Kościół z lewej, z prawej i od środka. Część I: Co z wierzącymi antyklerykałami?
2019-11-23 13:11:00(ost. akt: 2019-11-22 13:31:52)
Nie wiem, czy to postawa nagminna i zjawisko powszechne, ale od wielu lat świadomie i gotowa odpierać wszelkie zarzuty — deklaruję się jako bardzo wierzący antyklerykał. Postanowiłam porównać własną postawę z osobami o lewicowych poglądach.
Bóg — religijność — Kościół... Którego z tych trzech zjawisk mamy dziś nadmiar?
Kościoła?
— Zdecydowanie Kościoła — mówi Małgorzata Matuszewska-Boruc z partii Razem. — Kościół nie jest i nie może być instytucją przytłaczającą wszystko i wszystkich. A dziś niestety jest tak, że kler zachowuje się jak pierwsza instytucja w państwie. Większość decyzji podejmowanych na najwyższych szczeblach władzy konsultowanych jest z hierarchami kościelnymi. A Polska jest podobno państwem świeckim i to parlament, rząd powinny być najważniejsze, a nie biskupi.
Podobnego zdania jest Andrzej Poterała.
— Z tych trzech musiałbym wybrać Kościół-instytucję. Choć sam jestem niewierzący, bardzo szanuję wierzących. Poza tym nie da się mówić o nadmiarze Boga jako zjawiska nadprzyrodzonego. Jeśli ktoś wierzy, to ma do tego prawo, a sama wiara to piękna sprawa. Podobnie religijność — też niemożliwe, by była w nadmiarze. Jeśli człowiek żyje według swoich reguł i nie krzywdzi swoim postępowaniem innych — to jest piękne. Co innego instytucje — Kościół jako instytucję możemy oceniać tak, jak wszystkie inne i ja akurat oceniam go bardzo krytycznie.
Podobnie uważa posłanka Monika Falej:
— Dziś Kościół to problem, bo z butami wchodzi do każdej sfery naszego życia. A co jeszcze trudniejsze, nie mamy jak się przed tym bronić. Każda próba przypomnienia, że państwo jest świeckie, a instytucje państwowe powinny być wolne od symboli katolickich kończy się wołaniem głuchego na puszczy. Często my sami i hierarchowie zapominają, że są tak naprawdę przedstawicielami innego państwa. Tyle mówimy o zagrożeniach ze strony innych krajów, że Rosja, że Niemcy, Ukraina — a Watykan wszyscy bezrefleksyjnie pomijają. Jednocześnie każda próba ingerencji w sprawy Kościoła to atak na chrześcijaństwo.
A może w dzisiejszym świecie Kościół i wiara są jakimś przeżytkiem z odległej epoki?
— Dziś Kościół to problem, bo z butami wchodzi do każdej sfery naszego życia. A co jeszcze trudniejsze, nie mamy jak się przed tym bronić. Każda próba przypomnienia, że państwo jest świeckie, a instytucje państwowe powinny być wolne od symboli katolickich kończy się wołaniem głuchego na puszczy. Często my sami i hierarchowie zapominają, że są tak naprawdę przedstawicielami innego państwa. Tyle mówimy o zagrożeniach ze strony innych krajów, że Rosja, że Niemcy, Ukraina — a Watykan wszyscy bezrefleksyjnie pomijają. Jednocześnie każda próba ingerencji w sprawy Kościoła to atak na chrześcijaństwo.
A może w dzisiejszym świecie Kościół i wiara są jakimś przeżytkiem z odległej epoki?
— Dlatego z wielkim zainteresowaniem słucham słów Franciszka, bo uważam, że wyznaczają kierunek, w którym dzisiejszy Kościół powinien podążać — mówi Poterała. — Że powinien mieć świadomość zmieniających się czasów. Jeżeli Kościół wciąż będzie tak skostniały, to nastąpi coś, co już w Polsce obserwujemy: ludzie młodzi i w wieku średnim będą deklarować się jako wierzący, ale niepraktykujący. Kościoły będą puste, a ludzie będą modlić się w domach. Owszem, są kościoły, w których społeczność się zna, lubi, żyje ze sobą. Ale to wyjątki. Z episkopatu taki przykład nie płynie.
— Jeśli rodzice swoje dziecko wychowują w wierze rzymskokatolickiej i jest to w zgodzie z ich przekonaniami, proszę bardzo, niech wychowują — dodaje Matuszewska-Boruc. — Ale nie wolno im narzucać tych przekonań i modelu wychowania innym. Co do młodzieży, to ona jest dziś o wiele lepiej wyedukowana, ma łatwy dostęp do informacji i świata. Może zatem obserwować nie tylko to, co dzieje się w Polsce, ale też porównywać nas z innymi krajami, szczególnie z tymi, w których nie ma tej katolickiej indoktrynacji.
— A czym jest ta indoktrynacja?
— Nie umiem się pogodzić z wypowiadanymi z ambony słowami, które nas zwyczajnie obrażają i powodują, że wobec sąsiada zaczyna się odczuwać niechęć, a z jego strony jakieś nieuzasadnione zagrożenie — odpowiada Matuszewska-Boruc. — Że zaczynamy się po prostu czuć źle w obecności innych. Nie na tym miłość bliźniego polega. Czemu hierarchowie zapominają, że podstawowa zasada każdej religii brzmi: kochajmy się!
— Nie umiem się pogodzić z wypowiadanymi z ambony słowami, które nas zwyczajnie obrażają i powodują, że wobec sąsiada zaczyna się odczuwać niechęć, a z jego strony jakieś nieuzasadnione zagrożenie — odpowiada Matuszewska-Boruc. — Że zaczynamy się po prostu czuć źle w obecności innych. Nie na tym miłość bliźniego polega. Czemu hierarchowie zapominają, że podstawowa zasada każdej religii brzmi: kochajmy się!
Pieniądze
— Polski Kościół zarządza ogromnymi pieniędzmi — uważa Andrzej Poterała. — zestawieniu ze słowami polskich hierarchów, że Kościół powinien być ubogi i być przedstawicielem ludzi ubogich, to bogactwo naprawdę zgrzyta. Żeby była jasność: nikt księżom nie zabrania żyć na odpowiednim poziomie. Ale nie wolno zapominać, że Kościół utrzymują wierni. Z kolei wydatkowanie pieniędzy przekazanych Kościołowi z budżetu państwa powinno być przejrzyste i rzetelnie kontrolowane. A ja o żadnej kontroli NIK-u w sprawie wydatkowania publicznych pieniędzy nigdy nie słyszałem. Przykre jest też to, że ilekroć ktoś próbuje z hierarchami na ten temat rozmawiać, natychmiast zarzuca mu się atak na Kościół katolicki!
— Finansowanie Kościoła jest kwestią do jak najszybszego rozwiązania — podkreśla Matuszewska-Boruc. — Od lat postuluję likwidację funduszu kościelnego. Księża powinni samodzielnie opłacać swoje ubezpieczenie, powinni mieć kasy fiskalne i rozliczać się z podatków. Przecież bardzo często prowadzą zwyczajną działalność gospodarczą. Szacuje się, że w różnych formach Kościół katolicki dostaje co roku z budżetu państwa od 10 do 19 mld złotych rocznie. Nie jesteśmy bogatymi Niemcami czy Szwecją, żeby na to pozwalać.
— Już w czasach rewolucji francuskiej ludzie postulowali, by kościół był kościołem, a państwo państwem — przypomina Falej. — Niestety, co jakiś czas Kościół tę równowagę narusza. Dlatego jeśli ktoś chce przynależeć do jakiegokolwiek Kościoła, powinien do urzędu skarbowego składać odpowiednią deklarację, a potem łożyć na utrzymanie swojej parafii z własnych pieniędzy. To kwestia i finansowania, i jakiejś odpowiedzialności. W Kościele rzymskokatolickim na nic nie mam wpływu, a muszę na niego płacić.
Na czym rozdział Kościoła od państwa miałby polegać?
— Jestem zwolenniczką państwa świeckiego — mówi Matuszewska-Boruc. — Niech każdy żyje, jak chce, byle innym nie szkodził, ale co do zasady państwo ma być świeckie. Niestety mamy je jedynie na papierze. Polska de facto już w pierwszej połowie lat 90. stała się państwem wyznaniowym. Należy zagwarantować kobietom prawo do decydowania o swoim życiu oraz zlikwidować kościelną cenzurę i wyznaniowe treści w mediach publicznych.
— Jestem zwolenniczką państwa świeckiego — mówi Matuszewska-Boruc. — Niech każdy żyje, jak chce, byle innym nie szkodził, ale co do zasady państwo ma być świeckie. Niestety mamy je jedynie na papierze. Polska de facto już w pierwszej połowie lat 90. stała się państwem wyznaniowym. Należy zagwarantować kobietom prawo do decydowania o swoim życiu oraz zlikwidować kościelną cenzurę i wyznaniowe treści w mediach publicznych.
— Kościół katolicki ani żaden inny nie powinien być utrzymywany ze środków publicznych — uważa Poterała. — Każdy z nich powinien być instytucją samofinansującą się. Owszem, z prawem do ubiegania się o finanse publiczne, ale na przejrzystych zasadach i z rozliczeniem po ich wykorzystaniu. Kościół powinien też trzymać się z dala od polityki. W Kanadzie ksiądz wypowiedział się w czasie mszy na temat politycznie, nawet nie agitując, i został za to ukarany. Wycofałbym też religię ze szkół. A jeśli już miałaby to być wiedza o religii, to raczej o religiach, bez zawężania do rzymsko-katolickiej. Pamiętam swoje katechezy przy parafii, na które czekałem z utęsknieniem, bo prowadziła je fantastyczna siostra, która zawsze rysowała mi flamastrem wielkie, czerwone serduszko obok obrazka, jaki namalowałem. Powrót religii na plebanie moim zdaniem byłby bardzo słuszny i przyniósł samemu Kościołowi wiele korzyści. Moje postulaty to też neutralność poglądowa państwa, której obecnie w Polsce za sprawą Kościoła nie ma. Kościół w Polsce decyduje o wszystkim.
Na lewo
To jaki mógłby być lewicowy Kościół?— Bez zajęć z religii w szkołach — mówi Matuszewska-Boruc. — A jeśli do prowadzenia katechez przy parafii nie ma odpowiednich warunków — to niech odbywają się w szkole, ale na pierwszej lub ostatniej lekcji i nie za publiczne pieniądze. Nie może być przymusu uczestniczenia w lekcjach, tylko dlatego, że religia jest z premedytacją ulokowana między innymi zajęciami. Ponadto sprawiedliwe opodatkowanie i kasy fiskalne dla księży. Przychody Kościoła i organizacji kościelnych powinny być tak samo jawne, jak we wszystkich innych instytucjach publicznych, organizacjach, stowarzyszeniach.
— Lewicowy kościół byłby wrażliwy i otwarty na ludzi — uważa Poterała. — To byłby też Kościół wspólnotowy i katolicki jako jeden z wielu w Polsce. Bo ja cały czas się zastanawiam, jak czują się wyznawcy innych religii, których w Polsce mamy całkiem sporo i którzy wierzą w tego samego Boga. Chciałbym, by wszyscy wierzący Polacy czuli, że mają równe prawa.
— Rozdział państwa i Kościoła to całkowite zerwanie z tzw. klauzulą sumienia — dodaje Monika Falej. — Dlaczego Polki, które nie chcą urodzić dziecka, muszą za własne pieniądze jeździć na zabiegi aborcyjne do Niemiec, Czech…? Nie wierzę, by żadna z nich nie spełniała choć jednej z tych drakońskich przesłanek do wykonania legalnej aborcji w Polsce.
Magdalena Maria Bukowiecka
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
zawsze #2823799 | 37.248.*.* 24 lis 2019 20:44
podziwiam piękny głos Pani MAGDALENY
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Pustynia #2823361 | 83.5.*.* 23 lis 2019 21:56
Porażające mądrości , które degradują kraje zachodu (postępowe) i przyspieszają tempo do samozagłady . Wg. moich wieloletnich obserwacji najwięcej do powiedzenia mają ludzie , którzy nic wspólnego nie mają z Kościołem , a w najlepszym przypadku zakończyli katechizację na sakramentach I-szej św. Komunii czy Bierzmowania . Wylewanie pomyj na wierzących tylko wzmacnia . Prawidłowa definicja Kościoła tj. ZBIOROWISKO SŁABEUSZY , kosmitów nie zauważyłem .
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
1877 r., Gietrzwałd, Polska #2823341 | 188.147.*.* 23 lis 2019 21:09
Na początku objawień i na ich końcu Maryja powiedziała: „Odmawiajcie różaniec! Łaski wyproszone przez tę modlitwę będą dla was zbawienne i doprowadzą was do szczęścia wiecznego w niebie”
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Torque #2823324 | 217.23.*.* 23 lis 2019 20:34
Małe sprostowanie do lewicowców. Kościół nie pcha się we wszystkie dziedziny życia - Kościół Katolicki i jego nauczanie JEST CZĘŚCIĄ wszystkich dziedzin życia, z którymi ma do czynienia 93% Polaków nazywających siebie katolikami. Spójrzcie bez uprzedzeń w historię Polski - zobaczycie, że Kościół to Chrzest który zapoczątkował Polskę, kościół to cywilizacja, język (Bogurodzica), sztuka, malarstwo, muzyka, uniwersytety, nauka. Polska nie byłaby Polską bez katolicyzmu - ale żeby to pojąć należałoby pozbyć się ideologicznych klapek z oczu. Wy, lewicowcy musicie wiedzieć, że jesteście swoistym ewenementem, marginesem w historii świata, który ponadto zapisał się negatywnie w jej kartach. Polska bez lewicowości światopoglądowej znakomicie radziła sobie przez tysiąc lat, natomiast bez katolicyzmu nie istniała i nie istnieje i istnieć nie będzie. Pozdrawiam i dobrej Niedzieli życzę.
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Były ministrant 1964-71 w Olsztynie #2823277 | 37.248.*.* 23 lis 2019 18:54
W czasach PRL o nominacjach biskupich współ decydowała Rada Państwa.Kapłani byli bliżej nauk ekumenicznych.Po przemianach większość zrobiła się bardziej biznesmenami niż sługami bożymi.Na przykładzie Olsztyna pozostał jeden biskup senior Julian Wojtkowski który żyje zgodnie z dekalogiem.Za moich czasów do kościoła św Jakuba obecnie katedra przyszli ks.kanonik Andrzej Lesiński obecny proboszcz tej świątyni i ks.kanonik dobrze że już emeryt Jan Górny.Ten ostatni aż się dziwię że nie siedzi.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz