Popkultura Bez Gorsetu: Dwadzieścia lat zabawy w Boga
2020-02-08 18:32:00(ost. akt: 2020-02-09 10:20:01)
Dwadzieścia lat minęło, jak jeden simowy dzień. Tyle właśnie skończyły Simsy od Maxis. Przez ten czas sporo się w serii zmieniło. Ale jedno pozostaje bez zmian — to świetna zabawa w Boga. I wcale nie grają w to tylko kobiety.
Z okazji 20-lecia marki, EA Maxis przygotował podsumowanie i pochwalił się imponującymi liczbami. Do tej pory powstały cztery gry (możliwe, że powstanie piąta) i aż 75 dodatków. Gracze stworzyli — uwaga — 1,6 mld Simów, w tym 6,9 mln wampirów, milion syren i 217 tys. kosmitów (można to robić w zasadzie od niedawna).
Domy? Jest ich 575 mln, a Simy wzięły 37 mln ślubów. Nie zapominajmy o dzieciach. Tych w świecie Simów pojawiło się 173 tys. W Galerii gracze spędzili aż 65 mln godzin, przesłali 41 mln projektów, a pobrali 825 mln.
„Od dwudziestu lat Simomaniacy, tacy jak Wy, projektują swoje idealne domy, tworzą wyjątkowych Simów i pogrywają z życiem. Każdego dnia jesteśmy zdziwieni i zachwyceni tym, co udostępniacie od Waszych pięknych dzieł po konkursy, które sprawdzają, co Simowie są w stanie przetrwać”. — czytamy na dedykowanej wydarzeniu stronie.
„Od dwudziestu lat Simomaniacy, tacy jak Wy, projektują swoje idealne domy, tworzą wyjątkowych Simów i pogrywają z życiem. Każdego dnia jesteśmy zdziwieni i zachwyceni tym, co udostępniacie od Waszych pięknych dzieł po konkursy, które sprawdzają, co Simowie są w stanie przetrwać”. — czytamy na dedykowanej wydarzeniu stronie.
Gracze dostali także (jako darmową aktualizację) dodatkowy przedmiot w grze — wannę z hydromasażem.
#PogrywajZŻyciem
Taki hashtag pozwala fanom gry na opowiedzenie własnej historii związanej z serią The Sims. Jak tłumaczą twórcy:
Taki hashtag pozwala fanom gry na opowiedzenie własnej historii związanej z serią The Sims. Jak tłumaczą twórcy:
„Od samego początku w The Sims chodziło o pogrywanie z życiem, tworzenie i projektowanie świata, w którym wszystko jest możliwe. Nawet wtedy The Sims kładło duży nacisk na inkluzywność i swobodę grania: romansowania z dowolnym Simem, wyboru jakiejkolwiek kariery lub spędzania czasu w wyłącznie trybach budowania i kupowania. W ciągu ostatnich dwudziestu lat wiele się zmieniło, a nasze zrozumienie tych idei ewoluowało. The Sims to nie tylko odbicie życia. Pozwala również otwierać nowe możliwości i przekraczać granice. Daje Wam możliwość odkrywania nowych horyzontów, eksploracji i kwestionowania status quo. Nie ma niewłaściwego sposobu na grę w The Sims!”.
I to właśnie stanowi jej siłę. Bo każdy może w to grać tak, jak chce.
Jak to się zaczęło?
Geneza Simsów jest prosta, ale bardzo interesująca. Gra miała być po prostu symulatorem dla architektów.
Geneza Simsów jest prosta, ale bardzo interesująca. Gra miała być po prostu symulatorem dla architektów.
I trzeba przyznać, że, jak na czasy, w których weszła na rynek, wyglądała nieźle.
W zasadzie i dzisiaj Simsy polegają w dużej mierze na przygotowaniu terenu, stawianiu ścian, projekcie, wyposażeniu, oświetleniu ogrodu itd., ale budownictwo to już tylko część Simsów, które nazywają siebie „symulatorem życia”.
Simsy idealnie wpisały się w rynkową niszę. Kto w 2000 roku tworzył symulatory życia? Pomysł zrodził się zresztą po... pożarze domu W. Wrighta, współzałożyciela Maxis. The Sims stał się pierwszym tytułem umożliwiającym swobodę w tworzeniu domu i budowaniu relacji interpersonalnych z innymi elektronicznymi postaciami. Ogromny sukces polega na prostocie — tworzymy postać od małego i prowadzimy ją do samej śmierci. Dzieciom dano produkt idealny — mogły się bawić w dorosły świat i zawsze czegoś nauczyć, ale też palić cudze domy bez konsekwencji. W 2003 roku sprzedaż gry sięgnęła 8 mln egzemplarzy.
W zasadzie i dzisiaj Simsy polegają w dużej mierze na przygotowaniu terenu, stawianiu ścian, projekcie, wyposażeniu, oświetleniu ogrodu itd., ale budownictwo to już tylko część Simsów, które nazywają siebie „symulatorem życia”.
Simsy idealnie wpisały się w rynkową niszę. Kto w 2000 roku tworzył symulatory życia? Pomysł zrodził się zresztą po... pożarze domu W. Wrighta, współzałożyciela Maxis. The Sims stał się pierwszym tytułem umożliwiającym swobodę w tworzeniu domu i budowaniu relacji interpersonalnych z innymi elektronicznymi postaciami. Ogromny sukces polega na prostocie — tworzymy postać od małego i prowadzimy ją do samej śmierci. Dzieciom dano produkt idealny — mogły się bawić w dorosły świat i zawsze czegoś nauczyć, ale też palić cudze domy bez konsekwencji. W 2003 roku sprzedaż gry sięgnęła 8 mln egzemplarzy.
Rozwój
We wrześniu 2004 r. świat doczekał się premiery The Sims 2. Nowa, w pełni trójwymiarowa grafika przyniosła sukces — pierwszy milion sztuk gry sprzedano... w przeciągu 10 dni od premiery. Zaraz potem okazało się, że to najlepiej sprzedający się tytuł PC w 2004 i 2005 r.
We wrześniu 2004 r. świat doczekał się premiery The Sims 2. Nowa, w pełni trójwymiarowa grafika przyniosła sukces — pierwszy milion sztuk gry sprzedano... w przeciągu 10 dni od premiery. Zaraz potem okazało się, że to najlepiej sprzedający się tytuł PC w 2004 i 2005 r.
Zaczęły się też dodatki. W sumie było ich osiem. Simy poszły na uniwersytet, założyły biznesy, zaczęły chodzić na nocne imprezy i adoptowały zwierzęta. Dodatki (tak jest do dziś) wprowadzały nowe elementy wystroju wnętrz. Simsy doczekały się edycji mobilnej, w której położono nacisk na fabułę. I dzisiaj też cieszy się sporą popularnością.
Simsy były chyba pierwszą grą w historii, która przed monitory ściągnęła rzeszę pań. Szacuje się, że kobiety stanowią połowę graczy serii.
W 2008 roku sprzedano 100-milionowy egzemplarz.
Rozgrywka
Grę rozpoczynamy od stworzenia Sima. I mamy tutaj dużą dowolność. Nie chodzi tylko wygląd, w którym dopasować można nawet najmniejsze detale, ale też o ścieżkę kariery, osobowość. Później kupujemy działkę i budujemy dom. Do dyspozycji mamy oczywiście niewiele simoleonów (waluta w grze), choć możemy skorzystać z kodów, jeśli chcemy od razu wybudować zamek, albo nowoczesny dom pełen przeszkleń itd.
W 2008 roku sprzedano 100-milionowy egzemplarz.
Rozgrywka
Grę rozpoczynamy od stworzenia Sima. I mamy tutaj dużą dowolność. Nie chodzi tylko wygląd, w którym dopasować można nawet najmniejsze detale, ale też o ścieżkę kariery, osobowość. Później kupujemy działkę i budujemy dom. Do dyspozycji mamy oczywiście niewiele simoleonów (waluta w grze), choć możemy skorzystać z kodów, jeśli chcemy od razu wybudować zamek, albo nowoczesny dom pełen przeszkleń itd.
W czwartej części gry mamy też potężne pole do popisu w tej kwestii.
Gdy już wszystko będzie gotowe... żyjemy. Po prostu. Wstajemy, myjemy się, jemy, uczymy gotować, szukamy pracy w gazecie, albo komputerze (no, chyba że wpiszecie kod na pieniądze). I to w sumie jest kwintesencja sukcesu Simsów. Robimy to, co w realnym życiu. Tylko nie ma realnych konsekwencji. Skąd taka dobra sprzedaż? Może ze stopnia skomplikowania? Nie od dziś wiadomo, że w nieskomplikowane gry może zagrać każdy. W złożone strzelanki czy RPG już nie.
No i jeszcze coś — Simsów nie da się skończyć. Życie możemy ciągnąć wiecznie — nasz pierwszy Sim może być prapraprapradziadkiem obecnego. W dodatkach dochodzą meble, zwierzęta, możemy nawet zbudować rakietę i polecieć w kosmos. Robić to, na co mamy ochotę, a czego nie moglibyśmy zrobić w realnym świecie.
No i jeszcze coś — Simsów nie da się skończyć. Życie możemy ciągnąć wiecznie — nasz pierwszy Sim może być prapraprapradziadkiem obecnego. W dodatkach dochodzą meble, zwierzęta, możemy nawet zbudować rakietę i polecieć w kosmos. Robić to, na co mamy ochotę, a czego nie moglibyśmy zrobić w realnym świecie.
Nawet śmierć jest tutaj inna...
Simy umierają (choć można im dać specjalny eliksir, który to życie przedłuży), ale nie robią tego całkiem zwyczajnie. Można im zabierać schodki z basenu, (w czwartej części już niestety nie) przez co nie będą mogli z niego wyjść, podpalić dom, nieumiejętnie obsługując kominek, albo źle naprawiając sprzęt elektroniczny. W grze możemy też spotkać samą śmierć. No wiecie, tę z kosą.
Simy umierają (choć można im dać specjalny eliksir, który to życie przedłuży), ale nie robią tego całkiem zwyczajnie. Można im zabierać schodki z basenu, (w czwartej części już niestety nie) przez co nie będą mogli z niego wyjść, podpalić dom, nieumiejętnie obsługując kominek, albo źle naprawiając sprzęt elektroniczny. W grze możemy też spotkać samą śmierć. No wiecie, tę z kosą.
Fenomen
Simsy były pionierem w swojej kategorii gier. I nikt już tego nie powtórzy, bo 75 dodatków wypełnia wszelkie puste pola. Czy powstanie Sims 5? Może, ale chyba nie ma takiej potrzeby. Chętnie zagrałbym w Simsy z otwartym światem (jak w trzeciej części), ale skoro w czwórkę gra taka rzesza ludzi, a dodatków jest co niemiara, to po co zabijać kurę znoszącą złote jajka?
Simsy były pionierem w swojej kategorii gier. I nikt już tego nie powtórzy, bo 75 dodatków wypełnia wszelkie puste pola. Czy powstanie Sims 5? Może, ale chyba nie ma takiej potrzeby. Chętnie zagrałbym w Simsy z otwartym światem (jak w trzeciej części), ale skoro w czwórkę gra taka rzesza ludzi, a dodatków jest co niemiara, to po co zabijać kurę znoszącą złote jajka?
PJ
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
AndrewIwankos #3101012 6 cze 2022 23:13
Dokładnie moja też się w to zagrywa. _________________________ Oaz a filmowa https://filmyonline.eu/
odpowiedz na ten komentarz
Noname #2864918 | 83.5.*.* 9 lut 2020 09:38
Już kupiłem żonie dodatki bo są w promocji :) lepiej niech steruje Simem i da mi spokój :D
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz