Mieszkańcy ulicy Bydgoskiej: Żyć się nie da z ciężarówką za oknem
2020-03-28 10:03:45(ost. akt: 2020-03-27 14:59:11)
Kiedyś na ulicy Bydgoskiej było cicho. Mieszkańcy nie narzekali na hałas przejeżdżających samochodów. Dzisiaj, jak mówią, ich spokój burzy każda przejeżdżająca ciężarówka. Bo kierowcy z wąskiej ulicy osiedlowej zrobili sobie skrót.
Bydgoska to bardzo spokojna ulica. Taka się wydaje. Ale to tylko pozory.
— Trudno tu o święty spokój. Nie tylko ja, ale i wszyscy mieszkańcy powoli tracimy nerwy. Codziennie o szóstej rano budzi nas huk przejeżdżających samochodów. Często są to duże i ciężkie auta — opowiada Leszek Czyża, który mieszka przy ul. Bydgoskiej. — Kiedyś mieliśmy ograniczenie dla samochodów powyżej 3,5 tony. Ale znak zdjęli. Dlatego mieszkanie przy ulicy stało się koszmarem. Najgorzej jest, gdy samochody jadą pod górę. Asfaltowa nawierzchnia jest w coraz gorszym stanie, więc gdy samochody się rozpędzają, słychać po prostu łomot. Proszę sobie wyobrazić hałas, jaki towarzyszy przyspieszającej ciężarówce. A jeżdżą tu tiry i chłodnie na przemian.
— Trudno tu o święty spokój. Nie tylko ja, ale i wszyscy mieszkańcy powoli tracimy nerwy. Codziennie o szóstej rano budzi nas huk przejeżdżających samochodów. Często są to duże i ciężkie auta — opowiada Leszek Czyża, który mieszka przy ul. Bydgoskiej. — Kiedyś mieliśmy ograniczenie dla samochodów powyżej 3,5 tony. Ale znak zdjęli. Dlatego mieszkanie przy ulicy stało się koszmarem. Najgorzej jest, gdy samochody jadą pod górę. Asfaltowa nawierzchnia jest w coraz gorszym stanie, więc gdy samochody się rozpędzają, słychać po prostu łomot. Proszę sobie wyobrazić hałas, jaki towarzyszy przyspieszającej ciężarówce. A jeżdżą tu tiry i chłodnie na przemian.
Tak naprawdę problem ma swój początek już na alei Sybiraków.
— Wielu kierowców unika skrzyżowania przy kościele św. Józefa. Bo jadąc z Sybiraków w Jagiellońską, w stronę Wadąga, skręca się w lewo po łuku. To jest niebezpieczne. Trzeba stać na środku skrzyżowania i czekać aż będzie można jechać dalej. Ciężarówki, żeby przejechać, muszą często wymusić pierwszeństwo. Dlatego większość kierowców decyduje się na skrót. Skręcają wcześniej w Rataja i wyjeżdżają, gazując, Bydgoską w Jagiellońską — tłumaczy pan Leszek. — Kiedyś przy kościele dla skręcających w lewo było oddzielne światło. Było więc bezpiecznie, a my mieliśmy spokój.
— Wielu kierowców unika skrzyżowania przy kościele św. Józefa. Bo jadąc z Sybiraków w Jagiellońską, w stronę Wadąga, skręca się w lewo po łuku. To jest niebezpieczne. Trzeba stać na środku skrzyżowania i czekać aż będzie można jechać dalej. Ciężarówki, żeby przejechać, muszą często wymusić pierwszeństwo. Dlatego większość kierowców decyduje się na skrót. Skręcają wcześniej w Rataja i wyjeżdżają, gazując, Bydgoską w Jagiellońską — tłumaczy pan Leszek. — Kiedyś przy kościele dla skręcających w lewo było oddzielne światło. Było więc bezpiecznie, a my mieliśmy spokój.
Ale życie mieszkańcom utrudniają również znaki zakazujące zatrzymywanie się wzdłuż Bydgoskiej.
— Żeby otworzyć bramę przy posesji, trzeba złamać przepisy. Nie da się inaczej wysiąść z samochodu, nie zatrzymując go. Na dobrą sprawę codziennie powinniśmy płacić za to mandaty — podkreśla mieszkaniec. — Ale zakaz zatrzymywania się jednocześnie umożliwia innym szybką jazdę. Apelowaliśmy, żeby miasto zdjęło te zakazy. Według mnie zaparkowane na chodnikach samochody mogłoby spowolnić ruch. Ludzie by tak nie szaleli. A teraz, gdy jest czysta droga, to aż prosi się, żeby przyspieszyć. Dlatego kierowcy nie mają żadnych ograniczeń. Lecą, ile mogą. A my mamy już tego dość. Zdajemy sobie sprawę, że mieszkając przy ulicy ruchu nie da się uniknąć. Ale czy akurat muszą tędy jeździć ciężarówki? To wąska ulica osiedlowa... Sam zbierałem podpisy z prośbą, żeby zdjąć zakaz i jednocześnie przyjrzeć się, jak się tu jeździ. Prosiłem miasto, żeby wziąć pod uwagę nasze skargi. Niestety nikt się tym nie zainteresował.
