Ratownik z Olsztyna: "Nie bójcie się. Przyjedziemy" [ROZMOWA]
2020-03-23 20:15:34(ost. akt: 2020-03-23 20:45:50)
— Ludzie celowo kłamią, bo się boją. Tego, że karetka nie przyjedzie. Że trafią na kwarantannę — mówi ratownik medyczny z Olsztyna. Przez ludzki strach, a może przez głupotę, on i jego koledzy musieli poddać się kwarantannie.
— Nie można ufać ludziom. Zaufałeś i trafiłeś na jednodniową kwarantannę. Pacjent zataił, że ma kaszel, wysoką temperaturę i z trudem oddycha...
— Już wcześniej zdawaliśmy sobie sprawę, że pacjenci nas okłamują. Zdarza się to często. Przez to czasami jest niebezpiecznie. A teraz jest trudniej. Ludzie celowo kłamią, bo boją się konsekwencji. Tego, że karetka nie przyjedzie. Że trafią na kwarantannę albo będą zmuszeni udać się do szpitala zakaźnego.
— Już wcześniej zdawaliśmy sobie sprawę, że pacjenci nas okłamują. Zdarza się to często. Przez to czasami jest niebezpiecznie. A teraz jest trudniej. Ludzie celowo kłamią, bo boją się konsekwencji. Tego, że karetka nie przyjedzie. Że trafią na kwarantannę albo będą zmuszeni udać się do szpitala zakaźnego.
— Tyle się mówi, żebyśmy byli szczerzy. Dlaczego ludzie celowo kłamią?
— Chcą osiągnąć wymierną korzyść tylko i wyłącznie dla siebie. Nie liczą się z konsekwencjami.
— Chcą osiągnąć wymierną korzyść tylko i wyłącznie dla siebie. Nie liczą się z konsekwencjami.
— Jak ich przekonać, że nie zostaną bez pomocy?
— Ludzi możemy przekonać tylko swoimi działaniami. Na nic są puste obietnice w telewizji czy radiu. Naprawdę chcemy wam wszystkim pomóc. Tylko nam na to pozwólcie i nie okłamujcie nas, bo nie ma w tym żadnej korzyści. Ani dla nas, ani dla was.
— Ludzi możemy przekonać tylko swoimi działaniami. Na nic są puste obietnice w telewizji czy radiu. Naprawdę chcemy wam wszystkim pomóc. Tylko nam na to pozwólcie i nie okłamujcie nas, bo nie ma w tym żadnej korzyści. Ani dla nas, ani dla was.
— Niektórzy nie wierzą służbie zdrowia. Może dlatego nie jesteśmy szczerzy?
— Ochrona zdrowia jest przygotowana na wzrost zachorowań na koronawirusa. Opracowane są schematy i procedury postępowania z pacjentami z podejrzeniem zachorowania. My, ratownicy medyczni, jesteśmy bezpośrednio z tym związani. Mamy pierwszy kontakt z pacjentami, jesteśmy na pierwszej linii tych procedur. Dlatego tak istotny jest wywiad epidemiologiczny zbierany od każdego pacjenta, a szczególnie jego szczere odpowiedzi.
Zawsze trzeba nam powiedzieć, jeśli pacjent jest podejrzany o kontakt z osoba zarażoną CONVID-19 lub w ostatnim czasie przebywał za granicą, a jest w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia. Nikt mu nie odmówi odmówi pomocy. Jeśli taki pacjent ma tylko gorączkę, kaszel i nie zgłasza innych niepokojących dolegliwości, niech kontaktuje się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną, gdzie zostanie poinstruowany, co ma robić dalej.
— Ochrona zdrowia jest przygotowana na wzrost zachorowań na koronawirusa. Opracowane są schematy i procedury postępowania z pacjentami z podejrzeniem zachorowania. My, ratownicy medyczni, jesteśmy bezpośrednio z tym związani. Mamy pierwszy kontakt z pacjentami, jesteśmy na pierwszej linii tych procedur. Dlatego tak istotny jest wywiad epidemiologiczny zbierany od każdego pacjenta, a szczególnie jego szczere odpowiedzi.
Zawsze trzeba nam powiedzieć, jeśli pacjent jest podejrzany o kontakt z osoba zarażoną CONVID-19 lub w ostatnim czasie przebywał za granicą, a jest w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia. Nikt mu nie odmówi odmówi pomocy. Jeśli taki pacjent ma tylko gorączkę, kaszel i nie zgłasza innych niepokojących dolegliwości, niech kontaktuje się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną, gdzie zostanie poinstruowany, co ma robić dalej.
— Jeśli wszyscy ratownicy zostaną w domu, to kto nas będzie ratował?
— Smutne, ale niestety nikt nie będzie w stanie nas zastąpić. Powiem wprost — gdy zabraknie ratowników, będzie więcej przypadków śmiertelnych. Nie tylko z powodu koronawirusa, ale i z powodu innych chorób. W stanie zagrożenia życia po prostu nie będzie miał kto pomóc chorym.
— Smutne, ale niestety nikt nie będzie w stanie nas zastąpić. Powiem wprost — gdy zabraknie ratowników, będzie więcej przypadków śmiertelnych. Nie tylko z powodu koronawirusa, ale i z powodu innych chorób. W stanie zagrożenia życia po prostu nie będzie miał kto pomóc chorym.
— Polak rzeczywiście mądry po szkodzie? Co musi się stać, żebyśmy zmądrzeli?
— Niestety nie umiemy wyciągać wniosków z tragedii, jakie nas dotykają. Nie przywiązuje się wagi do prewencji, a jak już jest tragedia, próbujemy na kolanie tworzyć procedury, które wykluczają się nawzajem.
— Niestety nie umiemy wyciągać wniosków z tragedii, jakie nas dotykają. Nie przywiązuje się wagi do prewencji, a jak już jest tragedia, próbujemy na kolanie tworzyć procedury, które wykluczają się nawzajem.
— A jak ludzie reagują dziś na ratowników? Nie boją się, że możecie „przyjechać z wirusem”?
— Reagują na nas dużo lepiej niż wcześniej. Jakby z większym szacunkiem. Nie krzyczą już na przykład: „Ja płacę na was podatki, to róbcie swoje”. Nie dziwią ich telefony, kiedy dzwonimy z pytaniem, czy na pewno nikt nie miał kontaktu z kimś zarażonym lub czy w ostatnim czasie nie wrócił zza granicy.
— Reagują na nas dużo lepiej niż wcześniej. Jakby z większym szacunkiem. Nie krzyczą już na przykład: „Ja płacę na was podatki, to róbcie swoje”. Nie dziwią ich telefony, kiedy dzwonimy z pytaniem, czy na pewno nikt nie miał kontaktu z kimś zarażonym lub czy w ostatnim czasie nie wrócił zza granicy.
— Co cię dziś najbardziej wkurza?
— Przede wszystkim brak jednolitych procedur, które byłyby takie same w całej Polsce. Denerwuje mnie też brak środków ochrony osobistej i brak informacji, gdzie mamy udać się na kwarantannę. My, jako służby medyczne, powinniśmy mieć z góry ustalone miejsce, gdzie moglibyśmy udać się po ewentualnym kontakcie z osobą potencjalnie zarażoną. Szpitale przed wjazdem mają namioty dekontaminacyjne. A my po kontakcie z potencjalnie zarażonym pacjentem jedziemy na dezynfekcję do ogólnodostępnego miejsca dla wszystkich ratowników i wracamy do pracy. Bo podobno nie zarażamy przez najbliższe 48 godzin. W wielu miastach służby mają wyznaczone hotele czy inne miejsca, gdzie mogą bezpiecznie czekać na wyniki testu. My niestety nie mamy takiego miejsca. Niektórzy z nas muszą po prostu wrócić do domu, do rodziny. Tak nie powinno być.
— Przede wszystkim brak jednolitych procedur, które byłyby takie same w całej Polsce. Denerwuje mnie też brak środków ochrony osobistej i brak informacji, gdzie mamy udać się na kwarantannę. My, jako służby medyczne, powinniśmy mieć z góry ustalone miejsce, gdzie moglibyśmy udać się po ewentualnym kontakcie z osobą potencjalnie zarażoną. Szpitale przed wjazdem mają namioty dekontaminacyjne. A my po kontakcie z potencjalnie zarażonym pacjentem jedziemy na dezynfekcję do ogólnodostępnego miejsca dla wszystkich ratowników i wracamy do pracy. Bo podobno nie zarażamy przez najbliższe 48 godzin. W wielu miastach służby mają wyznaczone hotele czy inne miejsca, gdzie mogą bezpiecznie czekać na wyniki testu. My niestety nie mamy takiego miejsca. Niektórzy z nas muszą po prostu wrócić do domu, do rodziny. Tak nie powinno być.
— Czyli nasz system zdrowia nie daje rady?
— Nie jest przygotowany na najgorsze i nigdy nie będzie. Większość z nas pracuje na kontraktach, w kilku miejscach. Jak ktoś z nas zostanie poddany kwarantannie, to braki kadrowe będą nie u jednego, ale i u drugiego pracodawcy. Nie ma nas kto zastąpić, a tym samym system stanie się niewydolny. Nawet gdy nie było pandemii i wszystko było „normalnie”, te braki kadrowe były. I nadal są i — niestety — będą. Brakuje również sprzętu....
— Nie jest przygotowany na najgorsze i nigdy nie będzie. Większość z nas pracuje na kontraktach, w kilku miejscach. Jak ktoś z nas zostanie poddany kwarantannie, to braki kadrowe będą nie u jednego, ale i u drugiego pracodawcy. Nie ma nas kto zastąpić, a tym samym system stanie się niewydolny. Nawet gdy nie było pandemii i wszystko było „normalnie”, te braki kadrowe były. I nadal są i — niestety — będą. Brakuje również sprzętu....
— A według ciebie Olsztyn da sobie radę?
— Żadne miasto nie jest przygotowane. W Olsztynie jest pięć szpitali, do których zespoły ratownictwa medycznego przywożą pacjentów. W tym jest wojewódzkie centrum urazowe dla dorosłych i takie samo dla pacjentów pediatrycznych. Były już takie sytuacje, że ze względu na kwarantannę dwa szpitale naraz były wyłączone. To samo dotyczy zespołów ratownictwa medycznego. A na terenie miasta mamy ich tylko osiem…
— Żadne miasto nie jest przygotowane. W Olsztynie jest pięć szpitali, do których zespoły ratownictwa medycznego przywożą pacjentów. W tym jest wojewódzkie centrum urazowe dla dorosłych i takie samo dla pacjentów pediatrycznych. Były już takie sytuacje, że ze względu na kwarantannę dwa szpitale naraz były wyłączone. To samo dotyczy zespołów ratownictwa medycznego. A na terenie miasta mamy ich tylko osiem…
— Co jeszcze trzeba zrobić, aby przemówić nam do rozsądku? Jakie obostrzenia należy wprowadzić?
— Moim zdaniem za okłamywanie ratowników powinny być wyciągane konsekwencje prawne. Jeśli jest zakaz wychodzenia z domu, to siedzimy w domu! Nie chodzimy nad jezioro! Nie jeździmy z całą rodziną do parku na spacer, gdzie widujemy teraz mnóstwo ludzi! Błagam, opamiętajcie się ludzie i pójdźcie w końcu po rozum do głowy. Bo moim zdaniem to dopiero początek pandemii i przez takie zachowania sytuacja będzie coraz gorsza.
— Moim zdaniem za okłamywanie ratowników powinny być wyciągane konsekwencje prawne. Jeśli jest zakaz wychodzenia z domu, to siedzimy w domu! Nie chodzimy nad jezioro! Nie jeździmy z całą rodziną do parku na spacer, gdzie widujemy teraz mnóstwo ludzi! Błagam, opamiętajcie się ludzie i pójdźcie w końcu po rozum do głowy. Bo moim zdaniem to dopiero początek pandemii i przez takie zachowania sytuacja będzie coraz gorsza.
— Jak żyć w stresie, kiedy można przyjechać na wezwanie i „wpaść w pułapkę”?
— Po prostu przychodzi wezwanie i wyjeżdżamy. Każdy wyjazd jest stresujący. Jeden bardziej, drugi mniej. Jesteśmy świadomi podejmowanego ryzyka, ale taki wybraliśmy zawód. Jeśli społeczeństwo da nam szansę, będziemy spokojniejsi, że wychodząc z domu, po dyżurze do niego wrócimy.
Są też tacy wśród nas, którzy już profilaktycznie zakładają maski ochronne do każdego pacjenta. Ale zaraz stykają się ze ścianą, bo dostają informację, żeby oszczędzać środki ochrony osobistej, bo nie ma już zapasu. Według mnie to nie jest normalne i jeśli zabraknie nam środków, to ze względów bezpieczeństwa nie wyjedziemy do potencjalnie zakażonego pacjenta. Bo pierwszym najważniejszym punktem w każdym algorytmie jest zawsze bezpieczeństwo własne.
— Po prostu przychodzi wezwanie i wyjeżdżamy. Każdy wyjazd jest stresujący. Jeden bardziej, drugi mniej. Jesteśmy świadomi podejmowanego ryzyka, ale taki wybraliśmy zawód. Jeśli społeczeństwo da nam szansę, będziemy spokojniejsi, że wychodząc z domu, po dyżurze do niego wrócimy.
Są też tacy wśród nas, którzy już profilaktycznie zakładają maski ochronne do każdego pacjenta. Ale zaraz stykają się ze ścianą, bo dostają informację, żeby oszczędzać środki ochrony osobistej, bo nie ma już zapasu. Według mnie to nie jest normalne i jeśli zabraknie nam środków, to ze względów bezpieczeństwa nie wyjedziemy do potencjalnie zakażonego pacjenta. Bo pierwszym najważniejszym punktem w każdym algorytmie jest zawsze bezpieczeństwo własne.
— Jak taki stres odreagować? Da się?
— Każdy z nas jest inny i każdy odreagowuje inaczej. Jedni zakładają słuchawki na uszy i czytają książkę, nic nie mówiąc. Inni wolą przegadać to z rodziną. Nie ma na to jednej recepty. I tak z czasem się to odkłada. Myślę, że ma to też wpływ na nasze dalsze życie... Oczywiście bez wyjątku wspierają nas rodziny. I za każdym razem mają nadzieję, że po dyżurze wrócimy do domu, a nie że trafimy na kwarantannę.
— Każdy z nas jest inny i każdy odreagowuje inaczej. Jedni zakładają słuchawki na uszy i czytają książkę, nic nie mówiąc. Inni wolą przegadać to z rodziną. Nie ma na to jednej recepty. I tak z czasem się to odkłada. Myślę, że ma to też wpływ na nasze dalsze życie... Oczywiście bez wyjątku wspierają nas rodziny. I za każdym razem mają nadzieję, że po dyżurze wrócimy do domu, a nie że trafimy na kwarantannę.
ADA ROMANOWSKA
* ratownik prosił o anonimowość
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Wszystkie informacje nt. koronawirusa SARS-CoV-2 znajdziecie Państwo w specjalnym serwisie Gazety Olsztyńskiej.
Za sprawą Gazety Olsztyńskiej na Facebooku pojawiła grupa wsparcia: Grupa Wsparcia, Koronawirus - Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Leniwy Św. Mikołaj #2892601 | 79.191.*.* 24 mar 2020 10:05
Wierzyć służbie zdrowia ? "Ratownikom medycznym" ? Nie kłam ? I co jeszcze, koniec listy życzeń ?
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
kóba #2892558 | 94.254.*.* 24 mar 2020 08:58
NIE KŁAM MEDYKA....... po jakiemu to ???????
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
bb #2892533 | 83.15.*.* 24 mar 2020 08:14
"Nie kłam i nie bój się koroner na 100% przyjedzie! "
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
777 #2892469 | 88.156.*.* 24 mar 2020 04:39
Gdzie w Olsztynie jest oddział zakaźny, na który można sie samemu zgłosić na piechotę, bez wzywania karetki w razie potrzeby?
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (7)
Brawo Wy! #2892361 | 195.136.*.* 23 mar 2020 21:38
Jesteście kozakami, pozdrowienia od niebieskich kolegów! Szacun za walkę.
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz