Chór pomógł Polonii na Ukrainie

2019-12-05 17:00:47(ost. akt: 2019-12-05 14:24:55)
Przekazanie darów chóru Collegium Baccalarum. Od lewej: dyrektor Caritas ks. Paweł Zięba, chórzyści Wiesław Kubczak, Krystyna Kucewicz, ksiądz Karol Karwowski, chórzyści Ireneusz Markiewicz i Waldemar Mackiewicz.

Przekazanie darów chóru Collegium Baccalarum. Od lewej: dyrektor Caritas ks. Paweł Zięba, chórzyści Wiesław Kubczak, Krystyna Kucewicz, ksiądz Karol Karwowski, chórzyści Ireneusz Markiewicz i Waldemar Mackiewicz.

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wczoraj (4 grudnia) chór Collegium Baccalarum przekazał w olsztyńskiej siedzibie Caritas paczki Polakom mieszkającym na Ukrainie. Odebrał je ksiądz Karol Karwowski, proboszcz w Jużnoukraińsku. — Jestem wzruszony — powiedział.
Ostatnia próba olsztyńskiego chóru Collegium Baccalarum wyglądała nietypowo. Każdy chórzysta — poza nutami — przyniósł sporą paczkę. Wczoraj te paczki chórzyści Krystyna Kucewicz, Waldemar Mackiewicz, Wiesław Kubczak, Ireneusz Markiewicz — we współpracy z Caritas Archidiecezji Warmińskiej – przekazali księdzu Karolowi Karwowskiemu, proboszczowi parafii w Jużnoukraińsku na Ukrainie.
— Jestem wzruszony i bardzo wdzięczny. To bardzo miłe, że są ludzie, którzy chcą się dzielić i pomagać — mówił ksiądz Karwowski.

Dlaczego chórzyści obdarowali akurat księdza Karola i jego parafię na Ukrainie?
— Poznaliśmy księdza podczas naszego wakacyjnego wyjazdu do Niemiec – mówi Waldemar Mackiewicz. – Nasz chór pod dyrekcją Agaty Wilińskiej śpiewał dla Polonii w kościele Bożego Miłosierdzia w Augsburgu. Mszę prowadził ksiądz Karol Karwowski. Po koncercie wpisał do naszej kroniki zdanie: „Jeżeli śpiew można porównać do pięknych kwiatów, to parafia w Augsburgu dostała bukiet cudownych kwiatów”.

Polonia bardzo serdecznie przyjęła zespół z Olsztyna, chórzyści zostali zaproszeni na kawę i ciasto, które upiekły parafianki. A jedna z Polek, Katarzyna Cybulla, która od 12 lat mieszka w Augsburgu, skończyła studia w Olsztynie, na wydziale teologii UWM.

Spotkanie w Niemczech z księdzem było przypadkowe, bo Karol Karwowski od 2012 roku pracuje na Ukrainie, ale, jak mówi: — Od pięciu lat przyjeżdżam do Niemiec w wakacje na zastępstwo. Jednocześnie mogę realizować jeszcze jeden cel — szukam pieniędzy na budowę kościoła w mojej parafii na Ukrainie.

Gdy ksiądz przyjechał po ukończeniu seminarium do Jużnoukraińska, przywitało go siedem osób.
— Tylko jedna mówiła po polsku — wspomina ksiądz. — A kaplica mieściła się w bloku, w mieszkaniu w największym pokoju. Mniejszy pokój jest mój, a w małym znajduje się zakrystia. W 2015 roku rozpoczęliśmy budowę kościoła. Takie zadanie powierzył mi biskup odeski Bronisław Bernacki. Chyba zobaczył we mnie energię młodości — śmieje się.

Ksiądz pracuje w parafii katolickiej pod wezwaniem św. Antoniego na południu Ukrainy koło Odessy. Parafia liczy 50 osób, w większości są to Polacy z okolic Lwowa i Stryja, którzy przyjechali tu w latach 70. na zaproszenie władz ZSRR, aby budować miasto na tych terenach. W blokach, które budowali, mają mieszkania.
— Większość parafian to ludzie w wieku 50-60 lat. Jest trochę młodzieży, ale gdy tylko skończą 11 klasę, a więc w wieku 17 lat, wyjeżdżają. Przede wszystkim do Polski, niektórzy na studia, inni do pracy. Polska to dla nich brama do Europy. Mamy też prężnie działające Stowarzyszenie Polaków Polonia, które zrzesza prawie 200 osób.

Ksiądz mówi, że z powodu budowy kościoła przynajmniej raz w miesiącu przyjeżdża do Polski. — Tak mała wspólnota nie jest w stanie wybudować kościoła, więc szukam pieniędzy za granicą. Całą niedzielę głoszę kazania, a potem zbieram datki.

Tym razem zajechał też do Olsztyna. Chciał porozmawiać o możliwości przyjazdu dzieci z jego polskiej parafii na kolonie, które organizuje Caritas. Przy okazji zapytał, czy chórzyści mogliby pomóc jego parafianom przed świętami? Jak powiedział Gazecie, ludziom tam nie powodzi się za dobrze.

— Emerytura po przepracowaniu 40 lat to równowartość 50 euro, podczas gdy ceny są podobne jak w Polsce. Mieszkańcy głęboko przeżywają tę sytuację. Mamy taką panią, która nie chce pieniędzy, ale pracy. Ma 70 lat, czasami prosimy, by umyła korytarz czysto towarzysko, i dajemy jej zarobić — dodaje ksiądz.

— Chór na prośbę księdza Karola odpowiedział sercem — spontaniczną pomocą. Od lat jeździmy po Europie, gdzie dajemy koncerty, a naszą publicznością jest Polonia. Jako ludzie wrażliwi dzielimy się śpiewem, rozmową oraz pomocą materialną — mówi Wiesław Kubczak, prezes chóru Collegium Baccalarum.

— W paczkach było dużo słodyczy, konserw, kawa, herbata, batoniki, bakalie, środki higieny osobistej, środki chemiczne, odzież — dodaje Krystyna Kucewicz, chórzystka i pracownik Caritas. — To była naprawdę serdeczna akcja.
Swoją wielką paczkę przynieśli też sympatycy chóru Danuta i Tomasz Żabińscy z Olsztyna.

— Jesteśmy związani z chórem wielką miłością, podziwiamy ich koncerty. Gdy usłyszeliśmy, że ksiądz prosi o pomoc, natychmiast zrobiliśmy paczkę. Chcieliśmy pomóc, to nasi rodacy, więc nie zastanawialiśmy się ani chwili — podkreśla pani Danuta.

— Cały czas mamy kontakt z księdzem. W przyszłym roku chór planuje wyjechać na Ukrainę, do Odessy, by zaśpiewać tamtejszej Polonii. Na pewno znów spotkamy się z księdzem Karolem — kończy Waldemar Mackiewicz.

Beata Brokowska


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij