UOKiK wszczął postępowanie w sprawie centrum medycznego. Bądźcie ostrożni!
2019-01-31 09:54:07(ost. akt: 2019-01-31 10:29:41)
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wobec CMSE sp. z o.o (dawniej Centrum Medyczne św. Franciszka). Firma ma zapraszać na bezpłatne badania, a potem sprzedawać drogie pakiety usług medycznych.
"Dowiedziałam się, że grozi mi wózek inwalidzki (…) i w związku z tym moją jedyną szansą na zachowanie zdrowia i znośnej kondycji jest skorzystanie z ich oferty, czyli wykupienie pakietu usług medycznych" — to jedna z licznych skarg na spółkę CMSF (obecnie CMSE), które wpłynęły do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Firma posługuje się m.in. nazwami:
Centrum Medyczne Świętego Franciszka,
Centrum Medyczne Świętego Jakuba,
Dolnośląski Instytut Zdrowia,
Mazowieckie Centrum Medyczne,
Instytut Zdrowia Świętej Barbary,
Wielkopolskie Centrum Medycyny Zintegrowanej.
CMSE kieruje ofertę głównie do starszych osób. Namawia na zakup drogich pakietów medycznych, które rzekomo mają zapewnić szybki dostęp do badań i wizyt lekarskich.
Centrum Medyczne Świętego Franciszka,
Centrum Medyczne Świętego Jakuba,
Dolnośląski Instytut Zdrowia,
Mazowieckie Centrum Medyczne,
Instytut Zdrowia Świętej Barbary,
Wielkopolskie Centrum Medycyny Zintegrowanej.
CMSE kieruje ofertę głównie do starszych osób. Namawia na zakup drogich pakietów medycznych, które rzekomo mają zapewnić szybki dostęp do badań i wizyt lekarskich.
— Apeluję do seniorów, żeby byli ostrożni, gdy dostają zaproszenia na bezpłatne badania medyczne. Często jest to pretekst, aby przyciągnąć ich na pokaz handlowy i skłonić do zakupu drogich i niepotrzebnych produktów lub usług. Badania przeprowadzają handlowcy, a ich wyniki nie wydają się wiarygodne. Dlatego nie ulegajmy presji. Dokładnie przeczytajmy umowę, skonsultujmy ją z rodziną, zanim cokolwiek podpiszemy — mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
UOKiK prowadzi dwa postępowania przeciw spółce CMSE: o naruszanie zbiorowych interesów konsumentów oraz o stosowanie niedozwolonych postanowień. W każdym z nich przedsiębiorcy grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. jego obrotów z poprzedniego roku, jeżeli choćby nieumyślnie dopuścił się naruszenia zakazów określonych w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów.
Zarzuty dotyczące naruszania zbiorowych interesów konsumentów:
*Niechciane telefony — Do nieprawidłowości mogło dochodzić już przy pierwszym kontakcie. Przedstawiciele CMSE dzwonili z zaproszeniami na spotkania, choć nie mieli wcześniejszej zgody konsumentów na prowadzenie marketingu przez telefon. Jest to niezgodne z art. 172 prawa telekomunikacyjnego. W rozmowach tłumaczyli, że numer telefonu mają np. z ośrodka zdrowia.
*Ukryty cel handlowy — Przedstawiciele CMSE zapraszali konsumentów na bezpłatne badania lub odwiedzenie nowej przychodni. Skarżący twierdzą, że nikt ich nie informował, że celem spotkania jest sprzedaż pakietów medycznych.
*Wątpliwa diagnoza — Pracownicy spółki zakładali badanym na palec czujnik i na tej podstawie diagnozowali poważne choroby.
*Wywieranie presji — Konsumenci skarżą się, że pracownicy CMSE poddawali ich manipulacjom, aby jak najszybciej podpisali umowy i wpłacili pieniądze. Słyszeli, że okazyjna cena obowiązuje tylko w danym dniu i wyłącznie dla nich. Jeśli nie mieli pieniędzy na zakup pakietu medycznego, handlowcy czasem zawozili ich do banku, aby mogli natychmiast wziąć kredyt. Często dopiero wtedy dostawali podpisaną umowę, której wcześniej nie mogli dokładnie przeczytać i przemyśleć.
*Mylące pouczenie — Konsumenci byli informowani, że w przypadku usług zdrowotnych nie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy. Takie pouczenie mogło wprowadzić ich w błąd. Przepis ten dotyczy wyłącznie usług medycznych, a nie sprzedaży pakietów oferujących możliwość dostępu do nich. W tym przypadku – tak jak przy innych umowach zawieranych na pokazie odbywającym się poza siedzibą przedsiębiorcy – konsument ma 14 dni, aby przemyśleć zakup i ewentualnie się z niego wycofać. Wiele osób mogło zrezygnować z tego uprawnienia po przeczytaniu mylnego pouczenia spółki.
*Niechciane telefony — Do nieprawidłowości mogło dochodzić już przy pierwszym kontakcie. Przedstawiciele CMSE dzwonili z zaproszeniami na spotkania, choć nie mieli wcześniejszej zgody konsumentów na prowadzenie marketingu przez telefon. Jest to niezgodne z art. 172 prawa telekomunikacyjnego. W rozmowach tłumaczyli, że numer telefonu mają np. z ośrodka zdrowia.
*Ukryty cel handlowy — Przedstawiciele CMSE zapraszali konsumentów na bezpłatne badania lub odwiedzenie nowej przychodni. Skarżący twierdzą, że nikt ich nie informował, że celem spotkania jest sprzedaż pakietów medycznych.
*Wątpliwa diagnoza — Pracownicy spółki zakładali badanym na palec czujnik i na tej podstawie diagnozowali poważne choroby.
*Wywieranie presji — Konsumenci skarżą się, że pracownicy CMSE poddawali ich manipulacjom, aby jak najszybciej podpisali umowy i wpłacili pieniądze. Słyszeli, że okazyjna cena obowiązuje tylko w danym dniu i wyłącznie dla nich. Jeśli nie mieli pieniędzy na zakup pakietu medycznego, handlowcy czasem zawozili ich do banku, aby mogli natychmiast wziąć kredyt. Często dopiero wtedy dostawali podpisaną umowę, której wcześniej nie mogli dokładnie przeczytać i przemyśleć.
*Mylące pouczenie — Konsumenci byli informowani, że w przypadku usług zdrowotnych nie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy. Takie pouczenie mogło wprowadzić ich w błąd. Przepis ten dotyczy wyłącznie usług medycznych, a nie sprzedaży pakietów oferujących możliwość dostępu do nich. W tym przypadku – tak jak przy innych umowach zawieranych na pokazie odbywającym się poza siedzibą przedsiębiorcy – konsument ma 14 dni, aby przemyśleć zakup i ewentualnie się z niego wycofać. Wiele osób mogło zrezygnować z tego uprawnienia po przeczytaniu mylnego pouczenia spółki.
To nie jedyne postępowanie UOKiK przeciw CMSE. Wątpliwości urzędu wzbudziło też kilka postanowień umów zawieranych przez spółkę z konsumentami. Dotyczą zmiany warunków, automatycznego przedłużenia umowy, możliwości jej wypowiedzenia oraz kar. Na przykład jeśli klient wypowie umowę przed jej końcem, ma w ciągu 3 dni zapłacić wysoką karę – nawet 1800 zł. Musi też ponieść koszty świadczeń, z których dotąd skorzystał. Nic nie uzasadnia pobrania tych kwot, zwłaszcza jeśli konsument zapłacił za cały pakiet z góry. Natomiast spółka nie przewiduje dla siebie żadnych kar, gdyby to ona nie wywiązała się z umowy.
Źródło: UOKiK
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
RODO #2673366 | 5.173.*.* 1 lut 2019 10:11
Właśnie miałem telefon od tych oszustów. Na pytanie kto jest u nich administratorem moich danych osobowych,odpowiadają głupio, że nie mają moich danych osobowych. Potem robią się coraz bardziej agresywni. Nic dziwnego że ludzie starsi się ich boją.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
sss #2672962 | 37.47.*.* 31 sty 2019 17:11
Kiedy UOKIK zajmie się firmami sprzedającymi w internecie? Cena w ofertach jest niższa niż po przejściu do koszyka, a później się tłumaczą że ich nie obowiązuje przepis "o niższej cenie w przypadku wątpliwości co do ceny" bo w regulaminie napisali, że oferta jest tylko zaproszeniem do zawarcia umowy. UOKiK nawet nie raczy łaskawie odpisać czy się sprawą kiedyś zajmie czy nie bo nic go do tego nie obliguje, a wszczęte sprawy są załatwiane po roku lub dłużej i klienci, którzy zostali oszukani się i tak nie zgłoszą po odbiór rabatu bo kto trzyma paragony latami? Od czego w ogóle jest Rzecznik Praw Konsumenta i Inspekcja Handlowa? Mają identyczne kompetencje (czytaj żadne) i żaden z tych urzędów nie może zmusić handlowca do przestrzegania prawa. Ba, nawet kar, które teoretycznie mogą nałożyć nie nakładają, bo nie chce im się później po sądach ciągać. To jest właśnie państwo teoretyczne!
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
sss #2672961 | 37.47.*.* 31 sty 2019 17:11
Kiedy UOKIK zajmie się firmami sprzedającymi w internecie? Cena w ofertach jest niższa niż po przejściu do koszyka, a później się tłumaczą że ich nie obowiązuje przepis "o niższej cenie w przypadku wątpliwości co do ceny" bo w regulaminie napisali, że oferta jest tylko zaproszeniem do zawarcia umowy. UOKiK nawet nie raczy łaskawie odpisać czy się sprawą kiedyś zajmie czy nie bo nic go do tego nie obliguje, a wszczęte sprawy są załatwiane po roku lub dłużej i klienci, którzy zostali oszukani się i tak nie zgłoszą po odbiór rabatu bo kto trzyma paragony latami? Od czego w ogóle jest Rzecznik Praw Konsumenta i Inspekcja Handlowa? Mają identyczne kompetencje (czytaj żadne) i żaden z tych urzędów nie może zmusić handlowca do przestrzegania prawa. Ba, nawet kar, które teoretycznie mogą nałożyć nie nakładają, bo nie chce im się później po sądach ciągać. To jest właśnie państwo teoretyczne!
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Katon M #2672792 | 83.9.*.* 31 sty 2019 12:12
No to może w końcu UOKiK (i pozostały KNF)zajmie się na poważnie (bez actus simulatus) bankami umoczonymi w tzw. kredyty rzekomo frankowe . Przecież naruszają (w dalszym ciągu) zbiorowe interesy konsumentów i stosują niedozwolone postanowienia umowne , np. 3178, 3179, 5743 . Przecież te klauzule ma UOKiK w rejestrze i dalej udaje "greka"..?To może taka kara 10% obrotu banku oszusta odniesie jakiś skutek , bo jak dotychczas banki robią sobie z Państwa (prawa)..? przepraszam , ale "J..a" , przy akceptacji byłego "guru" BZ WBK, umoczonego także w tym toksycznym produkcie.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
fgty #2672705 | 188.146.*.* 31 sty 2019 10:35
...a ,żeby to oni robili od dziś. Cały czas tak robią!
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz