Turysta mile widziany cały rok
2019-12-13 10:48:24(ost. akt: 2019-12-13 10:57:54)
Czy na Warmii i Mazurach możemy żyć z turystyki? Na pewno może być naszą mocną stroną, bo mamy ku temu wszelkie atuty, ale też turystyka nie w takiej formule jak dotychczas. Musimy znaleźć magnes, który przyciągnie do nas turystów nie tylko w wakacje, ale także poza sezonem. Wtedy zarobimy na turystach.
Piotr Szczepanik śpiewał kiedyś, że nadszedł zmierzch lata, kormorany odleciały i na Mazurach zrobiło się pusto. To było ponad pół wieku temu i tak naprawdę od tego czasu niewiele się zmieniło. Minęły kolejne wakacje i zniknęli turyści. Powrócą wiosną nad jeziora, jak te kormorany w piosence Szczepanika.
Jeśli mamy żyć z turystyki, a przynajmniej uczynić z niej wiodącą gałąź naszej gospodarki, to samo zapisanie tego w strategii rozwoju regionu nic nie da. Dalej będziemy przegrywać tę walkę o turystę z Małopolską, Pomorzem. Bo o ile latem trudno u nas o wolny pokój w hotelu, bo taki ścisk i tłok, tak poza sezonem wieje pustką. I to jest największy problem Warmii i Mazur, wciąż nie mamy pomysłu na „wyciągnięcie ”sezonu, tego magnesu, który przyciągałby do nas gości poza sezonem.
Brakuje nam też odpowiedniej infrastruktury i to na każdą kieszeń, od gospodarstw agroturystycznych przez pensjonaty po wypasione hotele. Dlatego przegrywamy ten wyścig o turystę, szczególnie tego z zasobniejszym portfelem, z górami czy morzem.
Takie obiekty, jak choćby Hotel Krasicki w Lidzbarku Warmińskim czy pięciogwiazdkowy Tiffi w Iławie, są produktem samym w sobie. Dzięki nim sezon na Warmii i Mazurach może trwać nie dwa miesiące, ale cały rok. Praca jest nie tylko w sezonie, ale cały rok, nie mówiąc już o tym, że pojawienie się nowego, dużego pracodawcy sprawia, że płace na lokalnym rynku rosną. Pracodawcy konkurują ze sobą, nie tylko pensjami, ale też dodatkowymi bonusami. Warto tym pomyśleć, tym bardziej że udział turystyki w PKB rośnie.
Dziś to 6 proc., ale potencjał tej branży jest dużo większy, bo inne branże również uczestniczą w tworzeniu produktu turystycznego. Poczynając od dużych inwestycji, np. hotelarskich po wyżywienie, atrakcje turystyczne, transport. To wszystko wiążę się z turystyką i pieniędzmi, które zostawiają turyści.
Według danych Ministerstwa Sportu i Turystki branża turystyczna tworzy 700 tys. miejsc pracy. W ubiegłym roku wpływy z turystyki wyniosły ponad 124 mld zł, o 22 mld zł więcej niż w 2015 roku. Jest więc o co się bić?
A mamy atuty. Warmia i Mazury to piękny region. Lasy jeziora, czyste powietrze, jeszcze. Słowem bajka. Jednak rodzi się pytanie, to dlaczego dzieci wielu mieszkańców regionu żyją gdzieś na obczyźnie czy są „słoikami” w Warszawie? Dlaczego w ciągu ostatnich ośmiu lat liczba mieszkańców naszego regionu zmalała o ponad 25 tysięcy osób. Co będzie dalej? Depopulacja, a potem marginalizacja. Piękna przyszłość.
Dlatego, jak mało kto, potrzebujemy nowych inwestycji. Jednak nie hut, które zniszczyłby naszą piękną przyrodę, ale inwestycji, które w zgodzie z przyrodą napędzą gospodarkę w regionie. I czas, żeby na nowo zapisać słowo turystyka, bo ta dziś ma wiele twarzy: wodna, pielgrzymkowa, medyczna, uzdrowiskowa, profilaktyki zdrowotnej (wczasów odchudzających) oraz pobytów typu SPA - wellness po kulturowe szlaki tematyczne.
