Rok bez zakupów i 30 dni w kilku ciuchach?
2020-02-03 19:00:00(ost. akt: 2022-02-26 11:03:58)
Karolina Zabaryłło inspiruje i zaraża pozytywnym myśleniem tysiące odbiorców. Autorka bloga ciutwiecej.pl mówi, że nie trudno zmienić życie na lepsze.
Czym jest Ciut Więcej, które proponujesz swoim czytelnikom?
– “Ciut więcej” to słowa zawarte w jednej z piosenek mojej ulubionej wokalistki Kaśki Nosowskiej. “Chcieć ciut więcej żaden wstyd, lepiej, piękniej żaden grzech” to wers „Makro” z płyty UniSexBlues. Chcę pokazać swoim odbiorcom, że z życia można wycisnąć o wiele więcej, niż na pozór się wydaje, że zachwycić można się wszystkim i we wszystkim dostrzec coś pozytywnego. Bardzo zależy mi na tworzeniu dobrego, pozytywnego miejsca, gdzie jest czas na zadumę i chwilę refleksji. Wszystkie treści, które przedstawiam w internecie, lądują tam dlatego, że uważam, że coś jest wartościowe i chciałabym, żeby inni też tego doświadczyli. Może chociaż część tego, o czym piszę, zainspiruje odbiorców do robienia innych, wspaniałych rzeczy. Lubię ludzi myślących, cieszę się, że moi widzowie tacy właśnie są.
– “Ciut więcej” to słowa zawarte w jednej z piosenek mojej ulubionej wokalistki Kaśki Nosowskiej. “Chcieć ciut więcej żaden wstyd, lepiej, piękniej żaden grzech” to wers „Makro” z płyty UniSexBlues. Chcę pokazać swoim odbiorcom, że z życia można wycisnąć o wiele więcej, niż na pozór się wydaje, że zachwycić można się wszystkim i we wszystkim dostrzec coś pozytywnego. Bardzo zależy mi na tworzeniu dobrego, pozytywnego miejsca, gdzie jest czas na zadumę i chwilę refleksji. Wszystkie treści, które przedstawiam w internecie, lądują tam dlatego, że uważam, że coś jest wartościowe i chciałabym, żeby inni też tego doświadczyli. Może chociaż część tego, o czym piszę, zainspiruje odbiorców do robienia innych, wspaniałych rzeczy. Lubię ludzi myślących, cieszę się, że moi widzowie tacy właśnie są.
Jak właściwie zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem?
– Kiedy byłam w pierwszej klasie podstawówki, kuzynka pokazała mi, że jest w internecie takie miejsce, gdzie można pisać swój pamiętnik szkolny. Później prowadziłam blogi skupiające się na konkretnej bajce lub filmie, które akurat oglądałyśmy z koleżankami. Następnie „fioletowe-serce”, w którym pokazywałam książki i wystawy. Dodawałam tam też swoje zdjęcia i opisywałam fajne rzeczy. Ten blog przerodził się w Ciut Więcej, czyli bloga, którego mam teraz. Ta droga pokazuje, jak bardzo blog szedł i zmieniał się ze mną przez całe moje życie. Jest ze mną praktycznie od zawsze. Trudno opisać tę symbiozę, która tworzy się między mną a nim, ale jest to dla mnie niesamowicie przyjemne miejsce zatrzymania się, przeanalizowania, spisania, zainspirowania... no i oczywiście powrotu do wpisów sprzed lat. Na blogu zawieram tylko 1% swojego życia, ale z taką pamiątką resztę mogę sobie dopowiedzieć sama. Trudno powiedzieć, co skłoniło mnie do prowadzenia bloga, zaczęłam, będąc dzieckiem. Teraz oczywiście mam już jakąś konkretną misję bycia w internecie.
– Kiedy byłam w pierwszej klasie podstawówki, kuzynka pokazała mi, że jest w internecie takie miejsce, gdzie można pisać swój pamiętnik szkolny. Później prowadziłam blogi skupiające się na konkretnej bajce lub filmie, które akurat oglądałyśmy z koleżankami. Następnie „fioletowe-serce”, w którym pokazywałam książki i wystawy. Dodawałam tam też swoje zdjęcia i opisywałam fajne rzeczy. Ten blog przerodził się w Ciut Więcej, czyli bloga, którego mam teraz. Ta droga pokazuje, jak bardzo blog szedł i zmieniał się ze mną przez całe moje życie. Jest ze mną praktycznie od zawsze. Trudno opisać tę symbiozę, która tworzy się między mną a nim, ale jest to dla mnie niesamowicie przyjemne miejsce zatrzymania się, przeanalizowania, spisania, zainspirowania... no i oczywiście powrotu do wpisów sprzed lat. Na blogu zawieram tylko 1% swojego życia, ale z taką pamiątką resztę mogę sobie dopowiedzieć sama. Trudno powiedzieć, co skłoniło mnie do prowadzenia bloga, zaczęłam, będąc dzieckiem. Teraz oczywiście mam już jakąś konkretną misję bycia w internecie.
Rok bez zakupów, 7 dni w jednej spódnicy, 30 dni w 7 ciuchach… W minionym roku podjęłaś się wielu wyzwań. Czego cię nauczyły?
– Rok 2019 rzeczywiście stał pod znakiem wyzwań. Wszystkie one skupiały się na pewnego rodzaju odwyku od konsumpcyjnego trybu życia. „Rok bez zakupów” miał mi pomóc w tym, aby nie kupować, Uświadomiłam sobie, że wszystko mam. Zrezygnowałam z kupowania ubrań, robienia zbędnych zapasów kosmetyków, kupowania drobiazgów i gadżetów. Wzięłam ślub, kupiłam mieszkanie i oczywiście, zdarzyło mi się w tamtym roku kupić kilka rzeczy, ale były to tylko te przemyślane i potrzebne. „7 dni w jednej spódnicy” oraz „30 dni w 7 ciuchach” pokazały mi natomiast, jak niewiele potrzebujemy do tego, żeby zawsze świetnie się prezentować i nie nudzić się swoim wyglądem. Dobrze dobrane ubrania o odpowiednia jakości sprawiają, że nic więcej nie jest nam potrzebne w szafie, a słowa “nie mam się w co ubrać” odchodzą w zapomnienie. Dzięki tym wyzwaniom zrobiłam ogromne porządki i teraz żyje mi się łatwiej. Zawsze mam się w co ubrać. Rok 2019 już minął, ale wyzwania, które w nim podjęłam, są ze mną dalej. Wciąż nie kupuję, a jeśli już, to tylko niezbędne przedmioty. Często nagrywam na swój kanał filmy o szafie, więc jeśli ktoś z Czytelników ma problem z porządkami – zapraszam! Dostaję mnóstwo pozytywnych wiadomości zwrotnych o tym, że rzeczywiście moje rady dają świetne rezultaty, więc warto.
– Rok 2019 rzeczywiście stał pod znakiem wyzwań. Wszystkie one skupiały się na pewnego rodzaju odwyku od konsumpcyjnego trybu życia. „Rok bez zakupów” miał mi pomóc w tym, aby nie kupować, Uświadomiłam sobie, że wszystko mam. Zrezygnowałam z kupowania ubrań, robienia zbędnych zapasów kosmetyków, kupowania drobiazgów i gadżetów. Wzięłam ślub, kupiłam mieszkanie i oczywiście, zdarzyło mi się w tamtym roku kupić kilka rzeczy, ale były to tylko te przemyślane i potrzebne. „7 dni w jednej spódnicy” oraz „30 dni w 7 ciuchach” pokazały mi natomiast, jak niewiele potrzebujemy do tego, żeby zawsze świetnie się prezentować i nie nudzić się swoim wyglądem. Dobrze dobrane ubrania o odpowiednia jakości sprawiają, że nic więcej nie jest nam potrzebne w szafie, a słowa “nie mam się w co ubrać” odchodzą w zapomnienie. Dzięki tym wyzwaniom zrobiłam ogromne porządki i teraz żyje mi się łatwiej. Zawsze mam się w co ubrać. Rok 2019 już minął, ale wyzwania, które w nim podjęłam, są ze mną dalej. Wciąż nie kupuję, a jeśli już, to tylko niezbędne przedmioty. Często nagrywam na swój kanał filmy o szafie, więc jeśli ktoś z Czytelników ma problem z porządkami – zapraszam! Dostaję mnóstwo pozytywnych wiadomości zwrotnych o tym, że rzeczywiście moje rady dają świetne rezultaty, więc warto.
Swoimi spostrzeżeniami na temat ekologii dzielisz się również w realu podczas różnego rodzaju wykładów m.in. podczas Sopockiej Majówki w Operze Leśnej czy na Uniwersytecie Gdańskim. Czym jest zero waste?
– Zero waste to po prostu zero odpadów. W dzisiejszych czasach zabrnęliśmy za daleko w kwestiach wygodnictwa i jednorazowości. Ilość plastiku wyrzucanego do śmietnika każdego dnia jest zdecydowanie za wysoka, marnowanie jedzenia absurdalne, a kupowanie nowych ubrań niemal codziennie – moralnie wątpliwe. Idea zero waste pozwoliła mi zmienić swoje życie i zachęcam do tego również innych. Wystarczy wprowadzić naprawdę niewielkie zmiany, by być ekologicznym. Picie wody z nie dość, że nie powoduje śmieci plastikowych, to jest jeszcze o wiele zdrowsze. Wodociągi w Elblągu przyznają, że woda płynąca w naszych kranach jest jak najbardziej zdatna do picia, więc korzystajmy z tego! Branie warzyw i owoców luzem w sklepie również jest proste, nie trzeba każdej pojedynczej cytryny wkładać do foliówki, a pieczywo można spakować do własnego worka. Oszczędzanie wody, niekupowanie ubrań w sieciówkach, zmienienie kosmetyków na te w szkle z naturalnym składem. Wszystko to jest dobre dla planety, ale i dla nas samych. Ekologiczne produkty są po prostu zdrowe... i wcale nie są drogie.
– Zero waste to po prostu zero odpadów. W dzisiejszych czasach zabrnęliśmy za daleko w kwestiach wygodnictwa i jednorazowości. Ilość plastiku wyrzucanego do śmietnika każdego dnia jest zdecydowanie za wysoka, marnowanie jedzenia absurdalne, a kupowanie nowych ubrań niemal codziennie – moralnie wątpliwe. Idea zero waste pozwoliła mi zmienić swoje życie i zachęcam do tego również innych. Wystarczy wprowadzić naprawdę niewielkie zmiany, by być ekologicznym. Picie wody z nie dość, że nie powoduje śmieci plastikowych, to jest jeszcze o wiele zdrowsze. Wodociągi w Elblągu przyznają, że woda płynąca w naszych kranach jest jak najbardziej zdatna do picia, więc korzystajmy z tego! Branie warzyw i owoców luzem w sklepie również jest proste, nie trzeba każdej pojedynczej cytryny wkładać do foliówki, a pieczywo można spakować do własnego worka. Oszczędzanie wody, niekupowanie ubrań w sieciówkach, zmienienie kosmetyków na te w szkle z naturalnym składem. Wszystko to jest dobre dla planety, ale i dla nas samych. Ekologiczne produkty są po prostu zdrowe... i wcale nie są drogie.
Podejmujesz też tematy związane ze sztuką – opisujesz wystawy, koncerty, książki – czy to też jest ważny aspekt życia?
– Skończyłam Liceum Plastyczne w Gronowie Górnym, więc sztukę znam również z tej rzemieślniczej strony. Od zawsze uwielbiałam czas spędzany w otoczeniu kultury. Moją wielką miłością jest fotografia, kino, książki, różnego rodzaju wystawy i wydarzenia. Teraz nie mam tyle czasu na robienie zdjęć, ale wiem, że na pewno kiedyś do tego wrócę. Teraz staram się chociaż przebywać ze sztuką innych. Bardzo mocno kształtuje mnie obcowanie z wrażliwością innych, z różnymi poglądami na jedną sprawę. Chciałabym, żeby nikt nie bagatelizował wartości sztuki. Staram się mówić też o tym, że nie wszystko musi się podobać. Nie można zrażać się po obejrzeniu jednej wystawy stwierdzeniem “nie rozumiem sztuki, jestem głupi”. To nie prawda! Najwidoczniej po prostu to nie były te emocje. Sztuka może się nie spodobać i wcale nie określa to czyjejś inteligencji.
– Skończyłam Liceum Plastyczne w Gronowie Górnym, więc sztukę znam również z tej rzemieślniczej strony. Od zawsze uwielbiałam czas spędzany w otoczeniu kultury. Moją wielką miłością jest fotografia, kino, książki, różnego rodzaju wystawy i wydarzenia. Teraz nie mam tyle czasu na robienie zdjęć, ale wiem, że na pewno kiedyś do tego wrócę. Teraz staram się chociaż przebywać ze sztuką innych. Bardzo mocno kształtuje mnie obcowanie z wrażliwością innych, z różnymi poglądami na jedną sprawę. Chciałabym, żeby nikt nie bagatelizował wartości sztuki. Staram się mówić też o tym, że nie wszystko musi się podobać. Nie można zrażać się po obejrzeniu jednej wystawy stwierdzeniem “nie rozumiem sztuki, jestem głupi”. To nie prawda! Najwidoczniej po prostu to nie były te emocje. Sztuka może się nie spodobać i wcale nie określa to czyjejś inteligencji.
Co można znaleźć w Roślinnych Przestrzeniach, które prowadzicie z mężem?
– Mój mąż mocno otworzył się przy mnie na sztukę. Od czerwca prowadzimy sklep, w którym są rzeczy tworzone przez nas. Zrzeszamy też znalezionych przez nas artystów, którzy projektują dla nas własne kolekcje plakatów. W Roślinnych Przestrzeniach to właśnie rośliny są najważniejszym motywem. Robimy plakaty, ekologiczne torby, zeszyty z papieru z recyklingu, staramy się też promować zapałki zamiast zapalarek. Łączymy pasje i tworzymy rzeczy, z których jestem naprawdę dumna i z ręką na sercu podpisuję się pod każdą z nich. Piotr, mój mąż, zajmuje się stroną techniczną i logistyczną. Tworzymy razem doskonały duet, pewnie dlatego Roślinne Przestrzenie są takie dobre.
– Mój mąż mocno otworzył się przy mnie na sztukę. Od czerwca prowadzimy sklep, w którym są rzeczy tworzone przez nas. Zrzeszamy też znalezionych przez nas artystów, którzy projektują dla nas własne kolekcje plakatów. W Roślinnych Przestrzeniach to właśnie rośliny są najważniejszym motywem. Robimy plakaty, ekologiczne torby, zeszyty z papieru z recyklingu, staramy się też promować zapałki zamiast zapalarek. Łączymy pasje i tworzymy rzeczy, z których jestem naprawdę dumna i z ręką na sercu podpisuję się pod każdą z nich. Piotr, mój mąż, zajmuje się stroną techniczną i logistyczną. Tworzymy razem doskonały duet, pewnie dlatego Roślinne Przestrzenie są takie dobre.
Przez jakiś czas mieszkałaś we Wrocławiu, ale wróciłaś do rodzinnego Elbląga. Dlaczego?
– Lubię Elbląg za spokój, za porządek i zazielenienie. Uwielbiam Elbląg za Bażantarnię, za spokój na ulicach. Czekałam, aż dorosnę i stąd wyjadę... ale okazało się, że wcale gdzieś indziej nie jest lepiej. Doszło do mnie, że nie lubię zgiełku, szumu, zatłoczonych ulic. Lubię wyjechać “do wielkiego miasta” na kilka dni, ale później cieszę się na powrót do swojego spokoju. Lubię żyć wolno, nie lubię pędzić. Elbląg mi na to pozwala. Wcześniej mocno brakowało mi tu sztuki i wydarzeń kulturalnych. Teraz, gdy jestem dorosła i nic mnie nie ogranicza, wiem, że mogę wsiąść w pociąg i w 3 godziny być w Warszawie na wymarzonym spektaklu czy wernisażu. To kojąca perspektywa, z której często korzystam.
– Lubię Elbląg za spokój, za porządek i zazielenienie. Uwielbiam Elbląg za Bażantarnię, za spokój na ulicach. Czekałam, aż dorosnę i stąd wyjadę... ale okazało się, że wcale gdzieś indziej nie jest lepiej. Doszło do mnie, że nie lubię zgiełku, szumu, zatłoczonych ulic. Lubię wyjechać “do wielkiego miasta” na kilka dni, ale później cieszę się na powrót do swojego spokoju. Lubię żyć wolno, nie lubię pędzić. Elbląg mi na to pozwala. Wcześniej mocno brakowało mi tu sztuki i wydarzeń kulturalnych. Teraz, gdy jestem dorosła i nic mnie nie ogranicza, wiem, że mogę wsiąść w pociąg i w 3 godziny być w Warszawie na wymarzonym spektaklu czy wernisażu. To kojąca perspektywa, z której często korzystam.
Czy Internet jest łatwym miejscem pracy?
Internet nie jest łatwym miejscem pracy. Wciąż trzeba dawać z siebie 200 procent, wymyślać nowe rzeczy, być mocno kreatywnym i wciąż mieć włączony guzik “na pełnych obrotach”. I to w tym wszystkim najbardziej mi się podoba. Nie lubię stać w miejscu. Cieszę się, że wciąż mogę się rozwijać.
Internet nie jest łatwym miejscem pracy. Wciąż trzeba dawać z siebie 200 procent, wymyślać nowe rzeczy, być mocno kreatywnym i wciąż mieć włączony guzik “na pełnych obrotach”. I to w tym wszystkim najbardziej mi się podoba. Nie lubię stać w miejscu. Cieszę się, że wciąż mogę się rozwijać.
Kamila Kornacka
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Za kasę rodziców. #2861614 | 83.5.*.* 4 lut 2020 08:41
Można się bawić w takie głupoty jak się ma kasę od rodziców. NIE WIERZCIE W TO !!! To zwykła ściema !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Papa #2861543 | 88.156.*.* 4 lut 2020 01:30
ORTOGRAFIA...!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz