O tym, co w życiu najważniejsze…
2018-12-23 12:00:00(ost. akt: 2018-12-28 09:02:15)
Wywiad z senator Lidią Staroń
- Poprzez swoją postawę, przez lata pracy w Parlamencie, pokazała Pani, że jest kobietą silną, niezłomną, z charyzmą. Informacje o chorobie zszokowały i zasmuciły wielu Polaków. Za Panią 9 miesięcy intensywnej rehabilitacji po ciężkim udarze. Jak obecnie się Pani czuje?
- To były bardzo trudne chwile… W jednym momencie mój świat się zawalił… Ja, do tej pory aktywna, żyjąca na najwyższych obrotach kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych... z minuty na minutę przestałam mówić, miałam problemy z poruszaniem się. Nie wiedziałam, czy z tego wyjdę... Jedyne co wiedziałam, to to, że czeka mnie najtrudniejsza walka, jaką przyszło mi w życiu stoczyć, i to, że zrobię wszystko, aby jej nie przegrać... Dodatkowym, bardzo bolesnym ciosem była śmierć mojej mamy, niedługo po moim udarze… To był naprawdę okropny czas…
Dzisiaj – dziękuję Bogu, że żyję. Każdego dnia czuję się coraz lepiej.. Wiem także, że częściej muszę myśleć o sobie, bo zdrowie nie ma ceny... Walczę o powrót do pełni sił. Mam jeszcze pewne problemy ze swobodnym wypowiadaniem się, znalezieniem właściwego słowa, zdarzają mi się pomyłki, ale intensywnie ćwiczę, żeby moja mowa była taka jak kiedyś... Walczę, bo wiem, że mam dla kogo... Wspiera mnie moja rodzina, a tysiące ludzi, ich spraw i dramatów wciąż czeka na moją pomoc… Jednocześnie gorąco apeluję: dbajcie Państwo o siebie i pamiętajcie o badaniach! Praca, nawet ta najszlachetniejsza, nie może być najważniejsza... Życie mamy tylko jedno…
- To były bardzo trudne chwile… W jednym momencie mój świat się zawalił… Ja, do tej pory aktywna, żyjąca na najwyższych obrotach kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych... z minuty na minutę przestałam mówić, miałam problemy z poruszaniem się. Nie wiedziałam, czy z tego wyjdę... Jedyne co wiedziałam, to to, że czeka mnie najtrudniejsza walka, jaką przyszło mi w życiu stoczyć, i to, że zrobię wszystko, aby jej nie przegrać... Dodatkowym, bardzo bolesnym ciosem była śmierć mojej mamy, niedługo po moim udarze… To był naprawdę okropny czas…
Dzisiaj – dziękuję Bogu, że żyję. Każdego dnia czuję się coraz lepiej.. Wiem także, że częściej muszę myśleć o sobie, bo zdrowie nie ma ceny... Walczę o powrót do pełni sił. Mam jeszcze pewne problemy ze swobodnym wypowiadaniem się, znalezieniem właściwego słowa, zdarzają mi się pomyłki, ale intensywnie ćwiczę, żeby moja mowa była taka jak kiedyś... Walczę, bo wiem, że mam dla kogo... Wspiera mnie moja rodzina, a tysiące ludzi, ich spraw i dramatów wciąż czeka na moją pomoc… Jednocześnie gorąco apeluję: dbajcie Państwo o siebie i pamiętajcie o badaniach! Praca, nawet ta najszlachetniejsza, nie może być najważniejsza... Życie mamy tylko jedno…
- Jak wygląda teraz Pani praca, praca Pani biura? Kiedy możemy liczyć na Pani powrót?
- Mimo choroby nie odłożyłam swoich obowiązków zupełnie na bok. Biuro senatorskie działa normalnie, a ja – pracuję w miarę możliwości… Niezmiennie staramy się nie zostawiać nikogo potrzebującego bez pomocy.
Mam nadzieję, że już niedługo powrócę do pełni zdrowia. Cały czas trwa intensywna rehabilitacja. Lekarze są pod wrażeniem moich postępów, w tak krótkim czasie. To ogromna radość, ale też kolejne potwierdzenie tego, że tylko ciężką pracą i pełnym zaangażowaniem można coś osiągnąć. Nawet to, co z początku wydaje się niemożliwe… Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje także wiara, wsparcie – przede wszystkim rodziny, która w tym trudnym czasie, robiła wszystko, żeby dodać mi otuchy i siły w walce z chorobą, ale także wszystkich znajomych i nieznajomych, od których codziennie dostawałam i wciąż dostaję kwiaty, maile, sms-y, telefony z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia... i zapewnienia o modlitwie... Za co gorąco dziękuję! To daje siłę i jest ogromną motywacją... Wiem dla kogo i o co walczę...
- Mimo choroby nie odłożyłam swoich obowiązków zupełnie na bok. Biuro senatorskie działa normalnie, a ja – pracuję w miarę możliwości… Niezmiennie staramy się nie zostawiać nikogo potrzebującego bez pomocy.
Mam nadzieję, że już niedługo powrócę do pełni zdrowia. Cały czas trwa intensywna rehabilitacja. Lekarze są pod wrażeniem moich postępów, w tak krótkim czasie. To ogromna radość, ale też kolejne potwierdzenie tego, że tylko ciężką pracą i pełnym zaangażowaniem można coś osiągnąć. Nawet to, co z początku wydaje się niemożliwe… Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje także wiara, wsparcie – przede wszystkim rodziny, która w tym trudnym czasie, robiła wszystko, żeby dodać mi otuchy i siły w walce z chorobą, ale także wszystkich znajomych i nieznajomych, od których codziennie dostawałam i wciąż dostaję kwiaty, maile, sms-y, telefony z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia... i zapewnienia o modlitwie... Za co gorąco dziękuję! To daje siłę i jest ogromną motywacją... Wiem dla kogo i o co walczę...
- Jest Pani jedynym niezależnym senatorem w Polsce, który zdobył mandat, nie mając poparcia żadnej partii politycznej. W obecnej kadencji, podobnie jak w poprzednich, jest Pani bardzo aktywna i niezwykle skuteczna. Widzieliśmy jak wielu ludziom udało się Pani pomóc. Odzyskiwała Pani dla nich bezprawnie zabrane pieniądze, rzeczy, domy, gospodarstwa, mieszkania… Krok po kroku, konsekwentnie i skutecznie walczy Pani także o korzystne dla ludzi prawo…
- Udało mi się dużo zdziałać na polu ustawowym. Wywalczyłam kolejne zmiany korzystne dla spółdzielców m. in. przywrócenie prawa do lokalu, prawo do środków na funduszu remontowym, prawo do majątku spółdzielni… Udało mi się także znacząco obniżyć opłaty komornicze. Uchwalona jest już także nowa ustawa o komornikach. Przepisy wprowadzają m. in. obowiązek nagrywania czynności egzekucyjnych czy też wymóg posiadania wykształcenia prawniczego, wzmacniają nadzór i kontrolę nad komornikami. Niestety, przez chorobę nie zdążyłam wnieść pewnych poprawek, które wypracowałam…
W życie weszły także wywalczone przeze mnie przepisy dotyczące skargi nadzwyczajnej, o które od lat zabiegałam, a także przepisy obligujące Sąd do badania z urzędu przedawnienia.
- Udało mi się dużo zdziałać na polu ustawowym. Wywalczyłam kolejne zmiany korzystne dla spółdzielców m. in. przywrócenie prawa do lokalu, prawo do środków na funduszu remontowym, prawo do majątku spółdzielni… Udało mi się także znacząco obniżyć opłaty komornicze. Uchwalona jest już także nowa ustawa o komornikach. Przepisy wprowadzają m. in. obowiązek nagrywania czynności egzekucyjnych czy też wymóg posiadania wykształcenia prawniczego, wzmacniają nadzór i kontrolę nad komornikami. Niestety, przez chorobę nie zdążyłam wnieść pewnych poprawek, które wypracowałam…
W życie weszły także wywalczone przeze mnie przepisy dotyczące skargi nadzwyczajnej, o które od lat zabiegałam, a także przepisy obligujące Sąd do badania z urzędu przedawnienia.
- Podjęła Pani także problem lichwy. Dwa lata temu na wspólnej konferencji z Ministrem Sprawiedliwości zapowiedzieli Państwo nowe przepisy gwarantujące ludziom ochronę przed lichwiarzami.
- Przygotowałam zmiany w ustawie – Prawo o notariacie, zakładające m. in. bezwzględny wymóg nagrywania czynności notarialnych, wydłużenie okresu przedawnienia karalności przewinień dyscyplinarnych czy też możliwość zawieszenia notariuszy, którzy dopuszczają się nieprawidłowości. Zmienić się mają również przepisy Kodeksu karnego – dla lichwiarzy przewidziano karę pozbawienia wolności. Skutecznie wystąpiłam do Prokuratora Generalnego m.in. o objęcie nadzorem postępowań karnych prowadzonych przeciwko lichwiarzom, wytaczanie przez prokuraturę powództw cywilnych o ustalenie nieważności umów pożyczek.
- Przygotowałam zmiany w ustawie – Prawo o notariacie, zakładające m. in. bezwzględny wymóg nagrywania czynności notarialnych, wydłużenie okresu przedawnienia karalności przewinień dyscyplinarnych czy też możliwość zawieszenia notariuszy, którzy dopuszczają się nieprawidłowości. Zmienić się mają również przepisy Kodeksu karnego – dla lichwiarzy przewidziano karę pozbawienia wolności. Skutecznie wystąpiłam do Prokuratora Generalnego m.in. o objęcie nadzorem postępowań karnych prowadzonych przeciwko lichwiarzom, wytaczanie przez prokuraturę powództw cywilnych o ustalenie nieważności umów pożyczek.
- Jest Pani jednym z niewielu polityków, którzy swoją pracę traktują jako służbę. Podejmuje Pani szereg interwencji w indywidualnych sprawach osób pokrzywdzonych przez lichwiarzy, komorników, urzędników, oszustów, dzięki czemu ludzie odzyskują wiarę w sprawiedliwość. Komu udało się ostatnio pomóc?
- Udało mi się m. in. odzyskać gospodarstwo odebrane podstępnie przez lichwiarza kilkanaście lat wcześniej, wywalczyć dla rolników z powiatu olsztyńskiego wypłatę dotacji wstrzymanych z powodu błędu formalnego we wniosku.
Dzięki mojej interwencji mieszkańcy Olsztyna nie zapłacili horrendalnej kwoty za nieprzeprowadzoną eksmisję, w innej sprawie komornik oddał 10 tys. zł bezpodstawnie naliczonej zaliczki, kolejny zwrócił sprzęty domowe bezprawnie zabrane osobie niebędącej dłużnikiem. Ponadto, dzięki moim działaniom dwie wyjątkowo skandaliczne sprawy zakończyły się pozytywnie: Sąd nakazał oddać ponad 230 tys. zł uzyskane z licytacji 3 lata wcześniej (!), które dotychczas przetrzymywał – tym samym zostawiając dłużnika bez majątku, za to cały czas z długiem! Inny Sąd, dopiero po interwencji, oddał przedsiębiorcy nieruchomość, którą ten kupił na licytacji 10 lat wcześniej! Przez te lata przedsiębiorca nie dostał ani nieruchomości ani zwrotu pieniędzy. Walczę też w sprawie, w której komornik zlicytował działkę z domem, zamieszkałym przez staruszkę, jako działkę niezbudowaną… Kolejna moja interwencja spowodowała, że firma, zajmująca się odszkodowaniami, oddała 100 tys. zł (wcześniej pobrane) – na leczenie małej Milenki, dziewczynki sparaliżowanej po wypadku. Dziewczynka otrzyma też comiesięczną rentę.
Moje działania zmobilizowały oszusta, działającego w całej Polsce (uprzednio wielokrotnie skazanego) do wybudowania olsztyniakowi wymarzonego drewnianego domku, na budowę którego wcześniej pobrał zaliczkę i… zniknął.
Robimy wszystko, żeby nikogo nie zostawić bez pomocy. Niestety, choć bardzo nad tym ubolewam, często ludzie szukają pomocy za późno, i choć bardzo byśmy chcieli, nie jesteśmy już w stanie im pomóc...
Oczywiście niezmiennie priorytetowe są sprawy mieszkańców mojego regionu, Olsztyna… Niestety, pomimo naszych największych starań, nie jesteśmy w stanie podjąć wszystkich interwencji od razu, w kolejce czeka jeszcze mnóstwo spraw do rozpoznania i codziennie napływają nowe…
- Udało mi się m. in. odzyskać gospodarstwo odebrane podstępnie przez lichwiarza kilkanaście lat wcześniej, wywalczyć dla rolników z powiatu olsztyńskiego wypłatę dotacji wstrzymanych z powodu błędu formalnego we wniosku.
Dzięki mojej interwencji mieszkańcy Olsztyna nie zapłacili horrendalnej kwoty za nieprzeprowadzoną eksmisję, w innej sprawie komornik oddał 10 tys. zł bezpodstawnie naliczonej zaliczki, kolejny zwrócił sprzęty domowe bezprawnie zabrane osobie niebędącej dłużnikiem. Ponadto, dzięki moim działaniom dwie wyjątkowo skandaliczne sprawy zakończyły się pozytywnie: Sąd nakazał oddać ponad 230 tys. zł uzyskane z licytacji 3 lata wcześniej (!), które dotychczas przetrzymywał – tym samym zostawiając dłużnika bez majątku, za to cały czas z długiem! Inny Sąd, dopiero po interwencji, oddał przedsiębiorcy nieruchomość, którą ten kupił na licytacji 10 lat wcześniej! Przez te lata przedsiębiorca nie dostał ani nieruchomości ani zwrotu pieniędzy. Walczę też w sprawie, w której komornik zlicytował działkę z domem, zamieszkałym przez staruszkę, jako działkę niezbudowaną… Kolejna moja interwencja spowodowała, że firma, zajmująca się odszkodowaniami, oddała 100 tys. zł (wcześniej pobrane) – na leczenie małej Milenki, dziewczynki sparaliżowanej po wypadku. Dziewczynka otrzyma też comiesięczną rentę.
Moje działania zmobilizowały oszusta, działającego w całej Polsce (uprzednio wielokrotnie skazanego) do wybudowania olsztyniakowi wymarzonego drewnianego domku, na budowę którego wcześniej pobrał zaliczkę i… zniknął.
Robimy wszystko, żeby nikogo nie zostawić bez pomocy. Niestety, choć bardzo nad tym ubolewam, często ludzie szukają pomocy za późno, i choć bardzo byśmy chcieli, nie jesteśmy już w stanie im pomóc...
Oczywiście niezmiennie priorytetowe są sprawy mieszkańców mojego regionu, Olsztyna… Niestety, pomimo naszych największych starań, nie jesteśmy w stanie podjąć wszystkich interwencji od razu, w kolejce czeka jeszcze mnóstwo spraw do rozpoznania i codziennie napływają nowe…
- Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Co dla Pani oznacza ten czas?
- Jest to czas wyjątkowy, magiczny. To mój czas. Czas, który poświęcę w całości najbliższym… Będzie radośnie, gwarnie, moja rodzina ostatnio się powiększyła, z czego bardzo się cieszę. W tym roku będziemy razem – bez pracy, polityki, codzienne problemy choć na chwilę odłożymy na bok... Wspólne krzątanie, ubieranie choinki i zawsze gorąca dyskusja – które ozdoby są najpiękniejsze... Serdeczne rozmowy, pakowanie prezentów, ale także najważniejsze to przygotowanie duchowe... I w końcu Wigilia… Opłatek, 12 potraw i przepisy mojej Mamy… Mamy, której już nie ma… To pierwsze święta bez Niej… Święta to dobry moment na refleksję dotyczącą tego, co w naszym życiu jest najważniejsze, czy możemy coś zmienić na lepsze…
- Jest to czas wyjątkowy, magiczny. To mój czas. Czas, który poświęcę w całości najbliższym… Będzie radośnie, gwarnie, moja rodzina ostatnio się powiększyła, z czego bardzo się cieszę. W tym roku będziemy razem – bez pracy, polityki, codzienne problemy choć na chwilę odłożymy na bok... Wspólne krzątanie, ubieranie choinki i zawsze gorąca dyskusja – które ozdoby są najpiękniejsze... Serdeczne rozmowy, pakowanie prezentów, ale także najważniejsze to przygotowanie duchowe... I w końcu Wigilia… Opłatek, 12 potraw i przepisy mojej Mamy… Mamy, której już nie ma… To pierwsze święta bez Niej… Święta to dobry moment na refleksję dotyczącą tego, co w naszym życiu jest najważniejsze, czy możemy coś zmienić na lepsze…
- A co dla Lidii Staroń jest w życiu najważniejsze?
- Miłość, rodzina, wartości… To bliscy dają mi siłę do walki z chorobą, ze słabościami, do podejmowania nowych wyzwań i pomagania ludziom. To oni są moją największa mocą. Walczę o ludzi i skutecznie im pomagam, zmieniam rzeczywistość, a moja rodzina – mąż i dzieci – niezmiennie mnie w tym wspiera. Ostatnie wydarzenia potwierdziły to co wiedziałam od zawsze – że trzeba żyć pełnią życia! Tu i teraz. I oczywiście w zgodzie ze sobą. Zasadami, wartościami, sumieniem. Ja kocham życie i ludzi. Zawsze będę też stała po stronie pokrzywdzonych. Niezmiennie walczę o sprawiedliwość, normalność…
- Miłość, rodzina, wartości… To bliscy dają mi siłę do walki z chorobą, ze słabościami, do podejmowania nowych wyzwań i pomagania ludziom. To oni są moją największa mocą. Walczę o ludzi i skutecznie im pomagam, zmieniam rzeczywistość, a moja rodzina – mąż i dzieci – niezmiennie mnie w tym wspiera. Ostatnie wydarzenia potwierdziły to co wiedziałam od zawsze – że trzeba żyć pełnią życia! Tu i teraz. I oczywiście w zgodzie ze sobą. Zasadami, wartościami, sumieniem. Ja kocham życie i ludzi. Zawsze będę też stała po stronie pokrzywdzonych. Niezmiennie walczę o sprawiedliwość, normalność…
- Czego życzy Pani czytelnikom „Gazety Olsztyńskiej” w tym wyjątkowym przedświątecznym czasie?
- Z całego serca życzę wszystkim Świąt rodzinnych, spędzonych w atmosferze miłości, życzliwości, wśród bliskich… Świąt Bożego Narodzenia wypełnionych radością i miłością, niosących pokój i odpoczynek...
- Z całego serca życzę wszystkim Świąt rodzinnych, spędzonych w atmosferze miłości, życzliwości, wśród bliskich… Świąt Bożego Narodzenia wypełnionych radością i miłością, niosących pokój i odpoczynek...