Badania pokazują, że czasem mąż jest gorszy niż dziecko [SONDA]

2019-03-02 18:10:52(ost. akt: 2019-03-02 17:28:09)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Mężczyźni nie lubią zestresowanych kobiet. Pech w tym, że sami działają im na nerwy. Jak donoszą najnowsze badania, to mężowie stresują panie bardziej niż dzieci. Nawet dwa razy bardziej! A kobiety z tego powodu tracą swoją kobiecość.
Jak to mówią: musi trafić swój na swego. Ale potem okazuje się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Życie w małżeństwie bywa nieszczęśliwe. Narzekają zwłaszcza panie, które są pozostawione same sobie. Mówią — niby żartobliwie — że w domu mają dwoje dzieci — męża.

Narzekają na brak realnego wsparcia, czego skutkiem jest spadek sił i mnóstwo stresów na co dzień.

— Mój mąż pracuje od rana do nocy. A ja z dwójką dzieci cały czas siedzę w domu — mówi Renata z Olsztyna. — Jest mi ciężko, bo wszystko jest na mojej głowie. Gdy on wraca, ma ugotowane i posprzątane. Niby pobawi się trochę z małymi, ale potem idzie spać, bo jest zmęczony. Ma ochotę pooglądać telewizję i zasypia na fotelu. Bardzo mnie to denerwuje. Wiem, że ciężko pracuje, wiem, że zarabia, ale coraz bardziej wściekam się, że woli pracować, niż cieszyć się domem.

Wychowywanie dzieci wysysa z kobiet energię. W internecie jest mnóstwo żartów na ten temat. Ale życie pokazuje, że rzeczywistość niewiele różni się od tego, co panie mają na co dzień. Są przecież kucharkami, sprzątaczkami, pielęgniarkami. Można tak wyliczać bez końca.

Na podstawie przeprowadzonych badań na uniwersytecie w Padwie okazało się, że przeciętna mama określa swój poziom stresu na 8,5 w 10 stopniowej skali.

Aż 46 proc. kobiet twierdzi jednak, że to zachowania męża są przyczyną większych stresów niż dzieci.

— Ostatnio szlag mnie trafił. Mąż ciągle dyktował warunki wspólnego życia. Ile mamy wydawać na życie i przyjemności. Wylicza mi, ile mogę przeznaczyć na kosmetyki. Mówi też, jak mamy wychowywać dzieci, a nawet czym je karmić. To typ, dla którego schabowe są esencją życia. Ja natomiast wolę kuchnię lekka, pełną warzyw — opowiada Marlena z Olsztyna. — Kiedyś było inaczej, potrafiliśmy dogadać się w każdej kwestii. Dziś czuję się jak w więzieniu. Ciągle proszę go też, żeby przestał palić, bo nie znoszę odoru z jego ust. Zagroziłam nawet, że odejdę. I co usłyszałam? Że palenie go uspokaja…

Panie też nie są bez winy. Często za dużo wymagają od mężów. Albo po prostu wymarzyły sobie księcia z bajki. A takich nie ma. Planowały mieć partnerów, którzy będą ich wizytówką. „Żeby był przystojny, zabawny, opiekuńczy, z dobrej rodziny i miał dobrą pracę”. Bo przecież gdy znajomi zapytają, trzeba dobrze wypaść.

Niestety czasem trudno przyznać się, że jest inaczej. Bo ten wymarzony facet zarabia na budowie albo pracuje jako ochroniarz. Marzenia o księciu z bajki runęły i po części rujnują też życie. Bo miało być tak pięknie, a jest tak normalnie.

Inne mają dyrektorów, prawników, szefów dobrze prosperujących firm. W dodatku w telewizji można oglądać „Żony Hollywood”. Bohaterek albo się nienawidzi, albo… zazdrości. Bo w większości te kobiety są żonami bogatych mężczyzn, zajmują się zakupami, robieniem selfie i noszeniem torebek z małymi pieskami. Jednak czy to jest najważniejsze?

Nawet tak zwana literatura nie wyprowadza z błędu. Na przykład popularny w Stanach Zjednoczonych pastor Mark Gungor, autor książki „Jak poznać księcia z bajki w stawie pełnym ropuchów”, radzi tak: „Na świecie jest wiele ropuchów. Tracąc na nich czas, możesz, zraniona, popaść w stan przygnębienia i zniechęcenia. Bardzo ryzykowne jest umawianie się z kimś lub wzięcie z nim ślubu z nadzieją na to, że uda ci się zmienić go w księcia czy też w mężczyznę, którego pragniesz. Wiele dobrych, naiwnych kobiet poświęca życie na ratowanie złych chłopców. (…) Może się zdarzyć, że zmarnujesz młodość, tkwiąc w związku z kimś takim, bo nie możesz wiedzieć, czy zmiany, które w nim dostrzegasz, są autentyczne.”

Tylko czy da się zmienić męża, który nie pomaga w domowych obowiązkach? Ale często kobiety nie potrafią zaufać swoim partnerom, bo uważają, że gorzej wykonują powierzone im obowiązki. Panie mają też tendencję do robienia wszystkiego samodzielnie.

Psycholodzy podkreślają, że najlepsza jest rozmowa z partnerem. I podzielenie się obowiązkami.

— Nie zapominajmy o tym, jak ważną kwestią w procesie budowania i tworzenia relacji jest rozmowa. To właśnie dzięki niej możemy zaznaczyć swoje potrzeby i troski — podkreśla Monika Kotlarek, psycholożka i autorka bloga psycholog-pisze.pl — W sytuacji, w której zachowanie drugiej osoby jest dla nas trudne, ważne jest, aby ją o tym w umiejętny i konstruktywny sposób poinformować. Wówczas istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że przy chęci obu stron, konflikt czy nieporozumienie zostanie rozwiązane, tym samym budując dalsze relacje. Poprzez poprawną i szczerą rozmowę możliwym jest zbudowanie autentycznej i opartej na zaufaniu relacji, w której potrzeby i granice każdej ze stron są szanowane i przestrzegane.

— W końcu zdecydowałam się na poważną rozmowę z mężem. Przygotowywałam się do niej przez tydzień. Dzieci pojechały do babci, a my przegadaliśmy cały wieczór — potwierdza Marlena.

— Mąż zauważył, że duszę się w tym związku. Ustaliliśmy na piśmie, kto jest za co odpowiedzialny. I że nie musimy się rygorystycznie trzymać wydatków. Teraz jest nam lżej. Niestety mąż cały czas pali…

Stresująca praca, szybkie tempo życia, problemy rodzinne — to wszystko odbija się na wyglądzie. Silny stres prowadzi do nadprodukcji kortyzolu i zaburza gospodarkę tłuszczową organizmu. Powoduje to przyrost wagi i słabnięcie włókien podporowych skóry, co przyczynia się z kolei do jej zwiotczenia i powstawania rozstępów.

Zbyt wysoki poziom androgenów u kobiet prowadzi natomiast do nadmiernego owłosienia i nasilonej produkcji sebum. Cera staje się przetłuszczona, podatna na trądzik, a wysoki poziom adrenaliny prowadzi z kolei do przesuszania się włosów.

I to wszystko przez facetów?

ADA ROMANOWSKA

A jak to wygląda u Was? Dajcie znać w naszej sondzie!

Czy mąż stresuje Cię bardziej niż dziecko?
Tak
63.06%
Nie
27.24%
Trudno powiedzieć
9.7%

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. TeX #2691285 | 83.9.*.* 3 mar 2019 13:10

    Żonie jest ciężko bo mąż od rana do nocy pracuje. Jemu jest za to lekko, no ja przepraszam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  2. work smarter not harder #2691138 | 82.31.*.* 2 mar 2019 23:13

    Pani Renato. Na swiecie przyjęło się pracować 8 godzin dziennie. Jeśli w Bolanda Republic of Banana nie da się z tego wyżyć należy zmienić kraj na cywilizowany. Zycie mamy tylko jedno.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. stfu #2691037 | 88.156.*.* 2 mar 2019 19:28

    Jeżeli facet po pracy woli iść spać niż spędzać czas z żoną, to pewnie trafiła mu się żona dla której dzieci lub jakiś zwichrowany obraz rodziny jest ważniejszy niż on. Kobiety muszą zrozumieć, że chociaż dzieci są ważne to dla faceta zawsze najważniejsza będzie ona, bo to z nią zdecydował się spędzić życie. Jeśli po ślubie/dzieciach kobieta uznaje, że facet spełnił swoje zadanie, a jego "przydatność" się wyczerpała, zaczyna go lekceważyć i traktować jako zło konieczne to nie ma się co dziwić, że są problemy. Ludzie, rozmawiajcie ze sobą ! Dzieci nie są potrzebne do szczęścia ani do spełnienia, można spedzić życie inaczej, wciąż razem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  4. Abc #2691028 | 81.190.*.* 2 mar 2019 19:04

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Trafiliście z tym artykułem w sedno. U nas jest podobnie, mąż od rana do nocy w pracy, często też w weekendy, a ja sama nonstop z dwojgiem dzieci. I nie mam pretensji że mąż pracuje, bo dzięki temu dzieciaki mają mamę i spokój i nie muszą tulac się po świetlicach i żłobkach. Ale jest też druga strona medalu. Tata którego nie ma właściwie nigdy, nie wie ile wysiłku, cierpliwości i kreatywności wymaga wychowanie dzieci i ogarnięcie codzienności. Niestety takie "samotne" macierzyństwo daje trochę w kość, właśnie przez zmęczenie. I najgorzej kiedy nie ma nikogo do pomocy i jesteśmy zdane na siebie. Jednak czasem lepiej radzić sobie samemu niż prosić, a potem kilka lat później wysluchiwac wypomnien ile to kto komu pomógł.

    1. Kronos #2691027 | 176.221.*.* 2 mar 2019 18:53

      Jasne, za wszystkie kłopoty w domu odpowiedzialny jest mężczyzna i chcecie drogie Panie, że Wam uwierzę?? Same twierdzicie, ze to to Wy wybieracie męża i tylko dajecie się podrywać. Potem lament, że to synuś mamusi, laluś i goguś. Może to i prawda, ale lecicie na wygląd, błyskotkę, no i KASĘ. Normalny chłopak nie ma u WAS szans. Dopiero jak dostaniecie lanie od życia, wtedy otwierają się oczy, lecz niestety jest już za późno

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)