Specjalna komisja kościelna zbada sprawę księdza z Lubawy

Dariusz Olejniczak to pochodzący z Lubawy duchowny, który stał się jednym z negatywnych bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego. Skazany za pedofilię ksiądz, po emisji filmu złożył na ręce papieża Franciszka prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego. Prośbę umotywował złamaniem zakazu sądowego. Wbrew niemu, podejmował bowiem działalność związaną z pracą z dziećmi i młodzieżą, ukrywając ten fakt przed ustanowionym przez władze kościelne kuratorem...— Odchodząc wyraził skruchę i zapewnił, że będzie w pełni współpracował z organami państwowymi — czytamy w wydanym 13 maja oświadczeniu rzecznika prasowego Archidiecezji Warszawskiej.
Ksiądz Dariusz Olejniczak w 2012 roku został skazany na dwa lata więzienia. Sąd wydał wobec niego także zakaz pracy z dziećmi. Mimo tego zakazu ksiądz jeździł do parafiach w całym kraju, aby prowadzić w nich rekolekcje.
Bywał też w Lubawie. Zdarzało się, że odprawiał msze w kościele farnym. — Nie mam na ten temat nic do powiedzenia — powiedział nam proboszcz Mieczysław Rozmarynowicz. — Ksiądz przyjeżdżał do rodziny. Kiedy mógł to odprawiał msze — dodał. Zapytany, czy nie widział problemu w tym, że ksiądz skazany za pedofilię prowadzi msze, w których uczestniczą dzieci oznajmił, że nie widział wyroku na piśmie.
Teraz okazało się, że sprawa będzie mieć ciąg dalszy. — Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz powołał zespół ekspertów do zbadania zgodności z obowiązującym prawem państwowym i kościelnym wszystkich procedur i działań podjętych w sprawie ks. Dariusza Olejniczaka... Zasadniczym celem podjętej pracy zespołu jest troska o ochronę dzieci i młodzieży — czytamy w wydanym w sobotę oświadczeniu Archidiecezji Warszawskiej. Zespół rozpocznie pracę w poniedziałek. Wyniki prac metropolita warszawski przedstawi odpowiednim władzom kościelnym.
Przypomnijmy, że prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak odniósł się niedawno do problemu odpowiedzialności hierarchów za lekceważenie problemu pedofilii. — Nie mam wątpliwości, że trzeba przyjrzeć się odpowiedzialności hierarchów w poszczególnych przypadkach pokazanych w filmie, ale wymaga to gruntownego zbadania — powiedział w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.

red.