Azjatycki szerszeń w natarciu!
2019-05-24 08:46:53(ost. akt: 2019-05-24 08:51:53)
Nie dość, że od dobrych kilku tygodniu wszyscy — od entomologów, poprzez ekologów, po lekarzy — ostrzegają przed kleszczami, to od niedawna media alarmują: uwaga na azjatyckie szerszenie!
O ile dokładnie wiadomo, że kontakt z kleszczem może skończyć się wieloukładową boreliozą, której powikłania często doprowadzają do problemów neurobiologicznych lub zapalenia mięśnia sercowego — o tyle ostatnie doniesienia, że użądlenia szerszenia azjatyckiego dla człowieka mogą być śmiertelne, po prostu mrożą…! Jeszcze gorzej, że ów wyjątkowo wredny gatunek poluje na pszczoły, przez co — nawet bez kąsania ludzi — stanowi poważne zagrożenie dla ludzkości. Nie muszę przecież przypominać, co stanie się dnia, w którym umrze ostatnia pszczoła…
A najgorsze, że ekspansja szerszenia azjatyckiego w Europie właśnie trwa w najlepsze i tylko patrzeć, kiedy — choć nikt go nie zapraszał — szerszeń pojawi się w Polsce…!
Co to za jeden?
Kiedykolwiek na horyzoncie ludzkości rysuje się jakiś problem — przed tym ostatnim atakiem paniki lubię go poznać w miarę dokładnie. A nuż wyczytam lub zobaczę coś, co da mi cień nadziei? Tę przysłowiową brzytwę, której się chwycę i nie utonę…? Nie inaczej było w przypadku azjatyckiego szerszenia.
Rychło się bowiem okazało, że taka sieć www informacjami sypie nie tylko z rękawa, ale zgoła ze wszystkich kieszeni lub nawet z kołnierza. Sęk w tym, że szybko zorientowałam się, że opisy dotyczące azjatyckiego szerszenia są nader rozbieżne, ale szczęśliwie dadzą się podzielić na dwie grupy. Jedna jest w miarę stonowana i nawet optymistyczna — użądlenie nie jest groźne, da się przeżyć, bardziej panikować powinny pszczoły… Druga garść informacji to z kolei masakra, Armagedon i rzeź niewiniątek w jednym…! Szerszeń azjatycki zabija na śmierć w kilka sekund, wcześniej fundując ofierze katusze i męki, ratuj się kto może…!!!
Rychło się bowiem okazało, że taka sieć www informacjami sypie nie tylko z rękawa, ale zgoła ze wszystkich kieszeni lub nawet z kołnierza. Sęk w tym, że szybko zorientowałam się, że opisy dotyczące azjatyckiego szerszenia są nader rozbieżne, ale szczęśliwie dadzą się podzielić na dwie grupy. Jedna jest w miarę stonowana i nawet optymistyczna — użądlenie nie jest groźne, da się przeżyć, bardziej panikować powinny pszczoły… Druga garść informacji to z kolei masakra, Armagedon i rzeź niewiniątek w jednym…! Szerszeń azjatycki zabija na śmierć w kilka sekund, wcześniej fundując ofierze katusze i męki, ratuj się kto może…!!!
Entomologia dla bystrzaków
Wszystkich podobnych do mnie domorosłych entomologów pragnę zatem uspokoić, ale i przestrzec przed pomyłką: Polskie określenie „szerszeń azjatycki” odnosi się bowiem i do gatunku w miarę nieszkodliwego, i do śmiercionośnej zarazy. Vespa mandarinia, po angielsku Asian giant hornet, to największy szerszeń świata. Długość jego ciała waha się od 2,5 do 4,5 cm w przypadku królowej, a rozpiętość skrzydeł sięga 7,6 cm. Ubarwienie ma czarne z pomarańczowo-żółtymi pasami. Można jednak chwilowo odetchnąć z ulgą, bo ten wyjątkowo duży, zjadliwy i niebezpieczny gatunek szczęśliwie nie przedostał się jeszcze do Europy. Śmiertelne żniwo póki co zbiera w Japonii, gdzie w wyniku jego użądleń rocznie ginie od 30 do 40 osób. Jego jad jest toksyczny, że zagraża nawet tym osobom, u których nie występuje reakcja alergiczna.
Ale, co właśnie mylące, mianem szerszenia azjatyckiego określa się też gatunek Vespa velutina nigrithorax, po angielsku asian hornet — bohatera niniejszego artykułu. Pierwotnie występował jedynie w południowo-wschodniej Azji, głównie w Chinach i w północnych Indiach. Jednak od 2004 lub 2005 r., dzięki ruchliwości gatunku ludzkiego najpierw rozprzestrzenił się po całym kontynencie azjatyckim, aż wreszcie dotarł do Europy. Zaczął od Francji, gdzie wraz z transportem ceramiki przybył z Chin do portu w Bordeaux, a następnie całkiem nieźle się zadomowił. Do tego stopnia, że z roku na rok powiększa swój obszar występowania o inne europejskie kraje — o jakieś drobne 100 km rocznie i to w każdym kierunku. W międzyczasie występowanie szerszenia azjatyckiego potwierdzono już w niemieckiej Hesji, a to może oznaczać tylko jedno: całkiem niedługo szerszeń azjatycki dotrze też do Polski.
Rozpoznanie wroga
Szerszeń azjatycki, po łacinie V. velutina nigrithorax, to gatunek inwazyjny. Pierwszy raz opisał go francuski entomolog Amédée Lepeletier w 1836 r. Szerszeń velutina jest drapieżnikiem i żywi się przede wszystkim pszczołami — i już sam ten fakt mocno dyskwalifikuje go w moich oczach.
Z wyglądu też nic zachęcającego: ubarwienie ma szerszeń ciemnobrunatne, często wręcz czarne, szczególnie na tułowiu oraz górnej części odwłoka. Żółte elementy zauważymy zwłaszcza w dolnej partii odwłoka i na odnóżach. Głowa, choć ciemna z wierzchu, też ma żółtawe zabarwienie, a jego oczy są brunatne. Rozmiar szerszenia azjatyckiego nie imponuje — jest nawet mniejszy od szerszenia europejskiego (V. crabro). Długość ciała robotnic sięga 2,5 cm, choć zazwyczaj mierzą około 2 cm. Samce również osiągają około 2,5 cm, natomiast królowe dorastają maksymalnie do 3 cm. Żądło szerszenia azjatyckiego mierzy ok. 1 cm.
Jad
Nowy gatunek szerszenia w Europie oznacza — co oczywiste — całkiem konkretne obawy wśród mieszkańców. Ukąszenie szerszenia V. velutina jest porównywalne do ukąszenia szerszenia europejskiego: jest zatem bardzo bolesne, choć lekarze i entomolodzy uspokajają, że dla zdrowego człowieka nie jest ono zbyt groźne. Oczywiście, gatunek najbardziej zagraża alergikom, u których po użądleniu może dojść nawet wstrząsu anafilaktycznego. Od 2004 r. zgłoszono i opisano 3 przypadki śmiertelne po użądleniu przez V. velutina. Gdyby ktoś wybierał się do południowo-zachodniej Azji, gdzie grasuje V. mandarinia, powinien wiedzieć, że tamten szerszeń gigant żądli niezwykle boleśnie. Niektórzy jego użądlenie porównują do wbicia w nogę rozgrzanego gwoździa. Co jeszcze gorsze, żądląc V. mandarinia wydziela feromony, które zwabiają inne osobniki — rośnie wówczas prawdopodobieństwo wielokrotnego użądlenia.
Pszczoły
Tak jak wspomniałam — szerszeń azjatycki V. velutina poluje na pszczoły miodne w pasiekach dużo intensywniej niż szerszeń europejski. Przed jednym ulem może żerować nawet 20-30 osobników. Szacuje się, że szerszenie tylko z jednego gniazda są w stanie zabić około 20 tys. pszczół rocznie…! Przypuszcza się, że V. velutina może być też przenosicielem różnych gatunków pasożytów, choćby wirusa izraelskiego paraliżu pszczół, które do śmierci pszczół przyczyniają się bardzo mocno.
Magdalena Maria Bukowiecka
Magdalena Maria Bukowiecka
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Rad #2738383 | 83.26.*.* 27 maj 2019 13:02
Pomyślcie poważnie o swoim i najbliższych zdrowiu, bo zaczęły się lata nasienne dębów i buków, więc populacja gryzoni dramatycznie wzrośnie, w efekcie także kleszczy. A za tym idzie dużo większe ryzyko złapania boreliozy. Już teraz mówi się, że w PL panuje jej cicha epidemia. Sprawdźcie jak skutecznie chronią ubrania Nano Outfits odstraszające wszelkie pajęczaki i owady, bo są komfortowe, bezwonne, zakładasz i już!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz