Domowe sposoby na ból gardła

2019-02-20 09:20:39(ost. akt: 2019-02-20 09:31:31)

Autor zdjęcia: Pixabay

PORADY|| Zima wciąż trwa, z tym że — jak to u nas — odbywa się to skokowo i z przerwami w dostawie mrozu. Jakby się nie mogła zdecydować: zostać tu jeszcze, czy ustąpić przedwiośniu i iść precz. A my cierpimy!
Realia

Cierpimy, bo te skoki temperatur wywołują nie tylko ból głowy, ale często prowadzą także do stanów przeziębieniowych. A to weźmiemy grubą, wełnianą czapę na polarowym podbiciu — bo wczoraj było przecież minus 9…! A tu się okaże, że dziś jest akurat plus 6 i w tej czapie spociliśmy się jak przysłowiowy szczur. No to jutro rano bierzemy z szuflady lekki, przewiewny, ażurowy berecik — a tu furt! Znowu minus 12!
I ból gardła gotowy…

Objawy

Ogólnie ból gardła kojarzy mi się przede wszystkim z ogromnym dyskomfortem jako takim. Czasem towarzyszy mu podwyższona temperatura ciała, kaszel, katar, czasem też bóle mięśni i ogólne rozbicie. I choć pierwsze podejrzenie to z reguły przeziębienie — niech nie usypia ono naszej czujności. Często od bólu gardła zaczyna się bowiem zapalenie gardła, angina, a niekiedy nawet szkarlatyna, ból dziąseł, ropień zęba, próchnica, mononukleoza zakaźna, błonice, odra lub ospa wietrzna, zaburzenia nerek, kłopoty z przemianą materii. Powodem nieprzyjemnego drapania w gardle może być też palenie papierosów lub zanieczyszczone powietrze, w tym także wszechobecny zimą smog.

Przyczyny medyczne

Lekarze twierdzą, że prócz aury, winę za ból gardła może ponosić wiele innych czynników. W 90 proc. wypadków stan zapalny wywołuje wirus grypy lub paragrypy. Czasem są to wirusy (koronawirusy, adenowirusy), rzadziej bakterie, infekcje, a w tych najgorszych przypadkach — nawet nowotwór. Dlatego zalecają, by bólu gardła nigdy nie lekceważyć i szczególnie wtedy, gdy staje się przewlekły, a dodatkowo towarzyszy mu chrypka, trudności i ból przy przełykaniu oraz uczucie ciała obcego — udać się do swojego lekarza rodzinnego. Nowotwór gardła jest wprawdzie jednym z rzadszych, ale, niestety, cechuje się dużą śmiertelnością.

Jeśli jednak gołym okiem widać, że nasz ból gardła to zwyczajne preludium do przeziębiania i obejdzie się bez zdradzieckich antybiotyków — nim udamy się do przychodni i złapiemy jeszcze więcej bakterii — warto wypróbować choć kilka z długiej listy domowych sposobów na dyskomfort w gardle, krtani i górnych drogach oddechowych generalnie.

Leczenie

Oczywiście, można pójść na łatwiznę i udać się spacerkiem do najbliższej apteki. Mnogość i różnorodność tabletek, pastylek do ssania, aerozoli lub syropów na gorączkę, katar, kaszel i samo gardło może fascynować, a nawet przerażać. Od razu zastrzegam, że na zwyczajny ból gardła nie powinniśmy stosować antybiotyków: na tym etapie nie ma co liczyć na ich przeciwwirusową skuteczność, a my dostaniemy co najwyżej rozstroju żołądka.

Sposoby prosto z kuchni

Po pierwsze: rosół. Rozgrzewa, skutecznie zwalcza natrętne wirusy, choremu dodaje energii i w ogóle poprawia samopoczucie jak mało co w przyrodzie. Przy prawie każdej infekcji rosół doskonale się sprawdza, a przy bólu gardła ma tę dodatkową zaletę, że występuje w postaci płynu. A jak wiadomo: ból gardła najczęściej normalne przyjmowanie pokarmów innych niż płyny skutecznie obrzydza i wręcz uniemożliwia.

Po drugie: miód. Ileż to ja się nasłuchałam od różnych mądrych głów, jak to miód zapobiegawczo, profilaktycznie — owszem, ale gdy gardło już boli — absolutny szlaban…! A guzik prawda! Właśnie na ból gardła miodzio rozwiązuje prawie wszystkie problemy. Najlepszy jest lipowy, ale inny też się nada. Trzeba go rozpuścić w przegotowanej i ostudzonej wodzie, pamiętając, że temperatura powyżej 40 stopni Celsjusza większość dobrodziejstw w miodzie zabija.

Po trzecie: cebula. A konkretnie syrop. Do dziś pamiętam czarowny zapach i takiż smak dzieciństwa, kiedy w chwilach kolejnego nieżytu gardła — a trzeba przyznać, że choroby przywiązywały się do mnie dość często i upiornie ściśle — mama osobiście przyrządzała mi ten specyfik. By syrop w ogóle powstał, trzeba cebulę bardzo drobno pokroić, zasypać cukrem, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce. Sok, który cebula wkrótce puści, łagodzi nie tylko ból gardła, ale także kilka innych infekcji.

Po czwarte: czosnek. Że to naturalny antybiotyk — wiedzą wszyscy. Ale nie sama kanapką z czosnkiem i solą chory na gardło może żyć. Z czosnku, podobnie jak z cebulki, także da się przyrządzić syrop. 30 ząbków czosnku należy dokładnie rozgnieść, dodać do nich sok z 1 kg cytryn, 1 litr przegotowanej wody i kilka łyżek miodu. Po zmieszaniu tego wszystkiego wcale nie powstanie zajzajer — a zwyczajny syrop, który należy pić trzy razy dziennie po jednej łyżce.

Po piąte: ziemniaki. Nie do obiadu, a w postaci okładów. Trzeba je normalnie ugotować, ugnieść jak na purée, a następnie zawinąć w bawełniany ręcznik, owinąć gardło i związać szalikiem. Taki okład trzymamy na gardle, aż do chwili, gdy ziemniaki wystygną.

Po szóste: sok z buraków. Do płukania — nie do picia. Jedną szklankę soku z buraków trzeba mieszać z 1 łyżką octu jabłkowego lub winnego i taką miksturą płukać gardło nawet 10 razy dziennie.

Po siódme: sól. Ponoć niektórym płukanie gardła wodą z solą nawet pomaga… Ponoć to świetna metoda na eliminację bakterii z organizmu. Szklankę ciepłej wody należy wymieszać z 1 łyżeczką soli. Nie zaszkodzi również odrobina miodu. Kto odważny, proszę uprzejmie: chore gardło może płukać kilka razy dziennie. Osobiście spróbowałam raz i już po chwili wiedziałam, że wolę ból gardła…

Po ósme: herbatki ziołowe. Najlepsze są te z kwiatu lipy, czarnego bzu i maliny. Działają przeciwzapalnie oraz napotnie, dzięki czemu pomagają się wygrzać i szybciej wrócić do zdrowia. Ogólnie, gdy boli gardło, główna zasada brzmi: dużo pić. Regularne nawadnianie chorego organizmu jest bardzo ważne, a kto nie lubi samej wody — wolno mu dodać miodu, imbiru lub cytryny. Ziółka są też dobre do płukania gardła: szczególne cuda działa napar z szałwii, kory dębu lub rumianku.

Po dziewiąte: kamfora. Absolutnie jej nie pijemy, a jedynie smarujemy szyję olejkiem kamforowym. Następnie, nasączamy zwykły gazik spirytusem salicylowym, przykładamy do gardła, owijamy szyję wedle uznania chustą lub szalem i tak siedzimy przez dłuższy czas, najlepiej z dobrą książką.
Ogólne zasady są też takie, że dbamy o nawilżenie powietrza, które zimą w ogrzewanych pomieszczeniach jest bardzo suche. Wietrzymy też regularnie, bo w ten sposób pozbywamy się bakterii. Unikamy też alkoholu i papierosów oraz ostrych przypraw.

A prawda jest też taka, że raz, obudziwszy się z bólem gardła — dopadłam słoika konfitury z żurawin i pochłonęłam całą jego zawartość jednym ciągiem. Gardło przestało boleć pół godziny później, co jest moim absolutnym rekordem, bo jak wspomniałam — choroby raczej imają się mnie permanentnie, niż omijają szerokim łukiem…!

Ale możliwe, że żurawiny zadziałały cudotwórczo z pomocą mojej silnej i niezłomnej woli. Bo to gardło zaczęło mnie boleć 4 dni przed podjęciem pracy na obecnym stanowisku…!
Magdalena Maria Bukowiecka