Disney wśród ewangelików
2019-08-18 11:00:00(ost. akt: 2019-08-16 16:31:47)
Tym razem moim celem jest "disnejowski" kościółek w leżącym 10 kilometrów na południe od Biskupca Raszągu. Naprawdę warto go zobaczyć, bo jest to świątynia pełna urokliwości i ogólnie przecudnej urody.
1. Startuję z Pasymia, a dokładnie ze stacji kolejowej, dokąd podwiozła mnie nasza regionalna PKP. W Pasymiu zsiadam na chwilę z roweru na wyludnionym przez słońce rynku, jednym z najładniejszych w naszej mazursko-warmińskiej krainie. Przystaję przy XV-wiecznym kościele ewangelickim, zachodzę na pochłaniany przez ziemię cmentarz ewangelicki i ruszam asfaltem do Sąpłat przez Rusek Wielki. Ta ostatnia nazwa nie ma nic wspólnego z jakimś "Ruskiem", bo jest tylko słuchowym spolszczeniem niemieckiej nazwy Gross Rauschken. W powiecie ostródzkim Gross Rauschken stało się z kolei Ruszkowem.
2. Jestem w Sąpłatach, urokliwej wsi leżącej nad jeziorem o tej samej nazwie. Mieści się tam Muzeum Regionalne, które gromadzi zbiory etnograficzne z terenu wsi i okolic. Znajdują się w nim między innymi stare sprzęty, narzędzia i ceramika, które zbierała od 1978 roku grupa pań z Sąpłat i Julianowa pod kierownictwem Maryny Okęckiej Bromkowej (1922-2003), dziennikarki radioeja, pisarki i poetki oraz badaczki folkloru Warmii i Mazur. W Sąpłatach zachowały się resztki cmentarza ewangelickiego z kilkoma czytelnymi, głównie powojennymi pochówkami.
3. Czas na leżące 7 km na północny zachód od Dźwierzut Rumy. Urodził się tam Bogumił Labusz (1860–1919) polski działacz mazurski, współzałożyciel Mazurskiej Partii Ludowej, pisma „Mazur” i Banku Mazurskiego w Szczytnie. Jego prawnuczką jest Urszula Pasławska, poseł PSL z okręgu olsztyńskiego. W Rumach w miejscowej szkole w 1962 roku krótko prowadził lekcje Wychowania Fizycznego Krzysztof Klenczon (1942-1980), jedna z ikon polskiego big beatu, który do matury (1959) mieszkał w Szczytnie. Big-beat, to po prostu przyjęta we wczesnym PRLu (Polska Rzeczpospolita Ludowa) nazwa rock and rolla. Tej ostatniej nazwy nie zaakceptowali bowiem komuniści, jako zbyt mocno kojarzącej się ze "zgniłym zachodem". Klenczon napisał i przez lata śpiewał jedną z najbardziej mazurskich polskich piosenek "Wróćmy nad jeziora", która zaczyna się tak:
"Kiedy wrócą ptaki
Do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze
Płyną szlakiem gwiazd"
"Kiedy wrócą ptaki
Do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze
Płyną szlakiem gwiazd"
4. W Rumach umierają, a właściwie już umarły dwa cmentarze, które znajdują się przy drodze do Łupowa. Na pierwszym zachowały się trzy groby, z czego jeden jeszcze czytelny. Spoczywają tam Fr. W. Kottke (1846 -1930) i Aug. Kottke (1852 -1926). Rumy były pierwszą na Mazurach wsią, w której pojawili się baptyści (gmina powstała w 1861 roku). Friedrich Kottke był ich pastorem. Na drugim cmentarzu zachowały się trzy groby, w których spoczywają między innymi mieszkańcy Rum którzy zginęli w czasie walk rosyjsko-niemieckich w 1914 roku (Artur Paprott, Karl i Hugo Kalinski).
5. No i przyszła pora na wisienkę na torcie. Popedałowałem 10 kilometrów i mam przed sobą kościół ewangelicki w Raszągu. To jeden z moich ulubionych. Ta świątynia ma w sobie coś z bajek Disneya. Zbudowano ją w 1925 roku z polnego kamienia. To jedna z niewielu świątyń ewangelickich w warmińsko-mazurskim, która nadal pozostaje w rękach ewangelików. Rasząg to już Warmia, dokładniej jej pogranicze. Dlatego osiedliło się tu niegdyś wielu Mazurów. I to oni zbudowali sobie tę świątynię. W latach 1881 - 1883 nauczycielem w miejscowej szkole był Jan Liszewski (1852 - 1894), który w 1886 roku założył "Gazetę Olsztyńską". W plebiscycie 1920 roku padło tu za Polską aż 39% głosów. W okresie międzywojennym w Raszągu działało koło Związku Polaków w Niemczech.
6. Z Raszaga jadę szutrem przez Kierzbuń (mieści się tu znana stadnina koni) do Tumian. Te ostatnie, to wieś letniskowa. Za każdym razem kiedy przez nią przejeżdżam, obiecuję sobie, że zjem w "Starego Folwarku" pierogi ruskie, ale jakoś nie wychodzi. Potem przez Studzianek, już asfaltem, docieram do Barczewa i potem przez Łęgajny i Nikielkowo wracam do Olsztyna. Google całą trasę wyliczył mi na prawie 70 kilometrów. Licznik na moim rowerze dodatkowe 10. Różnica jest stąd, że nigdy nie jeżdżę "po prostej", bo zawsze gdzieś mnie znosi na boki. A to jakaś kapliczka, chałupa czy po prostu ładny widok. Bo ja sobie jeżdżę bardziej dla widoków niż dla zdrowotności.
Trasa: Pasym-Sąpłaty-Rumy-Rasząg-Tumiany-Barczewo-Nikielkowo-Olsztyn.
Igor Hrywna
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ol. #2778510 | 5.173.*.* 18 sie 2019 22:40
Ale kicz, a autor przyrównuje kościół do chłamu Disneya, nieezłe.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
bic #2778357 | 207.237.*.* 18 sie 2019 14:40
Disnejowskie zamki to inspiracje m. in.Neuschwanstein w Bawarii i Palac w Mosznej na Gornym Slasku. Ale historia dosyc ciekawa mimo tej gafy.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Barnaba #2778334 | 83.31.*.* 18 sie 2019 13:53
Disney? Poniosło pana redaktora, powiedziałbym raczej Tolkien. Ale każdy ma swoją wyobraźnię.
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
P.Mark #2778314 | 83.9.*.* 18 sie 2019 12:55
Kamień granitowy tego przecudnego kościoła ni jak do określenia Disneya nie pasuje.Piramidy też zatem idą w tym kierunku?Mimo to fajny tekst.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
mm #2778299 | 89.228.*.* 18 sie 2019 12:08
Pan Igor to ma wyobraźnię.... Próbuję się doszukać coś z Disneya w tym kościółku i nijak nie mogę... Bo ma wierzę?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)