Jak żyć w czasach zarazy? Ks. Mieczysław Rozmarynowicz z Lubawy
2020-04-08 11:43:35(ost. akt: 2020-04-09 20:10:10)
Ksiądz kanonik Mieczysław Rozmarynowicz to proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Anny w Lubawie, a także kustosz sanktuarium Matki Bożej Lipskiej. Jest również kanonikiem honorowym kapituły Kolegiackiej Chełmżyńskiej. A nam odpowiadał o tym, jak radzi sobie w czasie narodowej kwarantanny.
Jak Ksiądz sobie radzi w te trudne dni? Co robi w ciągu dnia? - pytamy. Ksiądz proboszcz reaguje śmiechem. - Ja nigdy nie mogę zdążyć ze wszystkim, co sobie zaplanuję. Między innymi razem z księżmi zajęliśmy się porządkami w archiwum. Przemeblowaliśmy biuro parafialne, jest bardziej funkcjonalne. Otwarte mamy cały czas, bo jak ktoś przyjdzie w sprawie pogrzebu...? Chociaż pogrzeb wygląda tak, że tylko 5 osób może uczestniczyć. Sprzątać jeszcze będziemy. A teraz zajmujemy się cmentarzem parafialnym - można zajrzeć do niego wirtualnie, bo mamy zinwentaryzowany. Ale wielu danych tam nie ma. Biorę więc stare księgi i uzupełniam dane w systemie, dopisując na przykład daty urodzenia. Czasem znajduję błędy, poprawiam. Skończyłem już 70 lat (ksiądz Rozmarynowicz przyszedł na świat 1 stycznia 1950 r. - przypis redakcji), więc mimo wszystko obowiązuje mnie izolacja.
W Sanktuarium w Lipach mamy psa, a tam nikt nie mieszka, więc ja tam jeżdżę samochodem, wsiadam w garażu, a tam wysiadam, bez kontaktu z nikim. Wtedy mogę psiaka wyprowadzić na spacer, nakarmię, dam tabletki, bo też już jest stary i chory jak ja (śmieje się). Zajmuje mi to trochę czasu. Wikariuszom trochę pomagam. Tłumaczę, że nie mogą za dużo jeździć, bo jak coś przyniosą i nas zamkną na kwarantannie? Kto ludzi wyspowiada lub pochowa? Ale żeby było łatwiej to wszystko zrozumieć, to przypomniałem i sobie, i wikariuszom, ilu ludzi jest w klasztorach. I oni nigdy nie wychodzą. Szczególnie w tych, gdzie są obostrzone reguły, na przykład trapiści. Są związani nie tylko trzema zasadniczymi ślubami, ale i czwartym - są związani z miejscem. I oni siedzą w celi cały dzień. Wychodzą na wspólną modlitwę, posiłki, pewnie uprawiają ogródek. To tak jak my teraz. A że ja za młodu chciałem iść do klasztoru, to mam.
Z troską o wiernych kupiliśmy dodatkowy numer telefonu, kto chciałby się na przykład umówić na bezpieczną spowiedź, to zapraszam. Konfesjonały mamy wprawdzie zabezpieczone folią, ale spowiedź można też odbyć w salce, siedząc przy stole 2 metry dalej od siebie i mówiąc trochę głośniej.
Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W czwartkowym (9 kwietnia) wydaniu m.in.
Tarcza nie chroni wszystkich
Rośnie bezrobocie. Coraz więcej osób rejestruje się w urzędach pracy. Jednak to dopiero początek, bo dziś jeszcze firmy wstrzymują się ze zwolnieniami, wyczekując, jak ostatecznie będzie wyglądała pomoc z tarczy antykryzysowej.
Co się odwlecze, to nie uciecze...
Agnieszka i Wojtek 17 kwietnia mieli złożyć przysięgę małżeńską, a potem bawić się na weselu do białego rana. Niestety ślub trzeba było przełożyć...
Mamy hamulec bezpieczeństwa
O tym, że Porozumienie nie wychodzi z koalicji z PiS i nadal tworzy Zjednoczoną Prawicę, ale zaciąga hamulec bezpieczeństwa - rozmawiamy z Michałem Wypijem, posłem Porozumienia z Warmii i Mazur
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
George #2904346 | 178.213.*.* 11 kwi 2020 09:47
Szkoda,że proboszcz martwi się tylko o siebie.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz