Zwłoki zwierząt hodowlanych roznoszone przez psy. Makabryczne odkrycie w gm. Zalewo [ZDJĘCIA]
2020-01-26 09:09:45(ost. akt: 2020-01-28 20:25:45)
Martwe bydło zalegało rozrzucone na posesji przez ok. 2 tygodnie
W gminie Zalewo w miejscowości Sadławki pracownicy leśni natknęli się na martwe zwierzęta. Powiadomili o tym "Gazetę Iławską".
— Przy wycince drzew natknęliśmy się na martwe hodowlane zwierzęta roznoszone przez psy. To było przy jednym z zabudowań mieszkalnych w miejscowości Sadławki gmina Zalewo. Martwe zwierzęta znajdują się przy starym ładowaczu przy samym domu, czuć smród rozkładającej się padliny — tak napisali do naszej redakcji ludzie, którzy znaleźli martwe zwierzęta.
Wiadomo, że padłe bydło pochodzi z pobliskiego gospodarstwa. Sprawą zajął się już Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Iławie.
— Już na miejscu pracują nasi inspektorzy — informował w piątek (24 stycznia) zastępca powiatowego lekarza weterynarii Waldemar Labiś. — Przeprowadzana jest kontrola. W gospodarstwie jest około 130 sztuk bydła więc trochę to potrwa. W poniedziałek będzie wiadomo coś więcej - dodał Labiś.
— Już na miejscu pracują nasi inspektorzy — informował w piątek (24 stycznia) zastępca powiatowego lekarza weterynarii Waldemar Labiś. — Przeprowadzana jest kontrola. W gospodarstwie jest około 130 sztuk bydła więc trochę to potrwa. W poniedziałek będzie wiadomo coś więcej - dodał Labiś.
Jak się okazuje, swoją akcję kontrolną na terenie gospodarstwa rolnego, przy którym znaleziono zwłoki zwierząt, przeprowadziło już także Iławskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt "Patrol Interwencyjny".
- Czwartek, godzina 22:00 sprawdzamy ostatni raz skrzynkę pocztową, zauważamy e-mail zatytułowany „prośba o pilną interwencję”, załączone zostają zdjęcia, jesteśmy przerażeni. Zaczynają nasuwać się pytania: Jak można? Dlaczego? Co tam zastaniemy? W jakim stanie są ŻYWE zwierzęta?
Nie zastanawiamy się zbyt długo, ustalamy zespół interwencyjny – niestety nasze działania to tylko wolontariat i musimy to robić w czasie wolnym od pracy - relacjonują członkowie Patrolu.
- Czwartek, godzina 22:00 sprawdzamy ostatni raz skrzynkę pocztową, zauważamy e-mail zatytułowany „prośba o pilną interwencję”, załączone zostają zdjęcia, jesteśmy przerażeni. Zaczynają nasuwać się pytania: Jak można? Dlaczego? Co tam zastaniemy? W jakim stanie są ŻYWE zwierzęta?
Nie zastanawiamy się zbyt długo, ustalamy zespół interwencyjny – niestety nasze działania to tylko wolontariat i musimy to robić w czasie wolnym od pracy - relacjonują członkowie Patrolu.
- Piątek, godzina 7:30 jesteśmy gotowi do interwencji. Kontaktujemy się z Powiatową Inspekcją Weterynaryjną, następnie zostaje poinformowana policja, urząd gminy oraz miejscowy weterynarz. Wszyscy udajemy się pod adres wskazany w zgłoszeniu.
Piątek, ok. 9:00 jesteśmy na miejscu. Właściciel początkowo zdziwiony najściem, upiera się, że to jakaś pomyłka. Jednak bardzo szybko zmienia nastawienie i zaprowadza nas do uprzątniętego przed chwilą martwego bydła, które zalegało rozrzucone na posesji ok. 2 tygodnie. Właściciel zdążył otrzymać informację o nadjeżdżającej interwencji.
Piątek, ok. 9:00 jesteśmy na miejscu. Właściciel początkowo zdziwiony najściem, upiera się, że to jakaś pomyłka. Jednak bardzo szybko zmienia nastawienie i zaprowadza nas do uprzątniętego przed chwilą martwego bydła, które zalegało rozrzucone na posesji ok. 2 tygodnie. Właściciel zdążył otrzymać informację o nadjeżdżającej interwencji.
Zostało ustalone, że martwe sztuki to dorosła krowa i cielaki. Podejrzewane jest u krowy zaleganie poporodowe. Sprawdziliśmy warunki zwierząt znajdujących się w oborach. Jedna obora reprezentowała się ku zdziwieniu dobrze, jeden cielak słabszy, krowy poobijane. Właściciel nie chciał wskazać pozostałych, jednak policji szybko udało się ustalić inne miejsca, w których przetrzymywane jest pozostałe bydło. Bardzo duża część nie jest zakolczykowana. Warunki nieodpowiednie, wymagające poprawy, duża ilość gnoju, niektóre krowy poobijane, problemy skórne, rany na grzbiecie.
Inspekcja Weterynaryjna oraz służby za to odpowiedzialne zajmą się utylizacją martwych zwierząt a na Właściciela zostaną nałożone kary pieniężne. Został zobowiązany on do poprawy warunków bytowania swoich zwierząt oraz zapewnienia im należytej opieki. Sprawie będziemy się przyglądać. Właściciel z pewnością poniesie spore konsekwencje za dopuszczenie do takiego zaniedbania." - czytamy w relacji Iławskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt.
Wiesława Witos, zico
ilawa@gazetaolsztynska.pl
ilawa@gazetaolsztynska.pl
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
-
-
-
-
-
Pokaż wszystkie komentarze (9)Anna #2858085 | 83.9.*.* 28 sty 2020 17:42
Normalny człowiek poszedłby do chodowcy i nakazał sprzątnięcie martwych krów... a nie sensacja na całą wiochę...
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Farmer #2857007 | 31.0.*.* 26 sty 2020 17:39
Zamiast go karać to może mu pomóc w zajmowania się zwierzętami. Niby wolontariat aby odebrać i sprzedać na hamburgery!
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
kuna #2856955 | 176.221.*.* 26 sty 2020 13:55
A co ty szantrapo masz do ministra? To sprawa dla PROKURATURY
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
jola #2856929 | 151.248.*.* 26 sty 2020 12:50
Niech zobaczą w Sejmie a zwłaszcza wspaniały minister Rolnictwa.Smutna prawda szok
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
jak to możliwe? #2856924 | 37.8.*.* 26 sty 2020 12:45
"Właściciel zdążył otrzymać informację o nadjeżdżającej interwencji." - to chyba kapusia, pewnie z urzędu, nie trudno będzie złapać
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)