Małe cuda i muzyczne katedry

2020-01-21 18:02:57(ost. akt: 2020-01-21 18:05:49)
Gdyby autorzy przełożonej na ponad 300 języków i dialektów „Cichej nocy" żyli w naszych czasach, zbieraliby milionowe tantiemy! – mówi prof. Marcin Wawruk z UWM, kierownik artystyczny zespołu wokalnego ProForma z Olsztyna.
— Nie wszyscy wiedzą, że kolędy śpiewamy w Polsce od wigilii aż do 2 lutego. Jednak dla większości z nas mają one wymiar magiczny.
— Choć traktujemy je raczej jako swego rodzaju „symbol muzyczny” i mało kto pamięta o źródłach, to jednak dotykają czułej struny w sercu. Byłem już świadkiem, jak kolędy czyniły cuda z publicznością. Łzy się lały, ludzie się potem obejmowali. Ta muzyka naprawdę działa.

— Jaka jest ich geneza?
— Były to na ogół powiastki muzyczne o historii świętej rodziny skierowane do prostego ludu i posługujące się prostymi metaforami. Wiele melodii ma źródła jeszcze we wczesnej tradycji chrześcijańskiej. Choć opieramy się tu trochę na domysłach, bo w tamtych czasach nie było zapisu nutowego i cały zasób pieśni sakralnych – czyli związanych z kultem religijnym był przekazywany ustnie. Dopiero w VI wieku papież Grzegorz I Wielki zarządził kodyfikację tych melodii i stąd nazwa „chorał gregoriański". Do naszych czasów zachowała się łacińska pieśń na czas Bożego Narodzenia pt. „Adeste fideles” co znaczy „Przybądźcie wierni". Jednak większość melodii z rodowodem gregoriańskim ulegała w ciągu wieków znacznym modyfikacjom. Przerabiano je dość swobodnie, nie znano bowiem pojęcia praw autorskich.

— Kiedy w Europie pojawił się od Martin Luter i zapoczątkował reformację, liturgia kościelna zaczęła odchodzić od łaciny na rzecz języków narodowych.
— Myślę, że już wcześniej pojawiały się misteria w lokalnych językach. Zazwyczaj zakonnicy odprawiali je właśnie przy okazji Bożego Narodzenia. Odbywały się wtedy jasełka, szopki bożonarodzeniowe, odgrywano sceny nowotestamentowe w języku zrozumiałym dla zgromadzonej gawiedzi. Ale właśnie w czasach Reformacji powstały pierwsze kolędy w języku polskim.

— A te najbardziej znane, jak „Dzisiaj w Betlejem”, „Z narodzenia Pana” czy „Chrystus się rodzi”?
— To już okres okresu baroku i klasycyzmu, czyli XVII i XVIII wiek. Nie wiemy, kto je napisał, ponieważ pochodzą z tradycji ludowej. Za to jedna z najbardziej popularnych, śpiewana na całym świecie, przełożona na ponad 300 języków i dialektów „Cicha noc”, ma już swoich autorów. Kompozytorem muzyki jest Franz Gruber, XIX-wieczny austriacki pastor, a autorem tekstu – ksiądz Joseph Mohr. To jest w ogóle przysłowiowy „szlagier tysiąclecia”, a gdyby jego autorzy żyli w naszych czasach, zbieraliby milionowe tantiemy!

— Nasz światowej sławy kompozytor Feliks Nowowiejski także tworzył kolędy...
— Był przecież mistrzem muzyki chóralnej. Te pieśni nie straciły wcale na wartości i są w obiegu do dzisiaj. Nowowiejski napisał je specjalnie dla Warmiaków zrzeszonych w amatorskich chórach.

— Od kiedy komponowano muzykę o tematyce bożonarodzeniowej?
— W zasadzie już od średniowiecza. Szczytowym osiągnięciem w tym zakresie są np. utwory oratoryjne Bacha: „Magnificat” albo „Weihnachts Oratorium” czyli Oratorium na Boże Narodzenie. To prawdziwe „muzyczne katedry”, z wieloma wątkami, na rozbudowany aparat wykonawczy.

Łukasz Czarnecki-Pacyński


Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl