Rok 1920: Bolszewicy na Mazurach [ROZMOWA]

2019-08-15 08:00:00(ost. akt: 2019-08-14 14:15:56)
Bolszewicy przebywali w Działdowie kilka dni. Odeszli dopiero 20 sierpnia 1920 r.

Bolszewicy przebywali w Działdowie kilka dni. Odeszli dopiero 20 sierpnia 1920 r.

Autor zdjęcia: wikipedia

Mało wiemy o przebiegu wojny polsko-bolszewickiej na naszych terenach. Tuż przed 99. rocznicą Cudu nad Wisłą rozmawiamy o tym z historykiem, dr. hab. Zbigniewem Kudrzyckim, wójtem gminy Rozogi.
— W decydujących dniach Bitwy Warszawskiej na pograniczu z Prusami Wschodnimi bolszewicy właściwie nie napotykali przeszkód. Już w połowie lipca 1920 zajęli Wilno, szli przez Suwałki na południe, zajęli twierdzę Osowiec, Ostrołękę. Jak ich zbliżanie do swojej granicy przyjmowali Niemcy?
— W Niemczech politycy i społeczeństwo nie akceptowali postanowień traktatu wersalskiego, silne były też tendencje do tradycyjnej współpracy z Rosją. Rosja sowiecka również odrzucała system wersalski, zaś wojnę z Polską traktowała jako etap rewolucji proletariackiej, dlatego liczono na współpracę i powrót do granic z 1914 r.

— Dla nas sytuacja była krytyczna, ledwie co przecież, 11 lipca 1920, odbył się przegrany przez Polskę plebiscyt. Co znaczyła ogłoszona w tym samym czasie niemiecka deklaracja neutralności w toczonej przez Polskę wojnie z bolszewikami?
— Niemcy ogłosiły neutralność 20 lipca 1920 roku, a rząd Rzeszy zabronił eksportu i tranzytu broni, amunicji, prochu i materiałów wybuchowych na terytorium Rosji radzieckiej i Polski. Rząd polski to oprotestował, ponieważ zarządzenie o nieprzepuszczaniu transportów z bronią było wymierzone głównie w Polskę.

Walter Simons, minister spraw zagranicznych Niemiec, 20 lipca 1920 r. drogą radiową poinformował Gieorgija Cziczerina, komisarza do spraw zagranicznych RSFRR, o deklaracji neutralności, a już dwa dni później zaproponował nawiązanie stosunków dyplomatycznych i gwarantował powrót do granicy z 1914 r. Przedstawiciel Rosji sowiec kiej w Berlinie posiadał pełnomocnictwa do zawarcia sojuszu wojenno–politycznego z Niemcami i podczas rozmów z pracownikiem niemieckiego MSZ proponował współpracę i zawarcie tajnej umowy przeciw Polsce.

W oparciu o ogłoszoną deklarację neutralności 21 lipca 1920 r. dowództwo I okręgu wojskowego w Królewcu otrzymało rozkaz ścisłego przestrzegania neutralności Prus Wschodnich, nawet w wypadkach lokalnego naruszenia granicy Rzeszy przez bolszewików, unikania otwartych konfl iktów z nimi oraz zakaz współdziałania z wojskiem polskim.

— Polaków ratujących się przed nadciągającymi czerwonymi Niemcy internowali.
— Pod Prostkami 30 lipca 1920 r. wieczorem, po nieudanych negocjacjach z Niemcami o zgodę na przejście przez terytorium Prus Wschodnich do Kolna, polski oddział (27 ofi cerów, 1275 żołnierzy, 12 kobiet i 1 dziecko) przekroczył granicę Prus Wschodnich. Byli to żołnierze grupy bojowej suwalsko- augustowskiej, zostali oni internowani w Orzyszu. Także do Ełku 31 lipca dotarła dotarła kolumna około tysiąca Polaków. 23 sierpnia 1920 r. zaczęto ich wszystkich przewozić przez Królewiec do Minden w Westfalii.

— A co się działo, kiedy na granicy pojawili się Rosjanie?
— Pierwsze informacje pochodzą z 31 lipca 1920 roku, bolszewicy byli tego dnia widziani w okolicy wsi Ginie (Gingen) w powiecie ełckim. Oddział 50 żołnierzy Armii Czerwonej zajął też wieś Bogusze położoną naprzeciwko Prostek. Na przejściu granicznym w Prostkach po południu 31 lipca 1920 pojawili się dwaj oficerowie bolszewiccy. Interesowali się polskim oddziałem, który przekroczył granicę dzień wcześniej, deklarowali respektowanie granicy Niemiec z 1914 r., ale też obiecywali oddanie Niemcom terytoriów włączonych w skład państwa polskiego na podstawie traktatu wersalskiego oraz… wspólną akcję przeciw Francji. Niemcy ze swej strony chcieli przekonać Rosjan, że nie popierają Polski i ententy. Niemiecki ofi cer sztabowy przekroczył granicę i rozmawiał z bolszewickim komisarzem ludowym, który poinformował go o radzieckich planach ustanowienia rządu sowieckiego w Warszawie. Podczas innego spotkania zawarto umowę na dostarczenie Rosjanom pod Prostkami w ciągu ośmiu dni 200 tysięcy par butów, 20 tysięcy rowerów (za kwotę 30 milionów marek), a w późniejszym terminie także samolotów, aut ciężarowych, amunicji i karabinów. Nadprezydent prowincji w Królewcu został upoważniony do wydelegowania pełnomocników do Prostek w celu rozpoczęcia wymiany towarowej. Spotkanie wyznaczono na 20 sierpnia 1920 r., lecz nie doszło ono do skutku z powodu klęski wojsk sowieckich.

— Czy Rosjanie mogli obiecać Niemcom zwrot Działdowa, jedynego mazurskiego powiatu przyłączonego na mocy traktatu wersalskiego do Polski?
— 13 sierpnia 1920 r. sowiecki dowódca IV Armii rzeczywiście przekazał Reichswerze zdobyte wcześniej Działdowo. Po stronie bolszewików walczyły całe oddziały niemieckie. Na przykład w ataku Armii Czerwonej na Sierpc uczestniczył oddział kawalerii niemieckiej, liczący około tysiąca szabel. Współpraca polegała na przesyłaniu do Rosji radzieckiej transportów z zaopatrzeniem wojskowym, do Armii Czerwonej byli kierowani specjaliści wojskowi, na terenie Prus Wschodnich werbowano ochotników.

— Armia Czerwona pod Warszawą została zatrzymana, ale w naszych stronach bolszewicy szli dalej na zachód.
— Oddziały IV Armii Siergiejewa i Korpusu Kawalerii Gaja parły na Płock, Włocławek i Brodnicę. Najdalej na zachód dotarły w rejon Nieszawy, gdzie już rozpoczęto forsowanie Wisły.

— Polskim obrońcom we znaki dał się zwłaszcza korpus kawalerii 30-letniego Gaj-chana…
— Właściwie Hajk Byżiszkian, Ormianin, w I wojnie światowej walczył w armii carskiej, został wzięty do niewoli tureckiej, z której uciekł. O działaniach 3 Konnego Korpusu na froncie zachodnim w 1920 napisał książkę „Na Warszawę!”. Po wojnie był profesorem na uczelniach wojskowych, aresztowany w czasie czystek stalinowskich został w 1937 roku stracony. Oddziały 3 Korpusu Gaja zamordowały ponad tysiąc polskich jeńców w Lemanie, Chorzelach, Cieloszkach pod Mławą i w Szydłowie. Bolszewicy dopuszczali się też gwałtów na ludności cywilnej.

— Potem, kiedy zdarzył się Cud nad Wisłą i sytuacja na froncie się odwróciła, uciekli do Prus Wschodnich.
— Pierwsze radzieckie oddziały przekroczyły granicę 21 sierpnia 1920 r. w pobliżu Komorowa w powiecie nidzickim, były to jednostki 18 dywizji radzieckiej. W tym dniu w innych miejscowościach granicę przekroczyło około 1,5-2 tys. Rosjan, którzy zostali przetransportowani do Pasłęka. Sowieci granicę przekraczali w wielu miejscach, od powiatu nidzickiego po piski (Jeże), trwało to do 26 sierpnia 1920 r. W Wielbarku i Spychowie powstały obozy przejściowe dla Rosjan, których następnie transportowano do obozu w Orzyszu, ranni byli kierowani do szpitala w Szczytnie. Okoliczni chłopi mazurscy podobno korzystali z okazji i kupowali od Rosjan konie. Granicę Prus Wschodnich w czasie walk w sierpniu 1920 r. przekroczyło łącznie 48 296 Rosjan, zostali oni początkowo umieszczeni w obozach w Orzyszu i Pasłęku, a następnie byli przetransportowani do obozów w głębi Niemiec.

— Potyczkę w okolicach Kolna z przebijającym się do granicy korpusem Gaja niektórzy uznają za końcowy akord tego etapu wojny. Jak przebiegała?
— Polskie oddziały nie były w stanie powstrzymać korpusu Gaja liczącego około 1500 szabel. Główne jego siły 24 sierpnia 1920 roku rozbiły w Myszyńcu III batalion 83 „syberyjskiego”, polskiego pułku piechoty i ruszyły dalej na Kolno, gdzie dogoniły sowiecką 53 dywizję, blokowaną przez dwie polskie dywizje. Gaj toczył udane potyczki, jednak pod Kolnem próby przebicia się dalej na wschód nie powiodły się i wtedy przekroczył granicę z Prusami.

— Podobno czerwonoarmiści śpiewali „Międzynarodówkę”?
— Owszem, Gaj rozpowszechniał taką informację, ale było to podyktowane przede wszystkim względami propagandowymi. Tak naprawdę oni uciekali przed polskim wojskiem.

— Tymczasem na granicę, która po plebiscycie na korzyść Polski zmieniła się tylko o kilka miejscowości w rejonie Lubawy, wracały polskie posterunki. Kiedy?
— Posterunki graniczne na granicy ponownie były obsadzane przez polską straż graniczną w sierpniu i wrześniu 1920 roku, na przykład w Dąbrowach posterunek został obsadzony 3 września. Wraz z ustaniem działań wojennych życie na pograniczu Mazowsza i Prus powróciło do znanych form: handlu przygranicznego, przemytu, sezonowej pracy robotników.

Rozmawiał Stanisław Brzozowski

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mig #2778253 | 83.9.*.* 18 sie 2019 09:48

    Czym sobie ta Polska tak zasłużyła, że nikt jej nie chciał? :-D

    odpowiedz na ten komentarz

  2. pokolenie #2777488 | 83.31.*.* 16 sie 2019 05:10

    Cud nad Wisłą ?! żeby nie pomoc USA i innych krajów , to by ten cud był piekłem . Polska armia była biedna i ........... , oo ! taka jak dziś .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. @Z"ukosa" #2777481 | 83.9.*.* 16 sie 2019 01:23

      Na 19 lat :-D

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. mazur #2777376 | 188.147.*.* 15 sie 2019 16:49

      TO BYŁ BARDZO DOBRZE OPRACOWANY I ZREALIZOWANY PLAN a nie jakiś "cud nad Wisłą". Trochę szacunku za przelaną krew Naszych rodaków.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. nym #2777346 | 83.9.*.* 15 sie 2019 15:10

        Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Co się dziwicie kiedy Polska zabrała kawał Pomorza i jeszcze chciała Prusy Wschodnie + Śląsk

      Pokaż wszystkie komentarze (11)