Land Rover Discovery – odkrywca z brytyjską duszą
2019-02-14 10:00:00(ost. akt: 2019-02-14 11:02:53)
Wiemy, że wybór auta dopasowanego do indywidualnych potrzeb i charakteru kupującego nie jest rzeczą prostą. Czasami, jako klienci, szukamy w określonym zbiorze znanych nam aut i marek podczas gdy obok nie zauważamy rozwiązań, które są dopasowane dokładnie do naszych potrzeb. Dlatego w tym cyklu "Auta Premium" testujemy dla Was konkretne modele, by zwrócić Waszą uwagę na ciekawe naszym zdaniem samochody, którymi w swojej klasie warto się zainteresować. Przed Państwem Land Rover Discovery Sport 2.0 TD4 HSE.
Autem jechało dwóch kierowców. Pierwszy (mężczyzna) na co dzień kierujący BMW (F10) 525d, drugi (kobieta) to użytkownik Volvo XC 60 z rocznika 2012 (w wersji z najmocniejszym silnikiem diesla). Zależało nam aby poznać i porównać opinie osób, które na co dzień różni od strony samochodowej całkiem sporo.
Wygląd robi wrażenie
W obu przypadkach, bardzo wysoko oceniona została prezencja. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że nasze Discovery zapewni Wam na drodze poczucie pewnej wyjątkowości. Nie jest to auto czysto terenowe, choć maska pokazuje sportowe zacięcie i mocny charakter auta, to jednak smukłość i prostota linii sprawiają, że prędzej porównalibyśmy go do opancerzonych limuzyn, którymi jeżdżą tajni agenci w amerykańskich filmach niż do auta służącemu rolnikowi do objazdów swoich pól. Mimo że, to autko dostosowane jest do brodzenia w wodzie o głębokości aż do 900 mm to podskórnie czuliśmy, że to auto stworzone do czegoś więcej niż tylko jazda po terenach gdzie typowe sedany czy limuzyny nawet nie myślą żeby wjeżdżać.
Wnętrze? Sami nie wiemy, królewskie czy kosmiczne?
Nasze przypuszczenia potwierdziły się po wejściu do środka. Elegancka beżowa skóra w połączeniu z ciemnymi elementami wykończeniowymi od razu przenosi nas do świata SUV ów i to tych klasy premium. Panoramiczny dach wykonuje świetną robotę dając nam poczucie przestrzeni i bardzo dobre doświetlenie wnętrza. Jeśli chodzi o miejsce zarówno dla kierowcy jak i pasażerów na tylnej kanapie jest jego wystarczająco, nawet na dłuższe trasy. Gdybyśmy chcieli się do czegoś przyczepić, to nie obrazilibyśmy się gdyby przekątna ekranu komputera pokładowego była nieco większa. Bardzo estetyczne pokrętło zmiany biegów (skrzynia automatyczna) oraz mnogość różnych funkcji i tzw. „bajerów” sprawia, że pierwsze wrażenie to raczej skojarzenia z nowoczesnym mini samolotem. Troszkę musieliśmy „poklikać” zanim ułożyliśmy sobie w głowie co gdzie i jak. Co ciekawe, użytkownik Volvo XC 60, już po kilku kilometrach jazdy w mieście stwierdził, że auto prowadzi się bardzo intuicyjnie, nasz kierowca BMW 5 trochę dłużej czasu potrzebował na oswojenie się z autem. A oswoić się musiał przede wszystkim z jego wysokością, która w porównaniu do typowych limuzyn jest po prostu … nieporównywalna.
Silnik, czy to na pewno diesel?
Kolejne miłe zaskoczenie przeżyliśmy po uruchomieniu silnika. Autko ma na liczniku lekko ponad 9 tyś kilometrów, można więc powiedzieć, że jest ledwo co dotarte, a praca silnika jest naprawdę cichutka i osoba z mniejszym doświadczeniem mogłaby zastanawiać się czy to aby na pewno diesel.
Na drodze twardej i miękkiej
Po chwili wyjechaliśmy z parkingu i wyruszyliśmy w trasę miejską. Świetną funkcją idealnie sprawdzającą się w mieście jest informowanie o samochodzie znajdującym się w tzw. martwym polu. Coraz popularniejsze, mega praktyczne rozwiązanie. Duży plus za bardzo dobre wspomaganie kierownicy, to uwaga, którą użytkownik Volvo XC 60, zauważył już przy wyjeżdżaniu z parkingu. Auto jest bardzo skrętne i mimo swoich niemałych przecież rozmiarów sprawiało wrażenie mocno elastycznego. Kwestia przyspieszenia w celu zmiany pasa ruchu przy typowych prędkościach miejskich nie stanowiła problemu, na pewno swoje robi też napęd 4x4, choć mimo wszystko to raczej nie ten styl jazdy co BMW … Kamera cofania i czujniki wystarczają by manewr parkowania w mieście nie budził w nas uczucia strachu, a przyznać trzeba, że widząc dostojną prezencję tego auta początkowo takie obawy były.
Co prawda nie testowaliśmy możliwości zanurzenia do 900 mm, ale podczas jazdy na nierównościach terenu (leśne wertepy i wyjeżdżony parking bez utwardzenia) auto zachowywało się bardzo miękko, co również nie umknęło uwadze kierowcy Volvo XC 60 … To naprawdę sporo mówi o tym samochodzie.
Poza miastem …
W trasie poza miastem na drodze z ostrymi zakrętami ( trasa Olsztyn – Nowa Kaletka) auto trzymało się bardzo równo drogi choć trzeba przyznać, że znajdujące się pod maską 180 koni mechanicznych przy tej masie samochodu, to jednak zbyt mało by śrubować rekordy Porsche Cayenne czy BMW X5. Land Rover Discovery wydaje się być bardziej spokojnym autem, choć oczywiście wyprzedzanie przy prędkości startowej w granicach 70-80 km/h nie stanowi większego problemu. Niemniej jednak skłamalibyśmy pisząc, że to auto z tym silnikiem (2.0 diesel) łączy w sobie także zalety auta sportowego. Tutaj fani mocniejszych wrażeń powinni poszukać nieco bardziej dynamicznej jednostki silnikowej.
Spalanie
Przyznajemy się szczerze, że podczas testu nie wrzucaliśmy trybu ECO, ani specjalnie nie lękaliśmy się zwiększania obrotów kosztem większego spalania. Nie przejechaliśmy też na tyle długiego dystansu na poszczególnych trybach by rzetelnie opowiedzieć Wam o realnym spalaniu, ale raczej dodanie 2-3 litrów do osiągów podawanych przez producenta będzie dawało Wam mniej zamazany obraz. Naszym zdaniem na miasto musicie nastawić się na 12l, natomiast w trasie zejście poniżej 10l wydaje się być zadaniem wykonalnym , choć niekoniecznie oczywistym.
Podsumowując Land Rover Discovery to z jednej strony odkrywca, który nie boi się zjechać z utwardzonej drogi, z drugiej zaś charakterologicznie to brytyjski dżentelmen, zapewniający nam niebanalność, komfort oraz dużą dawkę przyjemności z jazdy.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
mazurek super #2681453 | 87.205.*.* 14 lut 2019 11:21
2.0 przy takim klocku? ta pseudo ekologia wyjdzie wszystkim bokiem, bo te silniki nie wytrzymają tyle ile powinny. Większy silnik pracwałby w lżejszych dla niego warunkach, a taka mała jednostka jest wyżyłowana. Ale cóż... taką mamy dzisiaj motoryzację sterowaną przez ue. Poza tym samochód fantastyczny ;)
odpowiedz na ten komentarz