Dlaczego Kleopatra kąpała się w mleku?

2020-04-17 13:18:12(ost. akt: 2020-04-17 14:24:59)   Artykuł sponsorowany
Mlekpol

Mlekpol

Autor zdjęcia: Mlekpol

Rządziła w I w. p.n.e. i opinie na jej temat do dziś budzą wśród historyków żywe zainteresowanie, ale też spory. Piękna i zmysłowa była — czy raczej szkaradna, ale nadrabiała inteligencją? Równie wiele legend krąży o upodobaniach kosmetycznych Kleopatry, zwłaszcza słynnych kąpielach mlecznych!
W brzydotę wierzę średnio. Maszkaron nie dałby rady rozkochać w sobie ani Juliusza Cezara, ani Marka Antoniusza. Pomijam już fakt, że starożytni do urody, tak kobiet, jak mężczyzn, przywiązywali wielką wagę, ludzkie ciało wielbili i tworzyli kanony piękna. Nie — Kleopatra moim zdaniem była kobietą nieprzeciętnej aparycji, która dodatkowo szła w parze z jej inteligencją i przenikliwym umysłem. Uwodzicielska i w każdym calu zadbana. Do dziś słynie przede wszystkim z kąpieli mlecznych, skutkiem czego każdy kosmetyk, w którym na kilogram produktu choć 10 gram to mleko — szczyci się i puszy natychmiast wielowiekową tradycją. I oczywiście nawiązuje do słynnej egipskiej prekursorki.
Wciąż jednak ciężko ustalić, jakiego konkretnie mleka Kleopatra do tych ablucji używała. Jedne hipotezy mówią, że było to mleko kozie, inni — że kobyle. Najczęściej wskazuje się jednak, że było to mleko ośle, a poddani faraonki musieli ponoć codziennie wydoić aż 700 oślic, by ich królowa mogła wziąć godną, zdrową kąpiel. No dobrze. A jak my, współczesne kobiety mamy zatem zadbać o własną urodę — nie mając akurat pod ręką nie tylko stada, ale nawet jednej, biednej oślicy czy kobyłki? A i w sklepach jakoś kartony z mlekiem od tych akurat gatunków nie rzuciły mi się w oczy…

Mleczna historia i geografia

Jakiego by ta Kleopatra mleka nie używała — faktem jest, że ludzkość pije mleko od tysiącleci. Już wśród ludów pasterskich stanowiło podstawę pożywienia, a tacy Masajowie nawet dziś, przed przejściem do kasty starszych wojowników, 4 lata żywią się niemal wyłącznie świeżym mlekiem. Starożytni Egipcjanie, Grecy i Rzymianie wysoko cenili mleko kozie i owcze, ale chętnie pili też mleko kobyle, wielbłądzie i ośle. Z kolei w tradycji dawnych Słowian mleko było czymś więcej niż zwykłym produktem spożywczym: miało znaczenie wręcz ceremonialne i składano je bogom w ofierze.

We współczesnej polskiej świadomości utarło się, że jak mleko — to od krowy. I mało kto pamięta, że samice innych ssaków też mleko dają i też można je pić. W takiej Hiszpanii czy Francji do dziś równie chętnie pije się choćby mleko owcze, a w krajach basenu Morza Śródziemnego popularne są wyroby z mleka koziego. Jedynie w Japonii i Chinach, gdzie bydła hodowano niewiele — zwyczaj picia mleka nie miał jak powstać. Dlatego do dziś Japończycy nie posiadają enzymów do trawienia mleka potrzebnych i stąd świeżego napoju po prostu nie tolerują, choć niektórzy piją jogurty.

Mleko mleku nierówne

Czym różnią się poszczególne rodzaje mleka? Tylko smakiem? W Indiach, Azji, we Włoszech, na Węgrzech i na Bałkanach bardzo popularne jest mleko bawole. To z niego powstaje prawdziwa włoska mozzarella. Ze wszystkich rodzajów tego produktu zawiera najmniej cholesterolu, a za to najwięcej wapnia. Co do zawartości białka mleko bawole ma 4,5 g na 100 g i przebija je tylko mleko owcze, w którym na 100 g produktu białka jest 5,4 g. Jest również bogate w witaminę A, fosfor i żelazo.

Z kolei mleko owcze, popularne we Francji i na Półwyspie Iberyjskim, a także na swojskim Podhalu, to biały lub lekko żółtawy, jednolity płyn. Ma słodkawo-orzechowy smak i przyjemny zapach. Dostarcza dużo energii, bo ma więcej tłuszczu i białka, szczególnie kazeinowego. Zawiera też wapń, fosfor i jod. Nie brakuje w nim witaminy D i witamin z grupy B — tiaminy, ryboflawiny i niacyny. Pasterze żyjący w bułgarskich Rodopach cieszą się jednym z najwyższych na świecie odsetków obywateli, którzy przekroczyli sędziwy wiek stu lat. Naukowcy źródła tej długowieczności upatrują właśnie w niezwykle wysokiej konsumpcji mleka owczego…

Kozie mleko wywołuje skrajne emocje: od sceptyków, których odrzuca dość charakterystyczny zapach — po wielbicieli, do których i ja się zaliczam, zachwycających się właściwościami odżywczymi i zdrowotnymi. Osoby uczulone na krowie mleko — mogą je właśnie zastępować mlekiem kóz. Poza witaminą A, jest w nim witamina B13, która w młodych organizmach odpowiada za budowę komórek, a u osób starszych wspomaga regenerację tkanek. Wyroby z mleka koziego zawierają też witaminy D, E, B1, B2, PP oraz bardzo ważny dla młodych kobiet kwas foliowy. Nie możemy również zapomnieć o solach mineralnych. Kozie sery są też bogatym źródłem wapnia. Znajdziemy w nich także fosfor, potas oraz duże zasoby żelaza. W basenie Morza Śródziemnego i na kanaryjskiej Fuerteventurze mleko kozie jest bardzo popularne. Z gęstego i niezwykle tłustego płynu wyrabia się przysmak Hiszpanów: ser majorero, idealny np. do paelli. Z mleka koziego produkuje się też pochodzący z Cypru solankowy ser halloumi.

Wspomniane już mleko ośle, o kąpiel w którym Kleopatrę podejrzewa się najbardziej — rzeczywiście w kosmetyce stosowano już w czasach starożytnych. Nie tylko jednak królowa Egiptu ceniła jego właściwości. Także Sabina Poppea, piękna żona rzymskiego cesarza Nerona hodowała 500 oślic z przeznaczeniem wyłącznie na produkcję mleka, którego używała do celów kosmetycznych. Historia wspomina również o Nefretete i cesarzowej Sisi, które z wielkim powodzeniem stosowały ośle mleko w codziennej pielęgnacji urody. Co w nim takiego szczególnego? Przede wszystkim ma minimalne działanie alergizujące. Zawiera mnóstwo wapnia, fosforu, potasu, żelaza, cynku, witamin A, E i C. Wiele w nim też nienasyconych kwasów tłuszczowych, które dodatkowo doskonale wpływają na absorpcję witamin i to dlatego nadają skórze elastyczność i jędrność. Łagodzą objawy egzemy i łuszczycy. W oślim mleku znajduje się również kwas linolowy, składnik ludzkiego sebum, który zapewnia mu odpowiednią lepkość i gęstość. Mleczne lipidy odżywiają skórę i chronią ją przed promieniowaniem UV. Proteiny z oślego mleka bogate są w aminokwasy. To one pobudzają produkcję kolagenu i elastyny w skórze. Zatrzymują również wodę w naskórku.

No a krowie…?

Swojskie mleko prosto od krów też ma mnóstwo zalet. Towarzyszy człowiekowi od ponad 11 tysięcy lat i do dnia dzisiejszego stanowi podstawę odżywiania w wielu domach. Hipokrates twierdził, że mleko krowie to najdoskonalszy pokarm, jaki stworzyła natura.

Szklanka 240 ml mleka oznaczonego jako 3,2 proc. tłuszczu to 146 kalorii, 7,92 g wysokiej jakości białka, 7,68 g tłuszczu i 11,52 g węglowodanów. Dla porównania szklanka soku pomarańczowego z kartonu to 94 kalorie, ale i 21 g węglowodanów. Mleko krowie to bogate źródło witamin A, C, D, E i tych z grupy B. Zawarta w krowim mleku witamina A wzmacnia nasz wzrok i odporność, działa przeciwnowotworowo, pomaga w gojeniu się ran i odbudowuje naskórek. Z kolei witaminy z grupy B wzmacniają nasz układ sercowo-naczyniowy, pamięć, obniżają cholesterol, odpowiadają za produkcję czerwonych krwinek i zwyczajnie poprawiają samopoczucie.

Znajdziemy tam też sporo potasu, który odpowiada za gospodarkę międzykomórkową, funkcjonowanie stawów i mięśni, oraz za przemianę materii. Kolejne mikroelementy w mleku krowim to też niezbędny dla naszych kości, zębów i mięśni fosfor, mangan, którego niedobór stwierdzono m.in. w schizofrenii czy cukrzycy, żelazo, które transportuje tlen we krwi i jest niezbędne również dla układu odpornościowego. Dalej, mleko krowie to też niezbędny w działalności enzymów kobalt, niezbędny do rozwoju organizmu i odpowiedzialny za gospodarkę tłuszczową nikiel, odpowiadająca za metabolizm żelaza i kolagenu miedź, a także odpowiadający za układ rozrodczy i wspomagający układ trawienny cynk oraz regulujący cukier we krwi i wspierający metabolizm części białek i tłuszczy chrom.

No i przede wszystkim wapń…! Odpowiada za zdrową skórę, kości i zęby, a oprócz tego wspomaga też krzepliwość krwi, dba o sprawność mięśni, reguluje układ nerwowy i wspomaga nas, gdy chcemy schudnąć. Mleko od krowy to też spora dawka sodu, magnezu, jodu — a wszystkie te pierwiastki aktywują enzymy, wchodzą w skład kości, odpowiadają za prawidłowy przebieg gospodarki wodnej i rozprowadzanie tlenu w organizmie. Sam magnez to przede wszystkim ukojenie dla nerwów, pogromca wysokiego ciśnienia, zawału i stanów zapalnych oraz kolejne wsparcie dla pamięci i koncentracji. Ponadto, zawarte w krowim mleku aminokwasy zapewniają wsparcie dla procesów metabolicznych, produkcji neuroprzekaźników, hormonów tarczycowych, hemu, a także DNA i RNA. Mało kto wie, że w mleku krowim znajdziemy też siarkę, która wpływa na gospodarkę hormonalną, układ odpornościowy i przemianę materii, oraz chlor, który wyreguluje ciśnienie osmotyczne w komórkach naszego ciała.

Naukowcy udowodnili też, że ta jedna szklanka mleka zawiera tyle wapnia, co 12 porcji pełnoziarnistych produktów zbożowych, 10 filiżanek liści szpinaku i 6 porcji roślin strączkowych. Dodatkowo regularne spożywanie mleka chroni nas przed negatywnymi skutkami wszechobecnych metali ciężkich i toksyn. Bez dwóch zdań — samo zdrowie w tym krowim mleku!

Mlekpol

Pij mleko!

Lapończycy piją mleko reniferów, Peruwiańczycy — lamy, a mieszkańcy Tybetu — jaków. W Indiach i niektórych krajach arabskich popularne jest mleko wielbłądzie, w Mongolii zaś – kobyle. Do picia nadaje się właściwie mleko wszystkich gatunków ssaków. I choć składem nieco się te wszystkie rodzaje mleka różnią — niezaprzeczalnie wspierają i zdrowie naszych organizmów, ale i piękno naszych ciał!

Magdalena Maria Bukowiecka