Wciąż jestem chłopakiem z sąsiedztwa

2020-03-14 19:12:00(ost. akt: 2020-03-13 13:57:51)

Autor zdjęcia: Adam Michta

Piotr Żarnoch na swoim koncie ma współpracę m.in. z Enejem, Kamilem Bednarkiem, Tymonem Tymańskim czy Ewą Bem. Od czterech lat podbija muzyczne sceny z królową polskiego popu - Sylwią Grzeszczak. Jednak wciąż można z nim w Mrągowie wyskoczyć np. na grilla.
— Pseudonim "Puzon" chyba mówi wszystko na temat instrumentu, na którym grasz. Skąd zamiłowanie właśnie akurat do tego "dęciaka"?
— Kiedy miałem 9 lat ojciec wysłał mnie do szkoły muzycznej w Mrągowie. Ja próbowałem łapać się wielu aktywności. Od bycia wolontariuszem PCK, po dodatkowe zajęcia z języka angielskiego. To były jeszcze czasy, kiedy nie było internetu i nie siedziało się w domu przed komputerem. Byłem małym grubaskiem i w piłkę często nie grałem, więc szukałem innych zainteresowań. W szkole muzycznej trafiłem na saksofon. Niestety na czterech uczniów były tylko dwa instrumenty i musieliśmy się jakoś dzielić. Nauczyciel Andrzej Regiec zaproponował mi puzon. Kiedy po raz pierwszy przyniosłem puzon do domu, to tata się przeżegnał i powiedział: "Boże, dzieciaku, ja kiedyś grałem na puzonie". Okazało się, że rzeczywiście był puzonistą. Niestety w pewnym momencie zrezygnował z grania. Ja tkwię już w tym 24 lata.

— Ojciec dawał ci jakieś wskazówki na samym początku?
— Starał się dawać. Ja miałem jednak zawzięty charakter i uważałem, że nie są to dobre wskazówki. Uważałem, że gdyby miał rację, to by dalej grał. Miał rację w wielu sprawach, ale ja wolałem iść swoją ścieżką. Na szczęście nie byłem zmuszany do ćwiczenia. Nie było tak, że miałem jakieś szlabany na wyjście z domu dopóki czegoś tam nie przećwiczę. Gdyby tak było, to pewnie bym zrezygnował i poszedł w życiu w inną stronę niż muzyka. Tak zresztą zrobiło wielu moich kolegów. Ja sam będąc już w szkole muzycznej w Olsztynie, doszedłem do wniosku, że można funkcjonować na podstawie grania, zarabiać na tym pieniądze i żyć inaczej, niż praca od 8 do 16, potem jakieś zajęcie w domu i czas na sen. Życie muzyka wygląda trochę inaczej.


Czytaj e-wydanie

Aby przeczytać cały artykuł, kup weekendowe e-wydanie Gazety Olsztyńskiej.

Wejdź na stronę >>> kupgazete.pl lub kliknij w załączony PDF.