Piotr Grzymowicz: Olsztyn na to zasługuje [ROZMOWA]

2018-12-31 15:28:08(ost. akt: 2019-01-01 17:12:33)

Autor zdjęcia: archiwum

Ten rok pokazał, że Olsztyn jest coraz bardziej atrakcyjny. Stajemy się dużym, nowoczesnym miastem, silnie oddziałującym na cały region. Potrzeba nam spokoju, stabilności i zaufania – mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.
— Panie prezydencie, przełom roku jest zawsze okazją do podsumowań i snucia planów. Zacznijmy od podsumowań. Jaki to był rok dla pana i dla olsztyńskiego samorządu?
— Każdy rok kończący kadencję samorządu jest bardzo trudny. Naturalną siłą rzeczy jest to rok, gdzie liczą się efekty, ale ich pokazanie nie zawsze jest możliwe. Jest to szczególnie widoczne przy inwestycjach. Robimy wszystko, żeby przebiegały zgodnie z harmonogramami, ale na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.

— Na przykład?
— Na przykład na krach na rynku pracy, a właściwie rynku pracowników, bo praca jest, ale nie ma komu pracować. Podnoszą to wszyscy wykonawcy i jest to zjawisko ogólnopolskie. Oczywiście możemy powiedzieć: podpisaliście umowę to się martwcie, ale to nie rozwiązuje problemu.
Przykład ulicy Partyzantów jest w tym kontekście ewidentny, bo tam braki kadrowe są najbardziej widoczne. Szukanie innych rozwiązań było już przez nas wielokrotnie analizowane, ale żadne z tych działań nie przyśpieszy zakończenia inwestycji, a to z punktu widzenia mieszkańców jest najważniejsze. Na szczęście wiosną nowego roku ulica Partyzantów przestanie być problemem.

— A inne inwestycje? Co pana szczególnie ucieszyło w kończącym się roku 2018?
— Inne inwestycje idą dużo lepiej, choć wszędzie są te same problemy. Dowiązania do południowej obwodnicy Olsztyna uzależnione są od oddania tej arterii, więc nie ma mowy o opóźnieniach. Bardzo ucieszyły mnie planty miejskie, które znakomicie wpisują się w koncepcję pierścienia zieleni otaczającego starówkę, a jednocześnie bardzo ładnie komponują się ze zmodernizowanym mostem św. Jakuba.
Coraz lepiej widać również, jak pięknieje teren przy dawnej zajezdni trolejbusowej oraz sama zajezdnia. Już dzisiaj widać, że będzie to atrakcyjne miejsce spacerowe poszerzające ofertę parku Centralnego.

— A co z innymi działaniami?
— Z pewnością był to rok roweru miejskiego! Program pilotażowy pokazał, że w Olsztynie jest miejsce i — co ważniejsze — potrzeba tego typu publicznego środka lokomocji. Rower miejski wkupił się w nasze serca, jak sądzę, także dlatego, że był bardzo zaawansowany technologicznie. Po tym roku wiemy, że od roweru miejskiego nie ma już odwrotu i musi to być rower tak zwanej czwartej generacji, czyli zaopatrzony w moduł GPS.
Bardzo cieszy mnie też sukces projektu „Podwórka z Natury”. To przykład organicznej partycypacji społecznej. Aktywność mieszkańców w ramach tego projektu doskonale wpisuje się zarówno w działania służące estetyzacji Olsztyna, jak i w program rewitalizacji społecznej.
Sukcesem jest też z pewnością rosnąca ranga i popularność Olsztyn Green Festival. To impreza, która ściąga do Olsztyna tysiące widzów z Polski i niejako przy okazji pokazuje, że problemem do pilnego rozwiązania jest zwiększenie liczby miejsc hotelowych. To cena widocznego wzrostu popularności Olsztyna.

— Poproszę zatem o jedną, krótką refleksje na temat mijającego roku.
— Ten rok pokazał, że jesteśmy coraz atrakcyjniejszym miastem i to w każdym znaczeniu. Jednocześnie cel stawiany w Strategii Rozwoju Olsztyna 2020, jakim jest rozwój funkcji metropolitalnych i zbudowanie silnego ośrodka aglomeracyjnego, realizujemy coraz lepiej i skuteczniej.
Stajemy się dużym, nowoczesnym miastem, silnie oddziałującym na region. To są dodatkowe wartości, które dołączają do tradycyjnych przymiotów przypisywanych naszemu miastu, opisujących Olsztyn jako piękny, ekologiczny, zielony oraz z bogatym dziedzictwem historycznym i kulturowym.

— Pora przejść do planów. Jak zapowiada się rok 2019?
— Patrząc na przyszłoroczny kalendarz wyborczy wiem, że nie będzie łatwym. Przed nami wybory do europarlamentu i do parlamentu krajowego, a to powoduje, że na wiele decyzji dotyczących funkcjonowania samorządu wpływać będzie wszechwładna polityka. Wyborcom trzeba coś obiecać, wykonać wobec nich jakiś gest, a doświadczenie uczy, że najłatwiej się obiecuje kosztem samorządu. W efekcie to my, wspólnoty samorządowe, ponosimy największe koszty tych zmian.

— Czego zatem samorząd potrzebuje najbardziej?
— Spokoju, stabilności i zaufania. Samorząd to jedna z tych wielkich reform ustrojowych, która się udała najbardziej. Administracja centralna powinna w końcu zaufać i uwierzyć, że wspólnoty samorządowe wiedzą najlepiej, czego im potrzeba i że starają się racjonalizować swoje działania. Warto ich posłuchać. A jeżeli rząd chce obciążyć samorząd dodatkowymi zadaniami, to powinien znaleźć na to dodatkowe środki.

— To refleksje doświadczonego samorządowca...
— No cóż, nie będę zaprzeczał. W tym roku minęło 20 lat, jak zostałem samorządowcem, a za dwa miesiące minie 10 lat, jak zostałem po raz pierwszy wybrany na prezydenta Olsztyna.

— Jak ocenia pan tę dekadę?

— Nie mi to oceniać. Ja jestem w przysłowiowym „oku cyklonu”, więc oceny zostawiam mieszkańcom. Nie mniej uważam, że był to czas bardzo intensywnej pracy i dynamicznego rozwoju Olsztyna. Dostaliśmy od losu szansę w postaci środków unijnych i uważam, że ją wykorzystaliśmy. Na początku dekady obiecałem, że Olsztyn przyspieszy i dotrzymałem słowa.

— A co teraz?
— A teraz? Tylko Olsztyn, czyli realizacja moich zobowiązań wyborczych. Wielokrotnie o nich mówiłem, więc powiem tylko, że idea przeorientowana naszych działań na te najbardziej skupione na mieszkańcu i jego najbliższym otoczeniu pozostaje niezmienna. Będę starał się, żeby udział olsztynian w decyzjach dotyczących funkcjonowania miasta był coraz większy. Nadchodzi też pora dyskusji, gdzie kończy się Olsztyn oraz co to znaczy być olsztynianinem i decydować o jego przyszłości.

— Czym różnić się będzie ta kadencja samorządu od poprzednich?

— Będzie pięcioletnia, ale to nie wszystko. Parlament wprowadził do ustawy o samorządzie nowe instrumenty, takie jak coroczna konieczność przedstawienia „Raportu o stanie gminy” i uzyskania przez prezydenta wotum zaufania. Obowiązkowe jest także ujęcie w planach budżetowych budżetu obywatelskiego. To obejmie wszystkie samorządy, dla nas jednak istotne będzie przygotowanie nowej Strategii Rozwoju Olsztyna na lata 2021-2030. Będzie to wymagać szerokiej, publicznej i — mam taką nadzieję — owocnej dyskusji obywatelskiej.

— Mówił pan dużo o przesunięciu akcentów na szeroko rozumiana kulturę. Czy to oznacza mniej inwestycji?
— Te rzeczy się nie wykluczają. Inwestycje będą, zwłaszcza te mniejsze, zlokalizowane „bliżej ludzi”, ale musimy też zrealizować kilka dużych, jak budowa drugiej nitki tramwajowej, elektrociepłowni MPEC czy ulicy Nowobałtyckiej. Zadaniami do zrealizowania pozostają też inwestycje w infrastrukturę sportową. Myślę jednak, że zaplanowane inwestycje będą dla mieszkańców mniej uciążliwe niż te realizowane w ostatnich latach.

— Czego życzy Pan mieszkańcom?
— Życia w spokoju i bez stresu oraz dumy z miejsca, w którym zdecydowali się żyć. Olsztyn na to zasługuje i za to go kochamy.

rl