— Szansą regonu może być turystyka zdrowotna — uważa prof. Jarosław Jaszczur-Nowicki z katedry turystyki, rekreacji i ekologii UWM. — Powinniśmy uczynić z niej kolejną naszą inteligentną specjalizację. Nie mamy przecież w regionie przemysłu, ale mamy ogromny, największy w Polsce , potencjał związany z szeroko pojętą turystyką. Jednak to, co dotychczas było, a więc wykorzystywanie tego potencjału naturalnego do niczego dobrego nie prowadzi w dłuższej perspektywie. Musimy znaleźć alternatywę. Moim zdaniem taką jest budowanie marki województwa wokół nowej inteligentnej specjalizacji, wokół pomysłu, jakim jest turystyka zdrowotna czy nawet prozdrowotna.
— Ten duży pieniądz zwykle mają turyści w sile wieku, którzy doszli do czegoś i zaczynają dbać o siebie, o swoje zdrowie — dodaje prof. Jaszczur-Nowicki. — Stać ich na to, żeby pojechać na tydzień, dwa do dobrego hotelu, gdzie będą mogli skorzystać z takiego spersonalizowanego produktu turystki prozdrowotnej. Dla hotelu to szansa na gości poza sezonem. Choć oczywiście nie można też zapominać o osobach starszych, które także będą chciały skorzystać z takich zabiegów. A przy okazji poznać nasz piękny region, zabytki.
W turystyce medycznej upatruje też szansę dla regionu Jarosław Klimczak, prezes Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
— A tym bardziej że mamy potencjał, bo dysponujemy 5 tys. łóżek w hotelach pięcio i czterogwiazdkowych — mówi prezes Klimczak. — I mamy w tej chwili szansę, żeby w nowej perspektywie finansowej uzyskać unijne dofinansowanie na tego rodzaju usługi. Turysta medyczny przyjeżdża głównie poza sezonem. Obecnie szereg hoteli tej najwyższej klasy już inwestuje, żeby dostosować swoje obiekty na przyjęcie tego rodzaju gości. I nie chodzi o to, żeby zamieniać hotele w szpitale. I nie o klienta NFZ. To chodzi o klienta komercyjnego i to z całego świata. Do Karlowych Warów rocznie przyjeżdża na leczenie 10 tys. osób z Arabii Saudyjskiej, dlaczego mają nie przyjeżdżać do nas.
— A tym bardziej że mamy potencjał, bo dysponujemy 5 tys. łóżek w hotelach pięcio i czterogwiazdkowych — mówi prezes Klimczak. — I mamy w tej chwili szansę, żeby w nowej perspektywie finansowej uzyskać unijne dofinansowanie na tego rodzaju usługi. Turysta medyczny przyjeżdża głównie poza sezonem. Obecnie szereg hoteli tej najwyższej klasy już inwestuje, żeby dostosować swoje obiekty na przyjęcie tego rodzaju gości. I nie chodzi o to, żeby zamieniać hotele w szpitale. I nie o klienta NFZ. To chodzi o klienta komercyjnego i to z całego świata. Do Karlowych Warów rocznie przyjeżdża na leczenie 10 tys. osób z Arabii Saudyjskiej, dlaczego mają nie przyjeżdżać do nas.
Gra idzie więc o bogatego turystę. I jeśli tak spojrzeć na nowe inwestycje w branży turystycznej, to tylko trzymać za nie kciuki.
W Rybakach ma postać nowy hotel, dużej sieci międzynarodowej. Ma go wybudować spółka powołana przez Archidiecezję Warmińską i firmę BBI Development.
— Bardzo potrzebujemy takich obiektów, bo z cały szacunkiem dla Olsztyna, ale ani w Olsztynie, ani w okolicy nie ma solidnej bazy konferencyjnej, gdzie można zorganizować duże konferencję, na kilkaset osób —zauważa Krzysztof Kamiński, prezes spółki Alnea. — Będzie miejsce na organizację choćby naszej konferencji „Automatyzacja, robotyzacja”. Taki obiekt przyda się w regionie. A dla gminy takie inwestycje to skarb, to są miejsca pracy, to są goście, którzy będą zostawiali pieniądze w sklepach, w innych ośrodkach. Ale w związku z tą inwestycją trzeba szybko wybudować obwodnicę Stawigudy, bo już dziś jest tam duży ruch.
— Bardzo potrzebujemy takich obiektów, bo z cały szacunkiem dla Olsztyna, ale ani w Olsztynie, ani w okolicy nie ma solidnej bazy konferencyjnej, gdzie można zorganizować duże konferencję, na kilkaset osób —zauważa Krzysztof Kamiński, prezes spółki Alnea. — Będzie miejsce na organizację choćby naszej konferencji „Automatyzacja, robotyzacja”. Taki obiekt przyda się w regionie. A dla gminy takie inwestycje to skarb, to są miejsca pracy, to są goście, którzy będą zostawiali pieniądze w sklepach, w innych ośrodkach. Ale w związku z tą inwestycją trzeba szybko wybudować obwodnicę Stawigudy, bo już dziś jest tam duży ruch.
