Piętnaście lat Warmii i Mazur w Unii Europejskiej
2019-05-01 07:58:49(ost. akt: 2019-04-30 14:41:50)
1 maja 2004 roku Polska stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Wówczas dla samorządów otworzyły się nowe możliwości, by pozyskiwać pieniędze na inwestycje. Od tego czasu minęło 15 lat. Jak wypada bilans obecności w UE dla naszego regionu? O opinię poprosiliśmy wojewodę i marszałka województwa oraz trzech prezydentów Olsztyna, Elbląga i Ełku.
Artur Chojecki, wojewoda warmińsko-mazurski:
- Geopolityczne położenie Polski, od wieków uwarunkowane sąsiedztwem Niemiec i Rosji, bez wątpienie zdeterminowało przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. To był właściwy wybór. Dał nam szansę wydobycia się z zapóźnień komunizmu. Dzięki akcesji odzyskaliśmy swoje miejsce w Europie i mogliśmy rozpocząć proces nadrabiania zaległości. Przystąpienie do Unii Europejskiej dało Polsce impuls do przyspieszenia rozwoju gospodarczego. Najszybciej polska gospodarka rozwijała się w latach 2006–2007. Spektakularnie malało bezrobocie, a tempo wzrostu PKB przekraczało 6 proc. rocznie. Ubiegłoroczne dane Eurostatu pokazały, że nasza gospodarka nadal jest w ścisłej europejskiej czołówce. Widzimy to także na Warmii i Mazurach. Dzięki funduszom strukturalnym województwo, przez lata naznaczone najwyższym bezrobociem, zapóźnione gospodarczo i wykluczone komunikacyjnie, nie bez trudu stara się nadgonić stracony czas. Bezrobocie jest najniższe od czasu transformacji. Powstają nowe miejsca pracy. Rozwija się nowoczesny przemysł. W zeszłym roku droga S7 połączyła wreszcie dwa krańce regionu. Na ukończeniu jest południowa część obwodnicy Olsztyna. Modernizuje się kolej. Z pieniędzy unijnych zrewitalizowano miasta. Wyposażono uczelnie i szpitale. Powstały lotniska, stadiony, placówki kultury. Na pewno cieszymy się z postępującego wzrostu gospodarczego Polski, pamiętając jednak, że wzmocnienie finansowe polskich rodzin przyniosły dopiero społeczne programy rządu Prawa i Sprawiedliwości. Na pewno nie zamierzamy ograniczać swojej suwerenności i dalecy jesteśmy od akceptowania liberalnej obyczajowo ideologizacji polskiego społeczeństwa. W odczuciu społecznym niektóre unijne przepisy prawne są zbyt drobiazgowe, czasami restrykcyjne i nie zawsze zgodne z polską tradycją i interesem naszego kraju. Św. Jan Paweł II ostrzegał niegdyś, abyśmy nie ograniczali naszej wizji zjednoczonej Europy „wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych i bezkrytycznego stosunku do konsumpcyjnego modelu życia.” Są bowiem wartości, których nie da się wymienić na euro.
- Geopolityczne położenie Polski, od wieków uwarunkowane sąsiedztwem Niemiec i Rosji, bez wątpienie zdeterminowało przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. To był właściwy wybór. Dał nam szansę wydobycia się z zapóźnień komunizmu. Dzięki akcesji odzyskaliśmy swoje miejsce w Europie i mogliśmy rozpocząć proces nadrabiania zaległości. Przystąpienie do Unii Europejskiej dało Polsce impuls do przyspieszenia rozwoju gospodarczego. Najszybciej polska gospodarka rozwijała się w latach 2006–2007. Spektakularnie malało bezrobocie, a tempo wzrostu PKB przekraczało 6 proc. rocznie. Ubiegłoroczne dane Eurostatu pokazały, że nasza gospodarka nadal jest w ścisłej europejskiej czołówce. Widzimy to także na Warmii i Mazurach. Dzięki funduszom strukturalnym województwo, przez lata naznaczone najwyższym bezrobociem, zapóźnione gospodarczo i wykluczone komunikacyjnie, nie bez trudu stara się nadgonić stracony czas. Bezrobocie jest najniższe od czasu transformacji. Powstają nowe miejsca pracy. Rozwija się nowoczesny przemysł. W zeszłym roku droga S7 połączyła wreszcie dwa krańce regionu. Na ukończeniu jest południowa część obwodnicy Olsztyna. Modernizuje się kolej. Z pieniędzy unijnych zrewitalizowano miasta. Wyposażono uczelnie i szpitale. Powstały lotniska, stadiony, placówki kultury. Na pewno cieszymy się z postępującego wzrostu gospodarczego Polski, pamiętając jednak, że wzmocnienie finansowe polskich rodzin przyniosły dopiero społeczne programy rządu Prawa i Sprawiedliwości. Na pewno nie zamierzamy ograniczać swojej suwerenności i dalecy jesteśmy od akceptowania liberalnej obyczajowo ideologizacji polskiego społeczeństwa. W odczuciu społecznym niektóre unijne przepisy prawne są zbyt drobiazgowe, czasami restrykcyjne i nie zawsze zgodne z polską tradycją i interesem naszego kraju. Św. Jan Paweł II ostrzegał niegdyś, abyśmy nie ograniczali naszej wizji zjednoczonej Europy „wyłącznie do jej aspektów ekonomicznych, politycznych i bezkrytycznego stosunku do konsumpcyjnego modelu życia.” Są bowiem wartości, których nie da się wymienić na euro.
Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego
- Pamiętam, jak w maju 2004 roku towarzyszyło mi przekonanie, że najlepsze strony wejścia do Unii Europejskiej odczują dopiero kolejne pokolenia, że inwestujemy w odległą przyszłość. Dziś, po zaledwie 15 latach od tego dnia, mam przyjemność zbierać pozytywne relacje z doświadczeń integracji europejskiej od przedstawicieli pokoleń nierzadko starszych od mojego. To wielka wartość. Będąc o te 15 lat bogatsi w doświadczenia i wiedzę, dobrze widzimy, jak mądrą decyzję podjęło blisko 82 proc. mieszkańców Warmii i Mazur w referendum akcesyjnym 2003 roku. Dołączyliśmy do wielkiej europejskiej rodziny z entuzjazmem i nadzieją. Towarzyszyła nam też świadomość, że czeka nas ogrom pracy i bierzemy na siebie historyczną odpowiedzialność. Uważam, że w pełni wykorzystaliśmy szanse integracji europejskiej. Nikt dzisiaj nie ma wątpliwości, że przyczyniła się do rozwoju wielu obszarów naszego otoczenia. Postęp zauważył i odczuł chyba każdy z nas: wielkie projekty infrastrukturalne, nowoczesne drogi, lotnisko w Szymanach, spadek bezrobocia, unowocześnienie rolnictwa, otwarcie granic i wymiany międzynarodowe – jakość życia poprawiła się w wielu wymiarach. Po 15 latach obecności w Unii Europejskiej widzimy, jak bardzo od tamtego czasu zmieniła się Polska, Warmia i Mazury, nasze miasta i wsie. Jak bardzo zmieniło się ludzkie życie. Do naszego regionu z Unii Europejskiej trafiło już ponad 30 miliardów złotych. Dzięki nim, a przede wszystkim dzięki aktywności i zaangażowaniu mieszkańców, realizujemy małe i wielkie inwestycje. Inwestycje w przyszłość. Jak się okazuje, wcale nie tak odległą.
- Pamiętam, jak w maju 2004 roku towarzyszyło mi przekonanie, że najlepsze strony wejścia do Unii Europejskiej odczują dopiero kolejne pokolenia, że inwestujemy w odległą przyszłość. Dziś, po zaledwie 15 latach od tego dnia, mam przyjemność zbierać pozytywne relacje z doświadczeń integracji europejskiej od przedstawicieli pokoleń nierzadko starszych od mojego. To wielka wartość. Będąc o te 15 lat bogatsi w doświadczenia i wiedzę, dobrze widzimy, jak mądrą decyzję podjęło blisko 82 proc. mieszkańców Warmii i Mazur w referendum akcesyjnym 2003 roku. Dołączyliśmy do wielkiej europejskiej rodziny z entuzjazmem i nadzieją. Towarzyszyła nam też świadomość, że czeka nas ogrom pracy i bierzemy na siebie historyczną odpowiedzialność. Uważam, że w pełni wykorzystaliśmy szanse integracji europejskiej. Nikt dzisiaj nie ma wątpliwości, że przyczyniła się do rozwoju wielu obszarów naszego otoczenia. Postęp zauważył i odczuł chyba każdy z nas: wielkie projekty infrastrukturalne, nowoczesne drogi, lotnisko w Szymanach, spadek bezrobocia, unowocześnienie rolnictwa, otwarcie granic i wymiany międzynarodowe – jakość życia poprawiła się w wielu wymiarach. Po 15 latach obecności w Unii Europejskiej widzimy, jak bardzo od tamtego czasu zmieniła się Polska, Warmia i Mazury, nasze miasta i wsie. Jak bardzo zmieniło się ludzkie życie. Do naszego regionu z Unii Europejskiej trafiło już ponad 30 miliardów złotych. Dzięki nim, a przede wszystkim dzięki aktywności i zaangażowaniu mieszkańców, realizujemy małe i wielkie inwestycje. Inwestycje w przyszłość. Jak się okazuje, wcale nie tak odległą.
Tomasz Andrukiewicz, prezydent Miasta Ełku:
- Unia umożliwiła nam swobodne podróżowanie. Daje to poczucie wspólnoty i europejskiej tożsamości. Wielu przedsiębiorców korzysta ze wsparcia finansowego Unii. Inwestują w nowe technologie, zakup maszyn oraz prowadzenie badań. Cieszy mnie, że młodzi ludzie zakładają działalności gospodarcze i realizują swoje plany. Pozytywne zmiany widać teraz już w każdym mieście i każdej gminie. Wszystko pięknieje, a my korzystamy z nowej przestrzeni, z wyższej jakości usług i produktów. Mamy nieograniczoną możliwość rozwoju. Wszystko to wpływa na podniesienie konkurencyjności miast i rozwój gospodarczy. Gdy dostałem informację o przystąpieniu Polski do UE byłem z przyjaciółmi w Suwalskim Parku Krajobrazowym, w tym m.in. z Michałem Olszewskim – obecnym wiceprezydentem Warszawy odpowiedzialnym za rozwój stolicy. Pracował wówczas w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej i uczył nas, pracowników ełckiego starostwa jak pozyskiwać pieniądze z UE. Wtedy byłem etatowym członkiem Zarządu Powiatu i odpowiadałem za fundusze unijne, które otwierały przed Polską nowe możliwości rozwoju. Dwa lata później zostałem prezydentem Ełku. Wiedziałem, że pozyskiwanie pieniędzy z UE będzie jednym z kluczowych elementów zarządzania miastem i zmianą. W ciągu 15 lat nasze miasto bardzo się zmieniło. Łącznie z UE pozyskaliśmy ponad 508,8 mln zł i zrealizowaliśmy ponad 140 inwestycji oraz projektów społecznych. Wybudowaliśmy nowoczesny Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych (współpracując z 12 samorządami), rozbudowaliśmy sieć wodociągową i kanalizację ściekową. Odnowiliśmy zabytkowe kamienice (w tym siedzibę organizacji pozarządowych) i wyremontowaliśmy podwórka. Zmodernizowaliśmy Ełckie Centrum Kultury, realizujemy inwestycję w Muzeum Historycznym. Wybudowaliśmy Park Kopernika, promenadę, skwer w centrum miasta, nową plażę miejską. Zmodernizowaliśmy obiekty Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zainwestowaliśmy w Park Naukowo – Technologiczny, który teraz wspiera rozwój biznesu i wprowadza na rynek nowe starupy. Cieszę się też z obwodnicy Ełku, która powstała dzięki funduszom z UE.
- Unia umożliwiła nam swobodne podróżowanie. Daje to poczucie wspólnoty i europejskiej tożsamości. Wielu przedsiębiorców korzysta ze wsparcia finansowego Unii. Inwestują w nowe technologie, zakup maszyn oraz prowadzenie badań. Cieszy mnie, że młodzi ludzie zakładają działalności gospodarcze i realizują swoje plany. Pozytywne zmiany widać teraz już w każdym mieście i każdej gminie. Wszystko pięknieje, a my korzystamy z nowej przestrzeni, z wyższej jakości usług i produktów. Mamy nieograniczoną możliwość rozwoju. Wszystko to wpływa na podniesienie konkurencyjności miast i rozwój gospodarczy. Gdy dostałem informację o przystąpieniu Polski do UE byłem z przyjaciółmi w Suwalskim Parku Krajobrazowym, w tym m.in. z Michałem Olszewskim – obecnym wiceprezydentem Warszawy odpowiedzialnym za rozwój stolicy. Pracował wówczas w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej i uczył nas, pracowników ełckiego starostwa jak pozyskiwać pieniądze z UE. Wtedy byłem etatowym członkiem Zarządu Powiatu i odpowiadałem za fundusze unijne, które otwierały przed Polską nowe możliwości rozwoju. Dwa lata później zostałem prezydentem Ełku. Wiedziałem, że pozyskiwanie pieniędzy z UE będzie jednym z kluczowych elementów zarządzania miastem i zmianą. W ciągu 15 lat nasze miasto bardzo się zmieniło. Łącznie z UE pozyskaliśmy ponad 508,8 mln zł i zrealizowaliśmy ponad 140 inwestycji oraz projektów społecznych. Wybudowaliśmy nowoczesny Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych (współpracując z 12 samorządami), rozbudowaliśmy sieć wodociągową i kanalizację ściekową. Odnowiliśmy zabytkowe kamienice (w tym siedzibę organizacji pozarządowych) i wyremontowaliśmy podwórka. Zmodernizowaliśmy Ełckie Centrum Kultury, realizujemy inwestycję w Muzeum Historycznym. Wybudowaliśmy Park Kopernika, promenadę, skwer w centrum miasta, nową plażę miejską. Zmodernizowaliśmy obiekty Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zainwestowaliśmy w Park Naukowo – Technologiczny, który teraz wspiera rozwój biznesu i wprowadza na rynek nowe starupy. Cieszę się też z obwodnicy Ełku, która powstała dzięki funduszom z UE.
Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna:
- Jestem z pokolenia, które pamięta poprzedni ustrój i podział na Europę wschodnią i zachodnią. Był bardzo dolegliwy i przykry, bo poza granicą administracyjną była to także granica cywilizacyjna i kulturowa. Wyjazd na „zachód” oznaczał przekroczenie żelaznej kurtyny; dla wielu wiązało się to z bezpowrotną zmianę planów życiowych.
Zmiany ustrojowe, jakie przyniósł burzliwy rok 1989, otworzyły nam - Polakom upragnione drzwi do zachodniej Europy, a uwieńczeniem tych zmian była akcesja do Unii Europejskiej. Trudno znaleźć bardziej spektakularny i doniosły fakt w naszej współczesnej historii. Dzisiaj możemy się już tylko cieszyć, że akcesja to coraz bardziej odległy fakt historyczny, a dystans jaki nas dzieli od wspomnianego „zachodu” z każdym rokiem się zmniejsza. Dla wielu z nas najbardziej widocznym przykładem Europy bez granic jest układ z Schengen. To, że możemy w każdej chwili, bez kontroli granicznej, ruszyć do dowolnego państwa na zachód od Odry i na południe od Karpat jest wartością konkretną i namacalną, która wymaga szczególnej troski. Podobnie jak fakt, że możemy tam zacząć pracę i ułożyć swoje życie w nowym miejscu, a nasze prawa będą szanowane. 15 lat temu akcesja do Unii Europejskiej przeniosła nas w inne miejsce Europy, chociaż w dalszym ciągu żyjemy w Polsce. Na akcesję mogę też spojrzeć oczyma samorządowca, albowiem 1 maja 2004 roku byłem już wiceprezydentem Olsztyna. Bilans tych 15 lat w przełożeniu na rozwój kraju jest przeogromny. To nie jest tylko skok cywilizacyjny, ale również przeskok kulturowy i społeczny. Choćby spojrzenie na Olsztyn „wczoraj i dziś” pokazuje jak wiele się zmieniło i patrząc kategoriami cywilizacyjnymi – znormalniało. Kontestowanie obecności Polski w Unii jest działaniem skierowanym przeciw żywotnym interesom kraju, a w naszym przypadku Olsztyna. Dlatego szanujmy Unię i pokazujmy, że warto było ją wzbogacić o Polskę i Polaków, bo jesteśmy wiarygodnym, rozsądnym i przewidywalnym partnerem. Myślę, że naszym celem na dziś powinno być wzmacnianie Unii Europejskiej, gdyż jej osłabianie nikomu, a przede wszystkim nam nie będzie służyć.
