To nie był tylko nauczyciel

2019-10-07 09:21:07(ost. akt: 2019-10-08 09:24:14)
Pamiątkowe zdjęcie przy tablicy. Druga od lewej Adela Kramkowska. Obok niej Juliusz Gransicki, jego żona Małgorzata  i Eugeniusz Gransicki

Pamiątkowe zdjęcie przy tablicy. Druga od lewej Adela Kramkowska. Obok niej Juliusz Gransicki, jego żona Małgorzata i Eugeniusz Gransicki

Na budynku dawnej szkoły polskiej w Pluskach została odsłonięta tablica upamiętniająca Roberta Gransickiego, który przed II wojną światową był tu nauczycielem. Sejmik Województwa ogłosił rok 2019 rokiem szkół polskich na Warmii i Mazurach.
Nieczęsto potomni stawiają tablice pamiątkowe swoim nauczycielom. Takiej doczekał się Robert Gransicki, który przed wojną uczył w polskiej szkole w Pluskach.

W tym roku mija 90. rocznica powstania pierwszych szkół polskich na Warmii. Na Warmii powstało ich 15 , w tym jedna w Pluskach, gdzie w sobotę została odsłonięta tablica upamiętniająca Roberta Gransickiego. I o ich historii, i tym czym były polskie szkoły dla ówczesnych mieszkańców Warmii mówili podczas sobotniej uroczystości prof. Stanisław Achremczyk, który wygłosił wykład „Ludzie polskiej Warmii” i dr Jan Chłosta, który opowiedział o „Nauczycielach polsko-katolickich szkół na Warmii”. A jednym z nich był pochodzący z Kaszub Robert Gransicki, który uczył w szkole w Pluskach. Sylwetkę tego nauczyciela z charyzmą, który za krzewienie polskiej mowy i kultury został rozstrzelany w 1939 roku przez hitlerowców, przybliżył Jerzy Popławski, którego rodzinę uczył Gransicki.

— Jakiś niepodobny do ojca — zażartowała 95-letnia Adela Kramkowska z domu Popławska, witając się z Juliuszem Gransickim, najmłodszym synem Roberta Gransickiego, który z rodziny przyjechał do Plusek, a którego nie widziała ponad... osiemdziesiąt lat. Juliusz Gransicki wręczył jej bukiet kwiatów.

Jego ojciec uczył panią Adelę. — Sześć lat — wspomniała pani Adela. — Był dobry dla nas. Tylko kiedy szliśmy do szkoły, inne dzieci we wsi nas wyzywały, wtedy nie rozumiałam dlaczego.
— Pięcioro Popławskich chodziło do szkoły polskiej w Pluskach — dodał Jerzy Popławski, bratanek pani Adeli.

Jerzy Popławski to wnuk działacza polskiego Augusta Popławskiego, syn Augusta Klemensa. Imieniem jego dziadka został nazwany skwer w Pluskach. A pod koniec ubiegłego roku dzięki inicjatywie Rafała Szczepańskiego, prezesa Kocham Pluski-Stowarzyszenia Miłośników Południowej Warmii, oraz Grupy WM ukazała się książka jego ojca „Ludzie dnia wczorajszego”, w której opisuje nie tylko życie swojej rodziny, ale także innych mieszkańców Warmii. Autor wspomina szkołę, nauczyciela Roberta Gransickiego.

Szkoła polska w Pluskach została otwarta 13 stycznia 1930 roku. Robert Gransicki uczył tu od jej otwarcia aż do zamknięcia w 1937 roku. W 1932 roku ożenił się z pochodząca z Przykopu Jadwigą Brzeszczyńska, która w Pluskach prowadziła polskie przedszkole. Mieli czworo dzieci.

— Szkoły polskie powstały m.in. dzięki zabiegom Jana Baczewskiego, posła do sejmu pruskiego. Pierwsze szkoły powstały 10 kwietnia 1929 roku, szkoła w Pluskach była piątą polską szkołą założoną na terenach południowej Warmii — mówił w Pluskach dr Jan Chłosta. — Szkoły promieniowały polskością na całą okolicę, podsycały życie polskie na tych terenach, zbliżały do polskiej kultury.

Budynek dawnej szkoły polskiej stoi do dziś, ale początkowo szkoła mieściła się w izbie wynajętej od Franciszka Weicherta. Na początku jej istnienia uczęszczało do niej 17 uczniów.

Latem 1931 roku zaczęto budowę nowego budynku polskiej szkoły w Pluskach, do której uczniowie przeprowadzili się w grudniu 1931 roku. Przy nowej szkole urządzono boisko i ogródek szkolny. W lutym 1934 roku przy szkole powstała polska świetlica.

Na terenach szkolnych urządzano obozy harcerskie, odbył się nawet zlot z okazji 25-lecia Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech z udziałem Ryszarda Knosały. Do szkoły w Pluskach chodziło 27 dzieci z rodzin mieszkających w tej wsi.

Jednak polskie szkoły były cierniem dla władz niemieckich, które poprzez różne represje wywierały presję na rodziny, które posyłały swoje dzieci do polskich szkół, w tym w Pluskach.
— I trzeba było mieć odwagę i determinację, żeby posłać swoje dzieci do polskiej szkoły — podkreślił prof. Stanisław Achremczyk. — Bo ten, kto posyłał dzieci do polskich szkół, był świadom, że może stracić posadę, pracę w lasach, nie dostanie kredytu, będzie napiętnowany.

W końcu Niemcy osiągnęli swój cel. W 1937 roku z powodu małej liczby dzieci, szkoła w Pluskach została zamknięta, a jej troje uczniów przeniesiono do innych placówek. Dwoje do szkoły polskiej w Olsztynie, a jedno do Nowej Kaletki. Uczennicą przeniesioną do szkoły w Nowej Kaletce była Adela Popławska. Wtedy Gransicki z rodziną wyjechał z Plusek.

Po wybuchu II wojny światowej Gransicki został aresztowany przez Niemców, a 14 września 1939 roku zamordowany w lesie kartuskim wraz z wieloma innymi Kaszubami. Został pochowany w nieoznaczonej mogile zbiorowej.

Na sobotnią uroczystość do Plusek przyjechali dwaj synowie zamordowanego nauczyciela, Juliusz i Eugeniusz. Eugeniusz Gransicki urodził się już w 1939 roku w Głomsku koło Złotowa, gdzie — po wyjeździe z Plusek — jego ojciec uczył w polskiej szkole.
— Ojciec zginął za to, że był polskim inteligentem — mówił Eugeniusz Gransicki. — W tamtych czasach jeszcze nie zdawali sobie sprawy, jak niebezpieczny jest zawód nauczyciela, a przekonali się, jak hitlerowcy zaczęli mordować polskich nauczycieli, inteligencję, chcąc zniszczyć polską kulturę, cały naród.

Mieszkańcy Plusek postanowili oddać hołd temu wyjątkowemu nauczycielowi, który za to, że uczył po polsku, zapłacił życiem, poświęcając mu pamiątkową tablicę. A odsłonił ją Juliusz Gransicki, który dziś mieszka w Gdyni.
— To trudno opisać słowami, co czuję się takiej chwili — nie krył wzruszenia syn nauczyciela. — Łzy same cisną się do oczu. Jestem ogromnie wdzięczny mieszkańcom za tę pamięć o ojcu. Nie pamiętam ojca. Miałem wtedy trzy lata.

Napis na tablicy głosi: "W 90. rocznicę powstania pierwszych szkół polskich na Warmii mieszkańcy Plusek oddają hołd Robertowi Gransickiemu (1900- 1939), nauczycielowi tutejszej szkoły polskiej."

Czy Robert Gransicki był bohaterem?
— Bohaterstwem było też posłanie dzieci do polskich szkół — odparł najmłodszy syn nauczyciela. — Czy tato jest bohaterem? Swego rodzaju, ale też ojciec był ofiarą tamtych czasów, przede wszystkim tej nienawiści ludzkiej. Tego, co tu się działo.
— Kto nie byłby dumny z takiego ojca, z jego zasług — uśmiechnął się Eugeniusz Gransicki.

Piotr Różański ze Stowarzyszenia Kocham Pluski, które wspólnie ze Stowarzyszeniem na Rzecz Dzieci i Młodzieży w Gminie Stawigudzie, połączyły siły organizując sobotnie wydarzenie, chciałby, aby dzieci nie tylko w Pluskach, ale całej gminie wiedziały, kim był Robert Gransicki.
— Robił coś więcej niż tylko uczył dzieci — podkreślił Piotr Różański.— Może być wzorem dla innych, że szkoła to nie tylko obowiązek, potrzebna jest też pasja.
A Robert Gransicki był nauczycielem z pasją, uczył dzieci jeździć na nartach, zbudował małą elektrownią wiatrową, która zasilała w prąd szkołę, prowadził przy szkole ogródek, gdzie pokazywał mieszkańcom, że można uprawiać nowe rodzaje warzyw. Założył pasiekę i namawiał innych do zajęcia się pszczołami. A za to, że uczył po polsku, zapłacił najwyższą cenę.

— Musimy pamiętać o historii tej ziemi, o takich ludziach jak Robert Gransicki, który był wyjątkowym nauczycielem, z charyzmą — dodała Justyna Reisenberg, sołtys Plusek i Rybak.

Tablica upamiętniająca postać tego niezwykłego nauczyciela powstała w dużej mierze dzięki wsparciu Rafała Szczepańskiego, prezesa Stowarzyszenia Kocham Pluski, który przyczynił się do tego, że Pluskach powstał skwer im. Popławskiego, ukazała się książka „Ludzie dnia wczorajszego”, która opowiada o Warmii i jej mieszkańcach.
— A w przyszłym roku mamy rocznicę plebiscytu — przypomniał prezes Rafał Szczepański. — I ważne jest to, żebyśmy o tym pamiętali, bo to wszystko wpisuje się w ten wielki i jakże często dramatyczny rozdział naszej historii, jaką była walka o powrót Warmii do Macierzy.

Andrzej Mielnicki


Tablica upamiętnaijaąca Roberta Gransickiego