salon jest niestety nieczynny. A dokładnie tego dnia podjęłam czynności związane z jeszcze większą ochroną przed koronawirusem. Zamontowała została szyba na biurku, która oddziela mnie od klientki. Jak na razie czekam na zniesienie zakazu — mówi Paulina Walusiak-Rejmentowska z studia Nail's Planet w Piszu.

zebrane przez dziennikarzy GO


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W piątkowym (17 kwietnia) wydaniu m.in.

Firmy mają dość pandemii
Koronawirus zamknął wiele firm, restauracje, galerie handlowe, gabinety fryzjerskie, kosmetyczne. Gospodarka ma się coraz gorzej, w urzędach pracy rejestrują się zwolnieni pracownicy. Zapytaliśmy przedsiębiorców małych, średnich i dużych firm na Warmii i Mazurach, jak sobie radzą, jak widzą przyszłość?

Susza wysuszy nasze portfele
Jakby mało było jednej plagi, jaką jest pandemia koronawirusa, to już trzeba przygotować się na walkę z drugą, czyli suszą, która może być największa od pół wieku. Pandemia wywindowała ceny maseczek do kwot, o których producenci mogliby tylko śnić. Czy susza wywinduje cen żywności?


Jakub Ruść, student V roku kierunku lekarskiegoZastrzyk wsparcia, szczepionka cierpliwości
Co robi student UWM w sanepidzie w czasie pandemii koronawirusa? Słucha, odpowiada, udziela wskazówek. Uczy się cierpliwości i szkoli swoje umiejętności społeczne. To zaowocuje w przyszłości, kiedy z wolontariusza zamieni się w pracownika służby zdrowia.

Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Poczta Polska #2909026 | 89.229.*.* 19 kwi 2020 23:56

    od dawna nie istnieje. Zajmują się sprzedażą pościeli, nasionek, gadżetów.... Przesyłki to dodatek. To już trwa od wielu, wielu lat.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Real #2908976 | 88.156.*.* 19 kwi 2020 20:22

    Z całą pewnością to trudny okres, nie ma co. Ale......z drugiej strony może warto sobie pomóżdżyć co nieco. Co zrobisz przedsiębiorco jeśli przyjdzie ci pracownik, który całkiem NIEŚWIADOMIE (bo jest bezobjawowy) przyniesie do firmy bakterię? Po drugie czy będziesz nalegał aby pracownik nadal przychodził do pracy, jeśli będzie zaziębiony? Co zrobisz??????Pomyśl zanim zaczniesz narzekać. Siła wyższa, zupełnie jak na wojnie. Gdy kule świszczą to ktoś biegusiem leci do roboty????? Po prostu. Jest ciężko każdemu, nie tylko tobie, zrozum.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. kB #2908705 | 89.228.*.* 19 kwi 2020 10:07

    do Piotra z Ełku (bohatera artykułu) - Poczta Polska od miesiąca szuka transportu drogowego do transportu paczek, szuka, szuka i znaleźć nie może (informacja potwierdzona telefonicznie). Proponuję tam zerknąć. Poczta Polska w ogóle olała klientów. USA, Kanada - zamknięte - puszczają jedynie przesyłki nierejestrowane (czyli jak zaginie to co?). Europa - podobnie. Jedynie Niemcy i Francja jest tak jak powinno. Do niedawna były wyłącznie Niemcy. Wychodzi na to, że Poczta Polska nie ma swojego taboru i tyle. Kolos na glinianych nogach...

    odpowiedz na ten komentarz

  4. frost #2908673 | 213.216.*.* 19 kwi 2020 09:16

    Coraz częściej zadaję sobie pytanie, co wiedzą rządy i służby państw na świecie o pochodzeniu i istocie tego wirusa? Skala zachorowań i zgonów to nieznaczny ułamek promila wszystkich przyczyn śmierci z powodu różnych chorób dręczących ludzkość. Społeczeństwa poddane są totalnej propagandzie, głosy odbiegające od oficjalnej wersji są tłumione i nie istnieją w przestrzeni publicznej. Faktem jest, że ten wirus w śladowej postaci jest na całym globie, ale co ONI wiedzą?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Telmex w Piszu #2908644 | 31.182.*.* 19 kwi 2020 08:22

      koranawirusa ma gdzieś, pracownicy nawet maseczek nie mają. Oni będą budować kolejną halę a nie jakimś bezpieczeństwem się przejmować. Czyli jak widać kryzys nie dla wszystkich. Ten prywaciarz pokazał gdzie ma ludzi. Ani wsparcia na szpital ani dla pracowników...

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (22)