- Jestem z pokolenia, które pamięta poprzedni ustrój i podział na Europę wschodnią i zachodnią. Był bardzo dolegliwy i przykry, bo poza granicą administracyjną była to także granica cywilizacyjna i kulturowa. Wyjazd na „zachód” oznaczał przekroczenie żelaznej kurtyny; dla wielu wiązało się to z bezpowrotną zmianę planów życiowych.
Zmiany ustrojowe, jakie przyniósł burzliwy rok 1989, otworzyły nam - Polakom upragnione drzwi do zachodniej Europy, a uwieńczeniem tych zmian była akcesja do Unii Europejskiej. Trudno znaleźć bardziej spektakularny i doniosły fakt w naszej współczesnej historii. Dzisiaj możemy się już tylko cieszyć, że akcesja to coraz bardziej odległy fakt historyczny, a dystans jaki nas dzieli od wspomnianego „zachodu” z każdym rokiem się zmniejsza. Dla wielu z nas najbardziej widocznym przykładem Europy bez granic jest układ z Schengen. To, że możemy w każdej chwili, bez kontroli granicznej, ruszyć do dowolnego państwa na zachód od Odry i na południe od Karpat jest wartością konkretną i namacalną, która wymaga szczególnej troski. Podobnie jak fakt, że możemy tam zacząć pracę i ułożyć swoje życie w nowym miejscu, a nasze prawa będą szanowane. 15 lat temu akcesja do Unii Europejskiej przeniosła nas w inne miejsce Europy, chociaż w dalszym ciągu żyjemy w Polsce. Na akcesję mogę też spojrzeć oczyma samorządowca, albowiem 1 maja 2004 roku byłem już wiceprezydentem Olsztyna. Bilans tych 15 lat w przełożeniu na rozwój kraju jest przeogromny. To nie jest tylko skok cywilizacyjny, ale również przeskok kulturowy i społeczny. Choćby spojrzenie na Olsztyn „wczoraj i dziś” pokazuje jak wiele się zmieniło i patrząc kategoriami cywilizacyjnymi – znormalniało. Kontestowanie obecności Polski w Unii jest działaniem skierowanym przeciw żywotnym interesom kraju, a w naszym przypadku Olsztyna. Dlatego szanujmy Unię i pokazujmy, że warto było ją wzbogacić o Polskę i Polaków, bo jesteśmy wiarygodnym, rozsądnym i przewidywalnym partnerem. Myślę, że naszym celem na dziś powinno być wzmacnianie Unii Europejskiej, gdyż jej osłabianie nikomu, a przede wszystkim nam nie będzie służyć.
Witold Wróblewski, prezydent Elbląga:
- Akcesję Polski do Unii Europejskiej traktowaliśmy jako szansę zarówno dla naszego kraju, jak również regionu i miasta. Pamiętam doskonale entuzjazm, ale i oczekiwanie na ten moment. Był to kolejny krok w rozwoju polskiej demokracji, ale i w rozwoju społeczno -gospodarczym. Uważam, że dla Elbląga okres tych 15 lat był bardzo dobry. Od początku staramy się w pełni wykorzystywać możliwość pozyskiwania funduszy strukturalnych ze wszystkich dostępnych programów. Nasze miasto stało się liderem w tym zakresie. Do tej pory jako samorząd – łącznie ze środkami przedakcesyjnymi pozyskaliśmy ponad 814 933 808 zł dofinansowania na kilkadziesiąt projektów inwestycyjnych i społecznych. To praktycznie dodatkowe 1,5 budżetu miasta. Uważam, że jest to ogromny sukces. Te środki służą elblążanom i zapewniają zrównoważony rozwój, a co za tym idzie wyższy komfort i zwiększenie atrakcyjności Elbląga jako miasta do życia i inwestowania. Nie ma bowiem dziedziny, w której nie pozyskalibyśmy dofinansowania. Wspomnę tu choćby infrastrukturę drogową, w tym węzeł „Elbląg-Wschód”, rozbudowę portu, trakcji tramwajowej wraz z zakupem taboru, budowę sieci światłowodowej, Elbląskiego Parku Technologicznego, modernizacji stacji uzdatniania wody, remonty instytucji kultury, infrastruktury sportowej i rekreacyjnej, środki na wyposażenie szkół, czy elbląskich szpitali. Należy również podkreślić – i to jest kolejny powód do radości, że nie tylko samorząd wykorzystuje szansę, jaką daje Unia Europejska. Po fundusze na rozwój sięga coraz więcej elbląskich przedsiębiorców, szkół, spółdzielni mieszkaniowych, czy organizacji pozarządowych. Łącznie więc kwota dofinansowania byłaby znacznie wyższa. To ogromny sukces. Szczerze mówiąc dziś nie wyobrażam sobie rozwoju Elbląga bez wsparcia unijnego. Na pewno nie bylibyśmy na tym etapie, na jakim jesteśmy. Oczywiście na tym nie zamierzamy poprzestać, dlatego mamy przygotowujemy kolejne projekty, które służyć będą mieszkańcom i turystom.
- Akcesję Polski do Unii Europejskiej traktowaliśmy jako szansę zarówno dla naszego kraju, jak również regionu i miasta. Pamiętam doskonale entuzjazm, ale i oczekiwanie na ten moment. Był to kolejny krok w rozwoju polskiej demokracji, ale i w rozwoju społeczno -gospodarczym. Uważam, że dla Elbląga okres tych 15 lat był bardzo dobry. Od początku staramy się w pełni wykorzystywać możliwość pozyskiwania funduszy strukturalnych ze wszystkich dostępnych programów. Nasze miasto stało się liderem w tym zakresie. Do tej pory jako samorząd – łącznie ze środkami przedakcesyjnymi pozyskaliśmy ponad 814 933 808 zł dofinansowania na kilkadziesiąt projektów inwestycyjnych i społecznych. To praktycznie dodatkowe 1,5 budżetu miasta. Uważam, że jest to ogromny sukces. Te środki służą elblążanom i zapewniają zrównoważony rozwój, a co za tym idzie wyższy komfort i zwiększenie atrakcyjności Elbląga jako miasta do życia i inwestowania. Nie ma bowiem dziedziny, w której nie pozyskalibyśmy dofinansowania. Wspomnę tu choćby infrastrukturę drogową, w tym węzeł „Elbląg-Wschód”, rozbudowę portu, trakcji tramwajowej wraz z zakupem taboru, budowę sieci światłowodowej, Elbląskiego Parku Technologicznego, modernizacji stacji uzdatniania wody, remonty instytucji kultury, infrastruktury sportowej i rekreacyjnej, środki na wyposażenie szkół, czy elbląskich szpitali. Należy również podkreślić – i to jest kolejny powód do radości, że nie tylko samorząd wykorzystuje szansę, jaką daje Unia Europejska. Po fundusze na rozwój sięga coraz więcej elbląskich przedsiębiorców, szkół, spółdzielni mieszkaniowych, czy organizacji pozarządowych. Łącznie więc kwota dofinansowania byłaby znacznie wyższa. To ogromny sukces. Szczerze mówiąc dziś nie wyobrażam sobie rozwoju Elbląga bez wsparcia unijnego. Na pewno nie bylibyśmy na tym etapie, na jakim jesteśmy. Oczywiście na tym nie zamierzamy poprzestać, dlatego mamy przygotowujemy kolejne projekty, które służyć będą mieszkańcom i turystom.