Ruszyła fabryka EGGER Biskupiec [VIDEO]

2019-07-12 14:04:16(ost. akt: 2019-07-19 11:42:30)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

W fabryce EGGER w Biskupcu pierwsze płyty wiórowe już zjeżdżają z taśm, ale trzeba jeszcze trochę czasu, aby produkcja ruszyła pełną parą. Rozruch takiego zakładu trwa, bo tu nie ma jednego cudownego guzika, który wystarczy tylko przekręcić.
Fabryka EGGER w Biskupcu już pracuje. 28 czerwca o godz. 14. 45 z taśm zjechała pierwsza płyta wiórowa. — To dla nas, ale myślę też, że dla całej branży, naprawdę historyczny moment — podkreśla Waldemar Zawiślak, dyrektor sprzedaży EGGER Biskupiec.

Trzeba jednak jeszcze trochę czasu, by zakład osiągnął pełne moce produkcyjne, czyli produkował 650 tys. metrów sześciennych płyty wiórowej rocznie, z czego duża część będzie pokryta dekoracyjnymi powłokami. W większości płyty będą trafiać na polski rynek. — Jesteśmy teraz na etapie rozruchu, ale zakładamy, że już niedługo przejdziemy do codziennej, stabilnej produkcji — dodaje dyrektor Zawiślak. — Mamy już pierwsze zamówienia na nasze płyty z Biskupca.

Symboliczną łopatę pod budowę fabryki wbito 25 października 2017 roku. Budowa zakładu pochłonęła 440 mln euro. W EGGER Biskupiec zatrudnionych jest już ponad 370 osób, a wkrótce będzie ich 400. Razem z dostawcami i kooperantami ocenia się, że fabryka wykreuje ponad tysiąc nowych miejsc pracy. Fabryka w Biskupcu jest 19 zakładem Grupy EGGER i najnowocześniejszym pod względem technicznym i ekologicznym.

Mieliśmy okazję zwiedzić już pracującą fabrykę, zobaczyć linie produkcyjne, z których zjeżdżają płyty. Nie ma żadnego przykrego zapachu, nic nie dymi. Fabryka robi wrażenie, bo jest nowoczesna, w pełni zautomatyzowana. Tu nikt nie pracuje ręcznie, a praca ludzi ogranicza się w praktyce do nadzoru i kontroli całego procesu produkcyjnego, którym sterują komputery.

Na ścianie w hali, gdzie laminuje się surowe płyty, pokrywając je dekoracyjnym papierem, którego struktura łudząco może przypominać drewno, wisi płyta. — Historyczna, bo pierwsza, która zjechała podczas testów z prasy naszego zakładu — mówi Adrian Królicki, lider sekcji produkcji na dziale laminowania. — Cieszymy się, że fabryka ruszyła, że w końcu możemy się wykazać swoją wiedzą i umiejętnościami. Chcemy, żeby była to najlepsza fabryka w całej Grupie.

W hali są dwie linie, na razie pracuje tylko jedna, ale wkrótce ruszy druga. Jedna linia ma ok. 80 metrów długości, a obsługują ją tylko dwaj pracownicy. Pełna automatyzacja.

Wielkie płyt suną po rolkach, wkrótce będą ich tysiące metrów kwadratowych. Każda musi przejść przez kontrolę jakości. Czuwają nad tym komputery i... oczy pań, bo w dziale pracują same kobiety. Dlaczego tylko panie? — Bo kobiety mają lepsze oko, dostrzegają więcej detali— uśmiecha się Katarzyna Roman, kontroler jakości. — Mamy wychwycić wszystkie defekty płyty.

Jednak nie tylko kontrolerzy jakości dbają o to, żeby żadna wadliwa płyta nie zeszła z taśmy. Nad tym czuwa też zakładowe laboratorium. Tu płyty dostają prawdziwy wycisk. — Badana jest każda partia płyt — mówi Dorota Rejniak, szefowa laboratorium. — A nasze normy wewnętrzne są bardziej restrykcyjne dla części paramentów niż normy europejskie. I to nas wyróżnia. Gwarantujemy wysoką jakość.

Surowe płyty badane są pod względem mechanicznym, czyli sprawdza się ich wytrzymałość na zginanie, wilgotność płyty i zawartość formaldehydu, to bardzo ważny parametr, bo wpływa na nasze zdrowie. W przypadku płyt laminowanych dodatkowo bada się, jak laminat zachowuje się w codziennym użytkowaniu. Czy jest odporny na rysy, zabrudzenia, ścieranie czy wilgoć?

Wszystkie gotowe płyty trafiają do magazynu, skąd jadą do odbiorców. Choć w przypadku biskupickiej fabryki to bardziej centrum logistyczne niż magazyn w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

Magazyn jest wielkości kilku boisk piłkarskich. Może pomieścić 22 tys. metrów sześciennych płyt. Ruch tu jak w ulu, elektryczne wózki napędzane takimi bateriami, jakie mamy w swoich komórkach, poruszają się bezszelestnie, od czasu do czasu pogwizdując ostrzegawczo. Każda paczka płyt, wielkości nieco ponad dwa metry na dwa, waży 1700 kg. I trzeba wielkiej sprawności operatora, żeby ułożyć takie paczki czasem na wysokość na 5,5 metra. — Z płytami trzeba delikatnie, ale pewnie, praca musi odbywać się płynnie, bo planujemy dziennie wysyłać sto aut z naszym towarem— tłumaczy Radosław Włodarski, kierownik magazynu wysyłkowego.

Pętle indukcyjne zatopione w betonowej posadzce podnoszą i opuszczają bramy wjazdowe do magazynu. Pod sufitem są podwieszone lustra, które pozwalają operatorom śledzić ruchy innych wózków, kiedy magazyn zapełni się już towarem. Są też światła jak na skrzyżowaniach i zasada, że kto wiezie towar ma pierwszeństwo.

Ale największe wrażenie robi wózek systemowy. Jeździ sam między regałami, prowadzi go pętla indukcyjna, a operator koncentruje swoją uwagę na załadunku. Niewiele jest w kraju takich magazynów, gdzie mają takie rozwiązania. Mało gdzie są też magazyny wysokiego składu, jaki właśnie powstaje też Biskupcu. Wysokiego składu, bo będzie miał 33 metry wysokości i będzie w pełni zautomatyzowany. Będą tu składowane płyty surowe.

Fabryka potrzebuje surowca do ich produkcji. Wprawdzie płyty, które powstają w fabrykach EGGER w 30 proc. robione są z materiałów pochodzących z recyklingu — zużywa się do tego stare meble, palety, opakowania drewniane — to do produkcji wykorzystuje się też zrębki tartaczne, trociny, jak również drewno odpadowe (przeznaczone na opał albo celulozę).

Na tyłach zakładu znajduje się skład drewna. Ogromny, bo rozciąga się na 5,5 ha. — Obecnie na stanie mamy ok. 120 tysięcy ton drewna, w różnej postaci. Jest drewno okrągłe, zrębki, trociny, mamy też odpady tartaczne, np. zrzyny — mówi Piotr Kuczyński, kierownik placu drewna. — Wkrótce będzie też drewno z recyklingu. Dziennie, kiedy już produkcja ruszy pełną parą, będziemy przyjmować ok. 150 samochodów z drewnem.

Drewno, które trafia do fabryki z kilku województw, trzeba dowieźć do Biskupca. Żeby usprawnić ruch w obrębie dojazdu do zakładu został przebudowany ok. 500-metrowy odcinek ulicy Mickiewicza, od ronda do stacji benzynowej. Droga została poszerzona. został wydzielony prawo- i lewoskręt. A w przyszłym roku do fabryki będzie prowadzić też bocznica kolejowa, co znacznie ograniczy transport samochodowy surowców oraz produktów gotowych przez miasto.

Nie tylko w Biskupcu czekali na uruchomienie fabryki. Warmia i Mazury to jeden z głównych regionów produkujących meble w Polsce, tutaj powstaje co piąty polski mebel, więc przedsiębiorcy z regionu też odliczali dni do otwarcia fabryki w Biskupcu. Mamy małe i duże firmy meblarskie, i jedne i drugie potrzebują surowca — wysokiej jakości płyt meblowych, a EGGER to wiodący producent, wyznacza design, trendy na światowym rynku. Jeśli płyty będą powstawać w regionie, wpłynie to na zmniejszenie kosztów, zwiększy konkurencyjność naszych firm na zagranicznych rynkach.

Andrzej Mielnicki