Już dzisiaj ''diabeł z Bisztynka'' stanie przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku
2019-02-07 11:21:44(ost. akt: 2019-02-07 12:06:47)
7 lutego (czwartek) Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę morderstwa 19-letniej dziewczyny w kompleksie leśnym w okolicach miejscowości Bisztynek Kolonia, które miało miejsce w grudniu 2016 r. Prokurator wniósł o wymierzenie kary 25 lat pozbawienia wolności.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Dramat w lesie koło Bisztynka. Zmarła znaleziona tam 19-latka [FILM]
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Zabił swoją dziewczynę, bo tak kazał mu diabeł. Wciąż czeka na wyrok
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Diabeł kazał mu zabić. W Olsztynie rozpoczął się proces mieszkańca Bisztynka oskarżonego o zabójstwo swojej dziewczyny
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Zamordował swoją 19-letnią dziewczynę. Zakończył się proces diabła z Bisztynka
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Zarzut zabójstwa usłyszał 25-letni chłopak dziewczyny, mieszkający w Bisztynku. Zapadł wyrok w sprawie diabła z Bisztynka [ZDJĘCIA]
Z ustaleń Sadu Okręgowego w Olsztynie wynika, że poznali się oni w czerwcu 2016 r. i wkrótce zostali parą. Dziewczyna często odwiedzała oskarżonego, nocowała u niego i przebywała z nim w weekendy. Najczęściej przesiadywali w pokoju zajmowanym przez oskarżonego słuchając muzyki i grając w gry komputerowe, zażywali tez dopalacze nabywane przez oskarżonego za pośrednictwem stron internetowych.
W piątek 2 grudnia 2016 r. po godz. 15.00 pokrzywdzona przyjechała do oskarżonego. W nocy zażywali zakupione dopalacze. Oskarżony zaczął zachowywać się nietypowo, zdawało mu się, że jest nagrywany i że w domu są kamery, wyszedł z mieszkania i udał się do lasu. Widząc to pokrzywdzona wyszła za nim.
Podczas pobytu w lesie oskarżony, będąc pod działaniem dopalaczy, stał się pobudzony i agresywny. Zaczął bić towarzyszącą mu dziewczynę, a także kopał po całym ciele, głównie w okolice kończyn dolnych. W wyniku zadanych przez oskarżonego uderzeń dziewczyna doznała licznych obrażeń ciała.
Oskarżony zostawił ją w lesie leżącą na śniegu, krwawiącą z doznanych ran. Temperatura powietrza wynosiła wówczas około 0 stopni Celsjusza i padał śnieg.
Po upływie kilku godzin oskarżony udał się do swoich krewnych i oznajmił, że zabił w lesie swoją dziewczynę. Twierdził, że to diabeł kazał mu ją zabić.
Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy medyczni zastali pokrzywdzoną nieprzytomną, mokrą i wychłodzoną. Miała jednak zachowane tętno i oddech. Została ona umieszczona na tylnym siedzeniu radiowozu, gdzie była jej udzielana pomoc medyczna.
W pewnym momencie straciła ona funkcje życiowe, w związku z czym podjęto wobec niej resuscytację krążeniowo-oddechową, następnie zawieziono ją do Szpitala Powiatowego w Bartoszycach, gdzie około 21.00 nastąpił jej zgon.
Przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa będąca następstwem utraty krwi z ran tłuczonych głowy i wychłodzenia organizmu, w przebiegu intoksykacji tzw. dopalaczami.
Przesłuchiwany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że nie był świadomy tego, co zrobił, gdyż był pod wpływem dopalaczy, które zabrały go w inny świat i miał straszne urojenia. Jednak podczas kolejnych przesłuchań nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonej. Zadał jej kilkadziesiąt uderzeń i kopnięć, w tym co najmniej pięć uderzeń kijem w głowę, które zostały zadane ze znaczną siłą.
Oskarżony w żaden sposób nie zareagował na zły stan pokrzywdzonej, na kilka godzin pozostawił ją bez pomocy w lesie, na śniegu, w niskiej temperaturze, doprowadzając do jej wykrwawienia się i wychłodzenia. Również po przybyciu do mieszkania swoich krewnych oskarżony nie zabiegał o udzielenie pokrzywdzonej pomocy, wręcz przeciwnie oznajmił, że zabił swoją dziewczynę, co świadczy w istocie, że przewidywał możliwość wystąpienia takiego skutku i na niego się godził.
W ocenie Sądu oskarżony, będąc osobą sprawną intelektualnie, dysponującą niemałym doświadczeniem w zakresie zażywania dopalaczy miał rozeznanie, co do skutków wprawienia się przez niego w stan odurzenia. W tych zaś warunkach, wobec brzmienia art. 31 § 3 k.k., stan oskarżonego w czasie czynu żadną miarą nie może prowadzić do uwolnienia go od odpowiedzialności za jego popełnienie.
Uznając oskarżonego za winnego Sąd Okręgowy wymierzył mu karę 15 pozbawienia wolności.
Sąd Apelacyjny rozpozna apelację obrońcy oskarżonego, domagającego się wymierzenia kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze oraz apelację prokuratora, który wniósł o przypisanie oskarżonemu zabójstwa z zamiarem bezpośrednim oraz wymierzenie mu za to kary 25 lat pozbawienia wolności.
źródło: Sąd Apelacyjny w Białymstoku
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Rudy #2678535 | 94.254.*.* 9 lut 2019 11:46
Takie wyroki to śmiech , niedługo wszyscy będą rąk robić i będą czuli się bezkarnie.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Dlaczego #2677945 | 145.239.*.* 8 lut 2019 12:23
Oboje ćpali, jemu odwaliło. Nazywanie " diabłem" chłopaka, który sam nie wiedział co robi, to dziadostwo z twojej strony bisztyniecki dziennikarzu. Taki z ciebie wzór moralności? A pamiętasz pewnego księdza? Może wyjaśnij wszystkim jaki to był z ciebie milicjant
Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
asia #2677351 | 92.25.*.* 7 lut 2019 13:19
15 lat???....smiech na sali...takie wyroki to farsa...napewno nie dziala odstraszajaco a dopalacze sie smieja...tragedia...
odpowiedz na ten komentarz
sprawca z zadartą głową #2677342 | 212.160.*.* 7 lut 2019 13:09
raczej jest zadowolony z życia.
odpowiedz na ten komentarz
drty #2677321 | 188.147.*.* 7 lut 2019 12:42
Panie prokuratorze czemu tak mało? Kary śmierci nie ma (a szkoda) to dożywocie wnioskować!
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz