Kominiarz nie miał rękawiczek. Nie musiał?

—Zadzwoniłem do córki, która powiedziała mi, że do naszego domu przyszedł kominiarz. Postanowiłem zadzwonić do firmy kominiarskiej i upewnić się czy pracownicy chodzą po domach w czasie epidemii. Pracownik, który odebrał powiedział, że kominiarze są zaopatrzeni w maseczki, rękawiczki i dezynfektory. Chwilę pomyślałem i zadzwoniłem ponownie do córki, zapytałem czy kominiarz miał rękawiczki, czy umył ręce. Córka odpowiedziała, że nie. Jak chodził tak chodził. Nie miał nic. Zadzwoniłem jeszcze raz do biura firmy i wyjaśnić sprawę. Otrzymałem numer do właściciela, bo okazało się, że to on był w naszym domu. Odpowiedział mi, że to za dużo pracy, żeby dezynfekować się przed każdym wejściem do mieszkania. Kominiarz przyjmuje płatność gotówką, nośnikiem bakterii — opowiedział nam Rafał.

Zadzwoniliśmy do firmy kominiarskiej i porozmawialiśmy z jej właścicielem. Stwierdził on, że taka sytuacja nie miała miejsca oraz że nie otrzymał telefonu w tej sprawie. Powiedział, że zapyta osobę pracującą w biurze i dowie się, czy taka rozmowa miała miejsce.

Po chwili oddzwonił i ponownie wyparł się tej sytuacji. Zapewnił, że firma jest wyposażona w rękawiczki, maseczki i środki dezynfekujące. Poinformował także, że kominiarze nie odwiedzają osób na kwarantannie.

Chwilę po rozmowie, właściciel firmy zadzwonił do nas ponownie. Poinformował, że kominiarze nie posiadają odgórnego obowiązku noszenia jednorazowych rękawiczek, masek i dezynfektorów. Takie środki bezpieczeństwa są tylko ich dobrą wolą i stosowane są tylko dla bezpieczeństwa pracowników.

Przypomnijmy jednak, że od 2 kwietnia weszły kolejne ograniczenia w związku z koronawirusem. Pracodawca powinien zapewnić pracownikom dodatkowe środki bezpieczeństwa. I tak: ,,pracownicy mają obowiązek używania rękawiczek lub muszą mieć dostęp do płynów dezynfekujących".

Katarzyna Wiśniewska