Mamo, tato nie chcę już żyć!
2019-03-31 15:57:30(ost. akt: 2019-03-31 15:50:55)
Najczęściej wybierają śmierć przez powieszenie. Wcześniej wołają o pomoc. Więcej dzieci w Polsce odbiera sobie życie niż ginie w wypadkach samochodowych. Najmłodszy samobójca miał sześć lat. Psycholog: Dzieci czują się samotne.
Jesienią ubiegłego roku na swoim łóżku w domu wiesza się 11-letni chłopiec z Olsztyna. W pokoju obok śpi mama. Reanimacja nie przynosi skutku. Na drugi dzień zostaje puste miejsce w klasie, rozpacz, żal i pustka.
Czternastoletni Kacper z podłódzkiego Gorczyna zabił się, bo koledzy wyśmiewali jego orientację seksualną. Robert Biedroń, wtedy jeszcze prezydent Słupska, opublikował wymowny wpis na Facebooku: "Człowiek jest jedynym gatunkiem na Ziemi, który nienawidzi z powodu homoseksualności. Żegnaj Kacprze".
W kwietniu miną dwa lata, odkąd 17-letnia Nicola z Dobrego Miasta, uczennica olsztyńskiego liceum odebrała sobie życie. Powiesiła się w altance przy swoim domu. Nie mogła znieść tego, że ona, dziewczyna z dobrego domu, została nagrana na jednej z imprez. Bała się, że kompromitujący filmik zobaczą jej bliscy.
Kamila z Włodawy, pogodna nastolatka, powiesiła się w pustostanie. Nie sprawiała problemów wychowawczych i nikt nie mógł przypuszczać, że była w tak fatalnym stanie psychicznym.
Czasami zostawiają listy pożegnalne albo wpisy w mediach społecznościowych. Wieszają się na sznurówkach, szalikach, spodniach od pidżamy. Nie chcą żyć. Najmłodszy samobójca w Polsce miał zaledwie sześć lat.
Polska plasuje się w europejskiej czołówce pod względem liczby skutecznych prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Ponad dwukrotnie zwiększyła się liczba prób samobójczych podejmowanych przez dzieci i młodzież w grupie wiekowej 13-18 lat między 2013 a 2018 rokiem.
Nie wszystkie próby są ujęte w statystykach, więc skala problemu może być jeszcze większa. Próba piętnuje rodzinę ofiary. Jak to, nic nie zauważyli? Mogli zapobiec! Widocznie nie interesowali się dzieckiem...
Wiele małżeństw nie jest w stanie udźwignąć tej tragedii. Podobno 75–90 proc. par po śmierci dziecka ma poważne problemy małżeńskie, a 50–75 proc. związków się rozpada.
Mówi się, że psychiatria dziecięca kuleje od lat. Mali pacjenci na wizytę czekają czasami nawet po pół roku. Oddziały szpitalne są przepełnione. Dziecko, które miewa stany depresyjne powinno być natychmiast otoczone opieką specjalistów. A tych jest zbyt mało.
Z raportu Najwyżej Izby Kontroli wynika, że w polskich szkołach na jednego psychologa przypada ponad 1,7 tys. uczniów, a na pedagoga aż 460.
Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w naszym regionie. — Mamy 32 łóżka tzw. rejestrowe, a niepełnoletnich pacjentów 36 — odpowiada Andrzej Błaszczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Olsztynie. — Co nie znaczy oczywiście, że pacjenci śpią na podłodze, że dla nich nie ma miejsca! Po prostu cztery łóżka są dostawione. Obłożenie zawsze jest na oddziale, natomiast w okresie wakacyjnym rejestrujemy mniej przyjęć.
Światowa Organizacja Zdrowia bije na alarm: co piąty nastolatek ma problemy psychiczne lub behawioralne. Eksperci podkreślają, że wpływ na ich samopoczucie mają media społecznościowe. Korzystanie z nich przez dwie godziny dziennie zwiększa blisko 4-krotnie ryzyko depresji
Aż 7 procent dzieci przyznaje, że nie ma bliskiej osoby, z którą mogłoby porozmawiać o swoich problemach. Dzwonią tam, gdzie zawsze ktoś ich wysłucha — do telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży ( od numer 116 111)
W ubiegłym roku średnio osiem osób dziennie dzwoniło na telefon zaufania dla dzieci ze stwierdzeniem, że już nie dają sobie rady i myślą o samobójstwie. W tym roku jest to już 14 osób w ciągu dnia. Prawie codziennie dzwoni dziecko, które właśnie próbuje targnąć się na swoje życie.
W 2017 roku odebrano blisko 80 tysięcy telefonów i odpowiedziano na ponad 7500 wiadomości przez internet. Jak rozpoznać, że z naszym dzieckiem dzieje się coś złego? — Czasem nie ma specyficznych oznak — przyznaje psycholog i psychoterapeuta dziecięcy z Olsztyna Marcelina Macyra. — Są dzieci, które się okaleczają, mówią o swoich myślach samobójczych. Nawet poinformują rodziców, że wzięły jakieś leki. Ale czasem nie ma sygnałów.
Ekspertka zauważa, że często rodzice myślą, że ich dzieci mają wszystko: są zaopiekowane, mają swobodę, gry. — Ale tego rodzinnego czasu spędzonego razem jest bardzo mało. Rodzice dużo pracują, są zajęci. Są też tacy, którzy myślą, że jak wożą dziecko na zajęcia, to spędzają z nim czas! A to nie jest czas dobrej jakości! To są płytkie, powierzchowne relacje. A dziecko czuje się samotne.
Bywa, że dzieci są bardzo smutne, zamykają się w pokoju. — Dziecko czuje się niekochane, nieważne, przytłoczone. Rodzic oczekuje, że dziecko ma nie zawracać głowy, posprzątać pokój, odrobić lekcje. I to wszystko — podkreśla. — Trafiali do mnie 8- i 9 -latkowie, które miały już myśli rezygnacyjne.
Marcelina Macyra ubolewa, że psychiatria dziecięca jest na szarym końcu medycyny. — To dziedzina niedofinansowana, a potrzeba dużych nakładów, żeby ją wzmocnić. Niestety kuleje. Odziały są przepełnione, a specjalistów zbyt mało — podsumowuje.
at
Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Do dyrektora VI LO #2707543 | 213.184.*.* 1 kwi 2019 14:29
Mój bratanek miał poważne problemy natury psychologicznej a szkoła, do której chodził potraktowała go jak niechcianego ucznia. Tak szybko go wykurzyli ze szkoły po zakończeniu roku szkolnego, że odebrano mu nawet legitymację szkolną na okres wakacji. Legitymację, która zachowuje ważność do 30 września. Ponieważ bratanek nie ma ojca w kraju, postanowiłem jako jego bliski krewny wyjaśnić tę sprawę z dyrektorem VI LO w Olsztynie. Zostałem jednak potraktowany jak zwykły intruz z ulicy i od 4 lat czekam na odpowiedź pana dyrektora na moje pismo w tej sprawie. Na co mogą liczyć w takim razie młodzi ludzie w ciężkiej sytuacji psychicznej skoro własna szkoła i dyrektor placówki oświatowej mają takie osoby w głębokim poważaniu? Wystarczy pozbyć się ucznia, dać mu kopa na koniec i sprawa załatwiona? Panie dyrektorze, życzę dobrego samopoczucia i ciągle czekam na pismo od Pana i podstawę prawną, która dała panu podwaliny do odebrania byłemu wychowankowi szkoły, legitymacji szkolnej przed datą utraty jej ważności. Czy liczy Pan na to, że tacy młodzi ludzie z problemami sami wyeliminują się z życia społecznego, jak to opisano w niniejszym artykule?
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
*** #2707531 | 188.146.*.* 1 kwi 2019 14:13
Szybciej, więcej. To hasło wielu współczesnych rodziców. Nie ma czasu dla dzieci. A nawet jak starzy się ogarną, że jest coś nie tak z dzieckiem to w zasadzie są oni pozostawieni sami sobie. Psychologów i psychiatrów dziecięcych jak na lekarstwo, terminy odległe, nawet jak masz kasę to trudno znależć kogoś z sercem i kompetentnego. W poradniach pedagogicznych nie potrafią podać namiarów na sensownego lekarza. Wszystko takie poszarpane, niespójne. Zagubieni dorośli, zagubione dzieci.
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz
grab #2707482 | 31.0.*.* 1 kwi 2019 13:09
Przyczyn jest wiele ale najwazniejsza to ta, że rodzice za mało okazują dzieciom, że ich kochają. Nie kupowanie mnóstwa zabawek, nie duże zaskórniaki ale rozmowa z nimi i SŁUCHANIE ich "natrętnych" pytań i SZCZERYCH ODPOWIEDZI. Nawet karanie ich, jeśli jest sprawiedliwe nie odstręcza ich od rodziców. Ale najwazniesze jest dawanie im własnego dobrego przykładu i poważnego traktowania ich problemów, bo one są dla nich ważne. No i muszą wiedzieć, że rodzice zawsze będą po ich stronie, z wyjatkiem ich oczywistej winy.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
"Postęp po szwedzku" #2707467 | 2.173.*.* 1 kwi 2019 12:49
Epidemia depresji to efekt agresywnie wprowadzanego lewackiego modelu "nowoczesności i postepu"...dobrze pokazuje to film dokumentalny "Postęp po szwedzku"..... https://www.youtube.com/ watch?v=EFIwFnrNX1M
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Ass #2707280 | 5.173.*.* 1 kwi 2019 06:39
A to wszystko wina państwa ciągle tylko płacić więcej i więcej a pieniędzy więcej nikt nie da zarobić Najlepiej to pracodawcy by nie płacili tylko pracować harytatywnie i to całe dnie i noce A potem się dzieje
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz