Warmia i Mazury wyludniają się. Z mapy zniknęło nam Mrągowo...
2019-08-12 17:00:48(ost. akt: 2019-08-12 13:56:16)
Z roku na rok maleje liczba mieszkańców naszego województwa. Oczywiście Warmia i Mazury nie znikną z mapy Polski, ale czy przetrwa województwo? Mniej mieszkańców to mniej pracowników. A to oznacza mniej inwestycji.
Warmia i Mazury wyludniają się. Urząd Statystyczny w Olsztynie opublikował dane o sytuacji demograficznej województwa warmińsko-mazurskiego na koniec 2018 roku. I nie ma dobrych wiadomości, bo jest nas coraz mniej. Na koniec ubiegłego roku województwo warmińsko-mazurskie liczyło 1 mln 429 tysięcy mieszkańców. To o prawie 5 tysięcy osób mniej niż na koniec roku 2017 roku.
Liczba ludności maleje od 2011 roku. W latach 2011-2018 zmniejszyła się o 24,8 tys. osób, to tak jakby opustoszało całe Mrągowo i jeszcze pół pobliskiego Reszla.
Przyczyny kurczenia się ludności są dwie i nietrudno je wskazać. Po pierwsze, to ujemny przyrost naturalny, czyli wiecej nas umiera niż rodzi się dzieci. Drugim powodem jest ujemny bilans migracyjny, czyli więcej ludzi od nas wyjeżdża niż przyjeżdża.
Zjawiska te doprowadziły do silnego zróżnicowania demograficznego regionu. W ubiegłym roku przyrost ludności zanotowano tylko w 19 gminach, głównie podolsztyńskich i położonych w pobliżu największych miast w regionie, np. Ełku.
Porównując lata 2000 i 2018 największy przyrost ludności zanotowały podolsztyńskie i gminy : Stawiguda ( wzrost o 107,7 proc.) Jonkowo ( wzrost o 51,2 proc) i Dywity ( wzrost o 50,7 proc.) Ten skok to oczywiście wynik przeprowadzania się olsztynian z miasta na wieś, w poszukiwaniu większego komfortu życia.
Po drugiej stronie bieguna są gminy, głównie w północnym pasie województwa, gdzie liczba ludności spadła najbardziej. Problem ten dotyczy jednak nie tylko wsi i małych miasteczek w pasie przygranicznym. Liczba ludności spada bowiem na przykład także w Elblągu czy Szczytnie.
— Robimy co się da, żeby zmienić ten trend. Proszę sobie wyobrazić, że malutkie maisto pozyskało na głowę mieszkańca więcej pieniędzy unijnych niż Warszawa. — mówi Jacek Kostka, burmistrz Górowa Iławeckiego. — Bardzo istotne jest położenie geograficzne — zauważa burmistrz Kostka. — Na całym świecie ludzie z prowincji przeprowadzają się do metropolii. Dopiero po latach, już jako osoby dojrzałe zaczynaj szukać miejsca w takich miejscowości jak Górowo i okolice. Przyjeżdżają, kupują stare domy i się osiedlają.
Jednak topniejąca liczba mieszkańców pociąga za sobą problemy. — Brakuje nam rąk do pracy w każdym właściwie zakładzie — mówi burmistrz Kostka. — Im dalej od centrum województwa, tym jesteśmy mniej atrakcyjni dla młodych ludzi.
Dlaczego region się kurczy, ludzie stąd wyjeżdżają, skoro mamy piękną przyrodę, w miarę czyste powietrze? Skoro Mazury, jak głosi slogan, to cud natury?
— Jesteśmy regionem peryferyjnym — zauważa dr Stefan Marcinkiewicz, socjolog z UWM. — Gdańsk, Warszawa wysysają nam mieszkańców. Ludzie, którzy kończą licea, a potem studiują w większych miastach zwykle już nie wracają w rodzinne strony. Osoby o niższych kwalifikacjach widzą, że za swoją pracę za granicą czy choćby w Gdańsku mogą zarobić dużo więcej. Wyjeżdżają tam, gdzie żyje się lepiej.
