Kwiaty do wąchania i do… jedzenia!
2019-06-03 11:38:43(ost. akt: 2019-06-03 11:49:47)
Kwiaty kocham od zawsze! Zbierać, fotografować, siać, hodować i wąchać. Każdy wschodzący w mojej skrzynce krokus, nagietek — wywołują u mnie stany bliskie euforii. Ale żeby kwiaty jeść…?!!!
Pierwszy raz o jadalności nagietka usłyszałam w „Kuchennych rewolucjach” Magdy Gessler — i zaczęłam drążyć temat. Rzeczywiście: wiele odmian kwiatów może cieszyć nasze oczy, nosy, a także podniebienia. Co więcej, w wielu krajach, m.in. w rejonie Morza Śródziemnego, także w Chinach i Japonii, spożywanie kwiatów lub ich pąków jest bardzo popularne. W Polsce natomiast zwyczaj jest wciąż jeszcze rzadko spotykany, choć ostatnio daje się wyczuć większe zainteresowanie tematem. Dodatkowo, barwne płatki kwiatowe mogą urozmaicić jadłospis nie tylko dorosłych, ale również dzieci i zachęcić niejadki do częstszego spożywania posiłków.
Jadalne kwiaty, poza walorami smakowymi, mają również właściwości odżywcze i lecznicze. W ich składzie mogą występować białka, cukry, witaminy, m.in. C, mikroelementy, flawonoidy, antocyjany i karotenoidy oraz olejki eteryczne.
Oczywiście nie wszystkie kwiaty do jedzenia się nadają i zanim przystąpimy do konsumpcji — proszę przeczytać mój oraz co najmniej sto innych artykułów na ten temat i to do samego końca! Jadalnych kwiatów jest bowiem mniej niż tych trujących i trzeba mieć 100 proc. pewności co do braku ewentualnych skutków ubocznych — nim upichcimy z nich sałatkę lub użyjemy jako posypki na torcie.
Konkretne zasady są następujące:
Oczywiście nie wszystkie kwiaty do jedzenia się nadają i zanim przystąpimy do konsumpcji — proszę przeczytać mój oraz co najmniej sto innych artykułów na ten temat i to do samego końca! Jadalnych kwiatów jest bowiem mniej niż tych trujących i trzeba mieć 100 proc. pewności co do braku ewentualnych skutków ubocznych — nim upichcimy z nich sałatkę lub użyjemy jako posypki na torcie.
Konkretne zasady są następujące:
Przede wszystkim, nie namawiam do jedzenia kwiatków, nawet tych najbardziej jadalnych, w zbyt dużych ilościach, w szczególności na początku naszych doświadczeń. Używajmy ich raczej jak przypraw — symbolicznie, po kilka sztuk, na zasadzie doprawienia i tak już nieziemsko pysznej sałatki, dla urozmaicenia smaku i wyglądu. Po drugie, jemy tylko te kwiatki, które wszystkie możliwe poradniki podają jako jadalne i mając pewność, że nie pomyliliśmy ich z innym gatunkiem — bo wtedy kłopoty żołądkowe gwarantowane!
Następnie — najbezpieczniej jest jeść rośliny z własnego ogrodu, a najgorzej te z kwiaciarni. Nigdy bowiem nie możemy mieć pewności, czym jakiś, najpiękniejszy nawet kwiatek był nawożony i w jakich warunkach go hodowano, a chemikalia mogą doprowadzić nawet do śmierci. Jeśli na hodowlę nie możemy sobie pozwolić — płatki kwiatów należy zbierać w rejonach położonych z dala od ruchliwych dróg i na obszarach nietraktowanych pestycydami.
Delikatne jadalne kwiaty nie nadają się do przechowywania i z tego względu należy zebrać je bezpośrednio przed przygotowaniem potraw i ich nie myć — ewentualnie tylko lekko opłukać. Trzeba też zwrócić uwagę, czy wewnątrz kielichów kwiatowych nie schowały się drobne owady.
JEMY WYŁĄCZNIE PŁATKI! Przed dodaniem ich do dania usuwamy więc pyłek i inne części kwiatu, bo nawet jeśli płatki nie trują — truć może łodyga lub liść. Posiadacze wszelkich alergii roślinnych muszą, niestety, obejść się smakiem. Z dużym prawdopodobieństwem skutki zjedzenia nawet najbardziej jadalnego kwiatka nie będą przyjemne.
Ale, kto odważny — do dzieła!
Ale, kto odważny — do dzieła!
Róża
O jadalnych właściwościach róży wiem właściwie od dziecka — zasadniczo od pierwszych wakacji w Złotych Piaskach, gdzieś z połowy lat 80-tych. Bułgarzy od wieków przyrządzają z róż pyszne, bardzo słodkie konfitury, które — niech pęknę! — intensywnie i obezwładniająco pachną różą i wakacjami właśnie. Prócz konfitur z płatków róży można uczynić dodatek do sałatek i deserów, choćby jako nadzienie pączków i rogalików, a także by nadać smak zwyczajnej czarnej herbacie. Świetne z róż są też wina i nalewki. Ze wszystkich gatunków najlepsza do jedzenia jest róża pomarszczona — ta sama, którą tak chętnie obsadzamy ogrodzenia, żywopłoty i parkany.
Lawenda
Od lata nosi łatkę cennego składnika kosmetyków i jako straszak na mole. Ale to także idealny dodatek do ciast i deserów. Świetnie komponuje się ze smakiem miodu oraz serów. Fioletowe kwiaty lawendy można dodać też do napojów i słodkich wypieków.
Nagietek
Płatki nagietka, barwy żółto-pomarańczowej, zarówno świeże, jak i wysuszone, dodaje się do wielu potraw ze względu na obecność w nich naturalnych barwników, karotenoidów. Tak, tych samych, co w korzeniu marchewki. Mają bardzo nietypowy, lekko pikantny smak, dzięki czemu podkreślają i ożywiają smak wielu potraw. Sprawdzają się także jako przyprawa do masła, serów i omletów, sałatek, zup i sosów. Dodaje się je do ryżu i ciasta zamiast szafranu. Często spotykane są również w mieszankach liściastych herbat. A jak się prezentują… Złocisty kolor nagietka rozświetli każdą sałatkę!
Ten niepozorny kwiatek nie od dziś króluje w medycynie, farmacji, ziołolecznictwie i kosmetyce. Ma specyficzny posmak, ale polecam go z serca — doda ognia niejednej potrawie…!
Chryzantema
Wypisz-wymaluj jakby kwiatowy czosnek. Znaczy smaczna, ale w bardzo skąpych ilościach.
Koniczyna
Że uwielbiają je króliki — to wiadomo. Jednak gatunek homo sapiens też go może spożywać.
Bratek ogrodowy
Poczciwy bratek z rabat miejskich świetnie komponuje się z różnego rodzaju serami i idealnie pasuje do sałatek. Dobrze komponuje się w daniach warzywnych, zupach, może być również zatopiony w kostkach lodu i podany do napoju. Warto go dodawać także do deserów: nie tylko dobrze smakuje, ale również efektownie wygląda. Tort ozdobiony bratkami przykuje uwagę wszystkich, nawet najbardziej wybrednych gości.
Nasturcja
Te żółte, pomarańczowe lub czerwone kwiaty mogą być składnikiem sałatki. Mają bardzo wyrazisty, pikantny smak. Dobrze komponuje się z zieloną sałatą i świeżym szpinakiem oraz twarogiem i jajkami na kanapce. Uważajmy jednak, by nie przesadzić z ich ilością: pikantny posmak nasturcji mnie kojarzy się odrobinę z rzeżuchą, więc zbyt duża ilość płatków może całkowicie zmienić smak potrawy. Marynowane, niedojrzałe owoce nasturcji stanowią natomiast tańszy zamiennik kaparów.
Bez
Znany też jako lilak, bez barwy fioletowej pięknie wygląda, a jego obezwładniający zapach przywodzi na myśl majowe wieczory. Z kolei smak bzu można opisać jako lekko cytrusowy — świetnie pasuje do dekoracji deserów i da się z niego przyrządzać aromatyczny, orzeźwiający napój. O ile jednak żadnych kwiatów nie polecam spożywać w zbyt dużych ilościach — o tyle w przypadku bzu dajemy połowę tego mało!
Słonecznik
Pestki słonecznika na mur-beton jadł każdy choć jeden raz w życiu. A płatki? W smaku lekko podobne do karczocha — do letniej sałatki warzywnej jak znalazł!
Malwa
Gatunek ten, zwany też ślazem, charakteryzuje się zróżnicowanym zabarwieniem płatków kwiatowych. Najcenniejszymi są te ciemnofioletowe. Ze względu na dużą zawartość barwników antocyjanowych i słodkawy smak dodaje się je do sałatek z warzyw liściowych, galaretek owocowych, dżemów i napojów.
Magdalena Maria Bukowiecka
Magdalena Maria Bukowiecka
Uwaga na zatrucia i alergie
Osoby z alergią i katarem siennym powinny zwrócić szczególną uwagę na wybór kwiatów do jedzenia, a zwłaszcza tych z rodziny astrowatych, tj. nagietki, stokrotki, mniszek, które zawierają dużo uczulającego pyłku. Poważne zatrucia mogą wywołać natomiast kwiaty roślin, takich jak barwinek i złotokap oraz wiele innych.
Rośliny o trujących kwiatach
barwinek (Vinca), bieluń (Datura), glicynia (Wisteria), groszek pachnący (Latyrus), hiacynt, hortensja, irys, jaskier, knieć błotna (kaczeniec), konwalia, lantana pospolita, lobelia, naparstnica, narcyz, ostróżka, powojnik (Clematis), różanecznik i azalia (Rhododendron), tojad, wawrzynek wilczełyko, wiciokrzew, zawilec, zimowit (Colchicum), złotokap (Laburnum)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez