Świadkowie: karetka jechała za długo. Rzecznik: wyjechała natychmiast
2019-07-24 20:04:50(ost. akt: 2019-07-25 14:40:53)
Półprzytomna dziewczynka z Olsztyna leżała w poniedziałek na chodniku. O jej los zatroszczyli się przypadkowi przychodnie. Świadkowie zdarzenia byli przekonani, że nie chciano wysłać karetki. Rzecznik: Karetkę wysłano natychmiast!
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wczesnym wieczorem. Na jednym z olsztyńskich osiedli na chodniku leżała półprzytomna nastolatka. Miała ślady po upadku.
— Byłam wtedy na spacerze z dzieckiem — opowiada pani Beata (imię zostało zmienione), jedna ze świadków sytuacji. — Podeszłam do dziewczynki, zapytałam, co jej jest, jak mogę jej pomóc. Zaraz przy dziewczynce zgromadziły się tłumy. Każdy chciał pomóc i zmartwił się sytuacją. Przecież to nienormalne, żeby dzieciak leżał na chodniku.
Jak mówi nasza rozmówczyni, obecny tam mężczyzna zadzwonił po karetkę. Operator miał odmówić jej wysłania. Miał motywować swoją decyzję tym, że trzeba najpierw znaleźć rodziców tego dziecka. Dziewczynka z trudem wypowiedziała swoje imię, nie miała przy też sobie żadnych dokumentów ani telefonu komórkowego. Skontaktowanie się z jej rodzicami było więc niemożliwe.
— Dopiero za drugim razem, kiedy ten pan zagroził operatorce, że zgłosi sprawę na policję, wysłano karetkę — opowiada pani Beata. — Mężczyzna był długo uprzejmy i cierpliwy, ale w końcu się zdenerwował. Przypuszczam, że też nie mógł zrozumieć, jaki jest problem w wysłaniu karetki.
Obecni tam ludzie mieli się martwić zaistniałą sytuacją. — Dziewczynka bardzo wymiotowała — dodaje pani Beata. — Ten pan ją podtrzymywał i cały czas do niej mówił, żeby nie straciła przytomności. Nie wiedzieliśmy, co temu dziecku jest. Mogliśmy przypuszczać, że jest pod wpływem jakichś substancji, ale nie mieliśmy pewności. Zresztą jakie to miało znaczenie? Baliśmy się, że się zachłyśnie treścią żołądkową i udusi. To przecież dziecko. Mogło dojść do tragedii! Moim zdaniem dziewczynka wymagała natychmiastowej pomocy.
Zdaniem kobiety karetka długo nie przyjeżdżała. — Dla nas to była wieczność — podkreśla. — Widać było, że nikt się nie spieszył, żeby temu dziecku pomóc. Ratownicy działali opieszale. Pojawiła się też policja.
Pani Beata przyznaje, że przemknęła jej myśl, żeby samej zawieźć jedenastolatkę do szpitala. — Ale bałam się. Nie wiedziałam, co temu dziecku jest -wyjaśnia. Wydaje mi się, że powinni się nią zająć profesjonaliści.
— Karetka została wysłana natychmiast — tłumaczy Krzysztof Jurołajć, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie. — Dyspozytor udzielił informacji, że zgłoszenie zostało przyjęte. Pan, który do nas dzwonił, był pod wpływem silnych emocji, w stresie. Mógł nie usłyszeć tej informacji. Dyspozytor powiedział, żeby spróbować odnaleźć matkę dziecka. Wzywający prawdopodobnie nie zrozumiał, że zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany i zdenerwował się. Dyspozytor powiedział, że zespół został wysłany, a następnie rozłączył się.
Dlaczego więc po 11 minutach mężczyzna zadzwonił ponownie? — Mężczyzna upewnił się, czy karetka jedzie. Dyspozytorka potwierdziła i rozmowa się na tym zakończyła — odpowiada Krzysztof Jurołajć.
Karetkę do zdarzenia wezwano o 17.37, a zespół dotarł na miejsce o godzinie 17.51. Czy można mówić o opieszałości w tym przypadku? — Nie było zagrożenia życia — precyzuje rzecznik prasowy. — Wzywający poinformował, że dziecko ma uraz głowy i jest przytomne. Zespół karetki nie wiedział też, że dziewczynka jest pod wpływem alkoholu dopóki nie przybył na miejsce. A to, że pytaliśmy o rodziców? To naturalne w takich przypadkach. Wskazane jest, aby był opiekun prawny. Dziecko w asyście policji zostało przewiezione do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. W tym konkretnym przypadku udało się powiadomić babcię dziewczynki.
Zdaniem rzecznika potwierdzają to nagrania. — Potwierdzam, że w poniedziałek przewieziono do nas pacjentkę z tego zdarzenia. Dziewczynka ma 11 lat. Trafiła do nas w stanie silnego upojenia alkoholowego. Miała 2 promile alkoholu we krwi. Był z nią utrudniony kontakt. Jej ogólny stan jest dobry. Dziś opuści szpital — powiedział nam Grzegorz Adamowicz, rzecznik szpitala.
Z relacji świadków wynika, że na chwilę przed upadkiem, dziewczynka szła podtrzymywana przez kolegę i koleżankę. Po upadku jej przyjaciele uciekli, krzycząc, że... właściwie jej nie znają.
Aleksandra Tchórzewska
Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ryszard/1945 Olsztyn #2767351 | 89.228.*.* 25 lip 2019 16:20
Opinie są różne natomiast w/g mojej oceny działają sprawnie dyspozytorzy z pogotowia, sam dzwoniłem po karetkę pogotowia rat. w Olsztynie, pani zasłabła na przystanku, karetka była w kilka minut, dyspozytor prosił tylko żeby być obecny i czekać na ich przyjazd.
odpowiedz na ten komentarz
lekarze nie wstyd wam ? #2767218 | 77.111.*.* 25 lip 2019 13:33
za taką pracę najniższa krajowa to sprawiedliwe by było
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
ROW #2767215 | 37.30.*.* 25 lip 2019 13:25
Widocznie musiała stać na skrzyżowaniach bo kierowcy nie przestrzegają pierwszeństwa przejazdu!
odpowiedz na ten komentarz
trochę empatii ludzie #2767143 | 82.139.*.* 25 lip 2019 10:46
pracownicy służby zdrowia czy nie wstydzicie się swojego podejścia do pacjenta. Wiem, że macie narzucone limity, ale bez przesady. Protestujcie tak długo na ulicach, az te limity zostaną zniesione. Społeczeństwo Was poprzez w tych protestach. A co do wymiotów objawy neurologiczne też wywołują wymioty. Może ktoś ją pobił i tam zostawił, albo potrącił. Trudno powiedzieć czy była pod wpływem substancji, a jeżeli była to ktos mógł jej czegoś dosypać. Tu jest informacja, że była pijana trzeba zrobić śledztwo kto ja doprowadził do takiego stanu. A przechodnie nie sa lekarzami i nie wiedzą co spowodowało wymioty.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
k...a #2767130 | 188.146.*.* 25 lip 2019 10:16
tylko ciemniaki się na telefonach znacie i na nagrywaniu, a udzielić pierwszej pomocy to ciemnogród się odzywa, j....a wieśniaki bez szkoły, banda troglodytów. Mam nadzieję, że trafi na was taka sytuacja a ciemnogród będzie nagrywał bo nic więcej nie potrafi zrobić. Stfuu.
odpowiedz na ten komentarz