— Żeby otworzyć bramę przy posesji, trzeba złamać przepisy. Nie da się inaczej wysiąść z samochodu, nie zatrzymując go. Na dobrą sprawę codziennie powinniśmy płacić za to mandaty — podkreśla mieszkaniec. — Ale zakaz zatrzymywania się jednocześnie umożliwia innym szybką jazdę. Apelowaliśmy, żeby miasto zdjęło te zakazy. Według mnie zaparkowane na chodnikach samochody mogłoby spowolnić ruch. Ludzie by tak nie szaleli. A teraz, gdy jest czysta droga, to aż prosi się, żeby przyspieszyć. Dlatego kierowcy nie mają żadnych ograniczeń. Lecą, ile mogą. A my mamy już tego dość. Zdajemy sobie sprawę, że mieszkając przy ulicy ruchu nie da się uniknąć. Ale czy akurat muszą tędy jeździć ciężarówki? To wąska ulica osiedlowa... Sam zbierałem podpisy z prośbą, żeby zdjąć zakaz i jednocześnie przyjrzeć się, jak się tu jeździ. Prosiłem miasto, żeby wziąć pod uwagę nasze skargi. Niestety nikt się tym nie zainteresował.
Z miesiąca na miesiąc sytuacja na ulicy Bydgoskiej jest coraz gorsza.
Michał Koronowski, rzecznik Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie: — Analizujemy organizację ruchu na tej ulicy pod względem ograniczenia tonażu. W najbliższych dniach zaplanowano inspekcję z udziałem przedstawiciela Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu oraz miejskiego inżyniera yuchu w Olsztynie. Wnioski mieszkańców w sprawie ulicy Bydgoskiej są teraz analizowane. Ze względu na wprowadzony stan epidemii czas oczekiwania na decyzje może się wydłużyć. Jednocześnie przypominam, że na ulicy Bydgoskiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Przypadki łamania przepisów powinny być zgłaszane na policję.
Michał Koronowski, rzecznik Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie: — Analizujemy organizację ruchu na tej ulicy pod względem ograniczenia tonażu. W najbliższych dniach zaplanowano inspekcję z udziałem przedstawiciela Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu oraz miejskiego inżyniera yuchu w Olsztynie. Wnioski mieszkańców w sprawie ulicy Bydgoskiej są teraz analizowane. Ze względu na wprowadzony stan epidemii czas oczekiwania na decyzje może się wydłużyć. Jednocześnie przypominam, że na ulicy Bydgoskiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Przypadki łamania przepisów powinny być zgłaszane na policję.
ADA ROMANOWSKA
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W weekendowym wydaniu polecamy m.in.
W czterech ścianach cieszymy się sobą
Od dwóch tygodni dzieci nie chodzą do przedszkola, a ja do pracy. Spędzamy ten czas razem, w domu. Bawimy się, uczymy, gotujemy, czasem wychodzimy się przewietrzyć. Z nikim się jednak nie spotykamy. Wiemy, że tak trzeba i nie narzekamy.
Tłumaczyć język psi na ludzki
Agata Jastrzębska to behawiorysta zwierzęcy. Potrafi odczytać język, który dla przeciętnego człowieka jest niedostrzegalny, a zwierzęta do nas mówią. Musimy się tylko na nie otworzyć. Jeżeli nie będziemy znali podstaw tej komunikacji, to nic nie wskóramy.
By ofiary przemocy nie milczały...
Hasło "zostań w domu" powinno się kojarzyć z bezpieczeństwem i komfortem. Niestety dla wielu kobiet oznacza piekło. Przemoc domowa w czasie pandemii bardzo nasiliła się w Chinach. Czy czarny scenariusz czeka też Polki?
Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
xx #2896156 | 79.189.*.* 30 mar 2020 09:24
Jestem mieszkańcem ulicy Bydgoskiej i chce wytłumaczyć wszystkim i Pani Ewie z ulicy Oficerskiej, i innym twierdzącym, że jak się mieszka w mieście to trzeba się liczyć z dużym ruchem na ulicy, jak również ludkom śniegowym. Problem jest jeden podstawowy, że po ulicy Bydgoskiej samochody rozwijają dużą szybkość co powoduje znaczny hałas. Przez Bydgoską może jeździć cały Olsztyn łącznie z prezydentem ( przez Bydgoską na Brzeziny ) tylko błagamy wolno 30 km/h. Czy Pani Ewa widziała auto, Które ulicą Oficerską jedzie 80 KM/h, bo po naszej czasami i ciężarówka potrafi jechać. pozdrawiam * ludek śniegowy- bałwan
odpowiedz na ten komentarz
Xyz #2895878 | 188.147.*.* 29 mar 2020 17:56
Chyba 1 minuta starczy aby otworzyć bramę do posesji, ale problem jest w tym, że mieszkańcy chcieliby zostawiać samochód przed posesją.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Aa #2895796 | 5.173.*.* 29 mar 2020 14:33
Za zdanie"Jednocześnie przypominam, że na ulicy Bydgoskiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Przypadki łamania przepisów powinny być zgłaszane na policję." rzecznika ZDZiT pozbawiłbym pracy. Jak mieszkaniec ma zgłosić, że pojazd w jego ocenie przekroczył prędkość???
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
ywz #2895783 | 5.173.*.* 29 mar 2020 14:23
Miasto powinno utworzyć nową dzielnicę z dobrą infrastrukturą np.: za kortowem w kierunku Dorotowa, a nie zezwalać na budowanie wieżowców w każdej dziurze. Tak tworzą się slamsy. Zatorze już całe zakorkowanie, a dalej pozwala się na budowanie!!
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Kasa #2895744 | 5.173.*.* 29 mar 2020 13:27
Problem polega na tym, że ulica Bydgoska nie jest przystosowana do takiego tonażu. Za chwilę będzie trzeba ją remontować. Miasto bez gospodarza, a później się dziwimy, że nie ma na nic pieniędzy!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz