Co dalej w sprawie kredytów we frankach? Czekamy na wyrok

2019-10-02 07:11:36(ost. akt: 2019-10-01 17:21:42)
Bankowcy wstrzymali oddech w oczekiwaniu na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie frankowiczów, a złotówka traci na wartości. Kurs franka i dolara przebił już granicę 4 złotych.
Banki czekają na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytu frankowego państwa Dziubaków. Ma zapaść 3 października. I nie wiadomo, jaki scenariusz przybiorą sprawy. I tę niepewność widać choćby po złotówce, która traci na wartości.

Wyroku jeszcze nie ma, a już mocno zamieszał na polskim rynku. Nie tylko spadły kursy akcji banków na giełdzie, które mają duży udział w kredytach denominowanych we frankach, ale traci też złoty polski. Kursy euro, franka i dolara są na najwyższym poziomie od 2017 roku. Wczoraj frank szwajcarski i dolar amerykański kosztował ponad 4 zł.

— Kursy walut to wypadkowa wielu czynników — tłumaczy prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — I nie chodzi tylko o wyrok TSUE. Po pierwsze na rynku jest dużo złotówki, a jak czegoś jest więcej, to zawsze ten towar traci na wartości. Dlatego w relacji do dolara złotówka traci, bo jest jej dużo. A do tego dochodzą obietnice polityków realizacji kolejnych programów, co oznacza kolejne złotówki na rynku. Inwestorzy uciekają ze złotówką na bezpieczne wody, kupują walutę. Tę skupują też banki. Do tego dochodzi niepewna sytuacja międzynarodowa.

O co chodzi z tym wyrokiem TSUE dotyczącego kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego? Co tak naprawdę może się zdarzyć 3 października? Nic i wszystko, to najprostsza odpowiedź. Ale skala problemu jest wielka, bo w Polsce jest niemal pół miliona frankowiczów, których kredyty opiewają na ok. 125 mld zł.

W maju tego roku rzecznik Trybunału Sprawiedliwości stwierdził, że kredyt indeksowany do franka państwa Dziubaków może być zamieniony na złotowy z pozostawieniem frankowej stopy procentowej (LIBOR), która jest obecnie ujemna. Takie rozwiązanie byłoby korzystne dla frankowiczów.

Jeśli teraz wyrok TSUE będzie zgodny z opinią rzecznika, to inni frankowicze pójdą do sądu, co uderzy w sektor bankowy. Ocenia się, że te koszty będące konsekwencją takiego wyroku TSUE mogą wynieść od 25 do nawet 120 mld zł. Sam Związek Banków Polskich obciążenie dla całej branży wyliczył na ok. 60 mld zł.

Niektórzy ekonomiści straszą, że to skutkowałoby zapaścią sektora bankowego, a już na pewno kłopoty miałyby banki, które mają najwięcej kredytów indeksowanych we frankach. W tej sytuacji mogłoby dojść do paniki, ludzie zaczęliby wycofywać z nich swoje depozyty. Potrzebna była interwencja NBP, który musiałby dokapitalizować zagrożone banki.

Część ekonomistów uspokaja, że wyrok TSUE, nawet korzystny dla frankowiczów, nie oznacza od razu z automatu zmiany warunków umów kredytowych. Nie wiadomo też, ilu frankowiczów pójdzie do sądu, a procesy będą ciągnęły się miesiącami. I przede wszystkim nie wiadomo, jakie będą naprawdę koszty tych decyzji dla banków.

Jedno jest pewne: było dziesięć lat na rozwiązanie problemu frankowiczów i nie zrobiono tak naprawdę nic, to teraz pojawia się strach. A drożejąca waluta to dodatkowy problem, choćby z punktu widzenia frankowiczów droższy frank oznacza oznacza automatycznie wyższe raty kredytu.

Problem w tym, że słaby złoty bije po kieszeni nie tylko frankowiczów, ale też importerów, droższe robią się wakacje za granicą. Choć słaba złotówka choć czyni eksport bardziej opłacalnym. Czy złotówka odrobi straty?

Zdaniem prof. Andrzeja Buszko nie szybko, a już na pewno nie w przypadku dolara, którego kurs może pójść jeszcze bardziej w górę, nawet do 4,3 zł. — Co nie znaczy, oczywiście, że ten czarny scenariusz się ziści — zastrzega prof. Buszko. — Kurs walut to wypadkowa wielu czynników.

Andrzej Mielnicki

Szczegółowy program dostępny >>>TUTAJ.

Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci