Bar "Bartek" zmienia właściciela i... nazwę. Ale najpierw remont

Krążące po Gajerku od kilku tygodni informacje przenoszone pocztą pantoflową tylko w połowie się potwierdziły. "Bartek" rzeczywiście zostanie zamknięty, jednak nie na stałe, tylko na czas remontu, który zakończy się w październiku tego roku. Lokal przy ul. Grudziądzkiej 71, należący do Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Iławie, od 25 lat był dzierżawiony przez firmę Wandy Rólkiewicz. Teraz kto inny będzie ustalał menu i dbał o gości.

Niejeden z was zapyta zapewne: "A czy to jest w ogóle temat na artykuł? To tylko "zwykła" jadłodajnia...". Jak nam pokazuje historia i poprzednie kulinarno-lokalowe publikacje na naszych łamach, tematy te są bardzo ważne dla iławian i mieszkańców okolic. Podamy tylko najbardziej dobitne przykłady: opublikowany na samym początku 2017 roku artykuł "Kulinarny koniec świata: już nie zjemy kurczaka z rożna od Zechy" przeczytało momentalnie kilka tysięcy osób, później ta statystyka jeszcze znacznie urosła. Podobnie było z publikacjami na temat baru "Bistro Centrum", który przy ul. Kościuszki otworzył Marek Dembiński (nawet zorganizowaliśmy na naszym portalu konkurs na jego nazwę). Iławianie lubią dobrze i smacznie zjeść, więc tematy kulinarno-lokalowe są dla nich ważne.

>>> Bar "Bartek" jest niemniej kultowy niż dawne "Capri", gdzie serwowano słynne kurczaki z rożna. Jak się okazuje, wczoraj (2 września) minęło 25 lat od kiedy Wanda Rólkiewicz rozpoczęła swoją restauracyjną działalność przy ul. Grudziądzkiej.

Czego to przez te lata nie było w "Bartku", jakie to imprezy się tu nie odbywały... Wesela, urodziny, chrzciny, przyjęcia komunijne, imprezy sylwestrowe (także te przebierane), ale też stypy. A pani Wanda dodaje do tego. — Organizowaliśmy również imprezy zakładowe, pożegnania pracowników przechodzących na emeryturę, a nawet wybory władz lokalnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej — wymienia iławianka.

— Przez te 25 lat wyuczyłam kilkunastu uczniów w zawodzie kucharza, jeden z nich niedługo rozpocznie pracę w restauracji w Toruniu — dodaje z dumą Rólkiewicz.

Jak sama jednak przyznaje, nie ma już sił na dalsze prowadzenie baru. Tylko ten, kto prowadził lokal gastronomiczny wie ile to kosztuje pracy, nerwów, poświęcenia, a przede wszystkim — czasu.
— Szczerze? Ciężko mi nawet wygospodarować czas, aby spotkać się z rodziną, z najbliższymi. Tak nie może dalej być. Nie będę ukrywała, że szkoda to wszystko zostawić. Ten bar, ten lokal to ogromny fragment mojego życia, jednak czas już odpocząć — stwierdza kategorycznie Wanda Rólkiewicz, która niedługo przejdzie na emeryturę.

Jak się okazuje, lokal znalazł już nowego dzierżawcę — będzie nim Agnieszka Obara, która ma pomysł na nową odsłonę punktu gastronomicznego.
— Niedługo rozpoczniemy remont, który zakończy się w październiku. Myślę, że na początku tego miesiąca lub w jego połowie otworzymy restaurację i zaprosimy wówczas gości — mówi Agnieszka Obara. Menu nie przejdzie jakiejś wielkiej rewolucji, tego niektórzy klienci "Bartka" mogliby nie wybaczyć.
— Dlatego też do aktualnego menu dodamy kilka naszych punktów — mówi nowa właścicielka, która zmieni też nazwę lokalu. Zamiast "Bartka" od października będzie "Swojak na Gajerku". Jak wam się podoba?