Skok na stołek przewodniczącego rewizyjnej

2019-12-20 14:55:56(ost. akt: 2019-12-20 15:16:59)
Nie będzie mi burmistrz mówił, co mam robić - mówi Andrzej Rykaczewski (PiS), pierwszy z lewej

Nie będzie mi burmistrz mówił, co mam robić - mówi Andrzej Rykaczewski (PiS), pierwszy z lewej

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Jeszcze wczoraj iławski radny miejski Zbigniew Miecznikowski zastanawiał się nad rezygnacją z przewodniczenia komisji rewizyjnej. Powód? Oficjalnie - przeciążenie obowiązkami. Nieoficjalnie jednak mówił nam, że rezygnację być może wycofa. Uprzedził go PiS-owski radny i wiceprzewodniczący rady miasta, Andrzej Rykaczewski, który już w piątek podjął skwapliwie temat, widząc na stanowisku radnego Tomasza Sławińskiego z Klubu Radnych „Dla Iławy”. Radnego, który nawet nie jest członkiem komisji rewizyjnej.
Tymczasem dziś (20.12.19 r.) wiceprzewodniczący rady miasta Andrzej Rykaczewski podczas sesji proponuje podjęcie dwóch uchwał. Jeszcze dziś, mimo że radny Zbigniew Miecznikowski złożył rezygnację z dniem 31 stycznia 2020 r., Rykaczewski chce dopisać do porządku obrad dwie uchwały: odwołującą przewodniczącego komisji rewizyjnej Zbigniewa Miecznikowskiego i powołania Tomasza Sławińskiego na przewodniczącego komisji. Andrzej Rykaczewski (PiS) wykazał się refleksem, skoro dziś miał być głównie omawiany stan finansów miasta oraz, jak podkreślił przewodniczący rady, Michał Młotek: - Miecznikowski złożył rezygnację z datą 31 stycznia, więc nie do końca rozumiem, skąd taka propozycja.
Odpowiada Andrzej Rykaczewski: - Jest to wynikiem dyskusji na temat dotychczasowej pracy komisji, która według niektórych członków komisji nie była właściwa.
Wojciech Szymański, drugi wiceprzewodniczący, zaproponował: - Wprowadźmy te projekty do porządku.
Michał Kamiński, członek komisji rewizyjnej, bronił swojego przewodniczącego: - Praca w tej komisji jest trudna, ten pierwszy okres dla całej komisji był trudny. Byłbym daleki od powiedzenia, że pan przewodniczący sobie nie radził, jak to pan Rykaczewski to sugeruje.
Szymański dodał: - W historii było wielu przewodniczących tej komisji. Nie był to najwybitniejszy przewodniczący – stwierdził.
Michał Kamiński stwierdził: - Nie był pana w tej komisji, nie ma pan podstaw do oceny.
W tym momencie kilka głosów z sali potwierdziło słowa Kamińskiego.
Michał Młotek zauważył: - Uchwała jest personalna, specyficzna.
Ewa Jackowska, która jest również członkiem tej komisji, zaznaczyła: - Takie dyskusje powinny się odbywać w gabinecie, we wspólnym gronie, a nie przy publiczności.
Dyskusję zamknięto. Ogłoszono 10 minut przerwy.
Po przerwie przewodniczący Młotek zauważył, że projekt uchwały nie wpłynął na 7 dni przed sesją rady gminy. – Podrzuca się nam projekty uchwał za 5 12:00.
Radny Włodzimierz Ptasznik powołał się na statut rady: - Czy pan, panie burmistrzu, podpisywał taki projekt uchwały? Czy jest opinia radcy prawnego? I burmistrza?
Radczyni zauważyła: - Jeśli rada przegłosuje, możemy te uchwały procedować. Jednak, aby sam projekt zaopiniować, potrzebowałabym 15-20 minut przerwy.
Radny Edward Bojko dodał, mimo że oficjalnie dyskusja była już zamknięta: - To alarmowe wprowadzenie wniosku. Uzasadnienie jest enigmatyczne. Dlaczego nie uhonorować tego nawet po koleżeńsku?
Zarządzono kolejną przerwę na zaopiniowanie projektów uchwał. Wszyscy radni ponownie wyszli z sali.
- Oba projekty są obarczone wadami prawnymi - stwierdziła po przerwie radczyni. Na tę chwilę sprawa nie będzie głosowana.
- To wszystko jest tak poukładane, jak jest poukładane – stwierdził Rykaczewski. – Dwaj moi prawnicy wydali inną opinię. Wycofuję te projekty. Nie jestem prawnikiem, ale nie zgadzam się z opinią naszej pani prawnik.
- Tak się kończy pisanie aktów prawa na kolanie – skwitował Michał Młotek.
Radny Bojko: - Wycofanie tego wniosku to uszanowanie powagi rady. Dziękuję.
Burmistrz Dawid Kopaczewski wziął prawniczkę ratuszową w obronę: - Prosiłbym o uszanowanie naszej pani mecenas. Urządza pan awanturnictwo polityczne - zwrócił się do Rykaczewskiego.
- Nie pan jest od tego, żeby dyrygować i kierować radnymi. Nie będzie mi pan mówił, co mam robić – rzekł Rykaczewski do burmistrza.
Skok na stołek okazał się być nieskuteczny. Sprawa wróci w lutym, chyba że do tej pory Zbigniew Miecznikowski wycofa swoją rezygnację.


Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. sąsiad z za miedzytog #2838462 | 83.9.*.* 20 gru 2019 18:32

    wygląda to na wyścig pisowskich szczurów na stołki.Wstyd dla inicjatorów tego wyścigu.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Brawo Rykaczewski #2838383 | 212.160.*.* 20 gru 2019 15:55

      przebudź to ospałe towarzystwo!

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)