— Region potrzebuje inwestycji, bo dzięki nim modernizowana jest też infrastruktura, choćby drogi, sieci wodociągowo-kanalizacyjne — podkreśla Rafał Szczepański, prezes Stowarzyszenia Kocham Pluski i wiceprezes zarządu BBI Development SA, który inwestuje na Warmii i Mazurach. — Dlatego władze samorządowe powinny wspierać inwestycje, które modernizują region poprzez unijne wsparcie na rozwój infrastruktury. Tymczasem coraz trudniej otrzymać dofinansowanie na wodociągi, na chodniki czy trasy rowerowe. A brak infrastruktury jest też barierą w rozwoju turystyki. Inwestycje w turystykę powinny być priorytetem.
Hotel w Rybakach ma wpisywać się harmonijne w otoczenie, zajmie 15 ha ze stu, które należą do Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach. To ma być hotel czterogwiazdkowy, międzynarodowej sieci z zapleczem konferencyjnym, SPA. Inwestorzy przywiązują ogromną wagę do ekologii i hotel ma być przyjazny środowisku, bo chociażby pojazdy poruszające się po kompleksie, jak też będące do dyspozycji gości, będą elektryczne lub niskoemisyjne. Do hotelu zostanie podciągnięta nitka gazowa. To właśnie dzięki takiemu nowemu, dużemu odbiorcy będzie możliwość podłączenia Plusek do sieci gazowej, a także możliwa stanie się modernizacja i rozbudowa sieci kanalizacyjnej.
W Rybakach jest centrum rehabilitacyjne Caritasu, które pomaga osobom mniej zamożnym. I tak będzie dalej. — Chcemy, żeby także nasi goście hotelowi, ale już odpłatnie, mogli korzystać z bazy centrum, z zabiegów, które oferuje — mówi prezes Szczepański. — Hotel to też będą miejsca pracy dla okolicznych mieszkańców.
Andrzej Mielnicki
Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
MAMA - DU #2834686 | 91.160.*.* 13 gru 2019 12:42
Bez Obrazy ale Olsztyn to zadupie cywilizacji Co ten turysta miał by robić w Olsztynie Starówka straszy swą brzydotą Lokale po zamykane otwierają dopiero często od godz 18 . I co ten turysta ma robić.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Olsztyn...z czym do ludu? #2834682 | 5.172.*.* 13 gru 2019 12:40
Iława, Ostróda, Elbląg, Lidzbark...tam jest co robić a w Olsztynie? Starówka umarła, plaża miejska przeładowana, brak parkingów w mieście, park centralny nikajki...
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
siatki w sercu warmii #2834673 | 46.170.*.* 13 gru 2019 12:36
Szanowny redaktorze mając na myśli turystów zapomniał Pan o wędkarzach korzystających z uroków wody przez cały rok niezależnie czy jest w formie stałej (lód) czy cieczy ale Warmia czy Mazury nie są w stanie nic i zaoferować poza zdegradowanymi przez rybaków ekosystemami wodnymi więc nikt o zdrowych zmysłach tu nie przyjedzie i nie zostawi swoich pieniędzy bo równie dobrze mógłby wędki rozłożyć w łazience i łapać w wannie efekt taki sam jak w tutejszych jeziorach, a wszystko na cześć i chwałę grupy rybaków którzy w świetle prawa odławiają wszystkie ryby nawet w trakcie okresu ochronnego i tarła a odbywa się to za cichym przyzwoleniem i zgodom organów rzekomo nadzorujących ich poczynania, nie można zapomnieć o spreparowanych operatach rybackich stworzonych na własne potrzeby czy zarybienia na papierze bez wpuszczania ryby do wody, więc do póki Marszałek z Prezydentami i Burmistrzami miast tego nie zrozumieją turystyka będzie tylko sloganem wyborczym na czas kampanii!
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Ox #2834620 | 5.173.*.* 13 gru 2019 11:48
Ceny w Giżycku po sezonie takie jak latem w Bułgarii.Nocleg przy jeziorze za 2 osoby i dziecko 340 zł i 60 śniadania.Jak chcecie turystów to obniżcie ceny.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)