— Jesteśmy regionem peryferyjnym — zauważa dr Stefan Marcinkiewicz, socjolog z UWM. — Gdańsk, Warszawa wysysają nam mieszkańców. Ludzie, którzy kończą licea, a potem studiują w większych miastach zwykle już nie wracają w rodzinne strony. Osoby o niższych kwalifikacjach widzą, że za swoją pracę za granicą czy choćby w Gdańsku mogą zarobić dużo więcej. Wyjeżdżają tam, gdzie żyje się lepiej.
200 tysięcy. O tyle według prognoz zmniejszy się liczba mieszkańców naszego regionu do 2050 rokuOczywiście nie tylko na Warmii i Mazurach zmniejsza się liczba ludności. Podobnie jest w u dwunastu innych regionach kraju. Ale są województwa, gdzie mieszkańców przybywa. Tak jest w województwach: pomorskim, mazowieckim, małopolskim i wielkopolskim. A Warmia i Mazury tracą mieszkańców głównie na rzecz województw: mazowieckiego pomorskiego, podlaskiego i kujawsko-pomorskiego.
Z kolei w przypadku emigracji w grę wchodziły w ub. roku głównie wyjazdy do Niemiec ( 34,9 proc.) i Wielkiej Brytanii (23,5.) A emigrują przede wszystkim młodzi ludzie — rodziny z dziećmi.
Pytanie, jak ich zatrzymać? — Dobrymi warunkami życia — mówi burmistrz Kostka. — We Włoszech są miasteczka, gdzie płaci się ludziom, żeby się osiedlili, aż tak źle jak u nas nie jest, choć to zjawisko dotyka nas wszystkich. Jest jeszcze jeden kłopot. Dopóki granica z Rosją jest tak naprawdę ścianą a nie drzwiami, to zawsze ten pas przygraniczny z obwodem kaliningradzkim będzie cierpiał.
— Trzeba byłoby stworzyć młodym ludziom ofertę, chodzi nie tylko o miejsca pracy, dobre płace, ale też ofertę kulturalną, edukacyjną — mówi dr Stefan Marcinkiewicz. — Na razie ja tej oferty nie widzę. Stajemy się regionem, który staje się dostawcą siły roboczej dla innych regionów. W konsekwencji będziemy się starzeć jako społeczeństwo, będzie ubywało specjalistów, co wpłynie na komfort życia w całym województwie.
A może trzeba zacząć myśleć inaczej. — Pytanie powinno brzmieć, co zrobić, żebyśmy byli atrakcyjni i młodzi stąd nie wyjeżdżali, a inni do nas przyjeżdżali — zarówno turyści, ale też ludzie, którzy tu chcieliby żyć i pracować —mówi Rafał Szczepański, wiceprezes zarządu BBI Development SA, który inwestuje na Warmii i Mazurach, a który jest jednocześnie prezesem Stowarzyszenia Miłośników Południowej Warmii „Kocham Pluski”.
Jak więc budować tę atrakcyjność regionu? — Chociażby poprzez rozwój turystyki, w tym infrastruktury turystycznej, w różnym standardzie — podpowiada wiceprezes BBI Development, który zamierza wybudować hotel w podolsztyńskich Rybakach, gdzie kiedyś prowadzono hodowlę trzody chlewnej i bydła w ramach gospodarstwa pomocniczego obsługującego rządowy ośrodek w Łańsku. Dzisiaj hula tutaj tylko wiatr. Tereny te w gminnych planach są przewidziane pod rozwój usług turystycznych. To ma być hotel czterogwiazdkowy, międzynarodowej sieci z zapleczem konferencyjnym, SPA. Duże hotele, które działają cały rok, są szansą dla mniejszych obiektów, bowiem ich goście mogą też korzystać z infrastruktury większych obiektów.
Czy jest szansa na poprawę sytuacji? Jest. Żeby tak się stało, musiałoby się na przykład rodzić więcej dzieci. Średnio na poziomie trojga dzieci na jedną kobietę. Tymczasem w 2018 r. na Warmii i Mazurach współczynnik dzietności wyniósł 1,36 ( 1,44 w kraju).
Co istotne spada liczba kobiet w wieku prokreacyjnym (15-49 lat). W latach 2000-2018 zmniejszyła się aż o 12,6 proc. Stad też spadek liczny urodzeń dzieci. W ubiegłym roku w regonie urodziło 13,7 tys dzieci, to o 5,8 proc mniej niż dwa lata wcześniej. Jak widać 500 plus to jeszcze za mało, żeby poprawić wskaźniki demograficzne, zresztą na to trzeba też czasu.
Dodatkowo sytuację komplikuje postępujące starzenie się społeczeństwa. Jedna czwarta Polaków ma dziś 60 lat. Za dwadzieścia lat już co trzeci rodak będzie miał sześćdziesiątkę.
Jak pokazują statystki przeciętna długość życia mężczyzn w 2017 roku wyniosła w Polsce 74 lata, a kobiet 81,8 lat, choć na Warmii i Mazurach jest to trochę mniej, bo średnia dla kobiet to 81,4 lat a mężczyzn — 73 lata. Jednak w porównaniu choćby do 2000 roku — średnia dla pań wzrosła prawie o 3 lata, natomiast dla panów o prawie 4 lata.
Starzenie się społeczeństwa to oczywiście wynik coraz dłuższego życia, coraz lepszej opieki zdrowotnej. Jednak niesie to za sobą ogromne wyzwania w zakresie opieki i pomocy osobom starszym.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (55) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
nor #2876369 | 46.165.*.* 26 lut 2020 19:21
Szkoda, że ludzie nie chcą adaptować starych domów, których w powiecie mrągowskim czy szczycieńskim jest jeszcze trochę, a są piękne przykłady budownictwa. Powinno się je adaptować, przy zachowaniu stylu, stare domy zamiast budować nowe i to jeszcze tandetne. Niestety sporo jest takich przykładów jak nowy szary, ultranowoczesny dom (zaraz po wjeździe do Mrągowa od strony Nawiad), który postawiono na początku ciągu ładnych, z dachówkami domów z lat 20, 30. Z gustem i szacunkiem do historii mamy ogrom do nadrobienia w Polsce!
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
no #2876313 | 5.173.*.* 26 lut 2020 18:00
Grzech jak nie szanujemy w Polsce zabytków i jak wiele z nich niszczeje. To nasze dziedzictwo! Za to powstają wsiowe, szare, różowe i inne nowe domy gargamele i to nie pasujące do otoczenia zaraz po wjeździe do Mrągowa od strony Nawiad ktos postawił szary ultranowoczesny dom, nie pasujący do ciągu domów z lat 20 i 30-tych! Niedopuszczalny brak gustu. Zamiast adaptować stare przy zachowaniu ich stylu. To ekologiczniejsze i ładniejsze!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
no #2876310 | 5.173.*.* 26 lut 2020 17:56
Własnie. Ludzie powinni adaptować stare domy, przy zachowaniu ich stylu, zamiast budować nowe wsiowe gargamele. Trochę jest ładnych starych domów np. w powiecie Mrągowskim czy Szczycieńskim do uratowania! Czasem nie trzeba gruntownego przedsięwzięcia by uratować zabytek. Niestety takich przykładów jak np. zaraz po wjeździe do Mrągowa od strony Nawiad, gdzie postawiono szary, paskudny, niby ultra-nowoczesny dom w ciągu pięknych domów z lat 20, 30 tych z charakterystyczną czerwoną dachówką to niedopuszczalny koszmar i bezguscie!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
bbbMNrasw #2781243 | 37.47.*.* 24 sie 2019 10:12
Szkoda zarówno ludzi jak i tego co zostawili. Kamieniczek w miastach takich jak choćby Mrągowo, Reszel (od lat niszczeje tam zaniedbywany przepiękny Spichrz XVIIIw! a także np. cenna willa Maria) czy Kętrzyn ale i piękne zabytkowe domy np. Bezławki (jest tam zabytkowy zamek z wieżą kościelną), Stachowizna (gdzie tez niszczeje ciekawy pałac), Mojtyny (tam tez kilka cennych z ceramicznymi dachówkami domów niszczeje). I wiele innych miejsc. Szkoda, ze nie ratuje sie tego a gminy, powiaty wyzuły się z pieniędzy na 500, które często się marnuje, bo zwykli, prości ludzie nie chca konserwować domu by zachować go dla przyszlych pokoleń tylko wódka z polek sklepowych znika...
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Programista #2778044 | 37.47.*.* 17 sie 2019 14:13
A po co życ w regionie gdzie wyplaty sa o 50% mniejsze, a koszty zycia sa jak w Warszawie?
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz