Agata Barwińska: Jestem wierna mojemu klubowi! Chcę pływać dla MOS-u Iława najdłużej jak się da

2019-02-13 15:29:56(ost. akt: 2019-03-27 10:06:12)
Agata Barwińska podczas zawodów Pucharu Świata w Miami

Agata Barwińska podczas zawodów Pucharu Świata w Miami

Autor zdjęcia: World Sailing

ŻEGLARSTWO\\\ Trzykrotna z rzędu (!) mistrzyni Polski seniorek w klasie Laser Radial startowała niedawno w pierwszych w tym roku dużych regatach — były to zawody Pucharu Świata w Miami. Agata Barwińska, będąc w Iławie, odwiedziła naszą redakcję, by porozmawiać o starcie w USA i planach na ten rok.
Żeglarstwo to sport wymagający umiejętności, siły (zarówno fizycznej, jak i psychicznej), zawziętości, ale też potrzebne jest szczęście. Nawet dużo bardziej niż w wielu innych dyscyplinach. Nieprzychylny wiatr (lub jego brak) czy nieprzyjacielska fala może zniweczyć cały trud wodniaka.
Właśnie szczęścia zabrakło Agacie Barwińskiej podczas regat Pucharu Świata, które odbyły się u wybrzeży Florydy w USA. Były to pierwsze tegoroczne zawody PŚ, ale nie pierwsze w cyklu, bowiem do inauguracji sezonu 2019 doszło już... w poprzednim roku w japońskiej Enoshimie.

Iławianka w Miami zajęła odległe miejsce, była 28. w klasyfikacji (36. pozycję w klasie Laser Radial zajęła druga z Polek, Magda Kwaśna z ChKŻ Chojnice). Barwińska nie robi jednak z tego powodu tragedii, bo jak podkreśla, pierwszy tegoroczny start potraktowała treningowo.
Forma ma przyjść nie teraz, tylko w maju i lipcu, kiedy to będą odbywały się najważniejsze zawody w tegorocznym kalendarzu — zaznacza żeglarka MOS-u Iława.
— A już pomijając fakt, że regaty Pucharu Świata w Miami potraktowałam mocno szkoleniowo, to miałam też na nich pecha. W moim najlepszym wyścigu, w którym zajęłam siódme miejsce, zaliczyłam falstart. Do tego warunki były bardzo nieprzychylne, wręcz tragiczne: wiał słaby, kręcący wiatr — relacjonuje Barwińska.

>>> Do ideału formy zawodniczce z Iławy trochę brakuje, Agata odczuwa jeszcze zmęczenie po ciężkim okresie przygotowawczym.
— Cały listopad i grudzień spędziłam na Wyspach Kanaryjskich, gdzie trenowałam z nową grupą zawodniczek — mówi Barwińska. — Budowałam siłę i nie tylko. Pracowałam nad poprawą prędkości. Wiem, że jeszcze nie jest super pod tym względem, ale czuję, że lada moment będzie moc — mówi iławianka.
Szczyt formy ma przypaść na mistrzostwa Europy (koniec maja w portugalskim Porto) oraz na mistrzostwa świata (koniec lipca w Japonii, w Sakaiminato). Najpierw jednak iławianka popłynie w Regatach Księżnej Zofii na Majorce.

>>> Barwińska liczy się w walce o przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Już w zeszłym roku wraz z Magdą Kwaśną wywalczyły kwalifikację dla kraju. Problem w tym, że tylko jedna reprezentantka danego kraju z danej klasy żeglarskiej może zdobyć bilet na igrzyska. Między żeglarkami MOS-u Iława i klubu z Chojnic szykuje się więc wewnętrzna walka. Reprezentantki Polski punkty mogą zdobywać na tegorocznych mistrzostwach Europy i świata oraz na przyszłorocznych — na pewno dojdzie do nich przed igrzyskami.

Iławianka mocno przeżyła fakt, że nie zdobyła kwalifikacji na poprzednie IO, w Rio de Janeiro. Teraz jednak dużo spokojniej podchodzi do walki o bilety na igrzyska olimpijskie.
— Jestem już dojrzalszą, bardziej świadomą i spokojniejszą zawodniczką, niż byłam pięć lat temu — ocenia Agata. — To oczywiście niezwykle ważne zawody, każdy sportowiec chce na nie pojechać, jednak nie mam już takiego ciśnienia na igrzyska. Czasami jak się czegoś za bardzo chce, to tym bardziej nic z tego nie wychodzi. Będę walczyła o bilet do Tokio, jednak moje nastawienie znacznie się w tej kwestii zmieniło. Niedawno słyszałam opinię jednego sportowca, że mimo wszystko ważniejsze od igrzysk są mistrzostwa świata. Coś w tym jest — dodaje studentka trzeciego roku wychowania fizycznego na gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu.

Mimo rozpoczęcia nauki na tej uczelni, nie przeszła do gdańskiego AZS-u (co zapewne pomogłoby jej w nauce). Pozostała wierna barwom iławskiego MOS-u.
— Jestem wierna mojemu klubowi! Chce pływać dla MOS-u Iława najdłużej jak się da. To moje miasto, tu zaczynałam pływać i czuję, że jestem mu coś winna — mówi mistrzyni Barwińska, która pełni w MOS-ie bardzo ważną, nieoficjalną funkcję. Jest wzorem dla kolejnych młodych adeptek i adeptów rozpoczynających przygodę pod żaglami. A wzór nie powinien odchodzić do innego klubu (patrz: piłkarz Francesco Totti i jego AS Roma). Agata o tym wie.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl