Pączek lepszy od hamburgera? Dzisiaj tłusty czwartek, najsłodszy dzień w roku [SONDA]
2020-02-20 07:40:40(ost. akt: 2020-02-20 08:36:21)
Dziś wszystko mu wybaczamy. To nic, że jest tłusty. To nic, że kaloryczny. To nic, że pójdzie nam w boczki. To nic, że kusi. Pączek ma dziś swoje święto. Jest tłusty czwartek, dzień, na który czekamy bardziej niż na walentynki.
Wierzymy w zabobony. A może tak się tłumaczymy, gdy sięgamy po kolejnego pączka. Bo jeśli nie zjemy w tłusty czwartek chociaż jednego, czeka nas nieszczęście do końca roku. Z pączkiem jest więc trochę jak ze stłuczonym lustrem. Musimy uważać. Przeciętny pączek waży ok. 70-80 g i ma ok. 330 kcal. To tyle co kotlet schabowy. Albo spora porcja dorsza czy cztery talerze domowej zupy jarzynowej. Pączek zawiera ok. 12 g tłuszczu i 48 g węglowodanów. Duża część z nich to cukry proste, które łatwo idą nam w boczki. Ale kto dzisiaj o tym myśli? Pączki jemy najczęściej raz w roku, więc dzisiaj nie musimy mieć wyrzutów sumienia. Tym bardziej że rozpoczyna się ostatni karnawałowy tydzień roku. Na tłusty czwartek czekamy też z większymi wypiekami na twarzy niż na walentynki. Dziś możemy nasycić się słodyczą do woli.
— Zjadam zazwyczaj dwa, może trzy pączki w tłusty czwartek. Oczywiście wcześniej poszczę, żeby się zmieściły — żartuje Joanna Szaban z Olsztyna. — Moje ulubione są z nadzieniem z róży. Ale najlepsze były mojej babci. Zawsze piekła najlepsze. Cała rodzina wiedziała, że gdy nadchodzi ten dzień, to trzeba ją odwiedzić. Babcia potrafiła w tłusty czwartek upiec nawet 80 pączków!
— Z okazji tłustego czwartku mieliśmy ze znajomymi wyjątkową tradycję. Nie jedliśmy pączków, ale hamburgery. Wszystko było własnej produkcji. Hamburgery wychodziły pyszne i ogromne! — dodaje Robert Szaban, mąż pani Joanny. — Trudno mi nawet przypomnieć sobie, jak to się zaczęło. Spotykaliśmy się zawsze wieczorem, każdy coś przygotował. Jeden był odpowiedzialny za bułki, drugi za sos, za burgery, a jeszcze inny za prażoną cebulkę. Ale niestety już nie utrzymujemy tej tradycji. Była żywa, gdy mieszkaliśmy w Warszawie. Przez 13 lat tłusty czwartek wyglądał więc u nas wyjątkowo. Ale wróciliśmy do Olsztyna i tu kultywujemy słodki zwyczaj.
Zwyczajem jest też bicie rekordów. Co roku w wielu miastach w Polsce odbywają się zawody w jedzeniu pączków. Na czas, na ilość. Mistrzem jest Sebastian Mikulski z Trzcianki pod Piłą, który zjada 10 pączków w niecałe 5 minut. Jednak to Amerykanie przodują w tej konkurencji. Patrick Bertoletti jest rekordzistą w jedzeniu pączków na czas. W ciągu 60 sekund, bez oblizywania warg, zjada 3 pączki z dżemem. Natomiast Philip Joseph potrafi jeść pączki bez użycia rąk i oblizywania warg. Jednego pączka zjada w ciągu 11 sekund. Londyńczycy natomiast wpadli na ciekawszy pomysł. Zamiast jeść pączki, ułożyli z nich wieżę. Mierzyła dokładnie 110,5 metra, a do skonstruowania jej użyto 1764 pączków z dziurką w środku. Z kolei w Memorial Park w Hamburgu, w stanie Michigan w USA powstała najdłuższa linia z pączków, która trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa. Mierzyła 3 kilometry i 453 metry. O jedzeniu pączków rozmawialiśmy z Pudzianem, który przez lata był najsilniejszym strongmanem.
— Ile zjadam pączków? Nie liczę. Na ile mam ochotę, tyle zjadam. Serwuję sobie do tego karton mleka i potem klepię się po brzuchu. Pycha! Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba — opowiada Mariusz Pudzianowski. — Czasami zjadam pięć, czasami dziesięć pączków. Zależy od tego, czy jestem głodny, czy po obiedzie. Ale zazwyczaj tak na przywitanie pięć wchodzi we mnie lekko. Oczywiście wiele razy się przejadłem. Oczami się pochłania, a potem żołądek odmawia posłuszeństwa. Ale w tłusty czwartek wszystkie chwyty dozwolone.
I dodaje: — Kiedyś, jak sięgam pamięcią, w domu były pieczone pączki i racuchy. A teraz każdy odbiega od domowych wypieków, bo szkoda czasu. Wchodzi się do pierwszej lepszej cukierni i ma się tyle pączków, ile dusza zapragnie. Do koloru, do wyboru. Nawet w supermarketach wyłożone są całe tace pączków, więc po co męczyć się w domu? Oczywiście różnica między tymi domowymi a sklepowymi jest kolosalna! Dziś potrafię zjeść dziesięć, bo są lekkie, jakieś nadmuchane. Te babcine były nie tyle smaczniejsze, ile bardziej syte. Już przy czwartym pączku wysiadałem. Czułem się pełny i na piątego pączka nikt nie był w stanie mnie namówić. A dziś? Powietrzem napełniają te pączki? One są dobre, ale z domowymi nie mogą konkurować.
I dodaje: — Kiedyś, jak sięgam pamięcią, w domu były pieczone pączki i racuchy. A teraz każdy odbiega od domowych wypieków, bo szkoda czasu. Wchodzi się do pierwszej lepszej cukierni i ma się tyle pączków, ile dusza zapragnie. Do koloru, do wyboru. Nawet w supermarketach wyłożone są całe tace pączków, więc po co męczyć się w domu? Oczywiście różnica między tymi domowymi a sklepowymi jest kolosalna! Dziś potrafię zjeść dziesięć, bo są lekkie, jakieś nadmuchane. Te babcine były nie tyle smaczniejsze, ile bardziej syte. Już przy czwartym pączku wysiadałem. Czułem się pełny i na piątego pączka nikt nie był w stanie mnie namówić. A dziś? Powietrzem napełniają te pączki? One są dobre, ale z domowymi nie mogą konkurować.
Pączki nie należą do szczególnie wartościowych pod względem wartości odżywczych produktów spożywczych. Zawierają jedynie puste kalorie, czyli nie są polecanym składnikiem zdrowej diety. Żeby spalić jednego paczka trzeba przez 12 minut wchodzić po schodach. Albo zdecydować się na szybki marsz przez 46 minut. Albo odkurzać przez 50 minut. Można też przez 57 minut myć okna albo przez godzinę i 39 minut pisać na komputerze. Zdecydowanie przyjemniejsze jest całowanie — potrzeba na to dwóch godzin. Można też 600 minut oglądać telewizję. Ale bez przekąsek. Chyba z kolejnym pączkiem. Po zjedzeniu pączka natychmiast podnosi się poziom glukozy we krwi, a później równie szybko spada. Dlatego ponownie odczuwamy głód i mamy ochotę na coś słodkiego.
Podobno nie da się zjeść pączka bez oblizywania ust. Sprawdźcie dzisiaj, czy to prawda.
Smacznego!
Ada Romanowska
Nie zjem nawet jednego, są zbyt tuczące
15.76%
|
Jednego, by tradycji stało się zadość
19.7%
|
Dwa albo trzy
33.99%
|
Nawet nie będę liczyć
30.54%
|
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
JanuSZ #2872395 | 5.173.*.* 20 lut 2020 11:30
Dziś zjem pączka bo tak trzeba. To nic, że będę stał 20 minut w kolejce ale dzisiaj smakuje zupełnie inaczej niż w pozostałe dni.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
10 grosz dla #2872367 | 79.190.*.* 20 lut 2020 10:49
No ja dzisiaj to wiadro tego zeżrę
odpowiedz na ten komentarz
pytok #2872357 | 83.5.*.* 20 lut 2020 10:43
Gdzie w Olsztynie są najsmaczniejsze pączki?
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)
kolo #2872339 | 188.147.*.* 20 lut 2020 10:24
ani pączek, ani hamburger - jedno i drugie to świństwo
odpowiedz na ten komentarz
anatol #2872331 | 88.156.*.* 20 lut 2020 10:13
najwieksze badziewie i syf chemiczny to biedrona, lidl i super markety oraz wszystkie te piekarnie olsztyńskie. Zauważmy ,że przemysłowe pączki mają podobny smak i są gumowe czyli wciąż miękkie. Tylko domowe są ok. I wcale nie wymagają dużej pracy a satysfakcja i pyszność duża
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz