Amazonka z Gminy Pełnej Cudów

2019-05-28 08:04:49(ost. akt: 2019-05-28 08:06:57)   Artykuł sponsorowany
Jej przygoda z końmi zaczęła się niewinnie. Pojechała z rodzicami na wakacje i przy okazji wsiadła na konia. Chwilę po swojej osiemnastce wygrała pierwsze zawody w kategorii senior, pokonując wielu doświadczonych jeźdźców.
Konie? — Wyszło spontanicznie!
-—opowiada Weronika Bartoszewicz z Naglad w gminie Gietrzwałd, uczennica V LO w Olsztynie. Pamięta, jak pojechała z rodzicami na wakacje, aby spędzić z nimi czas w domku kempingowym. W pobliżu była stadnina koni, która przykuła jej uwagę. Postanowiła wypróbować swoje możliwości jeździeckie. Miała 10 lat. Pierwszego dnia po prostu prowadzono konia na którym siedziałam — opowiada.
— Kolejnego dnia udało mi się już pojeździć na lonży. Po powrocie do domu chciała kontynuować to, co ją bez wątpienia wciągnęło.

Znawcy tematu szybko zauważyli w niej potencjał. Często słyszała z ich ust, że rozumię konie. Przyszły pierwsze sukcesy. Od kilku lat bierze
udział w zawodach jazdy terenowej (Trec Pttk). Trenuje oraz startuje ze Stajni Popisowo. Dwa lata pod rząd została najlepszą juniorką w Polsce. Na czym polegają konkurencje? Dostaje się mapę, kompas, stoper i, jeżdżąc w terenie, należy meldować się na punktach kontrolnych — wyjaśnia Weronika.
Wydaje się to łatwe, ale nie można pędzić na wariata. Liczy się tempo, w którym dane odcinki trzeba pokonać. Kolejny dzień to sprawdzian zjazdy po wydzielonym pasie o długości 150 m: jazda szybkim stępem oraz wolnym galopem.
Jeszcze tego samego dnia są do pokonania przeszkody: żywopłoty, mostki, bankiety oraz rowy. Dziś wjeździe konnej podoba jej się wolność oraz to, że ma kontrolę nad tym nietuzinkowym zwierzęciem.

Trzeba być mocnym psychicznie i mieć poukładane w głowie—mówi. Kiedy kilka lat temu rodzice kupili jej konia, ten nie od razu chciał być jej posłuszny. — Zrozumiałam, że nie można... kopać się z koniem opowiada. Koń musi wiedzieć, kto tu rządzi. Pomogła j ej książka Dawida Piątkowskiego „Obsesja doskonałości". Poleciła ją jej koleżanka Gabriela Popis, która jest dla niej dużym wsparciem, pomaga w treningach oraz przygotowaniach do zawodów. Kolia, bo tak nazywa się jej klacz, to partnerka na którą może liczyć podczas zawodów. Często do niej mówie, właściwie rozmawiam z nią jak z koleżanką. Kiedy jest poddenerwowana, staram się ją uspokoić, a kiedy trzeba, zachęcam do szybszej jazdy —mówi. Można powiedzieć, że prezent na swoją osiemnastkę zrobiła sobie sama...
W kwietniu miałam urodziny, a w maju wygrałam pierwsze zawody Trec Pttk w kategorii senior, które odbyły się w Stajni Szinuk w Strzębowie — dodaje z uśmiechem. Pokonała wielu bardziej doświadczonych jeźdźców z całej Polski. Było to jej marzenie, które zrealizowała dzięki ciężkiej pracy. — Nie byłoby go bez wsparcia rodziny i bliskich mi osób. Dziękuję im ze są ze mną — podkreślą
Weronika.



WOJCIECH KOSIEWICZ